Chodziło mi o artystów innego sortu niż powiedzmy Doda:) Pisarzy, poetów, malarzy. Czytając biografię znanych osób często zaskakuje, jak bujne prowadzili życie i jak wielu mieli partnerów. Przy czym zwykle były to osoby wewnetrznie rozbite i nieszczęśliwe.
Ja nie rozumiem takiego pielęgnowania wspomnień sprzed małżeństwa, o czym pisała Monia.Wyszłam za mąż majac dokładnie lat 20,5 i mam wrażenie, że jesteśmy razem od zawsze. Owszem, pamiętać można pewne zdarzenia, inne zwiazki, flirty, ale po co je pielęgnować?
Ja tej tęsknoty też nie rozumiem. Chyba że małżeństwo okazało się porażką. Każdy czas ma swoje prawa. Zawsze z każdej sytuacji jest wyjście. Owszem czasem trzeba chwilowo zrezygnować z drobnej przyjemności. Bo np jest się w ciąży. Ale w panieńskim życiu też trzeba było rezygnować z wielu rzeczy z rozmaitych przyczyn. Kwestia wyboru. No chyba że te dzieci was tak obarczają i mężowie że na krok nie macie się jak ruszyć.
Mnie się czasem wydaje, że dojrzałość to jest proces, który w prawidłowych warunkach po prostu się odbywa - tak jak dojrzewają owoce. Ale jak młody człowiek zejdzie na manowce to ten proces nie zachodzi a nawet zamiast ewolucji jakaś "inwolucja" następuje. Czasem patrzę jak entuzjastyczne dzieci reagują na maluchy - ale niektóre dzieci zaczynają powtarzać slogany rodziców i hipotetyczne przyszłe rodzeństwo widzą jako zagrożenie. Jak dziewczyna młoda intuicyjne pragnie mieć sympatię, przyjaciela, kogoś jedynego, ale jak się nasłucha, że faceci to świnie to zaczyna czuć dysonans.
Monia co Ty sie martwisz? Męża masz? masz! Chcesz z nim spędzić resztęzycia? z tego co piszesz to vhvesz co się do cholery martwisz, że nikt nie będzie chciał jak bedziesz miała 40 na karku
A chłop jak glupi i myśli rozporkiem to nie musi czekac "do kryzysu wieku średnigo" żeby z dupa polatać
Monia Niech się kolezanki zacznąc same martwić o swoją przyszłośc, o swoje zycie ty skup się na tym, ze jesteś żoną i mamą Inaczej, jak będziesz się martwić o innych to możesz prędko dołączyć do "panien z odzysku' a wtedy się okaże, ze dla ciebie już nie ma kawalare, bo zamiast zając się swoim żyiem starałas się z troski wyswatać panny wokół siebie, soje zycie, swoje małżeństwo stracisz a i nowego nie bedzie bo koleżanki już pozajmują co lepszego kandydata
M_Monia czy ty naprawdę nie masz swoich problemów? Swojego zycia? Jak nie zamartwianie sie o bankructwo panstwa z powodu 500 to znowu opłakiwanie losu niezamężnych koleżanek. Kobieto litości! Masz na to wpływ?
Zamiast się zamartwiać - dziesiątek różańca w intencji panien na wydaniu proponuję Święty brat Albert mawiał, że Opatrzność Boża obmyśla najdrobniejsze szczegóły
Z tej to powiastki moral w tym sposobie: swatki to dobra instytucja. Szybciutko by powypychaly za maz oporne mlode panny, a za dodatkowa oplata zmusily czterdziestoletnich kawalerow do ozenku z tymi starszymi. I juz. Serio mowiac-nic na to nie poradzisz, Monia. Szkoda czasu i nerwow.
Komentarz
Owszem, pamiętać można pewne zdarzenia, inne zwiazki, flirty, ale po co je pielęgnować?
Męża masz? masz!
Chcesz z nim spędzić resztęzycia? z tego co piszesz to vhvesz
co się do cholery martwisz, że nikt nie będzie chciał jak bedziesz miała 40 na karku
A chłop jak glupi i myśli rozporkiem to nie musi czekac "do kryzysu wieku średnigo" żeby z dupa polatać
Niech się kolezanki zacznąc same martwić o swoją przyszłośc, o swoje zycie
ty skup się na tym, ze jesteś żoną i mamą
Inaczej, jak będziesz się martwić o innych to możesz prędko dołączyć do "panien z odzysku' a wtedy się okaże, ze dla ciebie już nie ma kawalare, bo zamiast zając się swoim żyiem starałas się z troski wyswatać panny wokół siebie,
soje zycie, swoje małżeństwo stracisz
a i nowego nie bedzie bo koleżanki już pozajmują co lepszego kandydata
ale co?
pod groźbą kary więzienia, grzywny?
czemu MUSZĄ się interesować równolatkami?
Jak nie zamartwianie sie o bankructwo panstwa z powodu 500 to znowu opłakiwanie losu niezamężnych koleżanek.
Kobieto litości!
Masz na to wpływ?
Święty brat Albert mawiał, że Opatrzność Boża obmyśla najdrobniejsze szczegóły
Serio mowiac-nic na to nie poradzisz, Monia. Szkoda czasu i nerwow.