Jedziemy na wakacje do Jastarni. Tam ponoć inwazja pająków. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej
Jedziemy tam z 60-tką dzieci, podejrzewam, że będzie problem...
Ja mam typową arachnofobię, ale z grubsza nad nią panuję. Ale jeden z naszych synów dostaje histerii na samo słowo "pająk". I jak znam życie, to część dziewczynek będzie tak samo reagować jak on. Potrzebujemy czegoś, czym da się skropić domki kempingowe, żeby robactwo nie właziło. Albo jakiegoś elektrycznego czegoś, nie wiem
Poradźcie coś, proszę. :-SS
Komentarz
Bo czytałam i słyszałam, że cały półwysep zasnuty pajęczyną
Czasem używamy takich płytek do stawiania albo wieszania w łazience na wszelkie pełzające stworzenia - do kupienia w sklepach typu "wszystko do domu", wydaje mi się, że pomaga, choć jak coś ma wejść to wejdzie...
Podobno pomaga smarowanie futryn cytryną, miętą i rozkładanie kasztanów po kątach, ale czy to skuteczne to nie wiem... najskuteczniejsze jest częste sprzątanie i koty w domu, ale na wakacjach może być z tym ciężko
Te płytki chyba trujące są? Nie wiem, czy będą właściwe do sypialni w upale.
Czyli mówisz, że te do prądu nie działają. Dobrze wiedzieć, bo to wydawało mi się najskuteczniejsze.
Kamień z serca
Jeden to Selenit:
allegro.pl/srodek-owadobojczy-na-owady-biegajace-selenit-i6237484700.html
A drugi to Vigonez Neptune:
vigonez.com/sklep/kategoria/44/Owady/Do-zwalczania-pajakow-i-pajeczyn.html
Wzięłam ze sobą Vigonez ale nie było potrzeby go używać.
A tak przy okazji - korki w drodze na półwysep i w drodze powrotnej to gorszy koszmar niż wszystkie pająki. 180 km zrobiliśmy w... 5 godzin! Massssakra!