Czy ktoś z Was miał robioną laserową korekcję wzroku?
Mam skomplikowaną wadę wzroku, ale zakwalifikowałam się na operację, czy, jak to nazywają, 'zabieg', za kilka dni.
No i naszly mnie pewne wątpliwosci..czy to jest naprawdę takie super-super bezawaryjne naprawianie wzroku?
Prywatne kliniki mają na tyle duzy zysk z tych operacji, ze pewnie zakwalifikują kazdego..
Mowią, ze powiklan i skutkow ubocznych wlasciwie nie ma.
Jakie macie doświadczenia? Podzielcie się, proszę, bo mi ze 4 dni zostaly na podjecie decyzji.. :-SS
Komentarz
Prywatnie. Jak wszystko zresztą, grrr...
Faktycznie, o komplikacjach i powikłaniach nie słyszałam u nikogo. Ale po zabiegu przez pół roku przyjmujesz sterydy w kroplach, podpisywałam papierek, że nie zajdę w ciążę przez ten czas. Za to przytyłam. A o sterydach się, skubańcy, nawet nie zająknęli przed operacją!
Bardzo dokuczała mi po zabiegu suchość oka, początkowo przez tydzień kropiłam co godzinę, potem kilka razy dziennie przez co najmniej rok. Ale to ponoć moja indywidualna przypadłość, ta suchość. Inni też mają z tym problem po zabiegu, ale nie tak długo i nie tak mocno jak ja.
Przy dużej korekcie (ja miałam z -9 do prawie zera) zostaje inne widzenie ostrego światła - wieczorem lampy uliczne widzisz jak zbiór pikseli. Na początku mocno wkurza, ale się przyzwyczajasz Teraz wieczorem ogólnie widzę gorzej - wszystko jest albo czarne albo ostro świeci, szarości nie widzę kompletnie.
Czasem wada powoli wraca, ale już nie w tym tempie, co przed zabiegiem. Ja po ośmiu latach mam może z -2,5 i jestem ogólnie szczęśliwa.
Sam zabieg oceniam jako kompletnie bezbolesny i maksymalnie nieprzyjemny. Grzebanie mi w oku i niemożność mrugania były koszmarne. Ale przeżyłam i dziś się cieszę. Nie daj sobie robić operacji na raty - najpierw jedno oko a po jakimś czasie drugie, bo wszystkie niedogodności będziesz musiała przejść dwa razy.
A jesli bys mogla cofnac czas to zrobilabys operacje ponownie? :>
Oni w klinice przedstawiaja wszystko tak rozowo, ze az wydało mi się to podejrzane.
Z jednej strony chciałabym a z drugiej się boję.
Jakby mi wyrównali wadę, to nawet jesli wzrok by mi sie psuł, to od zera a nie od +4...
Moze jeszcze ktos ma jakies doswiadczenia?
Niektóre po kilka razy w odstępie dwóch tygodni, żeby wykluczyć ew. przeciwwskazania.
Jeśli miałaś te wszystkie badania, to ogarnij strach, bo wszystko jest pod kontrolą. Jeśli nie miałaś, to wyjaśnij z nimi dlaczego uznali je za zbędne.
Zrobiłabym jeszcze raz, gdyby to był pierwszy raz w życiu Dziś bym już nie powtórzyła, zresztą (na szczęście) za stara jestem, te osiem lat temu załapałam się w granicy wieku.
Najpierw jedno oko, potem drugie, żeby coś widzieć w międzyczasie Opłata wtedy była niezbyt duża, musiało to być dofinansowane przez Kasę Chorych chyba. Do dziś popsuło mi się może minimalnie, może -0,5 mam (po drodze 4 porody), nie noszę okularów. Sam zabieg do wytrzymania, w znieczuleniu miejscowym. Potem ze 2 dni bolało oko i miałam objawy dużego kataru, na początku słabo widzi oko (zanim odrośnie błonka) i musi być pod opatrunkiem. Nie wiem, może są różne metody dla różnych wad wzroku. To było też dawno, to postęp pewnie też jest. Nie przypominam sobie sterydów, nie byłam zamężna, więc też ciąża mnie nie dotyczyła, tylko nie zalecano dźwigania. Teraz jestem bardziej strachliwa medycznie, to nie wiem, czy bym sobie dała zrobić, ale generalnie luksus życia bez okularów wzrósł niezmiernie.
Badania kwalifikujące trwaly 2.5h i zaraz po tych badaniach zaproponowali operację - tzn na 6ty dzień. Bylo tam wszystko, co mozliwe. Optegra ma dobry sprzęt badający, więc wiekszosc tego zalatwia sie komputerowo.
Boję się trochę operacji z tego względu, ze teraz mam jedno oko widzące w 80 %, drugie tylko 10%, więc jesli zepsują mi widzące oko to zostaje biała laska :-]
No ale jednak wszyscy zadowoleni z operacji, jak się tak po internetach przeleciec..
@MartynaN, masz jakies lekarskie przecieki na temat laserowej korekcji wzroku?
Jakiś mi tylko tłumaczył, ze trzeba dobrze poszukać w necie i nie łapać sie na super okazje, bo nie rzadko w klinikach urzynają wielorazowi jednorazowych sprzętów, żeby przyoszczędzić.
brzmi jak z horroru... :-SS
A widzenie mózgowe, czy raczej jego brak, to moj problem od wczesnego dziecinstwa. Powinnam była miec zaslaniane oko, ale rodzice nie przykladali do tego wagi.
Jesli ktos ma prikaz od okulisty, zeby dziecku zaslaniac lepsze oko, zwłaszcza przy nadwzroczności - RÓBCIE TO! Bo konsekwencje są poważniejsze, niż się z początku może wydawać.
Jaskra to bardziej skompilowana sprawa, nie wiem czy u ciebie są jakieś powody do niej, ale podejrzewam, ze skoro masz tak trudny przypadek, to sie na nim znasz.
Dzieki Cart&Pud
Z tym szarym to nie do końca tak, jak zrozumiałaś, @Kalinosia. Trudno mi to wyjaśnić. To się dzieje tylko po ciemku i nie to, że nie widzę szarego, tylko zostają mi kontrasty - światło mnie oślepia a w ciemności nie widzę nic. To tak, jakby światło nie oświecało podłoża dostatecznie, tylko raziło w oczy. Nie wiem, jak to opisać komuś, kto tego nie doświadczył nigdy.
Może konkretny przykład - mam takie miejsce blisko domu - boisko szkolne, które samo nie jest oświetlone, tylko w dali od ulicy dociera światło lamp. Każdy normalny widzi podłoże, bo te lampy są dość jasne w sumie, ale ja widzę tylko czarne podłoże bez światła a lampy rażą mnie w oczy nie oświetlając niczego.