[cite] DamianGS:[/cite]Nie rozumiem co przeszkadza w przyjmowaniu komunii z kielicha na klęcząco i do ust??????
Ja też nie rozumiem, ale takie są zalecenia odpowiednich Komisji Kk.
Może chodzi po prostu o względy praktyczne? - nie zastanawiałam się nad tym.
Poza tym - obecnie w wielu wspólnotach - nie tylko "neo" - jest konsekrowany odpowiednio upieczony chleb, raczej trudno było by go bezpośrednio do ust przyjmować.
Komunia pod jedną Postacią i w kształcie małego opłatka, została wprowadzona stosunkowo późno i ze względów praktycznych, a sposób jej przyjmowania "na kolanach i do ust" też miał swoje konkretne podstawy.
Jeżeli teraz się do tego wraca, to wygląda na to, iż powszechny katolicyzm powrócił do "czasów barbarzyńskich".
[cite] DamianGS:[/cite]Bardzo dobra - Benedykt XVI tchnie mądrością, spokojem i klarownością wypowiedzi.
A czytałeś poprzednie wywiady, jeszcze z kardynałem: Sól ziemi oraz Bóg i świat? Szczególnie ten drugi polecam. W pierwszym mówi sporo o swoim życiu. Choć najbardziej zapadł mi w pamięć ten dialog:
P. Seewald: W czasach średniowiecza istniały domu publiczne, które bywały prowadzone przez miejscowy kościół
J. Ratzinger: Św. Augustyn pyta gdzieś [De ordine - O porządku; cytuje tę wypowiedź św. Tomasz - dopisek mój], co należy uczynić w tej sprawie. I odpowiada, że człowiek jest taki, jaki jest, dlatego, z punktu widzenia porządku państwa, lepiej jeśli nadaje się tej sferze uporządkowane formy. [...]
Jak to przeczytałem pierwszy raz, to pomyślałem, że chyba nic w historii Kościoła mnie bardziej nie zaskoczy. I na razie nie zaskoczyło. A nauczyłem się, że niektórych wypowiedzi z przeszłości nie sposób pojąć bez próby zrozumienia mentalności wypowiadającego i kontekstu.
W drugiej (bardzo grubej, jak na wywiad) kard. Ratzinger pochyla się nad podstawowymi zagadnieniami wiary. Serdecznie polecam.
> No wg Klarci zalecenia komisji są ważniejsze niż Benedykta XVI ? <
Ale przecież - Benedykt XVI aprobuje owe zalecenia, czyli - mają one aprobatę Stolicy Apostolskiej.
Mam na uwadze Komunię w neokatechumenacie i wszędzie tam, gdzie jest podawana pod dwiema Postaciami.
A już tym bardziej - jeżeli chodzi o spożywanie Ciała Pańskiego, w postaci kawałka chleba, to nie da się spożywać go "na kolanach i do ust".
Przez długi czas, u "neonów" spożywano Komunię w pozycji siedzącej, miało to na celu podkreślenie, iż Msza/Eucharystia/Liturgia jest nie tylko Ofiarą, ale i Ucztą.
Niestety, na wskutek protestu zgorszonych "pobożnych dusz", wprowadzono poprawkę, co jednak w jakimś stopniu opóźnia/utrudnia formację.
Klarcia jak Cię czasem czytam to sobie myślę, że by Ci się przydało, żeby Cię poprzytulał jakiś Włodzimierz i wtedy stałabyś się Mistrzynią Logiki.
No jeśli wg Ciebie przyjmowanie Pana Jezusa na stojąco zamiast na siedząco opóźnia/utrudnia formację, to ja przepraszam... ależ wodzu co wódz...
Bogu dziękować nie Ty jesteś od oceniania takich rzeczy i skąd Twoja pewność, że to były >zgorszone "pobożne dusze"<, a nie np Papież, który chciał neonów naprostować choć trochę?
Co do Komunii pod dwiema postaciami, przyjmowałam na klęcząco do ust, podczas ślubu.
Da się? Da
Nigdy nie widziałam by ktoś przyjmował komunię do ręki,na stojąco.Jak dla mnie to abstrakcja.Komunia to nie obiad wydawany w zakładowej stołówce..phi..do ręki??!
> jeśli wg Ciebie przyjmowanie Pana Jezusa na stojąco zamiast na siedząco opóźnia/utrudnia formację, to ja przepraszam... <
Nieco utrudnia, bo zatraca się doświadczenie, że Msza/Eucharystia/Liturgia, to nie tylko Ofiara, ale i Uczta. A chyba raczej trudno ucztować na stojąco?
/Nie potrafię tak precyzyjnie ująć myśli w słowa, jak to robi Włodzimierz/
Jeżeli chodzi o wprowadzone zmiany, to wiem, iż powodem było tzw. ogólne zgorszenie niektórych "duszyczek" - papież /zarówno jako kard. Ratzinger, jak i biskup Rzymu/ nie miał z tym problemów.
Sam też nie mam summy w książce. Ale jest w necie wersja w pdfach, niestety dużo literówek i przekręceń. Skleiłem w jeden pdf, który ma sumie 7671 stron (razem z komentarzem). Można wyszukiwać dzięki temu.
"CZY NALEŻY TOLEROWAĆ OBRZĘDY NIEWIERZĄCYCH?" II-II, zag. 10, art. 12
"Rządy ludzkie wypływają z rządów Bożych i mają je naśladować,
Bóg zaś, choć jest wszechmocny i najlepszy, dopuszcza jednak, by na świecie działo
się jakieś zło, które mógłby ukrócić, (ale nie czyni tego), by jego ukrócenie nie
zniszczyło większych dóbr, a także by nie pociągnęło za sobą gorszego zła.
Tak więc zwierzchnicy, sprawujący rządy nad ludźmi. słusznie tolerują niektóre
zło po to, by nie przekreślić większego dobra, lub by nie wyszło z tego większe zło; jak to mówi Augustyn: â?žUsuń nierządnice od spraw ludzkich a obudzisz wszystkie
namiętnościâ?."
Poczytajmy może co ma Ojciec Święty BXVI na temat do powiedzenia, a więc:
Zwyczaj klękania nie pochodzi z jakiejś bliżej nieokreślonej kulturyâ?? pochodzi z Biblii i biblijnego poznania Boga. Znaczenie postawy klęczącej w Piśmie Świętym uświadamia nam fakt, że słowo proskynein pojawia się w Nowym Testamencie 59 razy, z czego 24 razy w Apokalipsie, księdze niebiańskiej liturgii, która przedstawiona zostaje Kościołowi jako wzór kultu Bożego
Nie sposób nie odwołać się tu do poruszającej opowieści, którą przytacza w swojej Historii Kościelnej Euzebiusz z Cezarei. Przypomina świętego Jakuba, â?žbrata Pańskiegoâ?, pierwszego biskupa Jerozolimy i przywódcy Kościoła judeochrześcijańskiego (II wiek), który miał kolana zgrubiałe jak wielbłąd, gdyż stale klęcząc, uwielbiał Boga i błagał o przebaczenie dla swojego ludu[6]. Warto też wspomnieć opowiadanie zaczerpnięte z apoftegmatów Ojców Pustyni. Mówi ono o diable, który został zmuszony przez Boga do pokazania się opatowi Apollonowi: â?žDiabeł był czarny, brzydki, o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan. Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego
Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów męczenników, we wspólnocie
całego kosmosu, w jedności z samym Chrystusem
Ciekawe, jak św. Tomasz widział możliwość "bycia jak Bóg" przez władzę, tzn. zakres oceny, czy dane zło należy dopuścić, by uchronić inne dobra lub uniknąć większego zła.
Prohibicja, penalizacja prostytucji, narkomanii itd.
Odgrzebałam stary wątek - co do Komunii na rękę czy do ust powiem: Bardzo lubię przyjmować Ciało Pańskie na rękę, ale nie mam najmniejszego problemu z przyjmowaniem Go na klęcząco i do ust. Od kilku już lat klękać nie mogę, bo dźwig musiałby mnie podnosić, ale.. Czasami chodzę na Eucharystię do franciszkanów (po niemiecku) i tam jest taka ławka (pierwsza) dla mniej sprawnych; gdy kapłan podchodzi z Panem, Jezusem, to wtedy już nie wstaję, a po prostu przyjmuję Go na klęcząco, do ust.
Chciałam się podzielić, że nie mam problemu z przyjmowaniem Ciała Pańskiego na kolanach i do ust, choć zdecydowanie bardziej miło mi jest, gdy mogę Go brać na rękę.
Tyle dyskusji na ten temat prowadziliśmy, po komunii sobie o nich przypomniałam i stąd ten wpis. Jestem bardzo wdzięczna Kościołowi, że pod tym względem mamy dowolność, każdy może przystępować do Stołu Pańskiego tak, jak mu jest z tym lepiej.
> Warto zapytać Pana Jezusa, jak Jemu jest lepiej <
Pan nasz powiedział: "Bierzcie i jedzcie..." Jestem przekonana, że On nie ma problemów, gdy osoby świadome swojej wiary przyjmują Go na rękę. Tym bardziej, iż zechciał zostać z nami pod postacią codziennego pożywienia: chleba i wina. Chleba, a nie cieniutkiego opłatka. Zresztą w Niemczech komunikanty nie są tak cienkie i kruche, jak w Polsce.
Poza tym - ale to już mi się tak wydaje - chyba Pan nasz przewidział, że jeżeli zostanie pod postacią chleba, to okruchy mogą nawet spadać na ziemię i gdyby chciał, aby było bardziej dostojnie, to by wybrał inną formę. Zastanawiam się, czy - gdyby był Azjatą, to Jego Ciało nie było by ryżem?
Komentarz
Oficjalnie - podpisując pewne Dokumenty.
W tzw. duszpasterstwie masowym.
Komunię z kielicha przyjmuje się w postaci stojącej, więc na "kolanach i do ust", w tym przypadku odpada.
Ja też nie rozumiem, ale takie są zalecenia odpowiednich Komisji Kk.
Może chodzi po prostu o względy praktyczne? - nie zastanawiałam się nad tym.
Poza tym - obecnie w wielu wspólnotach - nie tylko "neo" - jest konsekrowany odpowiednio upieczony chleb, raczej trudno było by go bezpośrednio do ust przyjmować.
Komunia pod jedną Postacią i w kształcie małego opłatka, została wprowadzona stosunkowo późno i ze względów praktycznych, a sposób jej przyjmowania "na kolanach i do ust" też miał swoje konkretne podstawy.
Jeżeli teraz się do tego wraca, to wygląda na to, iż powszechny katolicyzm powrócił do "czasów barbarzyńskich".
Ale cieszę się, że piszesz (piszecie) "dwiema" nie "dwoma"
No wg Klarci zalecenia komisji są ważniejsze niż Benedykta XVI ?
A czytałeś poprzednie wywiady, jeszcze z kardynałem: Sól ziemi oraz Bóg i świat? Szczególnie ten drugi polecam. W pierwszym mówi sporo o swoim życiu. Choć najbardziej zapadł mi w pamięć ten dialog:
P. Seewald: W czasach średniowiecza istniały domu publiczne, które bywały prowadzone przez miejscowy kościół
J. Ratzinger: Św. Augustyn pyta gdzieś [De ordine - O porządku; cytuje tę wypowiedź św. Tomasz - dopisek mój], co należy uczynić w tej sprawie. I odpowiada, że człowiek jest taki, jaki jest, dlatego, z punktu widzenia porządku państwa, lepiej jeśli nadaje się tej sferze uporządkowane formy. [...]
Jak to przeczytałem pierwszy raz, to pomyślałem, że chyba nic w historii Kościoła mnie bardziej nie zaskoczy. I na razie nie zaskoczyło. A nauczyłem się, że niektórych wypowiedzi z przeszłości nie sposób pojąć bez próby zrozumienia mentalności wypowiadającego i kontekstu.
W drugiej (bardzo grubej, jak na wywiad) kard. Ratzinger pochyla się nad podstawowymi zagadnieniami wiary. Serdecznie polecam.
Ale przecież - Benedykt XVI aprobuje owe zalecenia, czyli - mają one aprobatę Stolicy Apostolskiej.
Mam na uwadze Komunię w neokatechumenacie i wszędzie tam, gdzie jest podawana pod dwiema Postaciami.
A już tym bardziej - jeżeli chodzi o spożywanie Ciała Pańskiego, w postaci kawałka chleba, to nie da się spożywać go "na kolanach i do ust".
Przez długi czas, u "neonów" spożywano Komunię w pozycji siedzącej, miało to na celu podkreślenie, iż Msza/Eucharystia/Liturgia jest nie tylko Ofiarą, ale i Ucztą.
Niestety, na wskutek protestu zgorszonych "pobożnych dusz", wprowadzono poprawkę, co jednak w jakimś stopniu opóźnia/utrudnia formację.
No jeśli wg Ciebie przyjmowanie Pana Jezusa na stojąco zamiast na siedząco opóźnia/utrudnia formację, to ja przepraszam... ależ wodzu co wódz...
Bogu dziękować nie Ty jesteś od oceniania takich rzeczy i skąd Twoja pewność, że to były >zgorszone "pobożne dusze"<, a nie np Papież, który chciał neonów naprostować choć trochę?
Co do Komunii pod dwiema postaciami, przyjmowałam na klęcząco do ust, podczas ślubu.
Da się? Da
W takim momencie..pada się na kolana i już.
Nieco utrudnia, bo zatraca się doświadczenie, że Msza/Eucharystia/Liturgia, to nie tylko Ofiara, ale i Uczta. A chyba raczej trudno ucztować na stojąco?
/Nie potrafię tak precyzyjnie ująć myśli w słowa, jak to robi Włodzimierz/
Jeżeli chodzi o wprowadzone zmiany, to wiem, iż powodem było tzw. ogólne zgorszenie niektórych "duszyczek" - papież /zarówno jako kard. Ratzinger, jak i biskup Rzymu/ nie miał z tym problemów.
1. Toś mało widziała.
2. Słabo też znasz historię Kościoła.
I dobrze, ze malo widziala. Po co sie w kosciele zastanawiac: wyjsc juz, bo nie moge na to patrzec, czy jeszcze poczekac?
"CZY NALEŻY TOLEROWAĆ OBRZĘDY NIEWIERZĄCYCH?" II-II, zag. 10, art. 12
"Rządy ludzkie wypływają z rządów Bożych i mają je naśladować,
Bóg zaś, choć jest wszechmocny i najlepszy, dopuszcza jednak, by na świecie działo
się jakieś zło, które mógłby ukrócić, (ale nie czyni tego), by jego ukrócenie nie
zniszczyło większych dóbr, a także by nie pociągnęło za sobą gorszego zła.
Tak więc zwierzchnicy, sprawujący rządy nad ludźmi. słusznie tolerują niektóre
zło po to, by nie przekreślić większego dobra, lub by nie wyszło z tego większe zło; jak to mówi Augustyn: â?žUsuń nierządnice od spraw ludzkich a obudzisz wszystkie
namiętnościâ?."
Może i mało widziałam,może nie znam tak świetnie historii Kościoła,jak Ty Klarciu.
Z szacunku do komunii ,nie umiem inaczej niż na kolanach.
No i po twojej formacji...
Zwyczaj klękania nie pochodzi z jakiejś bliżej nieokreślonej kulturyâ?? pochodzi z Biblii i biblijnego poznania Boga. Znaczenie postawy klęczącej w Piśmie Świętym uświadamia nam fakt, że słowo proskynein pojawia się w Nowym Testamencie 59 razy, z czego 24 razy w Apokalipsie, księdze niebiańskiej liturgii, która przedstawiona zostaje Kościołowi jako wzór kultu Bożego
Nie sposób nie odwołać się tu do poruszającej opowieści, którą przytacza w swojej Historii Kościelnej Euzebiusz z Cezarei. Przypomina świętego Jakuba, â?žbrata Pańskiegoâ?, pierwszego biskupa Jerozolimy i przywódcy Kościoła judeochrześcijańskiego (II wiek), który miał kolana zgrubiałe jak wielbłąd, gdyż stale klęcząc, uwielbiał Boga i błagał o przebaczenie dla swojego ludu[6]. Warto też wspomnieć opowiadanie zaczerpnięte z apoftegmatów Ojców Pustyni. Mówi ono o diable, który został zmuszony przez Boga do pokazania się opatowi Apollonowi: â?žDiabeł był czarny, brzydki, o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan. Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego
Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów męczenników, we wspólnocie
całego kosmosu, w jedności z samym Chrystusem
Wszystkie cytaty z "Duch Liturgii"
Ciekawe, jak św. Tomasz widział możliwość "bycia jak Bóg" przez władzę, tzn. zakres oceny, czy dane zło należy dopuścić, by uchronić inne dobra lub uniknąć większego zła.
Prohibicja, penalizacja prostytucji, narkomanii itd.
Bardzo lubię przyjmować Ciało Pańskie na rękę, ale nie mam najmniejszego problemu z przyjmowaniem Go na klęcząco i do ust.
Od kilku już lat klękać nie mogę, bo dźwig musiałby mnie podnosić, ale.. Czasami chodzę na Eucharystię do franciszkanów (po niemiecku) i tam jest taka ławka (pierwsza) dla mniej sprawnych; gdy kapłan podchodzi z Panem, Jezusem, to wtedy już nie wstaję, a po prostu przyjmuję Go na klęcząco, do ust.
Tyle dyskusji na ten temat prowadziliśmy, po komunii sobie o nich przypomniałam i stąd ten wpis.
Jestem bardzo wdzięczna Kościołowi, że pod tym względem mamy dowolność, każdy może przystępować do Stołu Pańskiego tak, jak mu jest z tym lepiej.
Pan nasz powiedział: "Bierzcie i jedzcie..."
Jestem przekonana, że On nie ma problemów, gdy osoby świadome swojej wiary przyjmują Go na rękę. Tym bardziej, iż zechciał zostać z nami pod postacią codziennego pożywienia: chleba i wina. Chleba, a nie cieniutkiego opłatka.
Zresztą w Niemczech komunikanty nie są tak cienkie i kruche, jak w Polsce.
Poza tym - ale to już mi się tak wydaje - chyba Pan nasz przewidział, że jeżeli zostanie pod postacią chleba, to okruchy mogą nawet spadać na ziemię i gdyby chciał, aby było bardziej dostojnie, to by wybrał inną formę.
Zastanawiam się, czy - gdyby był Azjatą, to Jego Ciało nie było by ryżem?
Jestem przekonana, że Jemu zależy na postawie naszego serca - naszej motywacji, wierze, a wszystko inne ma znaczenie drugorzędne.