W połowie lutego 2010 staraniem
wydawnictwa Antyk Pana Dybowskiego ma ukazać się książka "Paweł VI błogosławiony?" autorstwa x. Luigi Villa, byłego sekretarza słynnego śp kard. Ottavianiego oraz redaktora naczelnego katolickiego pisma La Chiesa Viva.
Udostępniam
fragment książki
Ponoć książka wstrzymała proces beatyfikacyjni Pawła VI
Komentarz
Czytałem wczoraj nieco o neokatechumenacie i zastanawiam się jakie procesy w Kosciele doprowadziły do jego powstania.
Czy źrodłem są wypaczone reformy soboru czy też działanie Ducha Św?
Nie wierze - przecież oni nie mają z tradycją nic wspólnego.
Czytałem o nich wczoraj na forum krzyż.
Droga Neokatechumenalna poświęcona jest "formacji w wierze osób dorosłych i starszej młodzieży". Została zainicjowana przez hiszpańskiego malarza Kiko Arg??ello wspólnie z Carmen Hern??ndez i Mario Pezzim w 1964, w czasach rządów gen. Franco. Powstała pod wpływem Soboru Watykańskiego II, który podkreślał potrzebę odpowiedzi Kościoła na zmiany społeczne XIX i XX wieku, w szczególności na sekularyzację, ze szczególną troską poprzez tworzenie wspólnot i powrót do nauczania wczesnego chrześcijaństwa. W 1990 roku Droga została uznana przez papieża Jana Pawła II jako itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów dzisiejszych.
Wszystko działo się niejako równolegle z soborem, choć nie przypuszczam, żeby w tamtym czasie Kiko i Carmen mieli jakieś głębsze pojęcie o tym, że Droga powstaje jako odpowiedź na Sobór.
Ta świadomość przyszłą później.
Dlatego jest to dla mnie jeden z dowodów na interwencję Ducha Świętego- człowiek by usiadł, przeanalizował dokumenty Soboru i założył wspólnotę. Duch Święty uprzedzał ludzkie pomysły.
Wiedzą więcej o pierwszych chrzescijanach od historyków.
Skąd o tym wiedzą i czemu negują dorobek 16 wieków istnienia Koscioła?
Dla mnie ekskluzywnosć (osobne nabożenstwa, stopnie wtajemniczenia, nowomowa), indoktrynacja (specjalne katechezy), nowa muzyka (gitarowe gnioty) za bardzo zalatują sektą.
Rozumiem, że sekty powstawały już w pierwszych wiekach - czy to z nich pan Kiko czerpie wzory?
Toś sobie faktycznie super środowisko znalazł, tam na pewno "odpowiednio" Cię w tej kwestii uświadomią.
Jedynym, najprostszym, najkrótszym i najłatwiejszym sposobem aby poznać tą formację - jest pójście na katechezy.
Niestety, to wymaga nieco wysiłku, a ludzie są raczej leniwi - więc będą się karmić plotkami i pyszczyć przeciw czemuś, co jest im nieznane.
W Kościele mamy niesamowite bogactwo różnych duchowości, każda z nich - traktowana serio - zbliża do Boga, w tym wszystkim jest tylko jeden problem, trzeba odnaleźć swoją ścieżkę, to co dla danej osoby konkretnie Pan przygotował (tzw.powołanie szczegółowe) i .. pójść nią.
Pójść z zaufaniem, w radości i dziękczynieniu - ale gdy się znajdzie już swoją "bajkę" wcale to nie oznacza, że jest ona lepsza od innych.
Tak sobie myślę, że życie tutaj jest krótkie, a tylu ludzi traci je na bezsensowne swary.
Rozumiem konstruktywną krytykę, ale na Boga - wtedy gdy się ma w tym czymś, jakieś rozeznanie - inaczej, jest to tłuczenie słomy, które ani nas, ani innych nie buduje.
Wystarczy.
Powyższe - może oprócz gitar - jest cechą każdej formacji, która prowadzi ku chrześcijańskiej dojrzałości.
Formacja Drogi, bardzo przypomina zakonną - tyle, że przeznaczoną dla osób świeckich.
Nawias wziął się z rysunku do katechezy o Misji Kościoła. Chodziło o to, że powstają wspólnoty, które nie były znane od 4 wieku , bo nie było takiej potrzeby. Świetnie się przez ten czas w nawiasie sprawdzał system parafialny, bo był przejrzysty i obejmował całe społeczeństwo.
A w tej katechezie mówi się (między innymi) o wspólnocie wspólnot. I tego dotyczył rysunek.
Nadinterpretacja nawiasu wzięła się od Dybowskiego i z uporem maniaka powtarzają ją wszyscy, którym coś w Neokatechumenacie przeszkadza, a do końca nie wiedzą, co.
Powiedziałbym Ci coś , ale przez wzgląd na Monę - poprzestanę na emotce :id:
To nie ja- to Damian.
Ja się tylko ustosunkowuję.:cool:
Nie za bardzo się z tym mogę zgodzić
:am:
O Drodze jeszcze poczytam a za polecenie książki dziękuję.
P.S. mam kupmpla, który zaliczył formację neo i jest wbardzo w porządku.
Dla mnie to znak, że nawet tak dziwna wspólnota wspólnot moze dawać dobre owoce.
Gdybyś znał treść formacji karmelitańskiej - to byś zapewne postulował zamknięcie tej obrzydliwej sekty.
A po drugie, dużo jadu wobec Neonów już niepostrzeżenie straciłeś :cool:
W czym głównie zasługa C&P. (Cart, powinni Cię mianować jakąś szychą od neońskiego PR; praca wysoko wynagradzana, oczywiście zdalna, polegająca na pisywaniu na forach :bigsmile:)
Namor! Proszę natychmiast odezwać się do żony!
To już wszystko było... Ja czytałam Twoje przeżycia z katechez, Ty czytałeś nasze odpowiedzi.
Wszystko jest w archiwum.
Tylko Damian tam jeszcze nie trafił.
Turlam się z radochy!
Co do wynagrodzeń to fajnie by było... tylko jakoś nikt po za Tobą moich (licznych:cool:) talentów nie zauważył...
Dla mnie nagrodą jest już to, że Greg się do mnie w dalszym ciągu odzywa a na jego balkonie dawno nie było strażaków.:crazy: