Przychodzi moment, że dziecko nie wiadomo kiedy osiaga wiek, kiedy nie tylko przestaje wierzyć w bociany, ale i angażuje się w swój pierwszy poważny związek. Jedno w wieku 20, drugie 17, ale tak to już jest. Po pewnym czasie wyczuwacie, że związek już nie jest platoniczny. Co robicie? Przymykacie oczy, bo naturalna kolej rzeczy, próbujecie zabraniać - chociaż kontrolujecie już tylko 5% czasu, uczulacie na konsekwencje, coś innego?
Niestety z racji bezczelnie dorastających dzieci, kwestia chwili, kiedy pewnie będę stał przed takim problemem. Pytanie adresuje szczególnie do rodziców, którzy nie są teoretykami, nie uważają, że ich dziecko jest święte i nigdy w życiu i pragną prawić morały, tylko do tych, którzy już ten czas przebyli lub przebywają.
Komentarz
-----------
To jest dobre pytanie....
Ale myślę, ze warto tez tym starszym dzieciom mowić, ze to ważny element w życiu małżonków, ze pewien rodzaj chemi jest konieczny...
"sny ojca Bosko" polecam dla dorastających chłopaków. A co potem?
Nie wiem, ja nam sporo za uszami, lecz na pewno nie buduje sobie piedestału. Na takim postawili się moi rodzice, i sory, kłamali podle w temacie ... Czym oczywiście wzbudzili mój bunt, przekore i rozpasanie moje trwało ile trwalo
Szczegolnie ze dla wielu osób, przeszłość to raczej pewna nauka, świadectwo głupoty itp. Wybaczyć sobie, tez brzmi jakoś tak napompowanie.
Co to znaczy sobie wybaczyć? Ze samemu sobie czy narzeczonemu/narzeczonej ze nie jest sie pierwszym? Serio pytam.
No i sytuacje są rożne. Można miec przed ślubem wielu partnerów, a można miec tylko jednego,tego męża właśnie, więc chyba i poczucie winy jest inne.
Żal za grzechy to zupełnie inna historia, nie musi mu przecież towarzyszyć jakieś wielkie emocjonalne uniesienie.
Wiecie co, można zmienić i podejście całkowicie racjonalnie zacząć uważać, ze powinno zachować się czystość, bo takie argumenty jak najbardziej są, ale teksty o starych koszulkach są obleśne i to szczegolnie jak dotyczą jednej strony.
A pózniej czyste panienki są zdradzone ze zdzirami, co to zły urok rzuciły na biednego misia ....
Z pewnością beda mialy wtlaczane duzo o grzechu nieczystosci natomiast ja mam zamiar mówić o rzeczywistosci i nie przywolywac kosmitów.
Co prawda nie byłam używana przez nikogo przed moim mężem ale denerwuje mnie jedno- dlaczego mówi się tak o kobietach a o uzywanych kawalerach nie ? Jest jakieś głupie przyzwolenie na swobodę seksualną u mężczyzn. Przecież tak samo dotyczy to facetów jak nas, jeśli chłopak chce mieć nienaruszoną przez nikogo wcześniej dziewczynę to niech sam też się nie puszcza.