a ja mam taką prośbę/pytanko
na moim bazarze nie wiedzą, jakimi odmianami dyni handlują
w necie szukałam-ale nie znalazłam fotki hokkaido
ktoś pomoże?i wklei fotki najpopularniejszych odmian dyń?
Aniu - ja jestem chetna na nasiona wszelakie - sprawdzone, w tym roku niestety kompletnie zaniedbalam ogródek, ale w zeszlym mialam dynie makaronowa, cukinie i rozne inne warzywa. Cukinie wyszly swietnie, dynie dosc male, ale moze mialy takie byc , podejrzewam wiec, ze i Twoje dynie by urosly. W przyszlym roku bede sie realizowala w domu z maluszkiem, wiec mam nadzieje, ze i z ogrodkiem bede skuteczniejsza
Probowalam wyslac Ci prywatna wiadomosc, ale cos nie wyszlo, w kazdym razie pamietaj o mnie, jak bedziesz dzielic nasionka A i ja sie pewnei przypomne.
[cite] Ania D.:[/cite]
Z dyni można robić też gulasz. Potrzebna jest czerwona soczewica, zółta papryka, pomidory lub przecier, dynia, cebula, czosnek, przyprawy (kurkuma, kolendra, imbir, słodka papryka, ostra papryka). Ja najpierw duszę cebulę na oleju, dodaję soczewicę, trochę wody, przyprawy (liści laurowy i zielę angielskie), gotuję. Potem dodaję dynię i paprykę, pomidory i sobie pyrka na małym ogniu. Jak gotowe, to doprawiam. Dziś jedliśmy ze spagetti, natką i surówką z pekinki z kiszonymi ogórkami.
Melduję, że zrobiłam ten dyniowy gulasz. Smaczny i pożywny. Mąż się zajadał
Dołączam też do fanów dyni hokkaido
Pierwszy raz w życiu jadłam soczewicę.
Miałam tylko zieloną, innej w sklepie nie mieli - czy bardzo się różni od czerwonej?
czerwonej nie trzeba namaczać przed gotowaniem i właśnie szybciej się gotuje
zieloną trzeba namoczyć i gotuje się dłużej
Zielona jest większa do czerwonej. Różnią się smakiem
zieloną czasem gotuję z lenistwa bez namaczania i się da. W szybkowarze można ją nawet w parę minut rozgotować, np. na jakiś farsz czy pasztet. Czerwoną lubię tylko w tureckich czy perskich przepisach z duzą ilością kuminu, ew. advieh czy masalą. Zieloną wrzucam nawet do żarcia typowego dla naszej strefy, łącznie z kapustą kiszoną, spatzlami, do nadzienia do pierogów.
Joanno, czerwona jest delikatniejsza i taka własnie trochę grochowa. Można zamieniać je w niektórych potrawach, ale zielona ma wyraźniejszy smak. Ja używam czerwonej soczewicy do: zupy, gulaszu, nadzienia do naleśników, past, pasztetu, zaś zielonej do obiadu (w połączeniu z zeszkloną cebulka i majerankiem), jako farsz do naleśników, pierogów, robię z nią kociołek (soczewica + warzywa), pasty, pasztet. Czerwona soczewica po ugotowaniu jest luźniejsza i delikatniejsza (i w smaku i w konsystencji), zielona jest wyraźniejsza i bardziej zwarta (choć też można ją rozgotować).
Ja nie moczę żadnej soczewicy, obie się w miarę szybko gotują.
Wando, spróbuj ją najprościej - ugotuj, połącz z zeszkoloną cebulką lub porem, dopraw solą i majerankiem. Tak najlepiej sobie sprawdzić smak soczewicy.
Ja się wczoraj zasiedziałam na forum ogrodniczym. Ludzie mają cudne ogrody. Ja może niekoniecznie coś takiego chciałabym mieć - typu trawka, iglaki, wymuskane, jak w muzeum, ale czasem sobie lubię zerknąć. I zrobiło się późno...
Jadwiga, najlepszy patent na pocięte dyni to krojenie w paski (wzdłuż)- wtedy każdy pasek łatwo się obiera ze skórki. Im twardsza skóra, tym dłużej dynia może leżeć. Obieranie dyni z całości grozi skaleczeniami
To i ja coś dorzucę w temacie dynia. Zupa krem. Kroję dynię w paski lub w kostkę gotuję do miękkości. Gdy wystygnie, miksuję. Posolić, popieprzyć. Dodaję czasem troszkę zgniecionego czosnku, oliwę z oliwek lub trochę masła, posypuję kurkumom. Bardzo łatwa i rozgrzewająca zupa krem :tongue:.
Nie wiem, czy dzieciaki tolerują takie ostre smaki. Niektórym dorosłym smakuje :wink:.
Acha, podobną zupę robię z cukinii lub z suszonego grochu, ugotowanego oczywiście :wink:.
Ciekawy smak ma też olej z pestek dyni, ale to dosyć droga opcja :sad:.
Austria połucniowa - zagłębie dyniowe :bigsmile:.
Jadwigo, u nas obieranie należy do męża, robi to takim wielki nożem. Rozłupanie na kawałki też dobry pomysł. W sumie najłatwiej, jak chcesz ją upiec czy zrobić zupę - bo można ją upiec w dużych kawałkach i albo wybrać do zupy albo zjeść do obiadu.
AgaMaria, możesz pisać więcej o zagłębiu dyniowym - ja lubię czytać o dyniach. A już jak czytam o fermach dyniowych np. W Szwajcarii, to troszkę mnie zazdrość ogarnia, że u nas jeszcze tak nie ma. Ale w Polsce dynie są bardzo mało znane i wiele osób kojarzy je z dyniami, które były dawniej - uprawianymi na pestki, o słabym smaku. A odmian dyni jest kilkaset i są różne.
Dynia przestaje rosnąć, zaczyna nabierać kolorów (np. hokkaido robi się mocno pomarańczowa) i skórka jej twardnieje. Można delikatnie sprawdzić paznokciem, jeśli jest miękka, to jeszcze dynia ma zostać na ziemi, jeśli stwardniała, można zrywać. Zrywamy zawsze o ogonkiem, to bardzo wazne. Bez ogonka dynie szybko zaczynają pleśnieć.
Hokkaido są naprawdę malutkie, tak...? W porównaniu do znanych odmian dyni oczywiście. Wielkości - bo ja wiem - bardzo dużego jabłka...? Albo małej kapusty...?:bigsmile:
Olesiu, Hokkaido ma od ok. 0,5 do 3 kg, czyli może mieć wielkość średniej kapusty. Jeśli ma dobre warunki, tzn dobrą, żyzną ziemię, wilgoć, to raczej rzadko jest maleńka, taka do 1 kg, raczej osiąga nieco ponad 2 kg. Dla mnie ta wielkość jest wielką zaletą, bo przy dużych dyniach, jak melonowa, jest duży problem z szybkim wykorzystaniem całego owocu. Z zajmuje on w lodówce dużo miejsca i nie może być trzymany dlużej niż ok. 7 dni, bo szybko się psuje.
W Polsce do tej pory była właśnie do kupienia dynia melonowa, karowita i bambino, które też rosną duże. Jest jeszcze zielona dynia Ambar, dynie makaronowe i bezpłupinowa. Teraz wprowadzili jeszcze nasiona Justynki (dla mnie to Hokkaido), ale poza tym za bardzo wyboru nie ma. Gdy popatrzy się na oferty sklepów w USA, Szwajcarii i Niemczech, to głowa boli od ilości odmian.
Dla nas najlepsze i najwygodniejsze dynie to tak do ok. 10 kg.
Taka mała mocno żółta "główka kapusty" już sobie leży u mnie w ogródku. :bigsmile:I kilka innych.:bigsmile:
Tylko... Aniu... Ja zupełnie, ale to zupełnie nie umiem tego przyrządzić...:shamed:
Olesiu, ja jeszcze nie zaczynam jeść dyni. Kojarzy mi się ona z ciepłem potrawy i zimnem na dworze - po prostu teraz mamy czas cukini, fasolki szparagowej etc. Dynie zaczynamy jeść, gdy pojawiają się pierwsze przymrozki i zaczynamy od zupy. W sumie największymi wielbicielami tej zupy jesteśmy ja i Pawełek, jak ugotuję gar, to jemy tę zupę na 3 kolejnych posiłkach, tak bardzo ją lubimy.
Nawet nie mam pod ręką proporcji, postaram się poszukać. Zupa dyniowa jest super prosta, można ją robić na różny sposób. Hokkaido jest też pyszna gotowana na parze, pieczona w naczyniu żaroodpornym.
Aniu D. o czym Ty tu do nas piszesz...? Mamy czekać do przymrozków ze spróbowaniem tego warzywa?
Ja co dzień chodzę do ogrodu i oglądam swoje dynie, zastanawiając się nad ich smakiem :bigsmile:
Najbardziej działa na moją wyobraźnie ta pomarańczowa, aż ślinka mi cieknie na jej widok :bigsmile:
Mam nadzieję, że nie rozczaruję się po spróbowaniu :bigsmile:
Celinko, można dynie jeść już teraz, nie ma żadnych przeszkód :bigsmile:. My po prostu jadamy bardzo sezonowo i maksymalnie korzystamy z tego, co jest w danym momencie świeże, najlepsze, a potem tego nie ma albo jest ze szklarni (czego prawie nie uznaję). Szkoda mi teraz cukini, które uwielbiam, fasolki szparagowej, mogę jeść to codziennie, kabaczków. Potem tego nie będzie, a dynie mamy aż do czerwca i jeszcze się nimi nasycimy. Ja już tak mam, że niektóre warzywa są dla mnie chłodne, a inne ciepłe. Dynia jest dla mnie ciepła, pasują do niej rozgrzewające przyprawy, więc w upały jak o niej pomyslę, to robi mi się jeszcze cieplej. A cukinia, ogórki, fasolka, kalafior etc to idealne jedzenie na lato chłodne, z duża ilością wody.
Hokkaido jest bardzo smaczna, ale powinna być dojrzała. W sumie my na razie, po przetestowaniu różnych odmian dyni, to Hokkaido stawiamy na pierwszym miejscu (jest raczej nie do pobicia), na drugim Jumbo Pink Banana, która wspaniale smakuje upieczona.
Zawsze leję olej ostrożnie na patelnię i generalnie przy smażeniu jest on dolewamy w małych ilościach i wydzielany. Moja mama jak smaży, to w pływającym prawie oleju. W sumie placuszki robię sporadycznie, podobnie różne kotlety, ale daję po prostu olej w małych ilościach.
AgaB, a zupa? Bo u mnie zupa smakuje tak długo, jak długo jest zimno, no czasem robimy sobie przerwę. A masz dostęp do różnych dyń czy raczej do tych dużych, melonowych?
U mnie jest sporo owoców (nawet biorąc pod uwagę deszcze, które były przez dłuższy czas). Wando, a jaka jest u Ciebie ziemia? Bo dynie potrzebują żyznej. Może warto je jeszcze podnawozić, jeśli masz np. gnojówkę z pokrzywy czy choćby kompost. Owszem, pierwsze zawiązki często są przed dynie odrzucane, ale następne powinny już ładnie rosnąć. Zwłaszcza Hokkaido powinna mieć już po kilka owoców na krzaku.
Komentarz
na moim bazarze nie wiedzą, jakimi odmianami dyni handlują
w necie szukałam-ale nie znalazłam fotki hokkaido
ktoś pomoże?i wklei fotki najpopularniejszych odmian dyń?
Probowalam wyslac Ci prywatna wiadomosc, ale cos nie wyszlo, w kazdym razie pamietaj o mnie, jak bedziesz dzielic nasionka A i ja sie pewnei przypomne.
Melduję, że zrobiłam ten dyniowy gulasz. Smaczny i pożywny. Mąż się zajadał
Dołączam też do fanów dyni hokkaido
Pierwszy raz w życiu jadłam soczewicę.
Miałam tylko zieloną, innej w sklepie nie mieli - czy bardzo się różni od czerwonej?
w każdym razie ta, którą ja mam
edit:i mam wrażenie, ze czerwona tak bardziej "grochowato" smakuje
zieloną trzeba namoczyć i gotuje się dłużej
Zielona jest większa do czerwonej. Różnią się smakiem
Ja nie moczę żadnej soczewicy, obie się w miarę szybko gotują.
Wando, spróbuj ją najprościej - ugotuj, połącz z zeszkoloną cebulką lub porem, dopraw solą i majerankiem. Tak najlepiej sobie sprawdzić smak soczewicy.
Nie wiem, czy dzieciaki tolerują takie ostre smaki. Niektórym dorosłym smakuje :wink:.
Ciekawy smak ma też olej z pestek dyni, ale to dosyć droga opcja :sad:.
Austria połucniowa - zagłębie dyniowe :bigsmile:.
AgaMaria, możesz pisać więcej o zagłębiu dyniowym - ja lubię czytać o dyniach. A już jak czytam o fermach dyniowych np. W Szwajcarii, to troszkę mnie zazdrość ogarnia, że u nas jeszcze tak nie ma. Ale w Polsce dynie są bardzo mało znane i wiele osób kojarzy je z dyniami, które były dawniej - uprawianymi na pestki, o słabym smaku. A odmian dyni jest kilkaset i są różne.
W Polsce do tej pory była właśnie do kupienia dynia melonowa, karowita i bambino, które też rosną duże. Jest jeszcze zielona dynia Ambar, dynie makaronowe i bezpłupinowa. Teraz wprowadzili jeszcze nasiona Justynki (dla mnie to Hokkaido), ale poza tym za bardzo wyboru nie ma. Gdy popatrzy się na oferty sklepów w USA, Szwajcarii i Niemczech, to głowa boli od ilości odmian.
Dla nas najlepsze i najwygodniejsze dynie to tak do ok. 10 kg.
Tylko... Aniu... Ja zupełnie, ale to zupełnie nie umiem tego przyrządzić...:shamed:
Nawet nie mam pod ręką proporcji, postaram się poszukać. Zupa dyniowa jest super prosta, można ją robić na różny sposób. Hokkaido jest też pyszna gotowana na parze, pieczona w naczyniu żaroodpornym.
Ja co dzień chodzę do ogrodu i oglądam swoje dynie, zastanawiając się nad ich smakiem :bigsmile:
Najbardziej działa na moją wyobraźnie ta pomarańczowa, aż ślinka mi cieknie na jej widok :bigsmile:
Mam nadzieję, że nie rozczaruję się po spróbowaniu :bigsmile:
Hokkaido jest bardzo smaczna, ale powinna być dojrzała. W sumie my na razie, po przetestowaniu różnych odmian dyni, to Hokkaido stawiamy na pierwszym miejscu (jest raczej nie do pobicia), na drugim Jumbo Pink Banana, która wspaniale smakuje upieczona.