[cite] AB:[/cite]Och... to całkiem jak ja... zwłaszcza jak 58 raz w ciągu trzech dni tłumacze, co to jest iloczyn...
Z drugiej strony- dlaczego ja to tłumacze, skoro dziecko codziennie spędza 6-7 godzin w szkole???????
[cite] AB:[/cite]Och... to całkiem jak ja... zwłaszcza jak 58 raz w ciągu trzech dni tłumacze, co to jest iloczyn...
Z drugiej strony- dlaczego ja to tłumacze, skoro dziecko codziennie spędza 6-7 godzin w szkole???????
Nie Ty jedna to masz.
Więc właściwie na czym polega różnica między tym a ED? Że 8 godzin dziecko przebywa w szkole, gdzie "fachowiec" nie potrafi mu czegoś wytłumaczyć, a potem i tak rodzice to muszą robić?
[cite] Bogna:[/cite]Więc właściwie na czym polega różnica między tym a ED? Że 8 godzin dziecko przebywa w szkole, gdzie "fachowiec" nie potrafi mu czegoś wytłumaczyć, a potem i tak rodzice to muszą robić?
Bardzo zdolne dziecko w szkole się nudzi, a trochę mniej zdolnemu i tak tłumaczysz.
Ale korzyści ED na tym się nie zaczynają ani kończą.
Komentarz
A, co pomarzyć sobie nie można:fm:
a może nauczanie domowe?
W którymś momencie zamiast wyjaśniać zaczynam wrzeszczeć.:en:
Nie Ty jedna to masz.
Mnie pojęcie iloczynu wytłumaczono w 8 klasie SP
Dlatego tłumaczysz.
Więc właściwie na czym polega różnica między tym a ED? Że 8 godzin dziecko przebywa w szkole, gdzie "fachowiec" nie potrafi mu czegoś wytłumaczyć, a potem i tak rodzice to muszą robić?
Ale korzyści ED na tym się nie zaczynają ani kończą.