@Isako, najważniejsza wiadomość jest taka, że jeszcze nikt nie umarł z tego, choć to poczucie umierania jest takie prawdziwe - to tylko nerwy i hormony stresu. Im szybciej przestaniesz bać się ataku paniki, tym będzie lepiej. Ale zastanowić się nad przyczyną warto bardzo. Powodzenia.
Ale dlaczego się przyzwyczajać do czegoś, co nie jest fajne, jak można zdiagnozować.leczyć? Moim zdaniem za dużo rzeczt traktujemy jako oczywisty "koszt życia" i się "przyzwyczajamy" zamiast się zmierzyć. Isako,życzę Tobie mądryvh specjalistów i dobre intuicji odnośnie sweg0 stanu.
Te nerwice, paniki... to jest znak, że w jakimś miejscu nie spotykamy się sami z sobą - z różnych powodów, każdy pewnie z innego. I po to, by żyć w prawdzie, by nie uciekać ciągle - warto znaleźć słaby punkt i go rozmasować czasem rozgrzebać, żeby się zagoił. Czasem po prostu przyjrzeć się z bliska czemuś, co podświadomość omija szerokim łukiem. To się życie duchowe nazywa, jeśli kto wierzy w takowe.
koszmary tylko z nazwy często budzę się w nocy na łóżko - dokładnie w tym miejscu co zasnąłem, wszystko wygląda tak jak naprawdę a dodatkowo są inne elementy - niemożność poruszenia się, brak oddechu, duszenie itp podobne atrakcje
Tez miewam takie cos- tylko nie wiedzialam, ze ma nawet swoja nazwe. Umysl sie budzi a cialo nie. Walcze wtedy, zeby ruszyc czymkolwiek, do tego paralizujacy strach. Zdarz sie nieregularnie od czsu do czasu.
Po latach swoich doświadczeń widzę to tak: Jezus pragnie wnieść światło w najciemniejsze, najnedzniejsze, zranione grzechem moim lub innych zaułki mojego życia, pamięci czy myśli. Żeby Go tam wpuścić, trzeba te miejsca znać, samemu się tam zbliżyć i Jemu je oddać. Terapię tak właśnie rozumiem - wysiłek przeglądania siebie w świetle Jezusa. Nic nie jest straszne, nic nie zabija, nic nie niszczy - bo On już dawno to pokonał. Całe życie uczymy się w to wierzyć. W nerwicy ta wiara ma szansę stać się bardzo dojrzała i uzdrawiająca. Ale terapia potrzebna - bardzo porządkuje wnioski.
dziś śnił mi się Putin, że miał urodziny i wysadził wszystko w cholerę, ziemia dymiła jak piekielny kocioł, biegłem od domu do domu nawołując ludzi do ucieczki, potem miałem umrzeć a po mnie miał zostać jeden tylko namalowany obraz.
@Prayboy Jimmyemu snilo siedzisiaj, ze Rosja zaatakowala Anglie, uciekalismy do Szkocji - schowalismy sie do jakiejs jaskini, a Jimmy poszedl strzelac do Ruskich ze swojej strzelby:)
Wprawdzie na nocne lęki to chyba nie pomoże, ale była tu mowa o bezdechach.... Podpowiem, że bezdechów i w ogóle jakiegoś dziwnego niedotlenienia w czasie snu pozbyłam się przechodząc 6-tygodniową dietę dr Dąbrowskiej. Minęło jak ręką odjął, podobnie jak i wiele innych dolegliwości, na które lekarze bezradnie rozkładali ręce. Już rok przeszedł od czasu tej diety i ... jest spokój
Komentarz
Moim zdaniem za dużo rzeczt traktujemy jako oczywisty "koszt życia" i się "przyzwyczajamy" zamiast się zmierzyć.
Isako,życzę Tobie mądryvh specjalistów i dobre intuicji odnośnie sweg0 stanu.
często budzę się w nocy na łóżko - dokładnie w tym miejscu co zasnąłem, wszystko wygląda tak jak naprawdę a dodatkowo są inne elementy - niemożność poruszenia się, brak oddechu, duszenie itp podobne atrakcje
@Kinga, mogłabyś rozwinąć Twoje spostrzeżenia o życiu duchowym? Nie wpadłabym na to sama.
@agnieszkamama dzięki. <:-P
@Prayboy, zakaz oglądania Steven Seagal'a.
Posłucham przy sprzataniu.
Wprawdzie na nocne lęki to chyba nie pomoże, ale była tu mowa o bezdechach....
Podpowiem, że bezdechów i w ogóle jakiegoś dziwnego niedotlenienia w czasie snu pozbyłam się przechodząc 6-tygodniową dietę dr Dąbrowskiej. Minęło jak ręką odjął, podobnie jak i wiele innych dolegliwości, na które lekarze bezradnie rozkładali ręce. Już rok przeszedł od czasu tej diety i ... jest spokój