Machnelam reka na schize bąblowcową. Nie zabiore dzieciom radosci z obzerania sie jagodami prosto z krzaka. No wez, isc przez jagodowa łąkę w Bieszczadach i surowo napominac, zeby bron Boze nie ruszyli.
pracowałam z koleżanką biologie, to co mi o bąblowcu opowiedziała, skutecznie mnie zniechęciło do jedzenia jagód z krzaka i przerażenie mam w oczach jak dzieci jedzą. Ogólnie b. poważna a nawet śmiertelna nierzadko choroba ponoć.
nam jak Ozimek wypisywał Zentel na robale to napisał na recepcie leczenie bąblowicy - bo jak powiedział wtedy może tira na jednej recepcie zapisać:-)
Ja też unikam jagód z tego powodu. W domu - tak jak zalecają - przelewam wrzątkiem bardzo obficie oraz zimną wodą - naprawdę długo. Podobno to pomaga. Wolę jednak gotowane - czyli obrobione termicznie w dzisiajszych czasach.
Dla mnie bąblowica jest dość realna. Dzieci przyjaciół miały podejrzenia, badania kilka miesięcy niepewności. Badania wskazują że mają przeciwciała. Ale wyniki badań były albo nowotwór, albo bąblowica albo nie wiadomo co. Nowotwór wykluczony, na resztę lekarze nie mieli pomysłu.
Ale mnie wystraszyliście. Całe życie jedliśmy jagody z krzaczka. Przed przyjęciem zentelu miałam obawy, że lek "coś w nas obudzi". Ulotka brzmi nieciekawie. Musiałam przemóc się i zaufać dr Ozimkowi. Lek leżał w domu 3 miesiące zanim zażyliśmy.
Komentarz
Czy jakoś wielokrotnie moczyc?
Pierogi.
Znaczy, denaturat? )
Jako leśnik z krzaka w lesie bym nie jadła, w Biesach też ( fuj obsikane przez turystów)
edit: uwielbiam zbierać jagody
nam jak Ozimek wypisywał Zentel na robale to napisał na recepcie leczenie bąblowicy - bo jak powiedział wtedy może tira na jednej recepcie zapisać:-)
@offca
Ale jak sie umyje pod ciepła woda dobrze,to luz,tak?
A ekspert Ci nie powiedział w jakiej temP giną?
Przecież nie są wieczne :-?
giną powyżej 60 i -80 stopni C
Za parę lat dowiemy się czy coś nam dolega czy nie. (trzeba czasami przeczekac 15 lat!!!)
W domu - tak jak zalecają - przelewam wrzątkiem bardzo obficie oraz zimną wodą - naprawdę długo. Podobno to pomaga.
Wolę jednak gotowane - czyli obrobione termicznie w dzisiajszych czasach.
Ale wyniki badań były albo nowotwór, albo bąblowica albo nie wiadomo co. Nowotwór wykluczony, na resztę lekarze nie mieli pomysłu.