Cudowna kobieta! Odwazna! Piekne swiadectwo daje. Dzieki za podzielenie sie z nami. Sluchajac o takich prolemach czlowiek szybko przymyka oko na swoje. Bede sie za niai jej dzieci modlic. +
Ta dziewczyna jest niesamowita!!! Śmiem powiedzieć że to Święty człowiek i mówię to z pełną powagą nie jako slogan.
Dwa dni z nią przewartościowały mi wszystko!!! Moje fochy pretensje do Boga o chore dziecko, ustawianie Pana Boga , bo ja tak chce, na siłę dążenie do tego co mi się wydaje najlepsze. Moje doły, użalanie się nad sobą. Nie dalej niż w niedziele wieczorem płakałam sobie w domu, mąż był z Jerzykiem tu w szpitalu, jak to wszystko jest do dupy. I mówiłam mu zrób coś pokaż mi w jaki sopsób jak dalej mam to wszystko przyjmować bo nie mam siły.
A tu na mnie czekała Kinga! Pierwsze spotkanie i rozmowa mnie przeraziły, bo ona modli się więcej niż ja a jej dziecko umarło a z drugim jest tak jak jest....
A teraz jak na nią patrze, słucham, to się czuje maluteńka i głupia jak koza. Ona mówi że ona wie że Pan Bóg wie lepiej co robić z jej dziećmi, codziennie mówi , Boże Jasiu jest Twój , jak go chcesz zabrać to zrób to. Mówi że wie o tym że jej dziecko umarło bo Pan Bóg postanowił jakieś dobro z tego wyprowadzić i wierzy że kiedyś będzie szczęśliwa.
To wszystko opowiada tak jak by mówiła o swoich planach na wakacje z nadzieją i nutką radości
Różaniec odmawia na sali szpitalnej na kolanach wszystkie 4 części, a pomoc jaką niesie duszą czyśćcowym ogromna.
A śmieje się tak pięknie i zaraźliwie, że można się przy niej śmiać na głos tylko dla tego ,że ona się śmieje!
A do tego jest taka normalna, ludzka, fajki kurzy, lody przyniosła , przeklina czasami, kawały opowiada - taka zwykła kobitka.
Ona mi się wydaje wręcz nierealna. Dziękuję Bogu za nią.
Rok temu pisałam o Kindze, teraz jest z Jasiem na oddziale w naszym szpitalu ale zaczyna mu wysiadać serduszko tak jak u Agi jego starszej siostrzyczki , trudno powiedzieć ile jeszcze będzie żył ale nie ma szans po ludzku aby go wyleczyć.
Komentarz
+
Tylko czy to rozwiąże problem...
+