My co roku mamy kleszcze, po kilka. I ja i dzieci. I niewiem co z tym zrobić. Objawów nikt nie prezentował, moze po sezonie zrobię testy. Bo tak to zwariować i zbankrutować by szło.
Dziewczyny normalnie zglupiec można z tymi kleszczami.Adam od 15 maja 2015 do 3maja 2016 złapał 6kleszczy.Wszystko rozłożone w czasie.Ten z 15 maja ub r. i ten z 3 maja nie były bardzo napite ale skóra już wokol była zaogniona.Msc temu w szpitalu zrobili mu elisa i wyszedł negatywny i już myślałam że po sprawie a tu kolejny dziad się wpił.Sa jakieś metody żeby Adam był (nie wiem jak to nazwać ) ..."antykleszczowy "?
Odnośnie propolisu: pamiętajcie, żeby po usunięciu kleszcza miejsce po ukąszeniu posmarować propolisem, wtedy uniknie się zachorowania na boleriozę (naukowo dowiedzione).
Mój syn złapał na obozie 13 kleszczy! A wcześniej w maju na obozie złapał 3. Zrobiłam dziś IgM i IgG. Teraz zaczęłam się denerwować. Na szczęście żadnych objawów nie ma. W poniedziałek wyniki.
No nie wiem,ja bym zrobiła badania dziecku. Znam dwa przypadki-raz dziecko,raz dorosły, gdzie objawy typu bóle stawów u tego dziecka,albo zawroty i silne bóle głowy u dorosłego, pojawiły się po kilku tygodniach,gdy już choroba była bardzo zaawansowana. W ogóle przeoczyli albo nie było rumienia. W obu przypadkach lekarze długo szukali przyczyny tych objawow aż okazało się ze to bolerioza.
@ola_g , moja siostra-pediatra poleciła mi te testy IgM i IgG w przypadku starszych zakażeń. Między 1 a 19 lipca syn złapał 13 kleszczy. Dziś zrobiłam badania. Kosztowały 90 zł. Samo IgM 45 zł. Ja zrobiłam jeszcze IgG ze względu na majowe kleszcze.
Mam pytanie-dwoje moich harcerzy złapało po kilka kleszczy, ostatnie sztuki miesiąc temu. Rumieni nie było. Nie chciałabym czegoś zaniedbać-czy powinnam im zrobić jakieś badania? Oczywiście w lesie gdzie 100 osób wyciągnęło sobie łącznie pewnie z tysiąc kleszczy, nikt tych kleszczy nie badał...
Nie wiem jak jest w przypadku dzieci. Ale gdy zrobiłam sobie badania wyszedł mi duży dodatni wynik, no i oczywiście miałam bóle stawów wszędzie. Lekarz rodzinny dał mi antybiotyk na 3 tygodnie (nic nie poskutkowało) i skierował do specjalisty od chorób zakaźnych. Ten powtórzył badanie i dał mi ten sam antybiotyk na kolejne 3 tygodnie, który tez zupełnie nie poskutkował. Po czym orzekł, że nie mam boreliozy (skoro antybiotyk nie skutkuje), że to co mam to zwyrodnienia. Zrobiłam sobie 18 dniową głodówkę i bóle stawów ustąpiły. Ja nie robię swoim dzieciom badań, jeżeli nie ma żadnych objawów, bo moje doświadczenie pokazuje, że te badania nie są miarodajne.
Gdyby teraz okazało się, że ktoś u nas w rodzinie ma boreliozę to w przypadku dzieci stosowałabym kurację propolisem, a w przypadku dorosłych - głodówka.
Mało wiem. Prof. Czarnecki mówił, że podaje dorosłym 9 gramów propolisu dziennie (czyli 30 ml 30%-owego) i on sam nie wie czy mogłoby być mniej, bo nie ma tutaj badań. Ale te 9 g było skuteczne, podawane przez miesiąc. On produkuje propolis bezalkoholowy, nie mówi w czym rozpuszcza, ale że to jakaś receptura amerykańska. Dzieciom z pewnością podaje się mniej.
Nie, wtedy IgM, ale IgG warto dołączyć, żeby wykluczyć, że nie było starszego zakażenia. Mój syn nałapał też trochę kleszczy w maju, wiec zrobiłam dwa badania. Kosztowały w sumie 90 zł.
Nie ma potrzeby robić badań, jeżeli nie ma objawów. Ja miałam objawy, zrobiłam badania a i tak okazało się, że to nie była borelioza (podawanie antybiotyku niczego nie zmieniało), chociaż wynik miałam dodatni. Czyli robienie badań bez objawów po prostu nie ma sensu, to tylko wydawanie pieniędzy.
Badanie Elisa dotyczy igg i igm, a ono jest bardzo niedokładne. Córka miała diagnozę w szpitalu z powodu dziwnych objawów. My przed szpitalem zrobiliśmy Western Blota i badanie wyszło ujemne. W szpitalu zrobili Elise, bo tania. Wyszla dodatnia, już mieli jej dawać antybiotyk i się ucieszyli, że zdiagnozowali, jak pokazaliśmy Western Blota, to wyszło na to, że nie ma boreliozy. Lekarz mówił, że Elisa często jest fałszywie dodatnia jak i ujemna.
Ja nie pamiętam, które badania mi robiono, ale wszystko działo się w poradni przy szpitalu klinicznym i lekarz tłumaczył mi, że to bardzo wiarygodny test. I nawet jeśli jest on dodatni, to nie świadczy, że pacjent jest chory na boreliozę. Bo miano może, owszem, być dodatnie, co tylko oznacza, że pacjent wytworzył przeciwciała, gdyż ugryzł go np. zakażony boreliozą kleszcz.
My wysyłaliśmy kleszcza do badania do laboratorium (we Wrocławiu), badali go na 4 najbardziej popularne choroby (w tym borelie i odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, musiałabym sprawdzić jakie jeszcze inne), niestety wyszło, ze kleszcz był nosicielem boreliozy. Podaliśmy antybiotyk (amoksycylinę) 2 dni po ukąszeniu przez 14 dni. Na rumień nie ma co czekać, bo pojawia się u ok. 50% zakażonych i tylko u 30% dzieci. Robiliśmy potem test Western Blot (2 miesiące po ukąszeniu) i na szczęście wszystko było ok, ani śladu po boreliozie. Albo kleszcz był jednak za krótko i nie doszło do zakażenia, albo antybiotyk zadziałał - tak czy inaczej, wielka ulga.
Ale polecam przebadanie kleszcza, wtedy od razu mamy pewność, czy w ogóle był nosicielem i mogło dojść do zakażenia.
Komentarz
Pisałam w nim o leczeniu propolisem.
Teraz znalazłam leczenie głodówką.
Profesor farmacji o propolisie:
W obu przypadkach lekarze długo szukali przyczyny tych objawow aż okazało się ze to bolerioza.
Ja nie robię swoim dzieciom badań, jeżeli nie ma żadnych objawów, bo moje doświadczenie pokazuje, że te badania nie są miarodajne.
Gdyby teraz okazało się, że ktoś u nas w rodzinie ma boreliozę to w przypadku dzieci stosowałabym kurację propolisem, a w przypadku dorosłych - głodówka.
Dzieciom z pewnością podaje się mniej.
http://www.arria.pl/Biokosmetyki/kosmetyki_naturalne/Propolis/
Czy "na świeżo"lepiej jakieś inne. Mąż złapał 3 kleszcze w ostatnią sobotę:((
http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/1758261,Jeden-kleszcz-zrujnowal-zycie-doroslego-mezczyzny
Ale polecam przebadanie kleszcza, wtedy od razu mamy pewność, czy w ogóle był nosicielem i mogło dojść do zakażenia.
Kleszcz zarażony nie zawsze zaraża.
Leczy się gdy pojawiają się objawy i nie przez 2 tygodnie tylko dłużej i u lekarzy którzy się na tym znają.
A antybiotyk podaje się tez profilaktycznie natychmiast po ukąszeniu, o ile oczywiście kleszcz okaże się nosicielem.