Oprócz leków wskazane są ćwiczenia pamięci. Z jedzenia też kapusta. Z leków bilobil był dla mnie kiedyś dość skuteczny. Tylko u mnie pamięć siada w dużym stresie.
Najlepszym lekiem na poprawę koncentracji jest okresowa całkowita abstynencja od multimediów: telewizji, filmów, internetu, a nawet muzyki. Oczywiście dotyczy tylko tych nadużywających.
Ja panikuje w drugą stronę bo mama miała alzheimera ,a ja nie mam trzydziestki jeszcze a skleroze jak 80/90 latka.Aczkolwiek mój mąż twierdzi że piny do kart pamiętam doskonale chętnie sama się dowiem co robić .
A na koncentracje podobno robótki na drutach i szydełkowanie - brzmi dziwnie ale podobno wtedy umysł skupia się na konkretnym dzialaniu i to ogólnie poprawia koncentrację
Niedawno dowiedziałam się, że kuzynka miała alzheimera i wystraszyłam się, że i mi pamięć szwankuje. W końcu zrobiłam wyniki i okazało się, że mam niedoczynność tarczycy, co może skutkować osłabieniem pamięci. Panika przeszła, pamięć się poprawiła.
Ja mam sklerozę od zawsze, ale tym razem panikuję trochę przed egzaminami jednego z synów. Szkoła (w ED) zarządziła nam przymusowe wcześniejsze wakacje (dowiedzieliśmy się o tym nagle w tym tygodniu) i musi wszystko zdać miesiąc wcześniej, niż planowaliśmy. Oczywiście część już ma zdaną, ale zostały przedmioty najtrudniejsze dla niego - bardzo liczyłam, że zdążymy jeszcze wszystko uporządkować, powtórzyć na spokojnie, zwłaszcza, że to osobnik, który standardowo po tygodniu nie pamięta czego się uczył i szybko się męczy. To nie jest kwestia walki o piątki czy szóstki, tylko zdania. Dodam, że nie jest uzależniony od żadnych mediów i sporo się rusza, więc jakaś elementarna "higiena mózgu" jest chyba zachowana. Chciałabym więcej z tego jego mózgu wycisnąć (albo może w niego wcisnąć ) a wiem, że ma ograniczone możliwości i praca pod presją czasu mu nie pomaga.
Może po prostu ty nie panikuj, nie przekazuj mu swego niepokoju. Jeśli to tylko kwestia uporządkowania wiedzy, to nie rób problemu. Niech je, to, co zawiera dużo kwasów omega3 - jakieś ryby, orzechy, kapustę, uczy się spokojnie, powtarzajcie. Na pewno się uda, jeśli nie wygra lęk i panika.
@mamababcia wiesz, że to była moja pierwsza myśl dziś rano? Że nie powinnam mu przekazywać mojego negatywnego nastawienia. Ja jestem raczej spokojna, ale przyznaję, że czuję lęk w tej sytuacji. Młodzieniec, o którym mowa, nie przejmuje się specjalnie, wydaje mu się, że wszystko z grubsza ogarnia. W praktyce jednak na ogół wie, że dzwoni, ale nie wie w którym kościele i, generalnie, jest słabo ;-)
To mu podpowiadaj w którym dzwonią, sprawdzaj, utrwalające z nim. Znasz swego syna i wiesz, co na niego lepiej zadziała, co pobudzi motywację. Uczymy się głównie przez powtarzanie. Jedzenie na pamięć i ćwiczenia na koncentrację uwagi nie zaszkodzą jednak i warto wspomóc Młodzieńca. Siebie też , może melisą?
Ja gdy uczyłam się do egzaminów to przewiesiłam sobie przez pokój na ścianach sznurki i na tych sznurkach, jak pranie, wieszałam kartki ze zdobionymi powtórkami. Samo robienie tych kartek było dobrym sposobem na naukę bo żeby je zrobić musiałam przeczytac wszystko jeszcze raz a potem najważniejsze rzeczy wypisać. Tym sposobem wyuczyłam się wszystkiego i miałam najwyższy wynik. Poza tym kompletne odcięcie się od komputera, telewizora, komórki, znajomych i wszelkich wyjść. Brzmi strasznie ale miesiąc spokojnie da się wytrzymać. (Oczywiście w przypadku 11latka nie rezygnowałabym z dwóch ostatnich bo to może dać odwrotny skutek).
Myślę, że wiem jak się uczyć (lub jak mu pomóc), bardziej chodzi mi o to jak spowodować, żeby dziecko było w stanie uczyć się więcej, zwiększyć jego wydolność w tym zakresie. Ale dzięki
Mogę powiedzieć, czego NIE stosować - miłorzębu (np.Bilobil). Miałam na studiach fakultet z zielarstwa i pani profesor nas zniechęcała Tzn. to działa, owszem, ale na problemy z pamięcią w wieku dojrzałym.
@Katia dzięki Młodzieniec zdał ten straszny egzamin, na dopa, ale zdał. (Edit: zdał już wszystkie, ale jeden -matma - był rzeczywiście stresujący). Ostatecznie dopalaczem były jedynie orzechy i lecytyna zawarta w czekoladzie To nie znaczy, że inne rady mi się nie przydadzą - ja sama czuję ostatnio, że mój mózg nadaje się do wymiany, że o pamięci nie wspomnę. Ale może to jeszcze nie Alzheimer
Komentarz
Z jedzenia też kapusta.
Z leków bilobil był dla mnie kiedyś dość skuteczny. Tylko u mnie pamięć siada w dużym stresie.
Panika przeszła, pamięć się poprawiła.
Na pewno się uda, jeśli nie wygra lęk i panika.
Jedzenie na pamięć i ćwiczenia na koncentrację uwagi nie zaszkodzą jednak i warto wspomóc Młodzieńca.
Siebie też , może melisą?
Poza tym kompletne odcięcie się od komputera, telewizora, komórki, znajomych i wszelkich wyjść. Brzmi strasznie ale miesiąc spokojnie da się wytrzymać. (Oczywiście w przypadku 11latka nie rezygnowałabym z dwóch ostatnich bo to może dać odwrotny skutek).
To nie znaczy, że inne rady mi się nie przydadzą - ja sama czuję ostatnio, że mój mózg nadaje się do wymiany, że o pamięci nie wspomnę. Ale może to jeszcze nie Alzheimer
Że zażywam co?