Padła nam dostawka do wózka i uznałam, że może to jest moment żeby synek przesiadł się na swój środek lokomocji. Potrzebuję porady, bo będziemy pewnie czegoś szukali w najbliższym czasie. Może ktoś poleci mi coś konkretnego. Chodzi o trójkołową żeby się Franek nie zniechęcił wypadkami bo jest raczej czytelnikiem niż sportowcem. W razie co będziemy najpierw używanych szukać, na co zwrócić uwagę. Plastik czy metal, jakie koła itd, W kolejce za rok już młodszy czeka więc będzie pewnie w dłuższym użyciu.
Komentarz
Z tym rowerem to zależy od dziecka moja starsza uwielbia , młodsza nawet nie popatrzy na rower i lubi hulajnoge
jest mega ciezka i nie fajna.
Droga strasznie nie jest, nie wiem jak tam z jakością, innej trójkołowej nie było.
Lekka to pewne i właśnie lekka byłaby potrzebna , żeby w razie co na wózek zapakować a ta puky to chyba nielekka faktycznie
rowerek puky mamy, i dopiero trzeci syn z kolei jakos sobie na nim radził nie najezdzając sobie tylnymi kołami na stopy. tak gwoli ścisłości to moim najbardziej sie podobały plastikowe badziewia za 50 zł w kształcie trzykołowych motorków, z reala. jezdzili na nich intensywnie, nawet o zgrozo z górki po asfalcie (matka roku!), koła wielokrotnie klejone taśmą zbrojoną
mamy dwukołowy rowerek biegowy, niezniszczalny z lidla, eksploatowany intensywnie, teraz już przez trzeciego, a i jeszcze czwarty pewnie na nim pojezdzi. jakby taki był dostępny uzywany to warto, moim zdaniem, brać, bo jest bardzo wytrzymały (plastikowy, ale nie rachityczny, koła piankowe, siodełko regulowane).
jesli chodzi o dwukołowe, to nasza rehabilitantka powiedziała, ze niekoniecznie dobre dla wszystkich dzieci. np. nasz średni syn ma nóżki lekko iksowate i taki rowerek pogłębił mu tę wadę. teraz na szczęście jezdzi juz na normalnym.
po tych dwukołowych dzieci szybko i bezproblemowo przesiadają się na większe rowery (bez tych bocznych kółek). jeden syn miał 3,5 a drugi 4 lata jak już śmigali na dwu kołach normalnych.
jeśli sieę obawiasz, to może też spytaj jakiegos rehabilitanta czy Twojemu F. nie zaszkodzi.
Moze faktycznie przejdę się gdzieś do konsultacji. Pół roku temu byliśmy u ortopedy. Stwierdził ze F potrafi nieźle przeprostować i do tego w kostce stopa ma dużą hmm...elastyczność, stąd jak F nie mial porządnych butów to mu kostka leciała środka i z kolanami też gorzej było. Po wakacjach u dziadków się rozbiegał ale dla mnie to nadal taki szybki chód raczej. Lekarz twierdzi ze to taki typ mniej sportowy.
ważne - siodełko dość nisko i koniecznie pedały z łańcuchem, nie jak w większości rowerków przy przednimkole.
a szelki maja długą smyczkę i jest nieźle. jak bylismy w róznych zatłoczonych miejscach, też miał najmłodszy te szelki ze smyczką i się sprawdzało, bo bardzo ruchliwy i chodliwy był
jestę matka roku, miałam dzieci na smyczy.
My mieliśm po prostu jako "turbo" i nasz był naście lat temu kupiony, dopiero w ubiegłym roku się skończył, ale wizualnie identyczny.
Pomyślę nad zakupem nowego, wszak jeszcze jeden maluch będzie