Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Pieluszkowe zapalenie skóry

edytowano marzec 2011 w Pomagajmy sobie
Nie mam więcej pomysłów, co zrobić z pupą niemowlaka.

Od miesiąca walczę. Wyeliminowałam pokarmowe przyczyny, źle wypłukane pieluchy, zbyt sucho, zbyt mokro...

Antybiotyk wyprostował, ale po odstawieniu zaczęło się na nowo. Były już też lekarskie próby z Clotrimazolem i Hydrocortisonem...

Ostatni zestaw to kąpiel z nadmanganianem, przemywanie szałwią i puder Tanna coś tam, ten przy ospie... Obecnie skóra nie jest już spierzchnięta i nie łuszczy się, ale wciąż utrzymują się zaczerwienione wyspy, uparte paskudztwo... Obawiam się, że jak odstawię powyższy zestaw pielęgnacyjny, rozrosną się znowu.

Help
Hilfe
Pomoży
«1

Komentarz

  • Mi pani doktor przepisała na problemy skórne u Antka taką maść robioną za 5 zł w aptece. Wcześniej nota bene słyszałam o niej od znajomej koleżanki - farmaceutki (polecana przy AZS).

    Inna koleżanka z kolei zaparza siemię lniane i w nim kąpie malucha.

    Ja czasem stosuję zwykłą mąkę ziemniaczaną.
  • my tormentiolem, chociaż nie powinno się
  • moja wnuczka miała taki problem i lekarz wypisał maśc Pimofukort |nie wiem dokładnie jak to się pisze | działa rewelacyjnie. Nic innego nie pomogło, a teraz ma czystą skórę.
  • Mam najlepszą maśc pod sloncem, na wszystko pod pieluchą. Nie wiem, czy to jakies "zdrowe' skladniki, ale gdy próbowałam przy trzeciej innych mazideł, czesto pojawialy sie problemy i wrocilam do sprawdzonego. Nawet teraz mam w lodowce, na wszelki wypadek, chociaż my bez pieluch...
    Do zrobienia w aptece (z receptą taniej!)
    EUCERINI 96,0
    LANOLINI ANHYDRICI 80,0
    3% SOL. ACIDI BORICI 24,0

    I dopisek mf.my. (? nie jestem fachowcem, pewnie jakieś literowki są z tych lekarskich wpisów, ale medycy/farmaceuci odszyfruja:wink:)

    edit: to dawki na podwojną ilośc, bo nie chciało mi się latać po recepty. Można z połowy. Tego mazidła używali na pierwszej porodówce, gdy jeszcze dzieci nie były na sali z mamami.
  • m.f.=misce, fiat=zmieszaj, zrób
  • O, dziękuję:bigsmile:
    Dostarczyłyście mi materiału na kolejny miesiąc eksperymentów:bigsmile:

    załamka totalna

    ale widzę, że temat żywy

    Niewykluczone, że przyczyna tkwi po prostu w wodzie. Od kiedy wprowadziliśmy się, starsza i ja mamy okropnie przesuszoną skórę i skłonną do podrażnień. Zastanawiam się, może to siemię na początek ruszę...
  • Magg, co to tormentiol i dlaczego nie powinno się?
  • Skład: substancje czynne: Tormentillae rhizomae extractum fluidum (Wyciąg płynny z kłącza pięciornika) 2,0 g Sulfobituminian amonu 2,0 g Czteroboran sodu 1,0 g Tlenek cynku 20,0 g substancje pomocnicze 100,0 g Wazelina biała, Lanolina, Wanilina.

    Działanie: Preparat o skojarzonym działaniu: ściągającym, bakteriostatycznym i przeciwzapalnym. Działa wysuszająco na skórę, przyspiesza ziarninowanie i gojenie się ran.

    Wskazania: Stosuje się w leczeniu trudno gojących się ran, zmian ropnych na skórze, owrzodzeń żylakowatych podudzi, zmian zapalnych skóry.

    Przeciwwskazania: Uczulenie na składniki preparatu. Zła tolerancja kwasu borowego i jego pochodnych. Nie stosować u noworodków i niemowląt z uszkodzoną skórą lub przerwaną ciągłością skóry. Nie stosować w miejscowych odczynach poszczepiennych, zmianach skórnych w ospie wietrznej. Ostrzeżenia: Ze względu na ciemną barwę maść może zabrudzić ubranie.

    Wskazania leku podczas ciąży i karmienia piersią: Ze względu na brak danych, preparat może być stosowany podczas ciąży i karmienia piersią jedynie w przypadkach, gdy w opinii lekarza korzyść dla matki przeważa nad potencjalnym zagrożeniem dla płodu.

    Interakcje: Nie stosować miejscowo łącznie z innymi lekami.

    Sposób użycia: O ile lekarz nie zaleci inaczej, należy miejsca zmienione chorobowo pokrywać cienką warstwą maści kilka razy dziennie aż do ustąpienia objawów.
  • Balum pisze o tej samej maści co ja :wink:
  • Balum, Agnieszka&5
    ta maść do stosowania doraźnie, czy używacie non-stop i wtedy jest dobrze ze skórą?
  • No więc mi trudno powiedzieć.

    Na razie stosuję non stop, bo Antek ma suche strupy i muszę z tego wyjść, a widzę że działa.

    Jak będzie dalej to życie pokaże.
  • Tormentiol zawiera pochodą kwasu borowego, przeciwskazaną u dzieci do 3 r.ż.

    Są maści z pięciornikiem i tlenkiem cynku bez tego kwasu np.Tormentalum, Tormazol.

    Jak napisałam o tormentiolu- nie polecam, ale sporadycznie stosowałam u swoich
  • Maść rekomendowana przez balum też zawiera kwas borowy.
  • Wiem, że dostanę w łeb ale ja polecam sudocrem lub hipp krem przeciw odparzeniom - wiem, że teraz to nie jest trendy ale jak stosowałam u swoich zapobiegawczo to nie dochodziło do żadnych zapaleń pieluszkowych, odparzeń i innych przykrych dolegliwości.
  • Aż poszłam sprawdzić moją. Jednak ciut się różni składem:

    Eucerini
    Vaselini
    aq destille
  • U mnie sytuację zawsze ratował tormentiol. Jak 15 lat temu w Lublinie urodziłam pierwsze dziecko , położna pokazała mi dwie tubki: alantan i tormentiol i przy każdej zmianie pieluszki kazała smarować raz tym raz tym. Oczywiście takiej metody nie polecam, ale doraźnie tormentiol naprawdę pomaga.
  • Niektóre mamy stosują też linomag, nie wiem czy to pomaga ale podobno tak. Jedna mądra położna ( co rzadko mi się przytrafiało) poleciła mi kiedyś na ewentualne problemy z niemowlęcą - (starszych dzieci też ) skórą, normalną , tanią maść nagietkową za 3 złote w każdej aptece.
    Nie wiem czy wolno stosować u niemowląt , ale niezła może być też maść propolisowa.
  • Jak masz pod ręką fiolet wodny to możesz śmiało go zastosować. Tym leczą w szpitalu ją tak stosowałam u dzieci plus wietrzenie i mąka ziemniaczaną ale każde dziecko jest inne i inaczej reaguje na leczene.
  • Stosowałam [edit-tą robioną ] jako maśc ochronną (b. cieniutko wystarczy smarowac, bo od tej lanoliny jest tluste). Dopytywalam o ten kw. borowy (przerazilo mnie, co wygooglalam) zaprzyjaźnionego dermatologa i mnie uspokoił, że to nie jest duza dawka, niewielka powierzchnia i niedługi czas. Przestrzegał przed maściami borowymi (główny składnik) i sterydami.
    Teraz stosuję w jakichś nieswoistych "liszajach", punktowo.
    Np. sudo...i penaten się i nas nigdy nie sprawdził, ani te sklepowe,musielismy miec coś w zastepstwie:cool:
  • [cite] Agnieszka&5:[/cite]Mi pani doktor przepisała na problemy skórne u Antka taką maść robioną za 5 zł w aptece. Wcześniej nota bene słyszałam o niej od znajomej koleżanki - farmaceutki (polecana przy AZS).

    Inna koleżanka z kolei zaparza siemię lniane i w nim kąpie malucha.

    Ja czasem stosuję zwykłą mąkę ziemniaczaną.
    Ja to samo mialam dla córeczki,masc pośladkowa.Bardzo skuteczna.
  • u nas sprawdzał się Sudocrem i kąpiele z płynem typu Oliatum (do skóry atopowej)

    a może warto zmienić markę pieluszek (jak są jednorazowe)?
  • sudocrem i alantan maść
  • TORMENTIOL!!!
    Odparzenie moja córka miała aż do małych połączonych ranek.
    Płakałam przewijając ją:( Nie pomagał sudokrem, alantan, puder z mąki ziemniaczanej, te filoletowe kryształki z apteki, bepanthen, linomag, tanno hermal...

    Pani pediatra w przychodni doradziła i kupiłam tormentiol za ok 6 zł.
    Po każdej kupce mycie wodą z mydłem i smarowanie tormentiolem tak nawet dosyć obficie, zeby się od razu nie wytarło w pieluchę.
    Przeszło po 3-4 dniach , pięknie zagojone.
    Młoda miała strasznie wrażliwą skóre na kupkę, więc zdarzało się troche odparzyć ,choć już nie tak jak na początku.
    ale zaraz smarowałam profilaktycznie i szybko schodziło.
    Powodzenia

    ..aha, no i tego faktycznie nie da się odprać, ani odplamić.
  • Ruda megi, ale po zapobiegawczo dawać maść? To nigdy nie jest obojętny środek dla organizmu. My stosujemy wyłącznie mąkę ziemniaczaną, nie dajemy żadnych smarowideł. Przy każdej zmianie pieluchy pupa jest zmywana wacikiem z wodą, suszona, potem obficie posypywana mąką - i nie ma żadnych problemów. Dla mnie wszelkie maści tylko i wyłącznie wtedy, jak jest to naprawdę konieczne, nigdy profilaktycznie.
  • my, odkąd przeszliśmy na wielo, też tylko mąka ziemniaczana i to tylko w lecie - przy zmianie pieluchy myjemy

    a dwie starsze chowane w pampkach musiałam zasmarowywać linomagiem, bo inaczej byłoby megaodpażenie - no ale absorbenty z jednorazówek nie są ze sztuczną inteligencją - wysuszają wszystko jak leci
  • [cite] Ania D.:[/cite]Ruda megi, ale po zapobiegawczo dawać maść? To nigdy nie jest obojętny środek dla organizmu. My stosujemy wyłącznie mąkę ziemniaczaną, nie dajemy żadnych smarowideł. Przy każdej zmianie pieluchy pupa jest zmywana wacikiem z wodą, suszona, potem obficie posypywana mąką - i nie ma żadnych problemów. Dla mnie wszelkie maści tylko i wyłącznie wtedy, jak jest to naprawdę konieczne, nigdy profilaktycznie.
    To dobrze.
    Jednak ja smarowałam i też się nic złego nie działo.
  • Ruda megi, przy prawie wszystkich rzeczach, jakie ogranizm przyjmuje, nic złego się nie dzieje - od razu, w sposób widoczny. Czytając jednak składy maści warto dobrze się zastanowić, czy samemu sobie codziennie aplikowalibyśmy taką ilość chemicznych składników - a przez skórę wszystko bez ograniczeń dostaje się do organizmu. To wszystko obciąża wątrobę i inne organy, odkłada się w tkance tłuszczowej - tu nie ma rzeczy nieszkodliwych - bo owszem, jedne zadziałają mocno i od razu, inne skumulują się i zadziałają duzo później w powiązaniu z innym "niegroźnym" dla dziecka składnikiem. To nie jest tak, że jak od razu nie ma widocznego następstwa naszego działania - to znaczy, że wszystko jest ok. To nie lata naszych rodziców, gdzie prawie wszystko było jeszcze naturalne, ale obecne czasy, gdzie nie ma już prawie naturalnych rzeczy i trzeba wybierać przy wszystkim, co stosujemy jak najmniejszą ilość dodatków. Nie dla urojeń, ale dla zdrowia. Ale to jest moje zdanie.
  • @Aniu D. - teraz tak nachalnie producenci różnych cud-mazideł reklamują konieczność profilaktycznego używania kremów do pupy, że większość mam daje się uwieść tej propagandzie i uważa, że nie smarując pupy przy każdej zmianie pieluszki robi swojemu dziecku wielką krzywdę :sad: Ja unikam wszelkich mazideł profilaktycznych - jak coś się dzieje, to smaruję alantanem albo (w trudniejszych sytuacjach) tormentiolem ale tylko doraźnie, do poprawy sytuacji. Jak nic się nie dzieje, to tylko ciepła woda do mycia pupy, gdy zajdzie taka potrzeba. Nawet mąką ziemniaczaną profilaktycznie nie zasypuję.
    Podobnie sprawa ma się z innymi "niezbędnymi" kosmetykami dla dzieci. Już w szpitalu mamy są edukowane, że po każdej codziennej kąpieli (obowiązkowo z odpowiednim płynem dla dzieci) dziecko musi być całe namaszczone oliwką (lub parafiną ciekłą, w zależności od edukującego). Ja jestem z tych wariatek, co to myją małe dzieci samą wodą (jak większe i już się brudzą, to jeszcze najzwyklejsze mydło wchodzi w użycie) i żadnymi oliwkami nie smarują. Dzieci mi od tego na wiór nie powysychały :wink: a co mniej chemii dostały za młodu, to ich :bigsmile:
  • O, to ja też z tych, co nie smarują. Tylko przy zaczerwienieniu. Na Franka działał Sudocrem, zwany przez nas Cudokremem, a na Łuśkę zielony Linomag. Ale też poważnego podrażnienia nigdy nie mieli. Mąką nie sypię, oliwką nie smaruję (Frankowi czasami wlewałam do kąpieli parę kropel oliwy z oliwek, skutek ten sam, tylko potem pachniał vinegretem :smile:).
  • Też racja. Oprócz mydełka/szamponu dla dzieci i filtru przeciwsłonecznego (jesteśmy w tropikach), żadnych kosmetyków nie kupowałam, a wszystkie darmowe próbki, które dostałam zbierają kurz i starzeją się od 4 lat w łazience (ostatnio większość wyrzuciłam). Nawet chusteczek do pupy nie używamy (tylko na wyjazdy), bo najłatwiej i najzdrowiej pupcię pod kran. Ale jedna osoba już mnie za to potępiła, bo podobno woda wysusza pupę dziecka:shocked:

    Co do problemów pupkowych, to używaliśmy maści robionej, ale też nie profilaktycznie, chociaż wychodziło tak, że po każdej kupce, bo chłopcy mieli problemy gastrologiczne i kupki zawsze odpażały.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.