Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Dlaczego nowotwor?

edytowano maj 2010 w Pomagajmy sobie
Pisalam Wam, proszac o modlitwe za siostre ze wspolnoty,ktorej wykryto nowotwor zlosliwy.Jest w trzeciej ciazy z czwartym dzieckiem.Ma 27 lat.Dzis prosze Was w jej intencji, i sama jestem pelna watpliwosci,bo nie rozumiem a jednoczesnie staram sie zrozumiec ,dlaczego ja to spotyka, dlaczego Bog daje jej to cierpienie,jej mezowi,dzieciom?Jej cierpienie przewrtosciowuje moje zycie.Wszystkie moje sprawy,staly sie niczym wobec tego przed czym stawia ja Bog.
«13

Komentarz

  • Arletta,
    zapadła mi ta historia w pamięć. Pamiętam o modlitwie, indywidualnie i we wspólnocie.
  • Postaram się pamiętać +++ masz rację że takie sytuacje wpływają na to jak odbieramy nasze problemy - maleję wydają się dziwnie małe
  • +++ w intencji koleżanki i jej rodziny
  • Arletta - będę pamiętać w modlitwie+++
    swoją drogą to dla mnie szok:cry:
    jest to jeden ze "strachów" - ciężka choroba - które mnie paraliżuje:sad:
    nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak Twoja siostra ze wspólnoty może się czuć:sad:
    jak ma na imię siostra?
  • Aga szok szokiem,ale przychodzi taki moment, że ja tego nie rozumiem po mimo wszystko i czuję sie tak, jakby wszystko co do tej otrzymała od Ducha Św., moja duchowość,uleciło w chwili otrzymania tej wiadomości.
    Magda to za nią się modlimy.
  • Arletta wiesz, niby się wie, niby się takie rzeczy dzieją właśnie ale jak przychodzi co do czego to i tak jest szok.
    Magda i ja jesteśmy równolatkami i tak samo "ciążowo" się zgdadza - 4 dziecko, trzecia ciąża.
    pozatym zgadzam się z tym co napisałaś
    za chwilę Koronka +++
  • Mnie rowniez takie sytuacje powalaja z nog... nie umiem sobie poradzic ze zrozumieniem tego. Jak bylam w 1 ciazy to powiedzialam mezowi, ze kobiety zachodzac w ciaze do czasu wykarmienia dziecka piersia powinny byc wylaczone z grozych chorob.

    Pamietacie historie Basi, ktora w ciazy zachorowala na raka i po 2 latach zmarla...?
  • Dziewczyny jestem tu nowa, dziś dosłownie się wpisalismy. Jestem mama 4, gdy byliśmy w drugiej ciąży z trzecim dzieciatkiem wykryto u mnie nowotwór złośliwy na nerce. Może mogę w czymś pomoc???
    Historia z perspektywy czasu to ogromne działanie Boze, dla nas w tamtych momentach ogromny strach który zamienilismy w zaufanie... Bo cóż nam pozostaje.
  • Co to za nowotwór, który miesiąc ciąży??? Jakie są perspektywy, o co się modlimy? U mnie pierwszy lekarz powiedział, ze na 100% to nie rak bo takie rzeczy się nie zdarzają, żeby taka młoda( miałam 26 lat), żeby w ciąży i wogole.... W drugiej klinice powiedzieli, ze to na 95% złośliwy i ze zoperują pojutrze, tylko jutro przyjdą i usunę ciążę i już mnie operuja i będę zdrowa i urodze jeszcze tuzin.... Byliśmy przerażeni. Nie było dla nas dyskusji... Dziecko to dar i zadanie... Szukaliśmy, pytaliśmy, jeździliśmy, wyniki wysłaliśmy do wszystkich klinik urologicznych i modlilismy się.... O wole bożą. Bardzo mi osobiście pomogła historia Joanny Beretty Moli. W końcu znając wszystkie swoje prawa, np do tego ze mamy prawo nie wykonywać żadnych badań diagnostycznych takich jak tomograf itd. Znaleźliśmy ekipę lekarzy, którzy zgodzili się zrobić eksperymentalna operacje. Ja byłam w 5 miesiącu ciąży, narosl na USG miała 8/10 cm.

    Operacje wyznaczono na.... 13.05.2006. Wszyscy wiemy co to za data. Mąż do szpitala na dzień przed operacja przyniósł mi nowego Goscia Niedzielnego, na stronie tytulowej był wielki portret Joanny Beretty... W niedziele po operacji była Kanonizowana.
    Operacja była b ryzykowna. Postawilismy wszystko na jedna kartę. Zaufalismy i byliśmy wierni. Pozegnalismy się z mężem. Poroawoalismy o wszystkich sprawach, pogrzebie, itd...
    Operacja przebiegła spokojnie, na narosli która mi wycięto był guz który jak się okazało zabilby mnie przed zakończeniem ciąży, po 4 miesiącach urodzilam siłami natury córeczkę Joasie.
    Kochani, wszystko w rękach Boga.
    Cuda się zdarzają, trzeba współpracować z łaska i wierzyć, ze Bog wyprowadzi z tego dobro, vawet kiedy nie rozumiemy...
    Całuje z serca i polecam się jak mogę w czymś pomoc to piszcie
    Operacja przebiegła szczęśliwie
  • Jezusowi, Najlepszemu Lekarzowi, będę Magdę polecała.....
  • Majuzibi6 dzięki za historię, która daje nadzieję.Magda ma raka złośliwego,wycięty guz, który juz w chwili otwarcia wyglądał żle, doszło do powiększenia węzłów chłonnych.Lekarze mówili, że rak i potwierdziło się.Juro jedzie i wszystkiego się dowie.Lekarze chcą wcześniej rozwiązać ciążę-jest w 31 tyg ciązy, i podać jej chemię.A co dalej to nie wiem, napisze coś wiecej jutro.Napisz mi, może mailowo, komu pokazywaliście badania, czy musi ta ciąża być rozwiązana tak wcześnie.Gdzie miałaś wykonywany zabieg.Operację już miała.Nie mam pojęcia jak jej pomóc, oprócz rozmowy, wysłuchania i modlitwy.
  • Za Magdę i jej nienarodzone dziecko +++
  • @Majazib, niesamowita historia i wspaniałe świadectwo,

    @Arletto - jeżeli to 31 tydzień, to chyba najrozsądniej rozwiązać ciąże. Czy z dzieckiem wszystko w porządku? 31 tydzień, to już naprawdę nie jest źle, ważne tylko, żeby znaleźć jak najlepszy szpital i zaufany zespół lekarzy, którzy zajmą się maluszkiem. Przy zaatakowanych węzłach chłonnych chemię należy podać jak najszybciej się da. I oczywiście +++

    A co do niezrozumienia, to ja też wielu rzeczy pojąć nie mogę. Kilka tygodni temu zmarła pewna kobieta, matka trójki dzieci, jej najmłodszy syn (obecnie 7 latek) cierpi na strukturalną aberrację chromosomową, najstarszy 1,5 roku temu zachorował na białaczkę, a ona od kilku lat walczyła z rakiem jelita - ostatecznie tę walkę przegrała. To rodzina niezwykle oddana Bogu, mnóstwo ludzi się za nich modliło i modli nadal... Dla mnie to wszystko zupełnie niepojęte:(
  • Nie wiem, czy to pocieszające, ale można mieć chyba pewność, że mama, o której pisze Anka, już zna sensowność, sprawiedliwość i dobro tego, co spotkało ją i jej rodzinę.

    "Ponieważ podobał się Bogu, stał się umiłowanym,
    a ponieważ żył między grzesznikami, został przeniesiony;
    zabrany został, aby zło nie odmieniło umysłu jego,
    albo ułuda nie oszukała duszy jego;
    urok bowiem marności zaciemnia dobro,
    a niestateczna pożądliwość wywraca umysł niezepsuty" (Mdr 4, 10-12).
  • Co do wcześniejszego rozwiązania ciąży. Mnie nastraszyli jak byłam w 24/25tc. Ale okazało się to zbytnim przeczuleniem lekarzy (może i lepiej, ze są przeczulenie niż by mieli zlekceważyć kogoś z podobnymi objawami a naprawdę na raka chorującego). Po prostu pojawiło się krwawienie, uznano, że to coś nie tak z szyjką macicy, zrobili szybko kolposkopię i powiedzieli, że być może jak wyjdzie źle to zrobią biopsję . Okazało się że to tylko nadżerka. A tyle strachu i paniki. Ale tak przy okazji urodziłam w 28tc, pewnie wskutek tych dość inwazyjnych badań... Ale to już dość bezpieczny wiek, więc tym bardziej późniejsze tygodnie nie są ryzykowne dla dziecka.
  • majazibi6 dziękuję za Twoje świadectwo
    za Magdę, jej dzieciątko pod sercem i jej rodzinę+++
  • Tez przeszlam chwile grozy w tej ciazy, czekanie na wynik stwierdzajacy lub wykluczajacy raka... bylam w 18 tc. Dwoje malutkich dzieci w domu.
    Moge sie jedynie domyslac co czuje Magda.
    Wspieram modlitwa +
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.