Dzięki. Jasne próbuję wyciągać z tego uzależnienia. Łatwo nie jest, bo się przyzwyczaił uciekać w ten wirtulany świat przed problemami. Nie ustanę. Na wyjście na rower, który ma, namawiam od wiosny... i jeszcze mi się nie udało :cry:
Nikogo się do niczego nie zmusi.
Może sama muszę się oderwać od forum, dać przykład? Ale wtedy grozi, że będę siedziała sama w drugim pokoju i czytała albo w kuchni...
Dziękuję Wam za wszystkie rady. :smile:
Celinka, problem to nie telewizor czy gry, ale to ile to czasu zabiera, czy nie jest uzależnieniem itp.
u nas telewizor jest nieużywany, no czasem jakiś film oglądamy na dvd tudzież zdjęcia z wakacji :bigsmile:
ostatnio chodzi opcja, żeby nie było go wcale bo tylko kurz trzeba ścierać
[cite] Haku:[/cite]@AgaMaria, jest książka "Twórcza Partnerka" - trochę protestancko zboczona (kto czytał ten wie o co mi chodzi) i tam są pewne rady na tego typu problemy z mężem. Może coś tam znajdziesz dla siebie?
Literatura Al Anon jest też wielką pomocą w tej kwestii
No i się okazuje, że duży procent wielodzietnych nie ma tv... kolejna cecha charakterystyczna, czy co?:ap:
My też nie mamy tv od ślubu czyli raptem 2 lata:ab: mąż czasem przebąkuje żeby kupić najczęściej przed jakimiś ważnymi wydarzeniami sportowymi ale jak zaczynamy serio o tym gadać to wychodzi, że oboje wolelibyśmy kupić projektor.
Najlepszą minę na mój brak tv mieli koledzy z pracy. Przed zajściem w ciążę pracowałam w TVP. Więc było "pracujesz w TVP a nie masz tv???" :dw:
I kwintesencją braku u nas tego sprzętu jest powiększająca się kolekcja gier planszowych:di:
Mamy tv, ale ani nie oglądamy, ani czasu nie mamy na takie "przyjemności"...
Za to mój jedyny zagraniczny szwagier bardzo chyba chce, abyśmy oglądali programy tv, ponieważ sprezentował nam ostatnio (razem ze skórzana kanapą:shocked:, która na razie stoi w piwnicy) nowiutką antenę satelitarną...:shocked:
Stoi sobie... na strychu...:cool:
Ma wrażenie, że to prezenty z cyklu "co by tu z tym zrobić"...
a nie wiem czy tam jest prawo dżungli. Mój brat 8 lat ją uwielbia i reszta rodzeństwa też:bigsmile: no i gramy namiętnie w Farmera (tylko 20 zł w tesco! np..)
Farmer jest fajny!
U mnie też rekordy popularności biło Sudoku - ale to dla nieco starszych dzieci.
Moi bracia są szachowi i wielką ambicją każdego było wygrać z ojcem choć raz...
Obecnie gramy namiętnie w Sabotażystę - ale w to trzeba tak około 8 osób żeby było fajnie. Małe dzieci, tak od 5 lat mogą już grać.
@Namor - u mnie gorzej - patologiczni, wielodzietni, nosimy odzież używaną wcześniej przez innych, bez telewizora żyjemy, czworo dzieci w jednym pokoju, ojciec bez wykształcenia jedynym żywicielem rodziny a do tego matka... psycholog
[cite] Katarzyna:[/cite]@Namor - u mnie gorzej - patologiczni, wielodzietni, nosimy odzież używaną wcześniej przez innych, bez telewizora żyjemy, czworo dzieci w jednym pokoju, ojciec bez wykształcenia jedynym żywicielem rodziny a do tego matka... psycholog
:crazy: u nas identycznie, z wyjątkiem, że matka nie psycholog:swingin:
@Katarzyna ja w takich warunkach wychowana i reszta mojego rodzeństwa i zobacz?! Jeszcze taka bezczelna jestem, że będę powielać ten model rodziny. Tylko mój mąż z wykształceniem, ja dziennikarka, ale reszta to się zgadza! Pokój dla dzieci dopiero w planach jak kuchnię wywalę do salonu za x lat :ap:
[cite] Katarzyna:[/cite]@Namor - u mnie gorzej - patologiczni, wielodzietni, nosimy odzież używaną wcześniej przez innych, bez telewizora żyjemy, czworo dzieci w jednym pokoju, ojciec bez wykształcenia jedynym żywicielem rodziny a do tego matka... psycholog
[cite] Katarzyna:[/cite]@Namor - u mnie gorzej - patologiczni, wielodzietni, nosimy odzież używaną wcześniej przez innych, bez telewizora żyjemy, czworo dzieci w jednym pokoju, ojciec bez wykształcenia jedynym żywicielem rodziny a do tego matka... psycholog
Zapomniałaś dodać, że to rodzenie w domu też jakieś takie podejrzane... Lekarza się boisz, czy co?!
Komentarz
:ai: jakoś nie wzięłam tego pod uwagę...
Nikogo się do niczego nie zmusi.
Może sama muszę się oderwać od forum, dać przykład? Ale wtedy grozi, że będę siedziała sama w drugim pokoju i czytała albo w kuchni...
Dziękuję Wam za wszystkie rady. :smile:
Celinka, problem to nie telewizor czy gry, ale to ile to czasu zabiera, czy nie jest uzależnieniem itp.
ostatnio chodzi opcja, żeby nie było go wcale bo tylko kurz trzeba ścierać
My też nie mamy tv od ślubu czyli raptem 2 lata:ab: mąż czasem przebąkuje żeby kupić najczęściej przed jakimiś ważnymi wydarzeniami sportowymi ale jak zaczynamy serio o tym gadać to wychodzi, że oboje wolelibyśmy kupić projektor.
Najlepszą minę na mój brak tv mieli koledzy z pracy. Przed zajściem w ciążę pracowałam w TVP. Więc było "pracujesz w TVP a nie masz tv???" :dw:
I kwintesencją braku u nas tego sprzętu jest powiększająca się kolekcja gier planszowych:di:
Za to mój jedyny zagraniczny szwagier bardzo chyba chce, abyśmy oglądali programy tv, ponieważ sprezentował nam ostatnio (razem ze skórzana kanapą:shocked:, która na razie stoi w piwnicy) nowiutką antenę satelitarną...:shocked:
Stoi sobie... na strychu...:cool:
Ma wrażenie, że to prezenty z cyklu "co by tu z tym zrobić"...
Tu specjalny wątek
a nie wiem czy tam jest prawo dżungli. Mój brat 8 lat ją uwielbia i reszta rodzeństwa też:bigsmile: no i gramy namiętnie w Farmera (tylko 20 zł w tesco! np..)
U mnie też rekordy popularności biło Sudoku - ale to dla nieco starszych dzieci.
Moi bracia są szachowi i wielką ambicją każdego było wygrać z ojcem choć raz...
Obecnie gramy namiętnie w Sabotażystę - ale w to trzeba tak około 8 osób żeby było fajnie. Małe dzieci, tak od 5 lat mogą już grać.
Dobrze pamiętam, Katarzyno?
Zapomniałaś dodać, że to rodzenie w domu też jakieś takie podejrzane... Lekarza się boisz, czy co?!