Nie oglądając pierwszego filmiku zastanawiałam się, co @Małgorzata ma z tym "totalnie". Już wiem. A pani od ego mnie przeraża i rozwala tym śmiechem.. 8-X
Zawsze mnie rozbrajając takie nowoczesno-fajno-młodzieżowe promocje katolicyzmu. Niestety zwykle wychodzi marnie i śmiesznie. W parafii gdzie chodziłam na oazę organizowano "chrystoteki"-Chrystusowe dyskoteki. Nawet oaza miała polewkę z tej inicjatywy. Śmialiśmy się że teraz będą zakładać ewangelizacyjne budki z chrystoburgerami i chrystofrytkami.
spotkałam się już z podobnym pytaniem...i powiedziałam...że chyba żyłabym bardzo podobnie...po prostu chciałabym być dobrym człowiekiem. Wtedy mój mąż zadał mi pytanie od drugiej strony: "W takim razie to , że wierzysz nie wpływa na twoje decyzje, zachowanie...? To jakie znaczenie ma to , że wierzysz?"
I wtedy inaczej do tego podeszłam. Może nie robiłabym głupich , szalonych, czy zakazanych rzeczy ( typu oszustwa, kradzieże, zdrada itp) ale nie miałabym pewnie takiej mobilizacji do tego,by pracować nad sobą, nad egoizmem, uczyć się przebaczać, kochać...
sądzę, że mogłabym być zawistna, pamiętliwa, może pałałabym chęcią zemsty... Bycie chrześcijaninem mobilizuje i daje więcej sił niż np lęk przed wymiarem sprawiedliwości, czy karą więzienia...bo nie jest związane ze strachem tylko z nadzieją. Nie czuję się ograniczona przez moją wiarę. Ona daje mi jak nic poczucie bezpieczeństwa.
ja też nie czuję się ograniczona wręcz przeciwnie myślę, że to wiara daje mi wolność i że dzięki niej jestem tym, kim chcę być, a przynajmniej mam siłę i łaskę do tego, by się starać być taka, jaka chcę być
Nie oglądałam filmików, ale 36 lat żyłam bez Boga. Na tyle mi starczyło. Potem bym sobie nie poradziła. Moralnie byłam w porządku bo tak zostałam wychowana i nie miałam z tym problemu. To były konkretne granice i nie chciałam ich przekraczać. Zżerała mnie natomiast jakaś tęsknota i bardzo bałam się śmierci. Tej pustki, nicości albo odrzucenia "jeżeli tam coś jest". Po chrzcie ten lęk minął. Tęsknota tez jest, nawet większa - tylko teraz wiem, za Kim tęsknię.
To właśnie wiara daje mi wolność radość i te ramy które niby wiara ma to jest taka pewność że białe to białe czarne to czarne.Nie muszę się zastanawiać bo wiara daje światło co jest dobre a co złe.Daje też spokój pokój.Nie muszę się prężyć wykazywać przed ludźmi tylko robić swoje a Ten co ma widzieć to i tak widzi .Bóg ma najlepsze oczy.
Lepiej by było co mam dzięki wierze.A więc np.jak coś zrobię niedokładnie bo zmęczonam albo za mało bo zmęczonam.To nie mam wyrzutów już bo właśnie to co wyżej napisałam Ten co miał widzieć to widział że nie dałam rady bo zmęczonam.Nie wiem czy jasno napisałam.
A mi się wydaje, ze (co jest normalne) oceniacie ze swojej perspektywy. I dlatego nie możecie jej zrozumieć.
A ta dziewczyna z filmiku jest na progu dorosłego życia .. pewnie widzi, jak żyją jej znajomi i porównuje…
Owszem jest infantylna, ale to prawo takiego etapu życia…
Ocenianie jej z perspektywy drosłych kobiet, żon i matek, których wiara była juz nie raz wybróbowana jest bez sensu. Nie ta grupa docelowa
Szczególnie, ze po tej paplaninie mówi, ze tylko z Chrystusem jej życie ma sens.
Zresztą może Wy byliście tacy swiadomi i dojrzali od początku - ja tam pamiętam, jak czasem miałam myśli typu " kurde, ale by było jakbym od siebie nie musiałą tak wymagac itp." .
Zdecydowanie nie byłam nigdy świadoma i dojrzała Wciąż nie jestem Ale najwyraźniej mało od siebie wymagałam, bo nigdy nie miałam takiego podejścia. Nie czuję się w żaden sposób ograniczana. Wręcz przeciwnie Życie znajomych niewierzących wydaje mi się raczej mało atrakcyjne, szczerze mówiąc :P
Komentarz
A pani od ego mnie przeraża i rozwala tym śmiechem.. 8-X
Ta dziewczyna z pierwszego filmiku jest "znana i lubiana".
Było o niej w TVN:
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,v/jola-szymanska-hipster-katoliczka,1369246.html
Padłam
W parafii gdzie chodziłam na oazę organizowano "chrystoteki"-Chrystusowe dyskoteki.
Nawet oaza miała polewkę z tej inicjatywy.
Śmialiśmy się że teraz będą zakładać ewangelizacyjne budki z chrystoburgerami i chrystofrytkami.
Wtedy mój mąż zadał mi pytanie od drugiej strony: "W takim razie to , że wierzysz nie wpływa na twoje decyzje, zachowanie...? To jakie znaczenie ma to , że wierzysz?"
I wtedy inaczej do tego podeszłam.
Może nie robiłabym głupich , szalonych, czy zakazanych rzeczy ( typu oszustwa, kradzieże, zdrada itp) ale nie miałabym pewnie takiej mobilizacji do tego,by pracować nad sobą, nad egoizmem, uczyć się przebaczać, kochać...
sądzę, że mogłabym być zawistna, pamiętliwa, może pałałabym chęcią zemsty...
Bycie chrześcijaninem mobilizuje i daje więcej sił niż np lęk przed wymiarem sprawiedliwości, czy karą więzienia...bo nie jest związane ze strachem tylko z nadzieją.
Nie czuję się ograniczona przez moją wiarę. Ona daje mi jak nic poczucie bezpieczeństwa.
wręcz przeciwnie
myślę, że to wiara daje mi wolność
i że dzięki niej jestem tym, kim chcę być, a przynajmniej mam siłę i łaskę do tego, by się starać być taka, jaka chcę być
Moralnie byłam w porządku bo tak zostałam wychowana i nie miałam z tym problemu. To były konkretne granice i nie chciałam ich przekraczać.
Zżerała mnie natomiast jakaś tęsknota i bardzo bałam się śmierci. Tej pustki, nicości albo odrzucenia "jeżeli tam coś jest".
Po chrzcie ten lęk minął. Tęsknota tez jest, nawet większa - tylko teraz wiem, za Kim tęsknię.
I dlatego nie możecie jej zrozumieć.
A ta dziewczyna z filmiku jest na progu dorosłego życia .. pewnie widzi, jak żyją jej znajomi i porównuje…
Owszem jest infantylna, ale to prawo takiego etapu życia…
Ocenianie jej z perspektywy drosłych kobiet, żon i matek, których wiara była juz nie raz wybróbowana jest bez sensu.
Nie ta grupa docelowa
Szczególnie, ze po tej paplaninie mówi, ze tylko z Chrystusem jej życie ma sens.
Zresztą może Wy byliście tacy swiadomi i dojrzali od początku - ja tam pamiętam, jak czasem miałam myśli typu " kurde, ale by było jakbym od siebie nie musiałą tak wymagac itp." .
Luz.
Nie czuję się w żaden sposób ograniczana. Wręcz przeciwnie
Życie znajomych niewierzących wydaje mi się raczej mało atrakcyjne, szczerze mówiąc :P
To wiara daje mi siłę, nadzieję i wolność.
O nic nie muszę się lękać.
(Zaczęłam oglądać tylko pierwszy filmik, ale nie zdzierżyłam.)