Dla tych co chcą bardzo zdrowo podejść do tematu mleka:
Z ostatnich odkryć wynika, ze najbardziej zbliżone składem do mleka ludzkiego jest mleko słonia :gf:
I to wcale nie jest żart
Czyli ogólnie: mleko krowie pić po "konsultacji" z własnym organizmem, a UHT zabanować?
A z tym wsłuchaniem się w organizm to różnie może być :P
Ludzki organizm (na całe szczęście zresztą ) ma tą właściwość, że dopóki ma siłę, dopóty będzie się starał funkcjonować poprawnie i "łatać" problemy tak długo jak się da.
Dlatego obawiam się sytuacji, którą pisała marteczka - że wsłuchiwanie się przynosiło odpowiedź: "ok, możesz pic, bo nic się nie dzieję i jest dobrze", po czym po wielu latach nieświadomego podtruwania (no bo tak to chyba można nazwać, skoro chciało się dobrze, a nieświadomie robiło się organizmowi problemy) okaże się, że mam przewód pokarmowy osoby w wieku 60 lat.
Słyszę tak wzajemnie sprzeczne opinie, że sama nie wiem, co mówi moje ciało :P
Nie znam się na tematach "jedzeniowych" i dlatego nie potrafię odnieść się do tych wszystkich wypowiedzi i artykułów w gazetach na temat mleka.
"Czy jest na sali" jakiś chemik albo dietetyk, który potrafi odnieść się do tych wszystkich artykułów, bo zna się na tych wszystkich procesach biochemicznych i bez sugestii gazet wie, jak różne składniki mleka współreagują z substancjami w ludzkim organiżmie i co z tego wszystkiego wynika dla ludzkiego zdrowia?:)
fiona xxl- jest takie powiedzonko, że każdy z nas jest jakoś "zwichnięty" psychicznie, tylko diagnostyka się jeszcze na tyle nie rozwinęła, żeby to wykryć :P
Ale stale się rozwija... :P
[cite] fiona xxl:[/cite]Bereniko chodzi Ci o test osobowości ?
Aż strach teraz wypełniać ankiety i testy w pośredniaku bo a nóż wyjdzie psychopata....:shamed:
Ale może ja coś pokręciłam, to były czasy mojej dawno minionej młodości.
Tu się z Tobą zgadzam. Co prawda my jak nie kupimy od krów sąsiada ( bo cysterna szybciej przyjedzie) to pijemy uszate i jakoś nikomu nic się nie dzieje. Ale nie wszyscy mają tak odporne żołądki to się zgadza. Nie wiem może to sprawa genów , jakiś pasterski lud nam się domieszał
[cite] Bridget:[/cite]Słyszałam-mleko z piersi matki dla dzieci-od krowy dla cielaka:bigsmile::bigsmile:
Dlatego staralam sie jak najdlużej karmic .z doswiadczenia wiem ,że kozie lepsze od krowiego ,
Tak rzeczywiście. Piłam krowie i podobnie jak krowa nie zmieniam poglądów.:ag:
"Czy jest na sali" jakiś chemik albo dietetyk, który potrafi odnieść się do tych wszystkich artykułów, bo zna się na tych wszystkich procesach biochemicznych i bez sugestii gazet wie, jak różne składniki mleka współreagują z substancjami w ludzkim organiżmie i co z tego wszystkiego wynika dla ludzkiego zdrowia?:)
Poranku:
Dietetyk każdy Ci co innego powie, w zależności jaką ideologię/teorię wyznaje.
Ja uważam, że przede wszystkim z niczym nie można przesadzać - lubię mleko, tyle że nie piję go litrami, ale też go sobie nie odmawiam - i tak ze wszystkim co jadalne.
"I tak im opowiedzieli: Â?Udaliśmy się do kraju, do którego nas posłałeś. Jest to kraj rzeczywiście opływający w mleko i miód, a oto jego owoce" Lb 13,27 :tooth:
Dołączam się do osób, które mleko piją kiedy maja ochotę. Teraz piję ogromne ilości - bo do młodych ziemniaczków nie ma nic lepszego niż maślanka, lub zimne mleko.
Z przetworów lubię ser żółty ( sorry: wyrób seropodobny :ad: )
Może naukowcy znajdą coś co można jeść bez najmniejszych problemów:ad:
Uwielbiam mleko, pijam litrami. Z mlekiem jest tak że jeśli ktoś pije całe życie to nie ma problemu. Kłopot pojwia się gdy ktoś przestał pić mleko i chce do niego powrócić, wtedy lepiej jest pić mleko ukwaszone, jogurty czy maślankę. Dorosły człowiek faktycznie tyle tego mleka nie potrzebuje i wystarczy mu składników z powyższych przetworór jak i z serów.
Omijam tu oczywiście osoby "uczulone" na mleko. Z tego co wiem lepsze jest mleko kozie z tym że wbrew pozorom częściej uczula. No i przecież weganie żyją bez mleka i pod warunkiem odpowiednio skomponowanej diety nic im nie jest.Zresztą nie weganin nawet jeśli pija mleko hektolitrami a nie dba o równowagę w diecie też się zdrowo nie odżywia ale ten temat wałkowaliśmy już z AniąD w innym wątku :-)
Co do mleka UHT to Paradidel ma rację z tym że faktycznie jeśli ma się wybór lepiej pić mleko prosto od krowy :-) a i mleka nie UHT widziałam już z bardzo długą ważnością do spożycia z tym że w tej sytuacji ich nie kupiłam.
Najsmaczniejsze jest mleko prosto od krowy w chwilę po udoju jeszcze z pianką mniam
My pijemy w domu duzo mleka, przy czym wybieramy to pasteryzowane - z niedluga data przydatnosci i do przechowywania w lodówce. Podobno produkcja UHTego wyglada tak, ze najpierw doprowadza sie je do proszku, a potem rozwadnia Dlatego jest wysoko przetworzone...
Ja tez spotkalam sie z teoria, ze jak sie pije mleko bez przerw, to enzym trawienny sie zachowuje, no a jak przestanie sie pic zanika i juz nie ma odwrotu.
[cite] Ula:[/cite]Podobno produkcja UHTego wyglada tak, ze najpierw doprowadza sie je do proszku, a potem rozwadnia Dlatego jest wysoko przetworzone...
Eeee... Duby smalone. UHT (czyli ultra-high temperature processing) polega na podgrzaniu mleka do temp. 135-150 stopni na jakieś 2 sekundy a potem błyskawicznemu schłodzeniu go do temperatury pokojowej. Po drodze nie ma proszku.
Krzysztof12 dzięki za link
Ogólnie smutne to i przerażające
Wygląda na to, że już niedługo nawet mleko od krowy nie będzie już ani smaczne ani "naturalne" - te krowy z "hodowli - fabryki" nawet trawy nie znają i jak powiedział właściciel: nie potrafiłyby jej jeść!
No ale rolnictwo ma być przecież biznesem: ma przynosić jak największy dochód i minimalizować straty... A że kosztem ludzkiego zdrowia, to już trudno, ważne, że biznes się kręci...
A mali rolnicy, którzy zajmują się uprawą roślin i hodowlą zwierząt "po dawnemu", czyli w zgodzie z naturalnym rytmem, karmiąc te zwierzęta trawą itd po prostu są eliminowani z rynku, bo produkcja jedzenia jest nieopłacalna
Zaczyna się dopiero opłacać, jak się produkuje jakąś sztuczną pseudożywność dla.... nie wiem dla kogo, bo przecież nie dla ludzi, tyle w tym śmieci i trucizn!
A i żeby było śmieszniej - "wymyśla się" super krowę, która ma być mleczną fabryką (bo przecież najważniejsza jest wielkość produkcji - a że za cenę jakichś zastrzyków i hormonów to już się nie liczy - ważne, że można zarobić), a później się nakłada kary dla rolników, których krowy wyprodukują za dużo mleka.
Bo rolnik powinien na początku nowego roku mlecznego przeprowadzić z krową poważna rozmowę i ustalić z nią, że ma produkować określoną ilość mleka i ani mililitra więcej!
A to więcej oznacza albo wielkie kary albo mnóstwo mleka wylewanego do ścieków
No ale nie można hodować kilku krów, które dają normalną ilość mleka karmione trawą, trzeba hodować krowę - fabrykę, a nadmiar tego pysznego, sztucznego mleka wylewać....
Dobrze, że w Polsce póki co jest jeszcze wiele gospodarstw z normalnymi zwierzętami dającymi normalne mleko.
Smutne jest to, co ich czeka - wypadnięcie z rynku.
A nas czeka rozwój gospodarstw - firm i "pyszne" jedzonko ich produkcji
Oczywiście, że mleko od krowy wypasanej na świeżym powietrzu na pastwisku jest lepsze, smaczniejsze niż od tej co cały czas stoi w oborze i żywiona jest kukurydzą i kiszonkami. Ale to moim zdaniem jeszcze ujdzie właściwie wartość odżywczą ma taką samą choć inny smak. I właściwie mi nie przeszkadza czy to jest krowa polska z dawniejszych odmian choć to mleko ma chyba więcej witamin A i D ( nie jestem zootechnikiem więc z góry przepraszam ale tak na chłopski rozum) czy najnowsza krzyżówka mleczna - zwykle to sprowadzane holenderskie odmiany.
Mnie bardziej wkurza zabawa genami ( hybrydy) ale w sposób sztuczny np. krowa z ludzkimi genami niby po to, żeby mleko było bardziej ludzkie. Zgroza.
Mieszkajac na wsi widzę jak jest b.cięzko rolnikom. o małych nie wspomnę-ich już nie ma.Nawet warzyw ludzim się nie chce hodować...,ale mają czas ....twierdzą ,że taniej kupić.Ludzie są naprawdę nieswiadomi sytuacji .
Wydaje mi się ,że jak tak dalej pojdzie ,to mleko od krowy jedzacej trawe na łace będzie prawdziwym rarytasem.
Póki co nie pracuję zawodowo i moim utrapieniem jest brak czasu.
Przygotowanie bogactw z lasu ,ogródek ,hodowla drobiu itp.i itd. sprawia ,że się zastanawiam czy ja wogole jestem zorganizowana.
Jeśli wrócę do pracy nie będę mogła robić wszystkiego naraz.
Nie wyobrażam sobie tego ,abym mogła z tego zrezygnować .Pogodzić się tego napewno nie da.Wybór żaden ,kalkulacja nie opłacalna.
Aby po wyborach się zmieniło.Przepraszam ,że odbiegłam od tematu ale pewnie to przez deszcz.
Komentarz
Z ostatnich odkryć wynika, ze najbardziej zbliżone składem do mleka ludzkiego jest mleko słonia :gf:
I to wcale nie jest żart
Aż strach teraz wypełniać ankiety i testy w pośredniaku bo a nóż wyjdzie psychopata....:shamed:
A z tym wsłuchaniem się w organizm to różnie może być :P
Ludzki organizm (na całe szczęście zresztą ) ma tą właściwość, że dopóki ma siłę, dopóty będzie się starał funkcjonować poprawnie i "łatać" problemy tak długo jak się da.
Dlatego obawiam się sytuacji, którą pisała marteczka - że wsłuchiwanie się przynosiło odpowiedź: "ok, możesz pic, bo nic się nie dzieję i jest dobrze", po czym po wielu latach nieświadomego podtruwania (no bo tak to chyba można nazwać, skoro chciało się dobrze, a nieświadomie robiło się organizmowi problemy) okaże się, że mam przewód pokarmowy osoby w wieku 60 lat.
Słyszę tak wzajemnie sprzeczne opinie, że sama nie wiem, co mówi moje ciało :P
Nie znam się na tematach "jedzeniowych" i dlatego nie potrafię odnieść się do tych wszystkich wypowiedzi i artykułów w gazetach na temat mleka.
"Czy jest na sali" jakiś chemik albo dietetyk, który potrafi odnieść się do tych wszystkich artykułów, bo zna się na tych wszystkich procesach biochemicznych i bez sugestii gazet wie, jak różne składniki mleka współreagują z substancjami w ludzkim organiżmie i co z tego wszystkiego wynika dla ludzkiego zdrowia?:)
fiona xxl- jest takie powiedzonko, że każdy z nas jest jakoś "zwichnięty" psychicznie, tylko diagnostyka się jeszcze na tyle nie rozwinęła, żeby to wykryć :P
Ale stale się rozwija... :P
Ale może ja coś pokręciłam, to były czasy mojej dawno minionej młodości.
a po przetworzeniu sa już martwe
Co nie znaczy, że trzeba zmuszać wszystkich do picia.
Tak rzeczywiście. Piłam krowie i podobnie jak krowa nie zmieniam poglądów.:ag:
Poranku:
Dietetyk każdy Ci co innego powie, w zależności jaką ideologię/teorię wyznaje.
Ja uważam, że przede wszystkim z niczym nie można przesadzać - lubię mleko, tyle że nie piję go litrami, ale też go sobie nie odmawiam - i tak ze wszystkim co jadalne.
i mieć nadzieję, że dobrze się odczytało sygnały d niego płynące
A opinie specjalistów traktować z ostrożnością i wg zasady ograniczonego zaufania
A teraz idę zrobić sobie kakao :P
Dołączam się do osób, które mleko piją kiedy maja ochotę. Teraz piję ogromne ilości - bo do młodych ziemniaczków nie ma nic lepszego niż maślanka, lub zimne mleko.
Z przetworów lubię ser żółty ( sorry: wyrób seropodobny :ad: )
Może naukowcy znajdą coś co można jeść bez najmniejszych problemów:ad:
Omijam tu oczywiście osoby "uczulone" na mleko. Z tego co wiem lepsze jest mleko kozie z tym że wbrew pozorom częściej uczula. No i przecież weganie żyją bez mleka i pod warunkiem odpowiednio skomponowanej diety nic im nie jest.Zresztą nie weganin nawet jeśli pija mleko hektolitrami a nie dba o równowagę w diecie też się zdrowo nie odżywia ale ten temat wałkowaliśmy już z AniąD w innym wątku :-)
Co do mleka UHT to Paradidel ma rację z tym że faktycznie jeśli ma się wybór lepiej pić mleko prosto od krowy :-) a i mleka nie UHT widziałam już z bardzo długą ważnością do spożycia z tym że w tej sytuacji ich nie kupiłam.
Najsmaczniejsze jest mleko prosto od krowy w chwilę po udoju jeszcze z pianką mniam
dopiero jak przestałem pic to przestałem chorować
może miałeś przerośnięty trzeci migdał Krzysiu?
ciągle chodziłem przeziębiony i 4 razy do roku chorowałem na grypę lub zapalenie oskrzeli
Ja tez spotkalam sie z teoria, ze jak sie pije mleko bez przerw, to enzym trawienny sie zachowuje, no a jak przestanie sie pic zanika i juz nie ma odwrotu.
Ale i tak wszystko w tym mleku sie zabija
http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM
Ogólnie smutne to i przerażające
Wygląda na to, że już niedługo nawet mleko od krowy nie będzie już ani smaczne ani "naturalne" - te krowy z "hodowli - fabryki" nawet trawy nie znają i jak powiedział właściciel: nie potrafiłyby jej jeść!
No ale rolnictwo ma być przecież biznesem: ma przynosić jak największy dochód i minimalizować straty... A że kosztem ludzkiego zdrowia, to już trudno, ważne, że biznes się kręci...
A mali rolnicy, którzy zajmują się uprawą roślin i hodowlą zwierząt "po dawnemu", czyli w zgodzie z naturalnym rytmem, karmiąc te zwierzęta trawą itd po prostu są eliminowani z rynku, bo produkcja jedzenia jest nieopłacalna
Zaczyna się dopiero opłacać, jak się produkuje jakąś sztuczną pseudożywność dla.... nie wiem dla kogo, bo przecież nie dla ludzi, tyle w tym śmieci i trucizn!
A i żeby było śmieszniej - "wymyśla się" super krowę, która ma być mleczną fabryką (bo przecież najważniejsza jest wielkość produkcji - a że za cenę jakichś zastrzyków i hormonów to już się nie liczy - ważne, że można zarobić), a później się nakłada kary dla rolników, których krowy wyprodukują za dużo mleka.
Bo rolnik powinien na początku nowego roku mlecznego przeprowadzić z krową poważna rozmowę i ustalić z nią, że ma produkować określoną ilość mleka i ani mililitra więcej!
A to więcej oznacza albo wielkie kary albo mnóstwo mleka wylewanego do ścieków
No ale nie można hodować kilku krów, które dają normalną ilość mleka karmione trawą, trzeba hodować krowę - fabrykę, a nadmiar tego pysznego, sztucznego mleka wylewać....
Dobrze, że w Polsce póki co jest jeszcze wiele gospodarstw z normalnymi zwierzętami dającymi normalne mleko.
Smutne jest to, co ich czeka - wypadnięcie z rynku.
A nas czeka rozwój gospodarstw - firm i "pyszne" jedzonko ich produkcji
Mnie bardziej wkurza zabawa genami ( hybrydy) ale w sposób sztuczny np. krowa z ludzkimi genami niby po to, żeby mleko było bardziej ludzkie. Zgroza.
Wydaje mi się ,że jak tak dalej pojdzie ,to mleko od krowy jedzacej trawe na łace będzie prawdziwym rarytasem.
Przygotowanie bogactw z lasu ,ogródek ,hodowla drobiu itp.i itd. sprawia ,że się zastanawiam czy ja wogole jestem zorganizowana.
Jeśli wrócę do pracy nie będę mogła robić wszystkiego naraz.
Nie wyobrażam sobie tego ,abym mogła z tego zrezygnować .Pogodzić się tego napewno nie da.Wybór żaden ,kalkulacja nie opłacalna.
Aby po wyborach się zmieniło.Przepraszam ,że odbiegłam od tematu ale pewnie to przez deszcz.