Gdybym ja mogła wyjść gdzieś z mężem , na pewno bym coś wymyśliła
A swoją drogą : mieliśmy w sobotę wyjść z mężem po raz pierwszy od dłuższego (mocno) czasu na 40 -stkę do kolegi a tu synek zachorował , w nocy się budzi co chwilę i jak mu się nie poprawi , to nie pójdziemy
Powiem tak, rozumiem, ze nie wszyscy maja z kim zostawić dzieci, liczy sie też często każdy grosz i na opiekunkę nie ma kasy, ale czasem mam wrażenie, że niektórym się po prostu nie chce. pamietam wywiad z Kubisami w WO, którzy mówili, że czasem wyskakują gdzieś tylko we dwójkę, Oczywiście było mnóstwo nieprzychylnych komentarzy, ze na coś ich nie stać, a po knajpach chodzą... A ja jak najbardziej popieram, uważam ze czasem lepiej na czymś przyoszczedzić i wyrwać się na chwilę tylko w dorosłym towarzystwie.
My wychodzimy zazwyczaj dopiero ok21 jak dzieci już śpią, wiec nie tracą na tym, że nas nie ma. Jak może zostać moja mama to zostawiamy ich wcześniej, sami nas wypychają, bo wiedzą, że z babcią bedzie luz i będą mogli dużo dłużej poszaleć:))).
ukochaną żonę tylko dla siebie masz? masz!
wolny wieczór bez dzieci masz? masz!
to czego ci jeszcze trzeba?
wystarczy, wino, pyszna kolacja (podobno Francuzi przed upojną nocą za punkt honoru uważają nakarmienie swojej kochanki czymś pysznym i wykwintnym , spacer ulubioną uliczką miasta, kilka spojrzeń w oczy - dla mnie to już jest opcja full wypas...
przeraziliście mnie z tym, że większość klubów jest teraz homo-przyjaznych... :shocked: w moim rodzinnym mieście dopiero niedawno otwarto pierwszy taki klub, taki typowy. Może ogólnie w zbyt wielu takich miejscach (w sensie ogólnie klubach :P) to nie bywam, ale naprawde, zdziwiło mnie to bardzo - pierwsze słyszę, żeby to się działo już na taką skalę...
A za niedługo się zbieram na leniwy pokolokwialny wypad ze znajomymi na piwo :cool: Cudownie, że już nie będę śmierdziała papierosami po powrocie!
Ja mam taką sytuację , że bardzo trudno nam się mężem gdzieś wybrać , od narodzenia czwartego dziecka jeszcze nigdzie nie byliśmy razem wieczorem ( za to wakacje były długie i udane - razem z dziećmi oczywiście). Najmłodszy jest jeszcze karmiony piersią i często się budzi , wtedy zawsze go przytulam , dwie średnie też jeszcze lubią być usypiane. Teściowa nie za bardzo sobie z nimi radzi . Tłumaczę to sobie tak , że jak za parę lat zyskamy więcej luzu , to wtedy to bardziej docenimy , że na wszystko jest czas.
ukochaną żonę tylko dla siebie masz? masz!
wolny wieczór bez dzieci masz? masz!
to czego ci jeszcze trzeba?
wystarczy, wino, pyszna kolacja (podobno Francuzi przed upojną nocą za punkt honoru uważają nakarmienie swojej kochanki czymś pysznym i wykwintnym , spacer ulubioną uliczką miasta, kilka spojrzeń w oczy - dla mnie to już jest opcja full wypas...
Ja też od razu proponowałam wieczór przy świecach ale Prayboy nie podchwycił
A my dzisiaj na bal. Jeśli chcecie do Poznania to zapraszamy, cena jedyne 80 zł a zabawa (w prawdzie bezalkoholowa) ale napewno przednia zapewniona:bigsmile::bigsmile:
Kurde, Prayboy, jakbym miała wieczór tyl;ko dla siebie i meża, co ja bym nie zrobiła - wieczór przy świecach (w sumie chyba na ostatnim miejscu, bo można zrobić jak dzieci śpią), pojechalibyśmy sami na basen, poszli do kina, do teatru, do knajpy, na spacer (zimą może niekoniecznie). Ostatnie wspólne wyjście było w październiku - zamówiliśmy opiekunkę do dzieci, wróciliśmy o 20.30, bo najstarsza córcia (5 lat) snuła jakieś wizje, że nas za długo nie ma, że może mielismy wypadek, no i opiekunka będzie się musiała teraz nimi zajmować, zaprowadzać do przedszkola, w końcu kazała do nas zadzwonić...... i czar prysł.
Częściej zostawiam meża wieczorem z dziećmi i wychodzę .... do koleżanki, z koleżanką do kanjpy, na adorację.
u nas wieczór bardzo udany, spektakl super :bigsmile: http://www.stary.pl/pl/spektakl/id/37 "stara" gwardia w świetnej formie :bigsmile: a budynek teatru odnowiony - bardzo nam się podobał (wstyd ale tak dawno tam nie byliśmy)
Prayboy mam nadzieję, że wam się też udało
a tak w temacie dodam, że my z mężem też mamy podobne dylematy - jakieś fajne miejsce w Krakowie (co by było miło, w naszym styl itp.), wybór w Kraku niby ogromny, ale jak się "wypadło z obiegu", to można się sparzyć, jak bym miała zaprosić kogoś np. do klubu, to bym miała "???" można też raczej zapomnieć o kupieniu tak z marszu biletów do teatru lub opery (co najwyżej wejściówki - ale raczej można liczyć tylko "schodki", bo widownie pełne ) :bigsmile:
ostatnio postanowiliśmy trochę "oswoić" Kraków od nowa i w niedzielę chodzimy z dziećmi na obiad gdzieś do miasta, połączony z wizytą w muzeum, na wystawie lub po prostu spacerem :bigsmile: kurcze ale mieszczańscy się zrobiliśmy
@Aneto: Dlatego najlepiej wychodzić po uśpieniu dzieci. My tak robimy jak młodzi zostają z opiekunką (oczywiście nie dotyczy to naszej 11 latki, ale ona też już jest w łóżku i może co najwyżej sobie poczytać lub coś popisać). Zawsze oczywiście im mówię, że wyjdziemy, ale że nie będzie miało to wpływu na wspólne usypianie. Ponadto opowiadam im też, gdzie idziemy, jak sami to mówimy, że to taka randka, bardzo się wtedy cieszą, jak ze znajomymi to mówimy jakimi - zazwyczaj ich znają, znają też ich dzieci, pytają się z kim tamte zostają i to wszystko razem powoduje, że nie mają z tym żadnych problemów. Ale jak pisałam - my wychodzimy od zawsze i bardzo często, więc temat mamy przećwiczony.
[cite] majki6:[/cite]A my dzisiaj na bal.
Jeśli chcecie do Poznania to zapraszamy, cena jedyne 80 zł a zabawa (w prawdzie bezalkoholowa) ale napewno przednia zapewniona:bigsmile::bigsmile:
[cite] majki6:[/cite]A my dzisiaj na bal.
Jeśli chcecie do Poznania to zapraszamy, cena jedyne 80 zł a zabawa (w prawdzie bezalkoholowa) ale napewno przednia zapewniona:bigsmile::bigsmile:
Ja też żałuję. ale jest naprawdę sporo dziewczyn, dzialających przy różnych wspólnotach, które są sprawdzone, uczciwe, a nie biorą kupę kasy. Może warto się nimi zainteresować i jednak nie odpuszczać wyjścia? Jak nie w ten wknd to następny i znowu następny:)
Komentarz
Namor BTW na zdjęciu w awatarku wyglądasz jak faun Tumnus :bigsmile:
Gdybym ja mogła wyjść gdzieś z mężem , na pewno bym coś wymyśliła
A swoją drogą : mieliśmy w sobotę wyjść z mężem po raz pierwszy od dłuższego (mocno) czasu na 40 -stkę do kolegi a tu synek zachorował , w nocy się budzi co chwilę i jak mu się nie poprawi , to nie pójdziemy
My wychodzimy zazwyczaj dopiero ok21 jak dzieci już śpią, wiec nie tracą na tym, że nas nie ma. Jak może zostać moja mama to zostawiamy ich wcześniej, sami nas wypychają, bo wiedzą, że z babcią bedzie luz i będą mogli dużo dłużej poszaleć:))).
:shamed: dziękuje za komplement
ukochaną żonę tylko dla siebie masz? masz!
wolny wieczór bez dzieci masz? masz!
to czego ci jeszcze trzeba?
wystarczy, wino, pyszna kolacja (podobno Francuzi przed upojną nocą za punkt honoru uważają nakarmienie swojej kochanki czymś pysznym i wykwintnym , spacer ulubioną uliczką miasta, kilka spojrzeń w oczy - dla mnie to już jest opcja full wypas...
nie mamy niestety dodatkowych biletów, bo bym was zaprosiła :sad:
A za niedługo się zbieram na leniwy pokolokwialny wypad ze znajomymi na piwo :cool: Cudownie, że już nie będę śmierdziała papierosami po powrocie!
Ja też od razu proponowałam wieczór przy świecach ale Prayboy nie podchwycił
Nie wiem, czy całkiem dobrze słyszałam, ale chyba wybrałabym się, gdybym mogła.
W Narodowym: Fedra http://www.palladium.art.pl/?page=1&ksd=2011-01-20
Rozmaitości http://www.trwarszawa.pl/wydarzenia/dwoje-biednych-rumunow-mowiacych-po-polsku
Jeśli chcecie do Poznania to zapraszamy, cena jedyne 80 zł a zabawa (w prawdzie bezalkoholowa) ale napewno przednia zapewniona:bigsmile::bigsmile:
Częściej zostawiam meża wieczorem z dziećmi i wychodzę .... do koleżanki, z koleżanką do kanjpy, na adorację.
http://www.stary.pl/pl/spektakl/id/37
"stara" gwardia w świetnej formie
:bigsmile:
a budynek teatru odnowiony - bardzo nam się podobał (wstyd ale tak dawno tam nie byliśmy)
Prayboy mam nadzieję, że wam się też udało
a tak w temacie dodam, że my z mężem też mamy podobne dylematy - jakieś fajne miejsce w Krakowie (co by było miło, w naszym styl itp.), wybór w Kraku niby ogromny, ale jak się "wypadło z obiegu", to można się sparzyć, jak bym miała zaprosić kogoś np. do klubu, to bym miała "???"
można też raczej zapomnieć o kupieniu tak z marszu biletów do teatru lub opery (co najwyżej wejściówki - ale raczej można liczyć tylko "schodki", bo widownie pełne )
:bigsmile:
ostatnio postanowiliśmy trochę "oswoić" Kraków od nowa i w niedzielę chodzimy z dziećmi na obiad gdzieś do miasta, połączony z wizytą w muzeum, na wystawie lub po prostu spacerem :bigsmile:
kurcze ale mieszczańscy się zrobiliśmy
W piątek?:shocked:
Oazowy, DK z młodzieżą :bigsmile:
Ty to naprawdę masz problem!
Chyba zaraz sie poryczę nad twoim losem.........ze śmiechu!
:rolling::rolling::rolling:
sąsiedzi odmówili zajęcia się dziećmi.
teraz mnie żałuj!
Przepraszam, że dopiero teraz
za takie gadanie to ci się nawet należy :bigsmile::bigsmile: