Nie wiem czy ten temat już był?
Może wiecie coś więcej na ten temat? Wiem że źródło nie teges, ale jednak daje mi trochę do myślenia:
http://polska.newsweek.pl/ksiazka-wojciecha-sumlinskiego-o-komorowskim-to-plagiat-chandlera-i-macleana,artykuly,376871,1,2.htmlhttp://polska.newsweek.pl/kolejne-plagiaty-w-ksiazce-wojciecha-sumlinskiego-o-komorowskim-,artykuly,377715,1.htmlKsiążkę Sumlińskiego mam, ale jeszcze nie czytałam, słuchałam tylko w internecie jak opowiadał. Co prawda skopiowane fragmenty są jakimiś wątkami pobocznymi z tego co zerknęłam, dotyczą opisów i miejsc itp Jestem w stanie uwierzyć, że mimo wszystko to co pisze o najważniejszych rzeczach to prawda, ale jakoś tak się wdała wątpliwość.
A może to czyjeś celowe działanie by podkopać zaufanie do autora?
Co o tym myślicie?
Komentarz
http://kompromitacje.blogspot.com/2016/01/sumlinski-plagiator-patologiczny.html
A tak odpowiada Sumliński:
http://wojciechsumlinski.salon24.pl/690423,w-odpowiedzi-newsweekowi-do-zobaczenia-w-sadzie
1. pomijać milczeniem / udawać, że książka nie istnieje
2. atakować wiarygodność autora - jak na wyżej załączonym "obrazku" ...
Wiarygodność Sumliński stracił niestety naciskając ctrl+c.
dokładnie - ośmielę się stwierdzić, że gdyby poszperać w życiorysie, znajomościach, powiązaniach tego redaktorka, to by się znalazły niezłe kwiatki...
*** przypadki to są tylko w gramatyce, szanowni państwo ***
ale jak widzisz, zastosowana taktyka świetnie działa - nie okazałeś się odporny
wielka szkoda...
czyli nie dyskutujemy o treści książki, lecz o autorze
- i o to tutaj chodzi
dobre
co nie znaczy, że coś nie jest w rzeczonej sprawie na rzeczy,
tylko że oskarżenia Sumlińskiego są nic nie warte.
„Odkrycie” Pańskie jest na miarę odkrycia, że woda jest mokra. W dziesiątkach miejsc, na spotkaniach autorskich, w wywiadach czy publicznych rozmowach i wystąpieniach wielokrotnie podkreślałem i nigdy tego nie kryłem, że w ostatnich książkach celowo i śladowo nawiązałem do klimatu czy stylu klasyków, na których się wychowywałem, jak Mc Lean, czy Chandler wytwarzając jednakowoż przecież na tej kanwie swój własny, indywidualny styl, i z tą zasadniczą różnicą w odniesieniu do rzeczonych, że w przeciwieństwie do nich piszę wyłącznie o faktach, o wydarzeniach autentycznych...[...]"
Trochę karkołomne tłumaczenie. Jak dla mnie. Nie widzę powodów, by opisując "fakty i autentyczne wydarzenia" kolorować je i zapożyczać zwroty od "klasyków".
A może... może to celowy zabieg. Sumliński nie opisał całej prawdy i faktów, celowo więc popełnił plagiat, by potem tak właśnie się tłumaczyć-że przeciwnicy skupiają się na szczegółach a nie dyskutują "z pomówieniami w sądzie".
Kolejne słowa, stawiające red.Sumlińskiego w niekorzystnym świetle: W sieci są też dowody na to, że w dotychczasowej dziennikarskiej pracy Sumliński raczej nie wykazywał się starannością i rzetelnością. Na przykład lata temu Sumliński opublikował artykuł z sugestią, że były premier Jan Olszewski za łapówkę pomógł ułaskawić pruszkowskiego gangstera. Jak się potem okazało, chodziło raczej o innego Olszewskiego.
[nie weryfikowałam]
To wyjaśnienie prof.Nałęcza-czyli dlaczego B.Komorowski nie oddaje sprawy do sądu:
------------
Człowiek uczciwy, jak w niego rzucają błotem, nie podejmuje dialogu z oszczercą. Jestem biografem Józefa Piłsudskiego, który był najbardziej oczernianym człowiekiem w XX wieku. On nigdy nikomu żadnego procesu nie wytoczył, a bardzo rzadko się zdarzało, że podejmował polemikę. Wychodził z założenia, że podejmowanie takich kroków nobilituje oszczercę. Nie rozmawiałem w tej sprawie z prezydentem, ale ja bym mu tę zasadę Piłsudskiego doradzał – komentuje prof. Nałęcz.
Pytany o to, skąd takiej zainteresowanie twórczością Sumlińskiego, odpowiada: – Nie potrafię odpowiedzieć. Być może chodzi o to, że atrakcyjnie podane kłamstwo często bywa fascynujące.
----------------
chętnie bym poczytała, co @jukka ma i miała na myśli, ale zrozumiem, jeśli nie będzie zbyt chętna
Tu mamy do czyniania z taką sytuacją-B.Komorowski nie wytacza procesu red.Sumlińskiemu=red.Sumliński ma rację
w moim odczuciu zbytnie uproszczenie
a cóż warte jest słowo kłamcy ?
dla mnie nic.
bo cóż można odpowiedzieć na powyższą demagogię ?
miłego
a czytających jeszcze raz zachęcam do prześledzenia wątku na rebelce
http://rebelya.pl/forum/watek/82852/
Gnębon Puczymorda (troszkie czynny)
21.01.2016 14:15
Napisał/a: Chromypies
Nie rozumiem jak dziennikarz czy bloger potrafi wyhodować sobie grupę fanatycznych czytelników, których nic nie jest w stanie zbić z tropu.
Une nie hodujo. Une zwabiajo. Guwnie tem isz wew cuś wewtajemniczo. I odkryjo zagadkie jak świat sie krencywa.
A ludzie so jak maupy - lubiejo zaposiadyweć swoje stado. A potym same sie jusz nakrencywejo tem isz akuratnie jeich stado szysko wie najlepi a insze so gupki. Albo obuzy.
http://rebelya.pl/forum/watek/82852/?page=4#post-2381349
no nie mogie sie powstrzymać
Gnębon Puczymorda (troszkie czynny)
21.01.2016 13:08
Napisał/a: Micky
Jest dla mnie niepojęte, że tylu blogerów - często znanych i uznanych - broni jego postępku i bagatelizuje to co zrobił.
A cusz wew tem dziwnego? Ludzie kture dali sie ponabierywać ido potym w pozapierywane do kąca.
Pokazeć im palcem wskazujoncem to bydo wrzeszczyć isz to ino tako nieważno kąwencja albo czepienie sie pszecinkuw.
Zez fanbojami takiegosz Koryłki jezd akuratnie tosz samo czegusz pszykład deł nam Kulega Epipmęcieusz. Ktuś mu cuś pszetumaczy? Nie sondzywam.
Zawierzo takie ludzie hohensztaplerowi a potym sie zezdziwio isz na kącu i tak byndzie pacz i zezgrzytanie protezo dętystyczno.
Przywoływany na rebelyi link jest doskonałym wyjaśnieniem czym są książki Sumlińskiego.
Dlatego bicie piany o plagiaty czy fabularyzowanie opowieści jest kompletnie bez sensu.
http://coryllus.pl/
wpisy z 19 - 20 stycznia
http://toyah1.blogspot.com/
wpis z 21 stycznia
cały czas był prowadzony - być może na początku kariery zaczął współpracować ze służbami (świetnie wtedy zarabiał, sam o tym pisał)
no a teraz (tymczasowo lub na zawsze) jest niepotrzebny więc wyciągneli mu plagiaty. Być może sami pisali mu te książki. Opatrując plagiatami.
te, arbiter elegancji
a jakiego miałeś nicka na rebelce ?
Wiarygodność Sumliński stracił niestety naciskając ctrl+c.
--------
Też tak uważam, w dodatku w pewnym sensie spalił ciekawy temat.
Natomiast jestem pod wrażeniem eksperymentu literackiego Toć żeby zrobić taki patchwork trzeba się więcej narobić, niż pisząc samemu (no chyba że ktoś ma pamięć absolutną).
---
Świetny wpis.
Kiedy czytałem Sumlińskiego, to pierwsze, co przyszło mi do głowy:
jesli autor napisał prawdę, to autor nie żyje;
~q->~p
Na własny użytek dorzuciłem dodatkowy wniosek - nie ma co się podniecać polityką i władzą. Władza deprawuje. Niezdeprawowani nie sprawują realnej władzy. Nic nowego pod słońcem; w końcu "królestwo moje nie jest z tego świata".
no a teraz (tymczasowo lub na zawsze) jest niepotrzebny więc wyciągneli mu plagiaty. Być może sami pisali mu te książki. Opatrując plagiatami.
---
Nie wierzę, że to czytam. @Prayboy, no co Ty, tak łatwo dałeś się przekonać służbom?