Siostro moja Emmo już nawet nie musimy się kontaktować żeby ustalać nasze pomysły. Pomyślałam żeby ten wątek nie przepadł w czeluściach tego forum tylko służył jako świadectwo to zmienie mu tytuł i bedzie służył jako wsparcie modlitewne dla chorych dzieci i ich rodziców.
Emmo, MarJanie, rozumiem po czesci, co czujecie. Wiosna tego roku lezalam z naszym J. w CZD 3,5 tyg na patologii noworodka, to byl jego trzeci z kolei szpital. Kilkukrotnie dawano nam nadzieje na wyjscie, a potem nagle okazywalo sie, ze nasza radosc byla przedwczesna. Kazdy dzien, tak podobny do poprzedniego, dluzyl sie niemilosiernie, a najbardziej bolala rozłaka ze starszym synem (3,5 lat), dla ktorego tez bylo to doswiadczenie dosc traumatyczne, mimo ze byl z kochajacym tata i dziadkami w tym czasie. A Wy tam jestescie juz 2 m-ce... podziwiam Was, Wasz spokoj i pogode ducha, i zawierzenie Panu. Niech Wam Bog blogoslawi, da potrzebne łaski i siłe, niech wynagrodzi Wasz trud i cierpienie... +++
Długo nie widziałam Poli. Dziś miałam okazję. Niesamowity z Niej słodziak. Rzeczywiście zdrowieje w oczach- nawet się nieźle zaokrągliła. A poza tym jest taka...pełna pokoju.
Komentarz
+++
Rzeczywiście zdrowieje w oczach- nawet się nieźle zaokrągliła. A poza tym jest taka...pełna pokoju.
za wszystkie chore dzieciaczki
Ode mnie buziak dla Polci.
Za Dziecinki +++
Polcię
+