[cite] DamianGS:[/cite]Islam - religia świata cywilizowanego (w wolnym tł.)
A czy raczej nie: "Islam - pokojowa cywilizowana religia"
???¸???????? - to pokojowy a ????????¸???????? to światowy oba od ???¸?? który oznacza zarówno świat jak i pokój.
Nie mieszkam w Egipcie, ba nawet tam nigdy nie byłam - jednak sądząc po tym czego doświadczyłam swego czasu w Polsce, uważam, że obalona została legalnie i demokratycznie wybrana władza. Nie ma absolutnie zaufania do Junty wojskowej, wiem na co stać tego typu rządy. Jeżeli Egipcjanie nie popierali Bractwa, to należało dać temu wyraz podczas głosowania, w wyborach.
Nie przeczę, że w obecnej awanturze biorą udział fundamentaliści islamscy, było by dziwne, gdyby było inaczej - lecz w doniesienia, że podpalono kilkanaście kościołów chrześcijańskich, czuję wyraźnie zwykłą prowokację.
Wczoraj podano w mediach (europejskie), że zastrzelono ponad 30 więźniów, członków Bractwa - niby chcieli uciekać, mnie się tego typu wydarzenia jednoznacznie kojarzą. I nie dam sobie wcisnąć kitu, że meczety palą wierzący muzułmanie - stawiam dolary przeciwko orzechom, że jest to robota Junty.
PS: Obalony rząd przede wszystkim był bardzo niewygodny Izraelowi.
PS': Po wojnie, w Polsce Ruch Oporu także zabijał ludzi związanych z ówczesną, komunistyczną władzą; w stanie wojennym zginęło kilku milicjantów, kilku tylko dlatego, że buntujące się społeczeństwo nie miało broni.
PS'': Jeszcze raz powtórzę - w Egipcie były wolne wybory, należało wtedy inaczej głosować.
Co do wypowiedzi tej muzułmanki. Baby różne głupstwa plotą: patrz Senyszyn - z jednej strony; z drugiej - Pawłowicz. Irytuje mnie, że Redakcja portalu Fronda - robiąc za pożytecznych idiotów - wpisuje się w scenariusz napuszczania nas na muzułmanów. Jeżeli ich zaatakujemy, dobrze się to dla nas nie skończy. Nie dlatego, że to muzułmanie wygrali by tę awanturę - korzyści odniesie inicjator, który teraz próbuje nas podpuścić.
LUDZIE - OPAMIETAJCIE SIE!!!
Czy naprawdę powtórką z Jugosławii chcecie pomóc banksterom rozwiązać finansowy kryzys?
Fragment książki Muzułmanie, islam i ja. Wspomnienia kooperanta z Algierii, lata 1986-1990.
Jadę asfaltową równiutką drogą. Wokół, aż po horyzont, pusto. Patrzę i oczom nie wierzę. Z przeciwka jedzie maluch. Taki sam jak mój. Kolor: piasek pustyni. Skąd tu u licha maluch? Mrugam światłami. Z otwartego okna macham ręką. Maluszek zatrzymuje się. Wysiada kobieta. Jakoś chyba w moim wieku lub młodsza. Polka. Pytam się, co ona tu robi, na tym pustkowiu. — Jestem położną — Małgorzata. — Ja też się przedstawiam. — Pracuję w miasteczku Chechar, w szpitalu położniczym. Jakieś trzydzieści kilometrów stąd, mówi pani Małgosia. Pytam ją o warunki pracy w szpitalu. Kobieta chętnie tłumaczy. Nareszcie może porozmawiać z Polakiem. Jest ucieszona. Mówi o fatalnych warunkach sanitarnych, o brudzie, o złej organizacji, o braku podstawowych materiałów i narzędzi. Przykro tego słuchać. Mówi o okrutnych i archaicznych obyczajach ludności.Dla ilustracji obyczajów opowiada facecję, która jak twierdzi pani Małgosia jest prawdziwa: przychodzi teściowa do leżącej w szpitalu obłożnie chorej synowej. W domu arabskim teściowa jest szefową, dzierży absolutną władzę. Rozmawia z synową. Pogaduszki są serdeczne, obie kobiety rozmawiają do wieczora. Gdy robi się zmrok, teściowa mówi do synowej — Wiesz, taki kawał jechałam do ciebie, a ile drogi przeszłam na piechotę, do autobusu. Jestem strasznie zmęczona, a jutro muszę tę sama drogę pokonać z powrotem. Daj mi odpocząć. Synowa schodzi z łóżka szpitalnego, kładzie się na dywaniku obok łóżka, przykrywa się burką teściowej. Teściowa kładzie się w łóżku, przykrywa kocem i smacznie usypia. I druga historia, opowiada położna: w muzułmańskich rodzinach istnieje ścisły rozdział płci. Dziewczynki od pierwszej menstruacji, są zabierane ze szkoły i nie są wypuszczane z domu. A dom to jak pan wie „mur, krata i szmata". Nie ma mowy, ażeby dziewczynka pokazała twarz chłopcu. Nie ma mowy, ażeby chłopiec spotkał się sam na sam z dziewczyną. A mimo to biologia i popęd seksualny potrafią nieraz pokonać te przeszkody. Bywa, że dziewczyna zajdzie w ciążę i ląduje w naszym szpitalu. — I co robicie? — pytam. — Po pierwsze, to staramy się ukryć w szpitalu gdzieś dziewczynę. Niech spokojnie urodzi. Dajemy jej jakiś malutki schowany pokoik, za jakimś magazynkiem. Bywa, że krewni, mężczyźni wpadną do szpitala szukać dziewczyny. Mają obowiązek ją zabić, za zhańbienie rodziny. Wściekli, rozjuszeni biegają po salach. Nie jesteśmy w stanie ich powstrzymać. Musimy dziewczynę ochronić. Bywa, że wsadzamy ją pod łóżko innej chorej lub przywalamy stertą brudnej pościeli w magazynie. I co dalej? Po urodzeniu dziecka kontaktujemy się z jej jakąś daleką rodziną i zabierają ją. Jeśli nie ma innej rodziny, musi wyjść ze szpitala i jakoś sobie radzić. Ale co ona może zrobić? Dajemy jej parę dinarów, jedzie do miasta i tam żebrze. Zresztą, nie wiem co one potem robią.Są też inne przypadki. Tutejsze dziewczyny często wychodzą za swych kuzynów. Są blisko spokrewnieni. Duży odsetek dzieci rodzi się z cechami mongoidalnymi lub kalekie. Młoda matka wpada w histerię. Odrzuca dziecko. Nie chce go widzieć.
Albo kobieta ma już kilkanaścioro dzieci. W tym połowa dziewczynek. Z ojcem nie mogą ich wyżywić. A tu rodzi się kolejna dziewczynka. Żeby przynajmniej chłopczyk. Matka odmawia zabrania dziecka ze szpitala. I co z tymi dziećmi? Dajemy je do sali oznaczonej literą „iks". A co to znaczy? Dzieci tam umieszczone nie dostają mleka ani wody. Jakaś litościwa pielęgniarka, co najwyżej, zwilży dziecku usteczka wodą z dodatkami mineralnymi. Dziecko tak leży aż umrze. Salę tę nazywamy „salą iks" lub „salą dzieci niechcianych".
Toż to dzieciobójstwo. No tak. A nie można komuś dać tego dziecka? Rodziny algierskie mają mnóstwo własnych dzieci. Ale są kobiety bezpłodne, mówię. Są, ale wtedy Arab bierze drugą żonę i ma dzieci. Pierwsza żona nie ma nic do gadania jest całkowicie poddana mężowi. A może oddać do adopcji jakiejś zagranicznej rodzinie? Też nie można. Bo dziecko urodzone z matki muzułmanki na zawsze musi pozostać muzułmaninem. Tak mówi islam. Była taka lekarka z Polski. Chciała adoptować taką sierotkę. Stoczyła mnóstwo bitew i wszystkie przegrała.
Opowiedziałem historię Andrzeja Ł., o tym jak znalazł małą dziewczynkę porzuconą na pustyni. A to normalne w tej cywilizacji, odpowiedziała pani Małgosia. Mahomet, co prawda zakazał w Koranie zakopywania żywych, niechcianych dziewczynek, ale zapomniał dodać, by je nie pozostawiano na pustyni.
Wymieniliśmy adresy i rozstaliśmy się. Miałem nad czym myśleć.
Żal może być. Ale po prostu jeśli mięso armatnie rekrutuje się z etnosów muzułmańskich (zwykle są to przypadki urodzone już na imigracji) to nie szokuje to tak bardzo, jak w przypadku np. rodowitej Angielki. Czy Austriaczki.
> Mi ich nie żal. Pojechały zabijać i wspierać morderców. <
Pod powyższym Klarcia podpisuje się wszystkimi kończynami. Dobrze im tak - młodość ich nie tłumaczy. Zresztą co to jest dwie ofiary, na przeciw setkom tysięcy. Może ten bolesny przykład otrzeźwi inne gęsi.
PS: Bojowników Kalifatu wspierają również rdzenni Europejczycy, zarówno mężczyźni jak i kobiety.
a mi nie żal. to że maja 15lat nie usprawiedliwia tego, że jechaly w jednym celu:zabijania niewiernych i byciem "zona" morderców. powinny tam sczeznac.
"dzieci są zawsze uważane automatycznie za muzułmanów,nawet jeżeli zamieszkują w Europie" To jedno zdanie jest dowodem na to, że żona muzułmanina NIE jest już chrześcijanką - nawet jeśli mówi inaczej. Oszukuje sama siebie, że wypełnia wolę bożą, patrząc spokojnie jak "owoc jej żywota" wchodzi na ścieżkę kłamstwa, bluźnierstwa, bałwochwalstwa... Wyznawca Chrystusa nie może spokojnie na coś takiego patrzeć. Sypianie z wrogiem to naprawdę kiepski pomysł.
Zartujesz? oczywiscie, ze pozbawienie praw obywatelskich. do tego powinna byc konfiskata mienia a przekroczenie granic równoczesne z dozywotnim wiezieniem z kamieniołomach.
w Szwecji maja program rehabilitacyjny , do tego jeszcze wiecej pieniedzy,mieszkanie itd. to taka zachęta, która mow: jedz, pobaw sie w wojne-tj pozabijaj niewiernych a jak Ci sie znudzi to wracaj i zyj w spokoju na koszt niewiernych. Zero konsekwencji .
> Co sądzicie o tej sprawie? Powinni pozwolić im wrócić? <
Moim zdaniem - powinni pozwolić powrócić kobietom i dzieciom, a następnie umieścić te osoby w ośrodku, gdzie miały by zapewnione wysokie standardy życia i nauki; bogate państwa zachodnie na to stać. Tam byli by poddani wnikliwej obserwacji - gdyby się okazało, że już przeszedł im radykalny islam, to włączono by ich na powrót w społeczeństwo.
***
Nie powinniśmy karać dzieci za winy ich rodziców. Proszę też zwrócić uwagę, że "14 letnia wdowa", wymieniona w artykule, to dziewczynka, którą ojciec wydał za mąż, gdy miała lat zaledwie 13.
Po wczorajszych zamachach ludzie boja sie jechać do pobliskiego miasteczka na lokalny bazar, czy do Bodrum - uważają, ze to zbyt duże skupisko ludzi i moze byc niebezpiecznie.
Komentarz
http://demotivation.me/images/20110119/axnvwm4j9dxs.jpg
???¸???????? - to pokojowy a ????????¸???????? to światowy oba od ???¸?? który oznacza zarówno świat jak i pokój.
Nie ma absolutnie zaufania do Junty wojskowej, wiem na co stać tego typu rządy.
Jeżeli Egipcjanie nie popierali Bractwa, to należało dać temu wyraz podczas głosowania, w wyborach.
Nie przeczę, że w obecnej awanturze biorą udział fundamentaliści islamscy, było by dziwne, gdyby było inaczej - lecz w doniesienia, że podpalono kilkanaście kościołów chrześcijańskich, czuję wyraźnie zwykłą prowokację.
Wczoraj podano w mediach (europejskie), że zastrzelono ponad 30 więźniów, członków Bractwa - niby chcieli uciekać, mnie się tego typu wydarzenia jednoznacznie kojarzą.
I nie dam sobie wcisnąć kitu, że meczety palą wierzący muzułmanie - stawiam dolary przeciwko orzechom, że jest to robota Junty.
PS: Obalony rząd przede wszystkim był bardzo niewygodny Izraelowi.
PS': Po wojnie, w Polsce Ruch Oporu także zabijał ludzi związanych z ówczesną, komunistyczną władzą; w stanie wojennym zginęło kilku milicjantów, kilku tylko dlatego, że buntujące się społeczeństwo nie miało broni.
PS'': Jeszcze raz powtórzę - w Egipcie były wolne wybory, należało wtedy inaczej głosować.
Co do wypowiedzi tej muzułmanki.
Baby różne głupstwa plotą: patrz Senyszyn - z jednej strony; z drugiej - Pawłowicz.
Irytuje
mnie, że Redakcja portalu Fronda - robiąc za pożytecznych idiotów -
wpisuje się w scenariusz napuszczania nas na muzułmanów.
Jeżeli ich zaatakujemy, dobrze się to dla nas nie skończy.
Nie dlatego, że to muzułmanie wygrali by tę awanturę - korzyści odniesie inicjator, który teraz próbuje nas podpuścić.
LUDZIE - OPAMIETAJCIE SIE!!!
Czy naprawdę powtórką z Jugosławii chcecie pomóc banksterom rozwiązać finansowy kryzys?
Jadę asfaltową równiutką drogą. Wokół, aż po horyzont, pusto. Patrzę i oczom nie wierzę. Z przeciwka jedzie maluch. Taki sam jak mój. Kolor: piasek pustyni. Skąd tu u licha maluch? Mrugam światłami. Z otwartego okna macham ręką. Maluszek zatrzymuje się. Wysiada kobieta. Jakoś chyba w moim wieku lub młodsza. Polka. Pytam się, co ona tu robi, na tym pustkowiu. — Jestem położną — Małgorzata. — Ja też się przedstawiam. — Pracuję w miasteczku Chechar, w szpitalu położniczym. Jakieś trzydzieści kilometrów stąd, mówi pani Małgosia. Pytam ją o warunki pracy w szpitalu. Kobieta chętnie tłumaczy. Nareszcie może porozmawiać z Polakiem. Jest ucieszona. Mówi o fatalnych warunkach sanitarnych, o brudzie, o złej organizacji, o braku podstawowych materiałów i narzędzi. Przykro tego słuchać. Mówi o okrutnych i archaicznych obyczajach ludności.Dla ilustracji obyczajów opowiada facecję, która jak twierdzi pani Małgosia jest prawdziwa: przychodzi teściowa do leżącej w szpitalu obłożnie chorej synowej. W domu arabskim teściowa jest szefową, dzierży absolutną władzę. Rozmawia z synową. Pogaduszki są serdeczne, obie kobiety rozmawiają do wieczora. Gdy robi się zmrok, teściowa mówi do synowej — Wiesz, taki kawał jechałam do ciebie, a ile drogi przeszłam na piechotę, do autobusu. Jestem strasznie zmęczona, a jutro muszę tę sama drogę pokonać z powrotem. Daj mi odpocząć. Synowa schodzi z łóżka szpitalnego, kładzie się na dywaniku obok łóżka, przykrywa się burką teściowej. Teściowa kładzie się w łóżku, przykrywa kocem i smacznie usypia.
I druga historia, opowiada położna: w muzułmańskich rodzinach istnieje ścisły rozdział płci. Dziewczynki od pierwszej menstruacji, są zabierane ze szkoły i nie są wypuszczane z domu. A dom to jak pan wie „mur, krata i szmata". Nie ma mowy, ażeby dziewczynka pokazała twarz chłopcu. Nie ma mowy, ażeby chłopiec spotkał się sam na sam z dziewczyną. A mimo to biologia i popęd seksualny potrafią nieraz pokonać te przeszkody. Bywa, że dziewczyna zajdzie w ciążę i ląduje w naszym szpitalu. — I co robicie? — pytam. — Po pierwsze, to staramy się ukryć w szpitalu gdzieś dziewczynę. Niech spokojnie urodzi. Dajemy jej jakiś malutki schowany pokoik, za jakimś magazynkiem. Bywa, że krewni, mężczyźni wpadną do szpitala szukać dziewczyny. Mają obowiązek ją zabić, za zhańbienie rodziny. Wściekli, rozjuszeni biegają po salach. Nie jesteśmy w stanie ich powstrzymać. Musimy dziewczynę ochronić. Bywa, że wsadzamy ją pod łóżko innej chorej lub przywalamy stertą brudnej pościeli w magazynie. I co dalej? Po urodzeniu dziecka kontaktujemy się z jej jakąś daleką rodziną i zabierają ją. Jeśli nie ma innej rodziny, musi wyjść ze szpitala i jakoś sobie radzić. Ale co ona może zrobić? Dajemy jej parę dinarów, jedzie do miasta i tam żebrze. Zresztą, nie wiem co one potem robią.Są też inne przypadki. Tutejsze dziewczyny często wychodzą za swych kuzynów. Są blisko spokrewnieni. Duży odsetek dzieci rodzi się z cechami mongoidalnymi lub kalekie. Młoda matka wpada w histerię. Odrzuca dziecko. Nie chce go widzieć.
Albo kobieta ma już kilkanaścioro dzieci. W tym połowa dziewczynek. Z ojcem nie mogą ich wyżywić. A tu rodzi się kolejna dziewczynka. Żeby przynajmniej chłopczyk. Matka odmawia zabrania dziecka ze szpitala. I co z tymi dziećmi? Dajemy je do sali oznaczonej literą „iks". A co to znaczy? Dzieci tam umieszczone nie dostają mleka ani wody. Jakaś litościwa pielęgniarka, co najwyżej, zwilży dziecku usteczka wodą z dodatkami mineralnymi. Dziecko tak leży aż umrze. Salę tę nazywamy „salą iks" lub „salą dzieci niechcianych".
Toż to dzieciobójstwo. No tak. A nie można komuś dać tego dziecka? Rodziny algierskie mają mnóstwo własnych dzieci. Ale są kobiety bezpłodne, mówię. Są, ale wtedy Arab bierze drugą żonę i ma dzieci. Pierwsza żona nie ma nic do gadania jest całkowicie poddana mężowi. A może oddać do adopcji jakiejś zagranicznej rodzinie? Też nie można. Bo dziecko urodzone z matki muzułmanki na zawsze musi pozostać muzułmaninem. Tak mówi islam. Była taka lekarka z Polski. Chciała adoptować taką sierotkę. Stoczyła mnóstwo bitew i wszystkie przegrała.
Opowiedziałem historię Andrzeja Ł., o tym jak znalazł małą dziewczynkę porzuconą na pustyni. A to normalne w tej cywilizacji, odpowiedziała pani Małgosia. Mahomet, co prawda zakazał w Koranie zakopywania żywych, niechcianych dziewczynek, ale zapomniał dodać, by je nie pozostawiano na pustyni.
Wymieniliśmy adresy i rozstaliśmy się. Miałem nad czym myśleć.
Muzułmańskie jednostki Waffen SS
W kierownictwie SS pojawiły się opinie, że islam bardzo przypominanarodowy socjalizm. Obowiązuje tam zasada wodzostwa i posłuszeństwa
zwierzchnikom
http://ioh.pl/artykuly/pokaz/w-imi-hitlera-i-allacha-muzumaskie-jednostki-waffen-ss,1069/
W ogóle nie szokuje. Żal - jak wszystkich pogan.
Pod powyższym Klarcia podpisuje się wszystkimi kończynami.
Dobrze im tak - młodość ich nie tłumaczy.
Zresztą co to jest dwie ofiary, na przeciw setkom tysięcy.
Może ten bolesny przykład otrzeźwi inne gęsi.
PS: Bojowników Kalifatu wspierają również rdzenni Europejczycy, zarówno mężczyźni jak i kobiety.
http://www.euroislam.pl/index.php/2015/03/dwa-rozne-swiaty/
gdyby to bylo z drugiej strony to wszystkie media by trabily o rasistach i nietoleracji. a tak cisza.
To jedno zdanie jest dowodem na to, że żona muzułmanina NIE jest już chrześcijanką - nawet jeśli mówi inaczej. Oszukuje sama siebie, że wypełnia wolę bożą, patrząc spokojnie jak "owoc jej żywota" wchodzi na ścieżkę kłamstwa, bluźnierstwa, bałwochwalstwa... Wyznawca Chrystusa nie może spokojnie na coś takiego patrzeć.
Sypianie z wrogiem to naprawdę kiepski pomysł.
http://pikio.pl/uchodzcy-o-polskim-osrodku-tu-jest-panstwo-islamskie/
http://m.dziennik.pl/wiadomosci/opinie/marek-orzechowski-dla-dziennik-pl-islamisci-chca-bysmy-wszyscy-podlegali-szariatowi
w Szwecji maja program rehabilitacyjny , do tego jeszcze wiecej pieniedzy,mieszkanie itd. to taka zachęta, która mow: jedz, pobaw sie w wojne-tj pozabijaj niewiernych a jak Ci sie znudzi to wracaj i zyj w spokoju na koszt niewiernych. Zero konsekwencji .
ps: wczoraj Polka, ktora wyemigrowala do Niemiec została skazana. posiedzi na koszt podatnika i wyjdzie jako bohaterka w tamtejszym srodowisku. czemu nie zabrali jej dziecka które z nia przebywa?Jugendamt jakos tutaj nie spieszy sie do działania.
http://m.newsweek.pl/zapadl-wyrok-w-sprawie-polki-wspierajacej-dzihad,artykuly,365635,1.html
Moim zdaniem - powinni pozwolić powrócić kobietom i dzieciom, a następnie umieścić te osoby w ośrodku, gdzie miały by zapewnione wysokie standardy życia i nauki; bogate państwa zachodnie na to stać. Tam byli by poddani wnikliwej obserwacji - gdyby się okazało, że już przeszedł im radykalny islam, to włączono by ich na powrót w społeczeństwo.
***
Nie powinniśmy karać dzieci za winy ich rodziców.
Proszę też zwrócić uwagę, że "14 letnia wdowa", wymieniona w artykule, to dziewczynka, którą ojciec wydał za mąż, gdy miała lat zaledwie 13.
O ludu. Klarcia,odkleilas sie od rzeczywistosci zupelnie...
http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?kat=1342&wid=17668826