bardzo prosty przepis na pączki z twarożku
2 serki homogenizowane
3 jajka
1,5 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
serki mieszamy z jajkami, dodajemy przesianą mąkę i proszek, mieszamy, wrzucamy łżeczką do gorącego oleju, jak się mocno zarumieni, to obracamy; na koniec posypać cukrem pudrem
Robiłam wczoraj, niewiele zostało na dzisiaj
Komentarz
W zeszłym roku wyglądały tak:
A w ogóle u nas to się je takie rzeczy we wtorek przed środą popielcową.
I do faworków i do pączków.
Spirytus wolę w bezpośrednim spożyciu. No, rozcieńczony...:tooth:
W wysokiej temperaturze wyparowuje, nie pozwalając, żeby tłuszcz wsiąkał w ciasto.
Mnie zawsze wychodzą kluchowate....zniechęciłam się...:bh:
50 dag mąki
2 jajka
10 dag cukru
10 dag masła (ew. margaryny)
szklanka mleka
łyżka spirytusu lub octu
4 dag drożdży
płaska łyżeczka soli
wiśnie z syropu albo dżem różany do nadzienia
Drożdże wymieszać z ciepłym mlekiem, dodać łyżkę mąki i łyżeczkę cukru- odstawić do wyrośnięcia.
Do przesianej mąki dodać kogel-mogel z jajek i cukru, sól i rozczyn drożdżowy.
Zagnieść ciasto, pod koniec dolać ocet i rozpuszczone, ostudzone masło i wyrobić aż się całkiem wchłonie. Ma być dość luźne. Odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Formować placuszki, nadziewać wiśniami lub dżemem i zlepione układać na posypanej mąką stolnicy (zlepionym na dół) i zostawić w cieple 15 minut do wyrośnięcia.
Smażyć pod przykryciem na złoty kolor, potem zdjąć przykrywkę i bez przykrycia smażyć z drugiej strony.
Po ostudzeniu lukrować.
Lukier:
szklanka cukru pudru, kilka kropli cytryny i troszkę wody. Lukier ma być gęsty, żeby za szybko nie spływał z pączków.
Lepiej na początek zrobić mniej lukru, żeby dobrze wymierzyć konsystencję, potem ewentualnie dosypywać lub dolewać wodę.
Ale ja to trochę unowocześniłam, bo centuś krakowski jestem.
Smażę zawsze na smalcu, lepsze wychodzą niż na oleju!
Jeszcze dopiszę cenną uwagę jak sprawdzić odpowiednią temp. smalcu do smażenia pączków.
Rozgrzewamy smalec i od czasu do czasu wkładamy trzonek drewnianej łyżki. Jeśli wzdłuż trzonka pojawiają się bąbelki, tłuszcz ma dobrą temperaturę do smażenia.
Ponieważ wieczorem przyjdzie kupa luda (jak zwykle do nas w tłusty czwartek, he...he...)
to muszę ze trzy takie porcje zrobić.
Albo i cztery, bo przecież dzieci będą zjadać na bieżąco.:ap:
:shamed:
ile by nie wyszło i tak wszystkie się zje:jumping:
Bo ja się zamierzałam, a wy mi tu z pączkami wyjechaliście.
A co tam się wyłamię