Mówił że oberwą, że oni nie uznają że dzieci się nie bije. A jak ktoś się poskarży to jeszcze więcej będzie miał kłopotów. Mówił to w sali ok 230 osób i pamiętam że tylko jedna osoba wstała i się sprzeciwiła. No nie wiem, może to nie jest dla Was problem gdyby obcy facet tak mówił do Waszych dzieci. Pewnie jakby to było w szkole to zaraz by powstał wątek gdzie i do jakiego kuratora pisać.
Taniec dziękczynny, jeśli w ogóle jest, jest po zakończonej Eucharystii. Nie w trakcie czy zamiast. Maciejka nie wiesz, o czym piszesz. I dzięki za wyrazy współczucia, wszyscy jesteśmy biedaczkami.
Natomiast problem z wypowiedzią bpa Schneidera jest taki, że utwierdza tradsów w tym, co i tak jest ich najsłabszą stroną, czyli lekceważeniu Jk 2, 14-26.
Neo przeprowadza do Kościoła, do sakramentów, więc to nie może być zła droga @ Maciejka. Nie wiem skąd Ty wiesz że Neo błądzi, że nie uznaje teologów, że mówi się to co powiedział Kiko. Taniec nie jest podczas Eucharystii.
Silesia ale katechista nie jest " obcym facetem". Pewnie chodziło o to, aby zapewnić porządek, bezpieczeństwo na wyjeździe. To źle, ze trzeba przestrzegać pewnych zasad? Może faktycznie mógł użyć innych słów, my jesteśmy przyzwyczajeni, że niektórzy mówią ostro czy nie owijają w bawełnę:)
Nie wiem, mnie taki tekst nie specjalnie rusza w sytuacji gdy zachowanie młodzieży może być problematyczne. Nie bronię też tej osoby. Wiem tylko jak może zachowywać się młodzież nawet na spotkaniu czy na konwiwencji. A napiszesz kto jest tą głową Neo w Pl?
Katechistów i odpowiedzialnych jest mnóstwo. Są wśród nich ludzie wykształceni i bardzo prości, wyważeni mówcy i furiaci "rzucający mięsem". Biedny Stefano ma akurat problem z językiem polskim, mimo że w Polsce jest od wielu. Jak mi coś nie pasuje, to idę i upominam w cztery oczy. Doświadzczyłam wiele dobra od moich katechistów i jestem im bardzo wdzięczna. Nieraz podziwiałam ich życiową mądrość, która, wierzę, jest też darem Ducha Świętego. Ale nie traktuję ich jako wyroczni. Gdybym miała jakieś wątpliwości co do zaleceń, to mogę a) porozmawiać (także po to, żeby nie dusić sądów w sobie), b) skonsultować się z mądrym księdzem (akurat mam tę łaskę "posiadania" mądrego spowiednika, który nie jest z neo i różne rzeczy widzi ze zdrowym dystansem, a jakoś od neo mnie nie odwodzi i nieraz uspokaja mnie, jak psioczę na wspólnotowe problemy. Owoce neo zawsze mnie pociągały i były dla mnie świadectwem i nie chodzi tylko o ilość dzieci, ale o źródło tej postawy - poważne, głębokie zawierzenie całego życia Panu Bogu. Nie pojmuję negowania tego. A w naszej neońskiej parafii na Adoracji Najświętszego Sakramentu prawie sami neoni. Dziwne.
Tego właśnie nie rozumiem. Z tradsowskiego punktu widzenia neoni powinni mieć podobne podejście do Najświętszego Sakramentu jak luteranie. Czemu jest inaczej?
Bo to diabeł pod postacią dobra.... Obecność neonów na adoracjach, peocesjach itp to właśnie diabeł który sprowadza na złą drogę. Inaczej być nie może.
Kto to jest? A kto wie... Nie przedstawiał się. Tak ktoś mi go kiedyś określił i dlatego tak powiedziałam. Chyba z jest Lublina. I o ile dobrze pamiętam on "przyniósł" do lubelskiego neokatechumenat.
Co nie zmienia faktu, ze w Ciele Chrystusa widzą Ciało Chrystusa a nie kawałek chleba. Dodatkowo najcześciej mają głębokie, egzystencjalne doświadczenie Jego działania we własnym życiu. To jak widząc i doswiadczajac takiej miłości od Najlepszego Ojca, jego ukrzyzowanego, zabitego i zmartwychwstalego Syna i prowadzenia przez Ducha Świętego, nie dziękować Mu, nie adorować Go i nie głosić innym tej Ewangelii, którą samemu sie otrzymało?
nie wiem jaki jest cel tego watku.. nie rozumiem na prawde.. czy ktos chce kogos przekonac.dowiedziec sie czegos..czy o co chodzi.. czy kolejny raz jatrzyc po prostu..
Komentarz
No nie wiem, może to nie jest dla Was problem gdyby obcy facet tak mówił do Waszych dzieci.
Pewnie jakby to było w szkole to zaraz by powstał wątek gdzie i do jakiego kuratora pisać.
Taniec nie jest podczas Eucharystii.
Przeczytaj jeszcze raz.
Nie bronię też tej osoby. Wiem tylko jak może zachowywać się młodzież nawet na spotkaniu czy na konwiwencji.
A napiszesz kto jest tą głową Neo w Pl?
Owoce neo zawsze mnie pociągały i były dla mnie świadectwem i nie chodzi tylko o ilość dzieci, ale o źródło tej postawy - poważne, głębokie zawierzenie całego życia Panu Bogu. Nie pojmuję negowania tego.
A w naszej neońskiej parafii na Adoracji Najświętszego Sakramentu prawie sami neoni. Dziwne.
Czemu?
A kto wie... Nie przedstawiał się.
Tak ktoś mi go kiedyś określił i dlatego tak powiedziałam. Chyba z jest Lublina. I o ile dobrze pamiętam on "przyniósł" do lubelskiego neokatechumenat.
Ponadto neoni -przynajmniej ci, których ja znam - uczestniczą w liturgii neokatechumenalnej przy sobocie, a w tygodniu chodzą na "zwykłe" msze św.
Co świadczy - w moim przekonaniu o wierze w Pana Jezusa właśnie.
" nie otrzymalismy ducha niewolników, by znowu żyć w bojaźni, ale ducha przybrania za synów, w którym wołamy Abba, Ojcze"
Tak czy inaczej, mamy w tym punkcie pęknięcie.
http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1850
Chyba jestem za głupi, aby być katolikiem, bo już nic z tych paradoksów nie kumam.
Wczoraj nasz prezbiter powiedział, że za głupi jest, żeby zrozumieć tajemnicę Świętej Trójcy. To jak on, jezuita, jest za głupi, to nam też wolno