Ja nie zauważyłam, ale jeśli ktoś innym robi wykłady z przyzwoitości to powinien przynajmniej sam przyzwoicie się ubierać a brak stanika świadczy przynajmniej w naszej kulturze ( bo nie jesteśmy feministkami, które palą staniki, femen też wkurza większosć ludzii ani dzikusami co latają goli po dźungli) o braku szacunku do widowni. Co innego jakby pani była wyciągnięta o północy z łożka czy po jakiejś operacji napadnięta przez paparazzich w szpitalu. Równie dobrze można zapomnieć majtek założyć no i też widać by było. Co lubi jej mąż mnie nie obchodzi- jeden może lubi bez bielizny, inny w panterce - ale to niech sobie zostawią za drzwiami sypialni. Dobra nie istotne. Przynudzanie w dodatku za długie nie jest interesujące nawet dla starej baby o podobnych poglądach a co dopiero dla rozbrykanej młodzieży. Z całą sympatią dla tych ludzi- nie kazałabym ich słuchać ani oglądać mojemu 15 letniemu synowi ani 14 letniej córce. A tym bardziej nakłaniać do naśladowania. Bo efekt mógłby być odwrotny do zamierzonego- sorry.
Ja np bardzo chętnie posłuchałabym bym rodziców (bo chyba tylko @Ojeju się wypowiedziała) jak sie udało wychować dzieci do decyzji o czystości do ślubu i zrealizowaniu jej
czy bardziej dom, czy bardziej środowisko, czy może modlitwa za dzieci? a może świadectwa innych?
Jak tak przeczytałem iostatnie posty tego wątku, to przypomniało mi się powiedzenie, ze kobieta nie ubiera się dla męża czy mężczyzn, tylko dla innych kobiet 100% true
Jak popatrzyłem na dziewczę, pomyślałem łądna dziewczyna w normalnym ubraniu. A tu taka analiza i dyskusja. Powiem więcej, na tle obecnej, bezpłciowej mody wśród młodych kobiet, jest naprawdę ok
Ale to tyle w temacie, bo raczej zawsze uciekam od obgadywania czyjegoś wyglądu.
@Daga dokładnie mam takie opinie jak Ty na temat małżeństwa dającego świadectwo. Mnie ono zaciekawiło bardzo i myślę że może ciut za długie, ale mówili składnie i zabawnie-dobrze się słuchało. Nie wiem czy niektórzy mają tak wysokie mniemanie o sobie czy nie mają luster żeby tak krytykować innych za ubiór i wygląd. I w ogóle to wyglad nie jest tu najważniejszy ale treść. Co to za ocenianie poprzez wygląd? Ja raczej byłam zdziwiona wyglądem forumowiczek bo przeczytaniu róznych wpisów jakie to te matki wielodzietne piękne, zadbane etc...(MSPANC) Myślę, że wdzięku Pani M mogłoby wiele kobiet zazdrościć(a tak w ogóle to mają już 5 dzieci).
Nie byłam na tym świadectwie co @ Małgorzata, ale w googlach Rosa Pich wyskakuje jako otyła, bez makijażu kobieta, ubrana normalnie, acz zawsze uśmiechnięta.
Maluczka jestem przy Was... ale muszę, no muszę się podzielić. Ostatnio czytałam, genialną wg mnie książkę: Skąd się borą odpowiedzialne dzieci (Robert Barnes). I tam jest dużo pomysłów jak przygotować dziecko do tematu zakochania, a potem małżeństwa. Koncept generalnie taki, żeby tego nie odkładać na nastoletniość dzieci, ale wcześniej dyskutować o pożądanych cechach wybranka. I to latami na papierze. Taki dziesięciolatek, np. sporządza sam listę... a potem przy okazji wspólnego spotkania z jednym z rodziców, latami ją modyfikuje. Gdy dochodzi do konfrontacji z obiektem zakochania - dziecko ma przed oczyma własną listę marzeń i mniejsza szansa, że ją odrzuci, niż gdyby to były poglądy rodziców. Brzmi idealistycznie... ale czegoś się czeba czymać
Apolonia A jakie to ma znaczenie czy ma piątkę, dziewiątkę czy jedno dziecko Jak ktoś jest fleja to nie znieni tego liczba dzieci Nie mam na myśli tej pani pusząc powyższe! Zeby nie było ze mi kto zarzuci ze mam ja za fleje! Albo sue dba i siebie albo nie! I liczba dzieci tu nie ma nic do tego
Zależy co kto lubi. Nie ważna jest figura czy wrodzona uroda tylko podejście do rzeczywistości. Do mnie bardziej przemawia przykład czy życiowe rady takiej naprawdę doświadczonej i konkretnej matki ( 18 dzieci urodzić i wychować to naprawdę wyczyn) czyli Rosy Pich niż mdłej i przynudzającej Ofelii w sukience a` la błękitna laguna....ale no właśnie kwestia gustu i podejścia do życia.
Komentarz
ale wiem, ze sami podejmą decyzję
i swoje życie muszą sami przeżyc
nikt tego za nich nie zrobi
Ja mogę tylko powiedzieć, że pewne doświadczenia w moim życiu wydały zgniły owoc i nie były do niczego potrzebne
ale czy uwerzą na słowo czy nie
to ich sprawa
czasem niestety "lubimy" uczyc sie wyłącznie na swoich błędach
w końcu to tez tv nie była:)
może to jakieś letnie rekolekcje były;) i gorąco?;))))
a może mąż lubi bez;)?
wiec bardziej tolerancyjna jestem;)))
Dobra nie istotne. Przynudzanie w dodatku za długie nie jest interesujące nawet dla starej baby o podobnych poglądach a co dopiero dla rozbrykanej młodzieży. Z całą sympatią dla tych ludzi- nie kazałabym ich słuchać ani oglądać mojemu 15 letniemu synowi ani 14 letniej córce. A tym bardziej nakłaniać do naśladowania. Bo efekt mógłby być odwrotny do zamierzonego- sorry.
ale temat jest "dziecko i seks"
i o czystości przedmałżenskiej
nie o wychowaniu
jasna sprawa, że wszyscy dzieci wychowujemy
czy świadectwa o czystości przedmałzenskiej są potrzebne czy nie?
ewent. jakie warunki trzeba spełnić (łącznie z estetycznymi i zewnętrznymi) aby je głosic?
jak sie udało wychować dzieci do decyzji o czystości do ślubu
i zrealizowaniu jej
czy bardziej dom, czy bardziej środowisko, czy może modlitwa za dzieci?
a może świadectwa innych?
Zwyczajnie ciekawa jestem
To żart był ofkors
ale ja nie jestem pewna, ze ona tego stanika nie ma
dziecko i seks
to juz bardziej jego decyzje
pomimo wychowania konkretnego
ja tak to rozumiem
tak mi sie wydaje
z papieroskiem w ustach też bym o szkodliwosci palenia nie mówila
bo raczej tak bym o tym mowila
to zmycie grzechu przez Boga
i to zupełnie inny, szerszy temat
mogłabym długo
ale chyba nie na Forum
nie rozumiemy się
Akurat w kontekście tej sytuacji bardziej mi chodzi o np konkubinaty
czyli trwanie w grzechu
jeśli jest nawrócenie
przemiana życia
to chyba jak najbardziej mozna sie tym dzielić
Oni sami
albo przyjmą to jako swoje albo nie
Na to nie mamy wpływu
Dlatego widzę sens w zarażaniu dobrymi pasjami
posyłanie w fajne, mądre środowiska
ale może sie myle
moje dzieci dopiero powoli będą wchodziły w dorosłosc za kilka lat
W to nie watpie. Ale szlachetny kamień potrzebuje oprawy a nie futerału.
to nie byłoby w ogóle o czym dyskutować
bo seksu przedmałzenskiego by nie było
Ostatnio czytałam, genialną wg mnie książkę: Skąd się borą odpowiedzialne dzieci (Robert Barnes).
I tam jest dużo pomysłów jak przygotować dziecko do tematu zakochania, a potem małżeństwa.
Koncept generalnie taki, żeby tego nie odkładać na nastoletniość dzieci, ale wcześniej dyskutować o pożądanych cechach wybranka. I to latami na papierze.
Taki dziesięciolatek, np. sporządza sam listę... a potem przy okazji wspólnego spotkania z jednym z rodziców, latami ją modyfikuje.
Gdy dochodzi do konfrontacji z obiektem zakochania - dziecko ma przed oczyma własną listę marzeń i mniejsza szansa, że ją odrzuci, niż gdyby to były poglądy rodziców.
Brzmi idealistycznie... ale czegoś się czeba czymać
A jakie to ma znaczenie czy ma piątkę, dziewiątkę czy jedno dziecko
Jak ktoś jest fleja to nie znieni tego liczba dzieci
Nie mam na myśli tej pani pusząc powyższe! Zeby nie było ze mi kto zarzuci ze mam ja za fleje!
Albo sue dba i siebie albo nie!
I liczba dzieci tu nie ma nic do tego
aczkolwiek bez szału na pewno
nie widać czy ma stanik
czy nie
:P
takie czasy
że nie zawsze wiemy, ze jesteśmy nagrywani
(może akurat wiedzieli, nie mówie)
tylko, że ktoś wrzucił do posłuchania ŚWIADECTWO
i nawet nie było szansy do niego się ustosunkować
bo chyba w pierwszym poście zostali nazwani
sierotami
no pardons
ale niefajnie
no różne szkoły są
znam tą
i znam taką, że ubieram sie tak samo jak słuchacze;)