Czy ktoś z Was może wie, jak to jest w końcu z mlekiem?
Można pić, czy jednak dla dorosłych jest niezdrowe?
"dawno, dawno temu" - czyli moja Babcia twierdziła zawsze, że mleko jest super i trzeba je pić. Później słyszałam od czasu do czasu, że dla osób dorosłych może być szkodliwe - pamiętam jedną dość ciekawą opinię, że u dorosłych działa odwrotnie, niż powinno - tzn wypłukuje (?) wapń i przyczynia się do osteoporozy.
Te sensacje puściłam mimo uszu, aż niedawno przeczytałam, że tak naprawdę to picie mleka dla człowieka jest odchyleniem od normy a nie normą, bo generalnie dorośli ludzie nie posiadają jakiegoś enzymu niezbędnego do trawienia mleka i jest to dość kłopotliwa sprawa.
Niedawno usłyszałam, że mleko jest dla dorosłego człowieka rewelacyjne i powinno się go pić dużo i często.
Jak to jest w końcu z tym mlekiem?
Ktoś z Was jest może specjalistą w dziedzinie dietetyki i żywienia i potrafi rzetelnie odpowiedzieć na pytanie - czy pić mleko czy jednak go unikać? :)
Komentarz
A ludzkie - dla człowieka najlepsze:)
Ale co z tymi "ludziami", co już od ludzkiego zostali odstawieni?
Mogą przejść na krowie czy lepiej skończyć z mlekiem definitywnie?
co do tego enzymu, nie ma go wieksza czesc ludzkosci, np. mieszkancy Azji i Ameryki Pld. Europejczycy naleza do tej niewielkiej grupy go posiadajacej i mogacej mleko stolerowac, ale i tu nie oznacza to picia mleka szklankami.
Co do osobistego doswiadczenia (ktore oczywiscie wcale nie musi byc reprezentatywne dla calej ludzkosci ):
Ja wlasciwie nigdy za mlekiem jakos strasznie nie przepadalam... az nagle w pierwszej ciazy po prostu strasznie mi sie go chcialo (strasznie oznacza ze: od czasu do czasu jadlam musli z mlekiem i pierwszy raz w zyciu pokochalam budyn i robilam go raz na tydzien...)
Gdy pilam mleko juz jako dorosla, ale przed ciaza, czulam sie niespecjalnie, wiec po prostu naturalnie sobie wypadlo z mojej diety, nie liczac odrobiny do kawy.
Od kilku lat jestem albo w ciazy albo karmie i na tych etapach mojego zycia mleko nieco wrocilo do lask - raz na jakis czas zachce mi sie musli z mlekiem itp.
Tak poza tym uzywam mleka do wypiekow i do kawy. Nawet moja 2,5-letnia corka nie jest mlekopijca (ale byla na moim wlasnym mleku ponad 2 lata). woli jogurty, sery itp.
Co do zrodla bialka i wapnia, w przyrodzie jest duzo lepszych mozliwosci ich przyswojenia
Ja i tak nigdy nie lubilam mleka, maz tez, wiec u nas w domu mleka po prostu nie ma.
Ku przerazeniu mojej mamy i tesciowej
http://www.faceci.com.pl/r_mleko.html
najbardziej prosto od krowy, takie jeszcze ciepłe jest wspaniałe!
Piję całe życie i moje dzieci też piją, choc specjalnie im nie wmuszam. Najwięcej pije ta, która najdłużej była karmiona moim mlekiem - 2 lata.
Napewno, świeże od krowy jest zdrowsze niż to, ktore przechodzi przez mleczarnie, bo przynajmniej środków chemicznych do czyszczenia naczyń nie ma w sobie.
Ostatnio wyczytałam, że białko mleka zaczyna szkodzić, gdy się je podda pasteryzacji, bo struktura tego białka się zmienia i jest trudniejsze do strawienia. Tak więć pijemy mleko niepasteryzowane, co najwyżej lekko ogrzane i choć troje moich dzieci we wczesnym dzieciństwie wykazywało uczulenie na wszelkie mleczne mieszanki dla dzieci, to odkąd przeszliśmy na prawdziwe mleko od krowy, nic im nie szkodzi. Najmłodsza nigdy mieszanki nie zakosztowała, z mojego mleka przeszła na krowie, niepasteryzowane i żadnych uczuleń nigdy nie wykazała :jumping:
:crazy: PIJCIE MLEKO :crazy: jeśli je lubicie :jumping:
i jak byłem na stancji to przestałem pic bo te kupne mi nie smakowało
to jest po prostu zabielona woda
Maciejka, marteczka
- no właśnie "podobno" może szkodzić bo ludzie nie potrafią trawić laktozy (w standardzie), natomiast posiadanie owej laktazy jest raczej wyjątkiem od reguły niż regułą - i dlatego ludzie nie powinni pić mleka.
krzysztof12 - w związku z wypowiedziami dziewcząt (i naukowców od laktazy) to by się zgadzało, bo zamiast pomagać swojemu organizmowi nieświadomie utrudniałeś mu funkcjonowanie podrzucając do strawienia to, co mu nie służy :P
A z drugiej stron niedawno usłyszałam tezę, która całkowicie przeczy "teorii laktazy" - że mleko (nie przetwory, tylko właśnie samo mleko) jest jednym z "superfood", bo upraszczając - człowiek dałby rade przeżyć a samym mleku (i jajkach), bo każdy inny związek organizm jest w stanie, w razie konieczności, jakoś tam sobie wyprodukować odpowiednimi "sztuczkami", natomiast białka nie.
I zagwostka w związku z tym - to kto ma racje?
I czy pić mleko czynie pić? (wiem, że można uzupełniać białko z innych źródeł, ale mi chodzi o jednoznaczne rozwiązanie kwestii mlecznej :P)
Wg teorii "laktazy" - piję za dużo mleka i funduje sobie problemy jak martezka, a wg teorii "superfood" piję go za mało i powinnam mieć wyrzutu sumienia, że tak źle traktuję swój organizm :(
Po sobie zauważyłam pewną zależność, że kiedy piję dużo mleka ( oczywiście nieodtłuszczonego) mam więcej siły i nie ciągnie mnie do chleba, słodyczy i innych rzeczy po których tyję. Jak sobie odpuszczę kupowanie mleka w dużych ilościach i tylko aby dla dzieci było to zaczynam być głodna i jem to co mi szkodzi. Robię się gruba i opuchnięta ( także po tzw. zdrowym pełnoziarnistym pieczywie). Akurat mleko i ser biały działa na mnie dobrze i nie mam problemów skórnych, zgagi, wygładzają się zmarszczki. Tyle, że nie cierpię gotowanego i moje dzieci tak samo ( a to podobno niebezpieczne).
Znam jednak osoby, które po mleku a nawet jogurtach wymiotują i mają ... nie powiem co ,nie mogą wyjść z toalety.
Dlatego staralam sie jak najdlużej karmic .z doswiadczenia wiem ,że kozie lepsze od krowiego ,
jednym bedzie mleko, zwlaszcza prosto od zwierzaka, bardzo sluzyc, innym bedzie szkodzic. jak z wieloma produktami
oprócz witaminy c
kurczak mleka nie pije
Mleko najbardziej lubię to prawdziwe, wiejskie, z nieodciągniętą śmietaną. Czasem wypiję kieliszek wina albo szklankę piwa, czasem sok wyciśnięty z pomarańczy.
Jogurtu naturalnego nie lubię i nie przekonuje mnie, że jest zdrowy.
Lubię za to maślankę
Nie oznacza to jednak, że produkty które lubię, mogę jeść zawsze i w każdej ilości. Jeśli w danej chwili nie mam na nie ochoty to nie jem/nie piję z rozsądku.
Generalnie też (dodałabym jeszcze "na co mnie stać"), ale to skutkuje nadwagą.:sad:
Szkoda, że stanie na głowie nie poprawia proporcji
Nie jesteśmy same
Moze cos w tym kierunku?
I jeszcze jeśli chodzi o mleko krowie, to jest w nim niestety dużo więcej laktozy niż w mleku ludzkim, także dużo zdrowsze jest podobno kozie- bardziej zbliżone składem do naszego.
A jak komuś nie szkodzi, dobrze trawi mleko- widocznie u niego ilość enzymu jest duża, więc nie powinien sobie odmawiać.
Ja wogóle uważam, że najlepsza dieta to wsłuchanie się w potrzeby własnego organizmu.