Zmiana statutu? Kolejny argument przeciwko szkole...najwyraźniej nie działali zgodnie ze statutem i trzeba był zmienić statut...he he...łatwiej zmienić statut niż zachowanie.
A oceny kiedy były wystawiane? Kiedy był koniec semestru u Was?czyi ostateczne wystawienie ocen? Oceny semestralne są "klepnięte" przez Radę na konferencji i od tego momentu do nie można ich zmieniać (znowu-lub tylko w wyjątkowych okolicznościach)
Poproś o wgląd do uchwały, musi być w protokolarzu
dowiem się, czy rodzic ma takie prawo, ale moim zdaniem tak
mozecie się też zwrócić do rady rodziców z tm problemem
o zmianie statutu ( nagłym) szkoły mogę trzy grosze dorzucić
kiedyś dopatrzyliśmy się nieprawidłowości w funkcjonowaniu szkoły dokładnie chodziło o podział dużej klasy na dwie grupy na jęz angielski...( w statucie było napisane że klasy powyżej 25 dzieci muszą być dzielone na grupy u naszego syna było 26 pisaliśmy prośby do dyrekcji, zebraliśmy podpisy rodziców...wyszła z tego awantura i doszła do kuratorium w międzyczasie w późnych godz wieczornych została zebrana rada pedagogiczna i wprowadzono ( czyt dyrekcja wprowadziła) zmiany dotyczące podziału klas na lekcjach angielskiego...liczba została zmieniona z 25 na 28
Dowiedziałam się o tym od zaprzyjaźnionej nauczycielki ( która to nie wytrzymała i zrezygnowała z bycia lojalnym pracownikiem....i zadzwoniła do nas, by uprzedzić) nie opiszę całej sytuacji by nie zaśmiecać wątku nie mojego...ale @kociara w niektórych szkołach dochodzi do łamania podstawowych praw...i nie zawsze można dobrać się do d... p.dyrektor.........
Powiem tak Jeśli nie można załatwić sprawy z dyrekcją to nie ma co odpuszczać i trza uderzać wyżej Nie bać się, że będa się "mścić" na dziecku, że dziecko bedzie gnojone za postawę rodziców Nie wolno odpuszczać, jak się raz odpuści to właśnie będzie powyższe, bo będą wiedzieć, ze rodzic ze strachu/dla dobra dziecka będzie siedzieć cicho Jak się nie odpuści to będą wiedzieć, że rodzic jest twardy i nie pozwolą sobie na jakieś takie dziwne sytuacje
Mam za sobą "załatwianie" nawet nie z kuratorium, bo wystarczyło z wydziałem edukacji i to telefonicznie Choć wielu mówiło "odpuść" wszak dyr i cała jej rodzina to istny klan nauczycielski w naszym Wygwizdowie, gdzie by Młody nie poszedł tam zawsze będzie ktoś z "klanu" i może mieć potem wiele nieprzyjemności z tego powodu Nieprzyjemności nie ma - a minęły od tej pory lata podstawówki i teraz już praktycznie całe gim (kończy w tym roku III klasę) Jako, że Wygwizdowo małe, to wiedzą że potrząchnęłam i nie dałam się babsku, przed którym niektórzy to pokłony bili I tyle trza walczyć zwłaszcza wtedy kiedy racja jest po naszej stronie nie bać się, strach nie jest dobrym doradcą zamiatanie "pod dywan" ze strachu więcej szkody może przynieść niż porządne tupnięcie nogą
odpuscic pewnie tez bym nie odpuscila... Ale wydaje sie ze sprawy zaszly tak daleko ze od szkoly trzymalabym sie i dziecko z daleka.... u znajomych tez sie tak zaczelo... ze dziecko przecietne gnojone przez kumpli a nauczyciele niejednoznaczni w reakcjach.. niezdecydowani, rodzina wielodzietna- wiadomo... no i.. skonczylo sie przeniesieniem do innej szkoly ale w miedzyczasie chlopak zrobil sie trudny na prawde i problemy faktyczne..
ja pochodze z nauczycielskiej od pokolen rodziny i takie rzeczy we lbie mi sie nie mieszcza... to uciekanie od konfrontacji, normalnej rozmowy... to nieodpowiednie zachowanie... ze kazdy glupa pali.... ze nie on tylko inni... ta reakcja nauczyciela... ze chlopak pobity przez 7 gnojkow a on - niegrzeczny byles... noszszsz kurde....
takie szkoly i nauczyciele rowniez "pracuja na dobre imie" calej naszej spolecznosci zawodowej...
ja wiem powinni poniesc konsekwencje... ktos za to beknac powinien... ale ja bym dziecko PRZEDDE WSZYSTKIM stamtad ewakuowala... na sygnale...
Też myślę że strasznie ważna jest Wasza postawa teraz na początku. Twardo i stanowczo, żeby dyrektorka i cała klika nie miała wątpliwości, że nie pozwolicie krzywdzić waszego dziecka i pójdziecie wszędzie a wygracie. Nie ma innej opcji. Fajnie jakbyście się dobrze przygotowali, żebyście popierali wasze argumenty aktami prawnymi, dokumentami.
My mieliśmy zgrzyt na początku roku z j. angielskim w pierwszej klasie sześciolatka. Anglistka od września kazała pisać dzieciakom słówka angielskie w zeszycie. Jak zgłosiłam, że jest to niezgodne z metodyką, udała że nie słyszy i powiedziała że dalej będzie robiła to samo. Wychowawczyni powiedziała, że skoro anglistka tak robi, tzn że tak jest dobrze. Mój mąż się wściekł, zadzwonił do dyrektorki (tego samego dnia jeszcze). Poszukałam mu w podstawie programowej, podkreśliłam nasze argumenty. Strzelił nimi od razu, rozmowa trwała pół godz. Dyrektorka bardzo przepraszała, obiecała natychmiast iść do anglistki załatwić sprawę i jeszcze podjęła temat na radzie (traf chciał że też tego dnia wieczorem). Teściowa nas wtedy błagała żebyśmy nic nie robili bo później nauczycielka będzie się mściła na Ignasiu. Ja miałam przez chwilę wątpliwość, mąż nie miał żadnych. Powiedział, że jeśli ona teraz będzie gnębiła Ignaca, to natychmiast pójdzie z tym do kuratorium, a jeśli będzie trzeba to do sądu. Powiedział to mi oczywiście, ale myślę, że po tonie (zdecydowanym, stanowczym) jakim rozmawiał z dyrektorką, ona nie miała wątpliwości że jest zdolny do wszystkiego i pójdzie wszędzie.
Dacie radę Eliza. Racja jest po waszej stronie więc nie ma innej opcji. Zawsze jeszcze można o kuzynie w mediach wspomnieć. Zwłaszcza w kontekście głośnych ostatnio wydarzeń......
@Diana Leon do szkoły chodzi. Jak pisałam on jest lubianym dzieckiem,zarówno przez chłopców jak i dziewczynki,szkołę,hm...,on szkołę lubi. @Annana no właśnie nie wisi,szukałam całą noc
W moim odczuciu, do sytuacji mszczenia się na uczniu przez nauczyciela może dojść właśnie wtedy kiedy akcję się zacznie ale się jej nie doprowadzi do końca, czyli nie zostaną wyciągnięte konsekwencje od osób winnych.
Pomyslałam sobie jeszcze, ze ocenę z zachowania obniżaja nieusprawiedliwione nieobecności (przynajmniej u nas w szkole) - czy ta długa nieobecnośc została przez nauczycielke usprawiedliwiona? Bo jak sa takie siupy, to moze nie? A mi przyszło jeszcze do głowy, ze moze pani wychowawczyni kryje pana od matematyki z powodów pozaszkolnych? A sytuacja z umawianiem sie na wizyte u dyrekcji - coz, u nas dyrekcja ma gabinet obok wejscia i w kazdym momencie kazdy rodzic moze wejsc i porozmawiac. Nigdy sie nie odbiłam ani od poprzedniej, ani od aktualnej dyrektorki. Po kolejnych działaniach mam wrażenie, ze szkoła wie, ze ma problem, ale na razie liczą chyba na to, ze odpuścicie.
Przechodziłam przez podobna sytuacje kilka lat temu. Napisze krótko. Wszystko co sie da zbieraj na piśmie i potem do Kuratorium, takie realia, ze inaczej nie wskórasz. Pisze Ci to tez jako dyr placówki oświatowej.
Komentarz
Czy aż takie duże zmiany mogły zostać
edytowane,dopisałam
Kolejny argument przeciwko szkole...najwyraźniej nie działali zgodnie ze statutem i trzeba był zmienić statut...he he...łatwiej zmienić statut niż zachowanie.
Poproś o wgląd do uchwały, musi być w protokolarzu
dowiem się, czy rodzic ma takie prawo, ale moim zdaniem tak
mozecie się też zwrócić do rady rodziców z tm problemem
edi
kiedyś dopatrzyliśmy się nieprawidłowości w funkcjonowaniu szkoły
dokładnie chodziło o podział dużej klasy na dwie grupy na jęz angielski...( w statucie było napisane że klasy powyżej 25 dzieci muszą być dzielone na grupy
u naszego syna było 26
pisaliśmy prośby do dyrekcji, zebraliśmy podpisy rodziców...wyszła z tego awantura i doszła do kuratorium
w międzyczasie w późnych godz wieczornych została zebrana rada pedagogiczna i wprowadzono ( czyt dyrekcja wprowadziła) zmiany dotyczące podziału klas na lekcjach angielskiego...liczba została zmieniona z 25 na 28
Dowiedziałam się o tym od zaprzyjaźnionej nauczycielki ( która to nie wytrzymała i zrezygnowała z bycia lojalnym pracownikiem....i zadzwoniła do nas, by uprzedzić)
nie opiszę całej sytuacji by nie zaśmiecać wątku nie mojego...ale @kociara w niektórych szkołach dochodzi do łamania podstawowych praw...i nie zawsze można dobrać się do d... p.dyrektor.........
Edit - nie ma
Jeśli nie można załatwić sprawy z dyrekcją
to nie ma co odpuszczać
i trza uderzać wyżej
Nie bać się, że będa się "mścić" na dziecku, że dziecko bedzie gnojone za postawę rodziców
Nie wolno odpuszczać, jak się raz odpuści to właśnie będzie powyższe, bo będą wiedzieć, ze rodzic ze strachu/dla dobra dziecka będzie siedzieć cicho
Jak się nie odpuści to będą wiedzieć, że rodzic jest twardy i nie pozwolą sobie na jakieś takie dziwne sytuacje
Mam za sobą "załatwianie" nawet nie z kuratorium, bo wystarczyło z wydziałem edukacji i to telefonicznie
Choć wielu mówiło "odpuść" wszak dyr i cała jej rodzina to istny klan nauczycielski w naszym Wygwizdowie, gdzie by Młody nie poszedł tam zawsze będzie ktoś z "klanu"
i może mieć potem wiele nieprzyjemności z tego powodu
Nieprzyjemności nie ma - a minęły od tej pory lata podstawówki i teraz już praktycznie całe gim (kończy w tym roku III klasę)
Jako, że Wygwizdowo małe, to wiedzą że potrząchnęłam i nie dałam się babsku, przed którym niektórzy to pokłony bili
I tyle
trza walczyć
zwłaszcza wtedy kiedy racja jest po naszej stronie
nie bać się, strach nie jest dobrym doradcą
zamiatanie "pod dywan" ze strachu więcej szkody może przynieść niż porządne tupnięcie nogą
Nie odpuszczaj Eliza!
ja pochodze z nauczycielskiej od pokolen rodziny i takie rzeczy we lbie mi sie nie mieszcza... to uciekanie od konfrontacji, normalnej rozmowy... to nieodpowiednie zachowanie... ze kazdy glupa pali.... ze nie on tylko inni... ta reakcja nauczyciela... ze chlopak pobity przez 7 gnojkow a on - niegrzeczny byles... noszszsz kurde....
takie szkoly i nauczyciele rowniez "pracuja na dobre imie" calej naszej spolecznosci zawodowej...
ja wiem powinni poniesc konsekwencje... ktos za to beknac powinien... ale ja bym dziecko PRZEDDE WSZYSTKIM stamtad ewakuowala... na sygnale...
Fajnie jakbyście się dobrze przygotowali, żebyście popierali wasze argumenty aktami prawnymi, dokumentami.
My mieliśmy zgrzyt na początku roku z j. angielskim w pierwszej klasie sześciolatka.
Anglistka od września kazała pisać dzieciakom słówka angielskie w zeszycie. Jak zgłosiłam, że jest to niezgodne z metodyką, udała że nie słyszy i powiedziała że dalej będzie robiła to samo.
Wychowawczyni powiedziała, że skoro anglistka tak robi, tzn że tak jest dobrze.
Mój mąż się wściekł, zadzwonił do dyrektorki (tego samego dnia jeszcze). Poszukałam mu w podstawie programowej, podkreśliłam nasze argumenty.
Strzelił nimi od razu, rozmowa trwała pół godz. Dyrektorka bardzo przepraszała, obiecała natychmiast iść do anglistki załatwić sprawę i jeszcze podjęła temat na radzie (traf chciał że też tego dnia wieczorem).
Teściowa nas wtedy błagała żebyśmy nic nie robili bo później nauczycielka będzie się mściła na Ignasiu.
Ja miałam przez chwilę wątpliwość, mąż nie miał żadnych. Powiedział, że jeśli ona teraz będzie gnębiła Ignaca, to natychmiast pójdzie z tym do kuratorium, a jeśli będzie trzeba to do sądu.
Powiedział to mi oczywiście, ale myślę, że po tonie (zdecydowanym, stanowczym) jakim rozmawiał z dyrektorką, ona nie miała wątpliwości że jest zdolny do wszystkiego i pójdzie wszędzie.
Dacie radę Eliza. Racja jest po waszej stronie więc nie ma innej opcji.
Zawsze jeszcze można o kuzynie w mediach wspomnieć.
Zwłaszcza w kontekście głośnych ostatnio wydarzeń......
Bo wiesz,ja nie w temacie w ogóle,wybiło mnie to z życia już od trzech tygodni...
Skąd w ludziach tyle zawiści i złośliwości ? Wychowawca to jakiś babsztyl a nie wychowawca !
Sytuacja oczywiście inna niż u was, ale jakby nie patrzeć - skandal ze szkołą w tle.
@elizarybka - tak na szybko: ustawa o systemie oświaty oraz o ocenianiu i promowaniu :
https://www.librus.pl/akty-prawne/rozporzadzenie-w-sprawie-warunkow-i-sposobu-oceniania-klasyfikowania-i-promowania-uczniow-i-sluchaczy-oraz-przeprowadzania-sprawdzianow-i-egzaminow-w-szkolach-publicznych/rozporzadzenie-w-sprawie-warunkow-i-sposobu-oceniania-klasyfikowania-i-promowania-uczniow-i-sluchaczy-oraz-przeprowadzania-sprawdzianow-i-egzaminow-w-szkolach-publicznych/
ostatni podpunkt
tak na szybko, bo mam w zakładkach, mozna spojrzeć na stronie MENu jakby co
Nie musiałabyś się szarpać...
@Annana no właśnie nie wisi,szukałam całą noc
A mi przyszło jeszcze do głowy, ze moze pani wychowawczyni kryje pana od matematyki z powodów pozaszkolnych?
A sytuacja z umawianiem sie na wizyte u dyrekcji - coz, u nas dyrekcja ma gabinet obok wejscia i w kazdym momencie kazdy rodzic moze wejsc i porozmawiac. Nigdy sie nie odbiłam ani od poprzedniej, ani od aktualnej dyrektorki.
Po kolejnych działaniach mam wrażenie, ze szkoła wie, ze ma problem, ale na razie liczą chyba na to, ze odpuścicie.
natomiast teraz nie mogę znaleźć, gdzie na stronie jest ten nowy statut
http://www.bip.sp3lodz.wikom.pl/Strona2.htm