Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chwila słabości

2»

Komentarz

  • @Ojejuju a to trzeba przed ślubem ustalać? Jakoś nigdy nam nie przyszło do głowy. W przysiedze małżeńskiej się mówi że przyjmiemy potomstwo jakim Bóg nas obdarzy. Skoro ktoś jest katolikiem to chyba przyjmuje te dzieci. Nie znaczy to że się jakoś szczególnie trzeba o nie starać, ale dzieci się trafiają niezależnie od naszych starań.
    Nie wiem, nigdy nie rozmawiałam z moim przyszłym mężem na tematy ile chcemy mieć dzieci.
    Podziękowali 2Cart gigi
  • Odrobinka ty nie rozmawiałaś a ja nie raz <3. No ale fakt , że my długo żaśmy ze sobą"chodzil". Inna sprawa, że nasze plany to jedno a to co życie przyniosło to zupełnie inna sprawa Jednak myślę, iż poznanie poglądów przyszłego na tę jednak znacząca życiową kwestię jest ważne. Tak jak i ustalenie kompetencji domowych, zakresu wolności indywidualnej w finansach, ustalenia priorytetów wychowawczych, kompromisów rodzinnych- kwestia kontaktów i słuchania obu "mamuś", urlopowych itp...
    Podziękowali 2Malena Agnieszka88
  • My na przykład. Byliśmy absolutnie zgodni, że parka.  Jest, yyy. No. Trochę więcej. I J twierdzi, że jeszcze co najmniej jedno to by bardzo chciał. Może dwójkę, a w sumie trójka to co to za różnica, nie? 
    Podziękowali 2kiwi Monika73
  • Na szczęście zmiana może też pójść w przeciwnym kierunku. Można planować jedno dziecko, a potem mieć więcej i być szczęśliwym i zadowolonym z życia. Dzisiaj odbieram maluchy od rodziców i mój tata, który na wiadomość o trzecim dziecku zareagował: jaka tragedia! odwożąc mnie powiedział po raz pierwszy po ośmiu latach, że dopiero od trójki taka fajna rodzina się robi i takie fajne wychowanie. 
  • Rozumiem chyba, o co chodzi @Ojejuju, o ROZMAWIANIE o bardzo istotnych kwestiach jeszcze PRZED ślubem. A pragnienia (bądź ich brak) dotyczące potomstwa (w tym i liczby) to niezwykle istotna przecież sprawa.
    Życie weryfikuje caaaaałe mnóstwo poglądów/pragnień, ale to nie znaczy, że jakichś istotnych dla "sprawy" w danym momencie nie mamy. Warto o nich rozmawiać w czas. A co Pan Bóg w toku wydarzeń da - to już jednak nieco inna kwestia.

    Przypuszczalnie Maryja z Józefem planowali (RAZEM - czyli tym pragnieniem się nawzajem dzieląc) życie małżeńskie w czystości = bez dziecka. Pan Bóg zweryfikował ich plany. Po prostu. Nie byli beztroscy (czyt.: nieplanujący) wobec przyszłości, ale byli też dyspozycyjni, otwarci na zmiany.
  • Odrobinka powiedział(a):
    dzieci się trafiają niezależnie od naszych starań.

    No z tym to bym się kłóciła mooooocno :wink: :smiley: 
    Podziękowali 1madzikg
  • @Ojejuju ja sobie przed ślubem zupełnie nie wyobrażałam swojej rodziny. Nigdy nie zastanawiałam się gdzie chcę mieszkać, ile chcę mieć dzieci, itp. Żadnych planów nie robiłam. Mój mąż chyba podobnie. Po prostu żyjemy razem. I to jest fajne.
  • @Rien a ja nie. Bo będąc katolikiem i stosując naturalne metody regulacji poczęcia bywa z tym różnie. Zanim się dojdzie do perfekcji w obserwacjach to trochę czasu mija. No można nie uprawiać seksu. Antykoncepcji hormonalnej jako katolik nie używam. Jakoś to dla mnie naturalne i nie do dyskusji z mężem.
  • edytowano luty 2019
    ja rozmawiałam  i co? niby bylismy zgodni a jak doszło co do czego to się okazało że "mu na ślubie zależało to się zgadzał ale myślał ze mi przejdzie albo ze mnie przekona do swoich planów....."
    Podziękowali 2madzikg PonuraKura
  • Niekoniecznie muszą być rozmowy wprost. Ale rozmawiając na wiele, wiele tematów, można zorientować się jakie ma poglądy przyszła druga połowa. O czym mówi dobrze, o czym źle, co chwali, o czym mówi pogardliwie, co wybiera, czego unika, jak traktuje matkę i innych, czy mówi prawdę, czy lubi kłamać i oszukiwać, czy dba o innych czy raczej na pierwszym miejscu stawia siebie, jakie ma priorytety w życiu itd itd. Dla mnie takie rzeczy budują wiedzę o drugim człowieku, a mniej to, co on sam o sobie powie.
  • Malgorzata powiedział(a):
    No ja kompletnie nie rokowałam w tych rozmowach na wiele , wiele tematòw.
    Bo wprost palnęłam , że nie wyobrażam.sobie zycia z jednym facetem całe życie :D 
     :D 
  • U nas np. mój mąz wszedł w buty swojej mamy, a nie taty, jeśli już.
  • Ludzie ze słabych rodzin byliby spaleni juz na starcie. Mimo wszystko myślę, że lepiej obserwować kandydata/ kandydatkę niż rodziców. W męża rodzinie, być może to rzadkość, dwóch kuzynów z rodziny z ojcem alkoholikiem założyło własne rodziny i na prawdę mogliby być przykładem. Obydwaj zdecydowali, że w ogóle nie będą pić alkoholu. Bardzo dbają i kochają żonę i dzieci.
  • Moja mądra teściowa zwykła mawiać "Ty z domu wyjdziesz, a dom z Ciebie nie".
    I jest w tym dużo prawdy. 

    Podziękowali 2Barbasia MAFJa
  • Malgorzata powiedział(a):
    Będę się upierać, że dom rodzinny kandydata należy obserwować.
    Nie zamierzam tłumaczyć dlaczego.

    Ryzyko zawsze jest większe, to fakt. Tylko myślę, że czasem nie warto ludzi skreślać na wstępie.
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • Aga85 powiedział(a):
    Gloria powiedział(a):
    Moja mądra teściowa zwykła mawiać "Ty z domu wyjdziesz, a dom z Ciebie nie".
    I jest w tym dużo prawdy. 

    Ja znam to powiedzenie w wersji: "Człowiek może wyjść ze wsi, wieś z człowieka nie ;)

  • My przed ślubem rozmawialiśmy o dzieciach ale to takie wróżenie z fusow było. Chcieliśmy minimum 3,4 ale chętnie więcej, mimo że nie przepadalismy za dziecmi generalnie. :D Teraz mi się z tego chce śmiać. Jak przyszło co do czego to już nie było tak łatwo i różowo jak w wyobrażeniach. No mamy tę czwórkę, ale to jacyś kosmici a my jesteśmy takimi se rodzicami.
    Rozumiem, że można zmienić zdanie. U nas pragnienie w sercu jeszcze jest, ale wszystko poza tym jest na razie na "nie". Mam nadzieję że to się zmieni kiedyś na "tak", bo to generalnie piękne jest, ale możliwe że zostanie tak jak jest.   
    Podziękowali 2Malena PonuraKura
  • Rien powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    dzieci się trafiają niezależnie od naszych starań.

    No z tym to bym się kłóciła mooooocno :wink: :smiley: 
    Odrobinka powiedział(a):
    @Rien a ja nie. Bo będąc katolikiem i stosując naturalne metody regulacji poczęcia bywa z tym różnie. Zanim się dojdzie do perfekcji w obserwacjach to trochę czasu mija. No można nie uprawiać seksu. Antykoncepcji hormonalnej jako katolik nie używam. Jakoś to dla mnie naturalne i nie do dyskusji z mężem.
    @Odrobinka, ja się uśmiałam tylko z tego, że generalnie jednak należy podjąć JAKIEKOLWIEK (ekhm) starania, żeby dzieci były... 

    Tylko tyle :smile: . Po prostu taka językowa zabawa. Nic ponadto. :smile: 
  • Malgorzata powiedział(a):
    Ja swoim còrkom mowię
    Obserwuj małżeństwo rodzicòw kandydata, bo tak mniej więcej będzie wyglądało Twoje.
    I jeśli coś nie podoba się, to rozmawiaj o tym , jak chcesz aby było, ewentualnie, pal wrotki ( gdy jest źle) 
    To my byśmy byli po rozwodzie już dawno. Mój mąż jest z rozbitej rodziny. Mało tego deklarował że trudno mu szanować matkę a zmieniło się to w trakcie trwania naszego małżeństwa, najpierw na to że ją zaczął tolerować a teraz że jej przecież nie zmieni i kocha ją taką jaka jest. :)
  • Kopiowanie nie, ale zgadzam się z @Malgorzata że można wiele podpatrzeć. Na przykład to, że kobiety w danej rodzinie są dominujące, a mężczyzna jest przyzwyczajony do opiekowania się nim.

    Natomiast życie jest nieprzewidywalne.
    W małżeństwie z moją Mamą Tato był dominujący. W drugim małżeństwie kompletnie poddał się pod dowodzenie żony.
    Podziękowali 1Kana
  • U nas zas ja myslalam, ze nue będę mogla mieć, a marzylam o duzej rodzinie:-)
  • Ja w ogole nie myślałam o tym że będę miala rodzinę.  Ot trafiło się slepej kurze... I tak po miesiacu znajomości dalismy na zapowiedzi.
    Poznalismy się 3 maja a slub braliśmy 23 września. Tak że nie udzielam corkom rad co do wyboru kandydata, bo ja nie żałuję. 
  • @Odrobinka wow jakie tempo :)
     Chociaż w sumie nie wiem dlaczego się dziwię moi rodzice zrobili podobnie. Poznali sie w lecie jakoś a ślub w lutym. :) 
  • O my też poznaliśmy się 3 maja  ;)
  • Ty to masz szczęście @asiao- nie dość, że Orzeł, to jeszcze w takie święto ;)
    Podziękowali 2asiao Agax4
  • I mój syn jedyny też się urodził 3maja
    Podziękowali 3Felicyta Monika73 Agax4
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.