Niektórzy obłudnie wzdychają, wyrażając tęsknotę za ciepłem domowego ogniska, a równocześnie nie chcą zrozumieć, że podtrzymywanie tego ognia jest bardzo trudne, jeśli oboje małżonkowie pracują poza domem. Istniejąca od kilkudziesięciu lat moda na pracę kobiet poza domem godzi bezpośrednio w rodzinę i z pewnością nie sprzyja umacnianiu więzi ani między samymi małżonkami, ani między rodzicami a dziećmi.
Rodzina przypomina trochę małą firmę. Jak każde przedsiębiorstwo, funkcjonuje ona na różnych płaszczyznach i zaniedbywanie jednej z nich kosztem drugiej może być groźne w skutkach. Małżonków można też porównać do dwóch filarów, na których opiera się cała rodzina. Złe rozmieszczenie filarów może spowodować upadek całej konstrukcji. Zarabianie pieniędzy jest rzeczą niewątpliwie ważną, bo zależy od niej byt materialny całej rodziny. Tradycyjnie osobą zarabiającą pieniądze w rodzinie był mężczyzna. Niestety, często okazuje się, że zarobki jednej osoby są niewystarczające, by utrzymać całą rodzinę. Jak to się dzieje, że mimo "zdobyczy socjalizmu" wiele osób pracuje coraz więcej, a pieniędzy starcza im na coraz mniej, podczas gdy jeszcze sto lat temu utrzymanie wielodzietnej rodziny włącznie ze służącą do cięższych prac było dla średnio zarabiającego urzędnika czymś naturalnym, to temat do odrębnej dyskusji. Jest jednak faktem, że w wielu wypadkach kobieta szuka zatrudnienia poza domem z czystej konieczności i wówczas trudno z taką koniecznością dyskutować.
Zdarza się jednak, że nie jest niezbędne, by kobieta pracowała, a mimo to podejmuje ona pracę poza domem. My postanowiliśmy, że jeżeli tylko będzie to możliwe, żona - mimo wyższego wykształcenia - zajmie się prowadzeniem domu. Codzienne życie pokazuje, że nasza decyzja była słuszna.
Praca zawodowa kobiety ma bowiem ogromny wpływ na funkcjonowanie całej rodziny. Jest oczywiste, że jeżeli mąż pracuje poza domem, a jego żona nie pracuje zawodowo, to właśnie ona zajmuje się domem.
Niektórzy niewdzięczni mężowie nie doceniają tej pracy. Z gospodyń domowych pokpiwa się zupełnie jawnie w większości mediów, twierdząc, że "siedzą w domu i nic nie robią", że to "ciemne, leniwe garkotłuki bez ambicji". Czy w tym wypadku nie obowiązuje zasada tolerancji czy poprawność polityczna i na kobietach prowadzących dom można sobie używać do woli, wylewając na nie pomyje własnych frustracji...?
Etaty dla żony
Tymczasem dla każdego, kto się chociaż chwilę zastanowi, jest oczywiste, że takie podejście jest z gruntu fałszywe.
Kobieta, która zostaje w domu, ma przed sobą bardzo wiele pracy. Na dodatek fakt, że chodzi o pracę dla własnej rodziny, nie pozwala na niedbałe potraktowanie tego zajęcia i sprawia, że kobieta wkłada w tę pracę całe swoje serce. Mówi się, że w domu zawsze jest co robić. I jest to prawda. Opieka nad dziećmi, pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, zmywanie, robienie zakupów, a dodatkowo często szycie i praca w ogrodzie (w domach jednorodzinnych) to zajęcia bardzo pracochłonne i wymagające wielu cennych umiejętności, które przecież nigdy się nie kończą. Kobieta musi być nieraz pedagogiem, psychologiem, pielęgniarką, lekarzem, ogrodnikiem i ratownikiem medycznym.
Jest coś schizofrenicznego w tym, że w głębi duszy wszyscy doskonale wiedzą, iż praca w domu jest ciężka i wymaga wysokich kwalifikacji (zdobywanych często w praktyce), ale głośno mówią coś zupełnie innego. Ugotowanie dobrego obiadu nie jest proste. Gotowanie codziennie smacznego obiadu to prawdziwe mistrzostwo. Niektórzy są skłonni wydać sporą kwotę na wyjście do restauracji, równocześnie lekceważąc mistrzynie kuchni, jakimi są ich własne żony. Są gotowi płacić obcej opiekunce do dzieci, która przecież mimo najlepszych chęci nigdy nie dorówna matce. Płacą słono za pranie i prasowanie odzieży, deprecjonując tę samą pracę wykonywaną przez ich żony. Myślą o skorzystaniu z usług projektanta ogrodów, nie widząc, że ich żony potrafią wykonać tę samą pracę często z większym smakiem.
Mama nie do zastąpienia
Tymczasem dom bez kobiety jest pusty. Jeżeli oboje małżonkowie pracują, to przez wiele godzin dziennie nic się w nim nie dzieje. To kobieta tworzy atmosferę domu i nad nią czuwa [...]
(Bronisław Jakubowski, Nasz dziennik, Wtorek, 25 maja 2010, Nr 120 (3746))
więcej
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100525&typ=ro&id=ro11.txtPo tej lekturze poczułam się bardzo podbudowana, myślę, że ten artykuł kogoś jeszcze ucieszy tak jak mnie.