Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pasożyty

edytowano lutego 2010 w Ogólna
U syna wykryto ostatnio jaja w kale (bez sprecyzowania co to takiego). Jestem przerażona! Wg mojej wiedzy to prawdopodobnie glista albo tasiemiec:confused:
TAk naprawdę nie wiem co robić. Lekarz pewnie przepisze leki, ale... Wolałabym jakieś metody naruralne. Może macie jakieś pomysły, a może sami przez to przechodziliście?
Nie wiem też, co z najmłodsza pociechą (1 rok) i ze mną (karmię piersią), wszak rodzinę trzeba przeleczyć całą. Leki nie są wskazane, bo działaja na mięśnie paraliżująco i na pewno toksycznie (choć ubijają robala), a zioła powodują, że środowisko mu sie nie podoba i sam opuszcza organizm, wydzielając przy tym mnóstwo toksyn. Chyba nie mam ochoty na bezpośrednie z nim spotkanie "oko w oko".
Nie wiem co będzie lepsze. Poradźcie proszę:cry:
«1

Komentarz

  • Może wiecie coś na temat takich preparatów jak balsam kapucyński, czy ParaProtex? Ten ostatni z opisu coś mi homeopatią zalatuje, choć nie ma nigdzie wyraźnie tego okreslonego.
  • czosnek ,lewatywy z czosnku ,pestki z dyni
    a pestki mi też pomogły ale żeby nie były suszone

    Pestki z dyni

    Medycyna ludowa od dawna wykorzystuje lecznicze właściwości pestek dyni. Używa się ich, zarówno u dzieci jak i dorosłych, przeciwko pasożytom układu pokarmowego, m.in. tasiemcowi uzbrojonemu i nieuzbrojonemu, owsikom, gliście ludzkiej a także tęgoryjcowi dwunastnicy. Kukurbicyna z pestek łatwo przenika do ciała pasożytów i poraża ich układ nerwowy. Natomiast nie jest toksyczna dla człowieka, gdyż nie wchłania się w przewodzie pokarmowym i nie drażni śluzówki. Pestki z dyni, jako środek zwalczający pasożyty, jest więc całkowicie nieszkodliwy i można go stosować przez dłuższy czas zamiast farmaceutyków. Pestki z dyni to szczególnie cenny środek w leczeniu robaczycy u dzieci, bo nie musimy przy nim obawiać się przedawkowania i działań ubocznych.

    W Brazylii leczy się tasiemca zawiesiną z 10-25 kiełkujących nasion dyni zalanych 30 ml wody (dla dzieci 7-10 pestek). Roztwór wodny, wykrytego w pestkach brazylijskiej dyni alkaloidu (rozcieńczony w stosunku aż 1:400!) zabija w ciągu 5 minut 90% robaków u dzieci "in vitro". Właściwości lecznicze polskiej dyni nie są tak silne i do wybicia robaków potrzeba nawet 100-200 g pestek.

    W ostatnich czasach pestki dyni wykorzystuje się również jako lek na zapalenie prostaty. W krajach bałkańskich, gdzie je się dużo pestek z dyni, niezwykle rzadko spotyka się chorobę prostaty. Pestki dyni wykorzystuje się także czasami do produkcji gotowych leków na choroby prostaty.
  • Paraprotex jest preparatem ziołowym - z homeopatią nie ma nic wspólnego. Ale jego skuteczność wydaje mi się dużo mniejsza niż leków chemicznych.
    Pestki z dyni są często polecane na pasożyty przewodu pokarmowego ale słyszałam również, że mogą sprawiać, że pasożyty, którym pod ich wpływem przestaje się podobać w przewodzie pokarmowym, mogą migrować w rejony ciała, w których są bardziej niebezpieczne (np. przewody wątrobowe). Więc nie zawsze te naturalne metody są bezpieczniejsze.
    Niektórzy polecają też nalewkę z czarnego orzecha, ale nie mam z nią doświadczenia, więc się nie będę mądrzyć.
    Lekarze najczęściej przepisuję pyrantel (w przypadku małych dzieci) lub Vermox w przypadku większych dzieci i dorosłych. Oba preparaty w zasadzie nie wchłaniają się z przewodu pokarmowego, więc są dość bezpieczne. W przypadku owsicy wystarcza pojedyncza dawka powtórzona na wszelki wypadek po ok. 2 tygodniach. W przypadku glisty leczenie jest bardziej skomplikowane - trzeba przyjmować lek przez kolejne trzy dni a po jakimś czasie powtórzyć kurację.
    No, i ważna jest higiena - po każdym przeleczeniu trzeba wygotować całą pościel i nocną bieliznę i wyprasować gorącym żelazkiem, dokładnie odkazić zabawki i najlepiej odkurzyć wszystkie kąty odkurzaczem na gorącą parę, bo jaja pasożytów potrafią przeleżeć w kurzu przez dłuuuugi czas :-(
    Przerabialiśmy to w rodzinie, więc piszę z własnego doświadczenia. Może jednak ktoś ma inne, lepsze pomysły.
  • U nas cala rodzinka przeszlismy serie z paraprotex i sa efekty!!!Polecam.Wazne by cala rodzina przechodzila jednoczesnie.
  • Widzę że mnie Katarzyna ubiegła.
    Właśnie wróciłem ze szpitala od moich dziewczyn gdzie przepytywałem moją małżonkę na okoliczność tematu zwalczania "bogatego życia wewnętrznego".
    Uzbrojony w kartkę z notatkami wróciłem do domu, ale ponad to co napisała Katarzyna nie mam wiele do dodania.
    Podstawa to ustalić co to właściwie jest i w oparciu o to dobiera się np. ilość dawek i czas kuracji. No i kurować będą was raczej hurtem wszystkich na wszelki wypadek najprawdopodobniej.
    Powodzenia w każdym razie.
  • Jak jaja to raczej glista. Nie przechodzi na domowników, nie trzeba leczyć całej rodziny, wałkowałam ten temat wielokrotnie. Inaczej owsiki- trzeba leczyć wszystkich ,prasować itp.
    Moje zdanie- wytruć lekiem, się dynią nie opierniczać, glista jest niefajna może zaatakować np. oko, mózg.I porozmawiaj z lekarzem, po prostu.
  • Mnóstwo dzieciaków ma glistę, zwłaszcza przedszkolaki. Co jakiś czas trzeba sprawdzać po prostu.
  • Najlepszy pomysł to nie trzymać w domu psa ani kota. A dzieci nie prowadzić do piaskownicy.
  • Zbyszek, to nie tak. Jeśli ktoś jest osłabiony, zagrzybiony, albo po prostu ma skłonności, to pasożyta złapie gdziekolwiek. Przyniesie na butach, będzie wdychał w kurzu, zje przy kontakcie z innymi dziećmi. Trzeba by wszystko moczyć non stop w Domestosie.
    Większość ludzi jest nosicielami pasożytów, tylko w odpornym, zdrowym organizmie one są zwalczane i nie mają szans się rozmnożyć.
  • Komponenty ParaProteX â?? takie jak: Owoce pnącza Rangun, proszek różnych roślin przeciw robakom, wyciąg Berberysu pospolitego, żywica mirry, olej goździków korzennych, pau D'arco, ekstrakt orzecha juglans nigra, olej orzecha włoskiego, ekstrakt z pestek grejpfruta i czosnek dzięki istnieniu w przyrodzie synergii silnie wzmacniają swoje właściwości wzajemnie. Skutecznie pomagają uwolnić ciało od pasożytów, bakterii, grzybów, toksyn i robaków. Szerszą informacje na ten temat znajdziesz w rozdziale SKŁAD ParaProteX TM, a dalej przeczytaj DZIAŁANIE ParaProteX TM.
    WAŻNE!

    Z uwagi na możliwość wystąpienia reakcji Jarisha- Herxheimera>> typowej dla wybijania grzybów, bakterii, wirusów i robaków, PARAPROTEX stosujemy zawsze razem w innymi suplementami naturalnymi w całym zestawie. Wcześniej nawet na 2-4 tygodnie wprowadzamy poniższe suplementy, a dopiero po wstępnej kuracji dodajemy PARAPROTEX.

    tanie to też nie jest za 100 tabletek 132.00 PLN

    http://www.zarzyccy.pl/cennik.html

    Moj Brat miał lambrie, gdy byliśmy mali. Jedliśmy przez całe dwa tygodnie posiłki zawierające buraki. W każdym posiłku musiał być burak. Barszcz czerwony z prawdziwych buraczków jedliśmy codziennie przez te 2 tyg. Do dziś nie znoszę buraków. Lambrii jednak udało sie pozbyć, więc warto było zkorzystać z rady przedwojennego lekarza.
  • Dodam tylko,że wcześniej niż ok. pół roku po wytruciu badanie kału ,żeby sprawdzić czy aby na pewno glisty niet, zdaniem mojego lekarza nie ma sensu, bo mogą być martwe pozostałości, często w laboratoriach mylone. Upartą matkę- lekarkę z innej specjalności, która domagała sie kolejnej dawki, moja pani doktor wysłała do Wa-wy do jakiegoś instytutu od robali. Tam jej powiedzieli,że ..w skrócie głupio kombinuje,że nie wolno tak bombardować lekami, a glisty na pewno kaput.
    Są tacy, którzy dają raz do roku leki profilaktycznie. Patrząc na częstotliwość łapania tych świństewek przez mojego synka, całkiem dobry pomysł. Tyle,że moja pediatra powtarza: to trucizna, dajemy gdy są robale i tyle.
    Badamy dzieci 1 do roku, po 3 próbki, zdarzało się,że wychodziły np. tylko w 2-iej.No i obserwujemy, zwłaszcza gdy narzeka na brzuszek.Wtedy - za radą pani doktor- dajemy mu dowolnego cusia np. witaminkę , ukochany syrop z misiem-witaminowy, mówiąc ,że to na brzuszek. Jak ,,zadziała"- wiadomo, jak nadal boli i się to powtarza -zaczynamy działać.
  • Błam u lekarza rodzinnego (dziś zastępstwo brrrr), lecz lekarz (chyba zaraz po studiach) był jeszcze bardziej bezradny i przerażony niż ja. Kazał się wstrzymać z leczeniem do wizyty u gastrologa, która już za parę dni, a na którą czekaliśmy przeszło 3 miesiące.
    Mały faktycznie ma słabą odporność (szczególnie ostatnio), gdyż w przeciągu miesiąca zachorował na świnkę i szkarlatynę.
    Bóle brzuszka, niespokojny sen ma od bardzo dawna. Robiliśmy mu badania wszelakie (łącznie z tymi na pasożyty) ale wszystko wychodziło w normie. Może dlatego, że pobierano próbki kału jednorazowo. Dopiero teraz lekarka dała skierowanie na trzykrotne badanie, tydzień po tygodniu, a wynik pozytywny (jaja pasożytów) były tylko w ostatnim.
    Czytając artykuł polecany w innym wątku tego forum , a tyczący pasożytów, naszła mnie pewna refleksja. Otóż syn ma zdiagnozowaną alergię (prawie na wszystko), choć testy nie wychodzą jednoznacznie pozytywne, tylko IgE jest wysokie, ma też podejrzenie nietolerancji fruktozy i laktozy (stąd nasze wizyty u gastrologa). Czy ten pasożyt może być przyczyną reakcji podobnej do alergicznej? Z jednej strony obecność pasożyta napawa mnie nadzieją, że jak się go pozbędziemy, to objawy różnych gastrycznych chorób ustąpią...
  • Mam jeszcze pytanie. Jak zdezynfekować, odkazić zabawki dzieci, szczególnie te, których nie można potraktować wrzatkiem, np. pluszaki?
    Czy w przypadku glisty (bo to najprawdopodobniej to) trzeba przeleczyć wszystkich i odkazić dom? Nie to, żebym miała upiorny bałagan, ale walka z kurzem w moim mieszkaniu to raczej syzyfowa praca...
  • I jeszcze jedno. Z jednej strony chciałabym, żeby cała rodzinka zażyła specyfik, a z drugiej nie chcę zrezygnować z karmienia piersią , a myślę, że takie będą wskazania lekarskie (przerabiałam to kilkukrotnie, przy okazji innych chorób). Czy w tej sytuacji leki chemiczne będą bardziej wskazane niż ziołowe? Katarzyna napisała, że nie wchłaniają się z przewodu pokarmowego, ale może ktoś wie, czy ubity pasożyt wydziela toksyny, które mogłyby zaszkodzić karmionemu przeze mnie dziecku? Chciałabym mieć jakiś argument do rozmowy z lekarzem, gdyby przyszło mu na myśl odstawienie Malucha.
  • Z jakimi dodatkowymi preparatami podaje się paraprotex? Na ichniejszej stronie wymienionych jest kilka i nie wiem, czy wszystkie są zalecane jednocześnie, czy do wyboru? Zresztą koszt takiej kuracji dla naszej 5-cio osobowej rodziny, to ok. 2 tysięcy... chyba sobie podaruję...
  • Umiem doradzić tylko w kwestii zabawek:
    Do worka i do zamrażarki na kilka dni.
  • Pluszaki do zamrazalnika na kilka godzin i po sprawie:)
  • Ja się powtórzę w przypadku glisty nie trzeba truć całej rodziny, nawet sprawdzaliśmy siebie z mężem, jak dzieci chorowały :nic.
    Synek też czasami wymiotował, mało jadł, ale on w ogóle raczej niejadek, poza tym alergik ze zmianami skórnymi. Po wytruciu, muszę przyznać, skóra jakby wygładzała się.
    W przedszkolu do którego chodzili zrobili badanie wszystkich dzieci/ za zgodą rodziców oczywiście/, w ramach badań na uczelni, chyba wydział zoologii/?/. I wiecie co, 70% miało robale:shocked:Trzykrotne próbki oczywiście. Dodam ,że nie jest to jakieś syfiaste przedszkole, normalne całkiem. Na owsiki dostawaliśmy szklane płytki z taśmą , którą przyklejało się na chwilę do pupy, w normalnym badaniu kału raczej nie wyjdą.
    W przedszkolu było dziecko, które wciąż skarżyło się na brzuszek, wszelkie wcześniejsze badania nic nie wykazywały. Okazało się ,że...roiło się w nim od glist, jednak:ac:
  • No i padło na nas. Teraz ja przeczytałam wątek dokładnie...
    Dzięki szczególnemu umiłowaniu Javiego do wszystkiego, co żyje, znalazł trzy owsikowe osobniki.
    :sad:
    Już na samą myśl o tym tajfunie, jaki mnie czeka w domu (w takich chwilach cieszę się, że mam tylko 5 dzieci i korzystamy z 5 łóżek:wink:) i umyciu i wypraniu wszystkiego robi mi się słabo...:cry:
  • A ja pomyślałam że wątek Józiopodobny człek założył :shamed:
  • Katarzyna a jak długo mozna przechowywac w lodowce kał do badania....?

    Upolowac go akurat w niedziele wieczorem albo w poniedzialek rano graniczy z cudem... A od pn-pt syn sie zalatwia glownie w szkole.....
  • Cart Pud - współczuje!!!
  • @Nika6 - na parazyty najlepiej mieć kał pobrany co jakieś 2-4 dni. Jak pierwsza próbka poleży w lodówce (nie w zamrażarce) tydzień w oczekiwaniu na kolejne, to nic jej się nie stanie.
    Tu jest dobre laboratorium. Niech Cię nie zrazi to, że weterynarz :wink: Myślę, że jak byś miała jakieś wątpliwości, to możesz do nich napisać, to może poradzą coś mądrego.
    Dodam tylko, że w kierunku owsicy lepiej jest robić badanie metodą przylepcową niż z kału. W kwestii innych lokatorów bada się kał.
  • Cart, do odkurzania możesz starszych zagonić, w końcu to ich owsiki :cool:
    Poza tym porządki wiosenne za jednym zamachem...
  • [cite] zbyszek:[/cite]Najlepszy pomysł to nie trzymać w domu psa ani kota. A dzieci nie prowadzić do piaskownicy.

    Dla mnie to dziwne. Mój wnuczek swoją dużą odporność zawdzięcza właśnie temu, że od noworodka przebywał ze zwierzętami. Miał 2 tyg. gdy z nim spały, pies i kot.
    Zastanawia mnie - jak się podłapuje glisty jeśli to nie przechodzi z człowieka na człowieka?
    Temat mnie zaintrygował, przy najbliższej wizycie spytam lekarza, czy miał/ma do czynienia z robaczycą, bo od wielu lat (prawie 30) z tym problemem się nie spotkałam.
  • Znalazłam to, co czytałam (przed kilku laty) w wydaniu papierowym.

    "Pasożyty leczą z reumatyzmu, astmy, alergii i zapalenia jelit, chronią przed zawałem serca, łagodzą ból i goją rany ...
    (...) Glisty leczą astmę i alergie
    Wkrótce w aptekach oprócz pijawek będzie można kupić jaja włosogłówki świńskiej - robaka pasożytującego w jelitach. Badania prowadzone przez prof. Joela Weinstocka z University of Iowa wykazały, że są one skutecznym lekiem na schorzenia jelita grubego, takie jak wrzodziejące zapalenie okrężnicy i chorobę Leśniowskiego-Crohna. - W ostatnich 50 latach lawinowo rosła liczba osób cierpiących na te schorzenia w krajach uprzemysłowionych. Na początku lat 90. zrozumieliśmy, że jest to związane z tym, iż pozbywamy się pasożytów jelitowych - mówi "Wprost" prof. Weinstock. Okazuje się, że te robaki potrafią blokować działanie układu odpornościowego człowieka. Gdy ich zabraknie, dochodzi do nadmiernej aktywacji mechanizmów obronnych i uszkodzenia zdrowych tkanek, gdyż nasz organizm żył w symbiozie z korzystnymi dla niego pasożytami przez ponad trzy miliony lat.
    (...) Wiadomo, że glisty i przywry z rodzaju Schistosoma są w stanie zapobiegać astmie i innym chorobom uczuleniowym. Przekonał się o tym dr Alan Brown z Massachusetts Institute of Technology. Uczony przypadkowo zaraził się wnikającym przez skórę tęgoryjcem dwunastniczym, który wraz z krwią dociera do jelita i przyczepia się do jego ścian. Od tego czasu mężczyźnie przestał doskwierać katar sienny. "


    http://www.wprost.pl/ar/63472/Robaki-na-zdrowie/
  • jedni leczą męczące pasożyty,drudzy je hudują

    niektórzy nie mogą wyleczyć tasimca a inni go wżerają żeby schunąć.

    Ja nie nadązam za tym ,może to czasopisma sponsorowane a może paradoks.

    W takiej sytuacji przypomina mi się "Granica'' Nałkowskiej i mniej więcej powiedziane '' co dla jednych podłoga jest podłogą to dla drugich będzie już sufitem.''
  • Dla mnie bardziej prawdopodobnym jest, że pasożyty - byle nie w nadmiarze - pomagają.
    W dawnych czadach owsiki były normalką, ale alergie rzadkością.
    O Lambliozie się nie słyszało.
    Robale wypędzano czosnkiem i chyba natką zielonej pietruszki. Tzn. jedzono w/w bardzo często i pasożyty się długo nie trzymały.
    Pijawki są teraz bardzo modne - co prawda, ja bym nie potrafiła ich użyć - i naprawdę dużo skuteczniejsze - na niektóre schorzenia - aniżeli współczesne leczenie.
    Przy bardzo trudno gojących się ranach, powrócono do przykładania larw muchy. Z tym, że wymienione jest hodowane w sterylnych warunkach i do "obsługi" musi być osoba przeszkolona, w Niemczech robi to lekarz.
  • [cite] Katarzyna:[/cite]@Nika6 - na parazyty najlepiej mieć kał pobrany co jakieś 2-4 dni. Jak pierwsza próbka poleży w lodówce (nie w zamrażarce) tydzień w oczekiwaniu na kolejne, to nic jej się nie stanie.
    Tu jest dobre laboratorium. Niech Cię nie zrazi to, że weterynarz :wink: Myślę, że jak byś miała jakieś wątpliwości, to możesz do nich napisać, to może poradzą coś mądrego.
    Dodam tylko, że w kierunku owsicy lepiej jest robić badanie metodą przylepcową niż z kału. W kwestii innych lokatorów bada się kał.
    Tydzien?? A ja wywaliłam probki 4 dniowe.....
    Na szczescie są juz nowe.

    Lekarka podala mi podobno dobre laboratorium, poprzednio robilismy w kiepskim.
    Dziekuję!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.