"banany najlepiej smakują z solą, pieprzem i octem"
To motyw z "Zapisków oficera armii czerwonej" S. Piaseckiego - dawno temu czytałem i to mi najbardziej utkwiło w pamięci - jak dowódcy krasnoarmiejców urządzili sobie tymczasową kwaterę w domu jakiegoś miejscowego arystokraty i zaczęli imprezować. Pierwszy raz w życiu widzieli banany i wpadli na pomysł, że potną na plasterki (ze skórką), przyprawią na ostro i, rzecz jasna, popiją ognistą wodą... Niedługo po tym wymiotowali do pianina... (grać nie umieli ale znaleźli praktyczne zastosowanie) :@)
Odcinam koncowki. Mlodszy je na sniadanie z platkami owsianymi i mlekiem prawie codziennie. Czytalam kiedys, ze pracownicy na plantacjach bananowych pracuja w maskach gazowych. Ale nie wydaje mi sie, zeby banany byly gorsze od naszych rodzimych jablek o tej porze roku pod wzgledem chemii i opryskow. Banan ma te zalete, ze ma gruba skore.
Już mnie nie męczy Odcinam, bo różni się smakiem, jakaś taka cierpka jest.
A jakie banany najbardziej lubicie, takie prawie zielone czy dojrzałe, miękkie i słodkie? Ja najbardziej lubię takie, które już mają plamy na skórce, mocno dojrzałe, a mój mąż takie uważa za zepsute i zjada tylko takie twarde i zielone, fuj...
Wczoraj przyleciał brat z Gabonu. Przywiózł banany platany i usmażył na głębokim tłuszczu. Były też mango, awokado, melony i inne świeże nie znane mi owoce prosto z rynku w Ntoum. Były nawet prażone orzeszki. Pyszne.
@Spioch, jak ja Ci zazdroszczę. Marzę o świeżych owocach, nie zrywanych zielonych i potem często sprzedawanych zielonych. Twardych, bez smaku i aromatu. Takich, co dopiero niedawno dojrzałe były zerwane...
Co mnie podłamało: koleżanka ma tatę rolnika i to jednego z mniejszych rolników. I mimo, że koleżanka zawsze uczestniczyła w pracach rolniczych, to nie we wszystkich. Była w szoku jak się dowiedziała, że jabłka są pryskane 15 (!) razy!!! :-O A na jej zdziwienie z kolei zdziwił się tata i powiedział, że to mało, bo na wielkich plantacjach jabłka pryska się 21 (!!!) razy!!! :-S No i dzięki temu mamy te idealnie wyglądające jabłka. Ona sama ma pod domem jabłonkę, którą pryska raz, a dokładniej pryska jej kwiaty (przeciw robakom).
Ja rozmawiałam z dziewczyną po chemii rolnej która śmiała się z moich obaw. Uważa, że wszystkie środki są bezpieczne i dokładnie przebadane. I ona się na tym zna! Pomyślałam sobie wtedy, że ja też po biologii "znałam się" i zaszczepiłam starsze córki na wszystko co trzeba i nie trzeba za drogie pieniądze.
Komentarz
A z końcówkami robie idiotycznie, dzieciom odcinam, by zjesc sama
To motyw z "Zapisków oficera armii czerwonej" S. Piaseckiego - dawno temu czytałem i to mi najbardziej utkwiło w pamięci - jak dowódcy krasnoarmiejców urządzili sobie tymczasową kwaterę w domu jakiegoś miejscowego arystokraty i zaczęli imprezować. Pierwszy raz w życiu widzieli banany i wpadli na pomysł, że potną na plasterki (ze skórką), przyprawią na ostro i, rzecz jasna, popiją ognistą wodą... Niedługo po tym wymiotowali do pianina... (grać nie umieli ale znaleźli praktyczne zastosowanie) :@)
Odcinam, bo różni się smakiem, jakaś taka cierpka jest.
A jakie banany najbardziej lubicie, takie prawie zielone czy dojrzałe, miękkie i słodkie?
Ja najbardziej lubię takie, które już mają plamy na skórce, mocno dojrzałe, a mój mąż takie uważa za zepsute i zjada tylko takie twarde i zielone, fuj...
http://niezlomni.com/?p=5315