@ori chodzi bardziej o to, że jednośc per definitionem jest całościowa. nie daje sie rozbić na drobniejsze elementy, gdyby sie dała, to by nie była jednością.
Jeśli Bractwo mówi A, a Kościół B, to nikt przy zdrowych zmysłach nie powie, że są w jedności, cokolwiek wynikałoby z analizy językowej. --- Otóż właśnie tutaj grabki pogrzebane w piaskownicy (daj Bóg, żeby wszystkie te indywidualne piaskownice okazały się poodgradzane na Jednej Plaży).
Z analizy językowej może wynikać jednoznaczna sprzeczność, a jedność jest zachowana. Bo jedność jest przecież między osobami, a nie członami koniunkcji zdań, na miłość Boską! Jedność polega na upodobnieniu (np. zjednoczenie z Bogiem na przebóstwieniu). Jedność kościelna polega na upodobnieniu się członków Kościoła do siebie w wyznawanej wierze, sprawowanych sakramentach i podleganiu urzędowi. Zatem peem tak: im większe upodobnienie, tym większa jedność; nie sądzę, by maksymalne upodobnienie było tutaj ideałem. Wręcz pewne napięcie jest gwarantem rozwoju; rzekłbym: Kościół to układ dynamiczny w stanie dalekim od równowagi; układ otwarty.
Ori, a teraz zagadka. Jak można nakładać kary kościelne na osoby, które są poza Kościołem? I kolejna: czy Papież może zezwolić niekatolickim duchownym na udzielanie ważnej spowiedzi?
Sam widzisz, że to się nie trzyma kupy. "Jedność" w przypadku lefebrystów nie dotyczy ich przynależności do Kościoła katolickiego, bo to zostało już wielokrotnie potwierdzone. Nawet ostatnio, w Argentynie, Bractwo otrzymało takie zaświadczenie od biskupa, aby mogło korzystać z ulg podatkowych należnych instytucjom kościelnym. Dotyczy ich wpuszczenia na salony, z których zostali usunięci w latach 70. za trzymanie się zasad przedsoborowych.
W tym ujęciu kwestia "jedności" przestaje być problematyczna. Bractwo mówi, że im się te salony należą, a Watykan, że chwileczkę, bo muszą najpierw zaakceptować nowe zwyczaje, które tam zapanowały.
Zaakceptują to, że w salonie dostaną oddzielny stolik, przy którym będą siedzieć razem z kard. Burke i bp Schneiderem (niedawno był w Licheniu na Ars Celebrandi). Będą razem wymieniać się uwagami, że przyjmowanie Komunii na stojąco jest niekatolickie.
Bardzo ciekawym przypadkiem "niepełnej jedności" jest to forum. Pod rozwagę: przekrój ludzi, sposób zarządzania/moderowania, obszerność regulaminu itd. w porównaniu do Kościoła. Te wielkie podziały na forum sprzed wielu lat. Zmiana frontu i okazuje się, że da się jakoś koegzystować.
Im bardziej naciska się na tę jedność, tym większe ryzyko, że owszem, "pełniejsza jedność" zostanie osiągnięta, ale w ramach izolowanych grup, które od rana do wieczora będą strzepywać proch z butów na świadectwo dla "tamtych".
Z drugiej strony, jeśli naciska się zbyt mało na jedność, to wtedy niby wszystko z zewnątrz wygląda ok, ale każdy żyje swoim życiem i ma w dupie "tamtych".
Sprawa jest bardziej złożona. Od początku pomysł był taki, aby forum łączyło wyspy "archipelagu ortodoksji radykalnej" (copyright by Paweł Milcarek), a nie było branżowe - tradsowskie / neońskie / opusowe / etc. Natomiast trochę potrwało, zanim osiągnęliśmy masę krytyczną, która pozwala w pełni odizolować się od środowisk liberalnych.
"Franciszek właśnie uregulował działalność Bractwa św. Piusa X za pomocą jednostronnego dekretu. Właśnie tak: uregulował. Ponieważ przyznał jego duchownym uniwersalną władzę administrowania sakramentu spowiedzi, bez potrzeby udzielenia upoważnienia ze strony jakiegokolwiek lokalnego ordynariusza. Czy ktokolwiek naprawdę myśli, że dzień przed końcem Roku Miłosierdzia Franciszek albo jakiś watykański urzędnik nakaże księżom FSSPX zaprzestać spowiadania o godzinie 0:01 następnego dnia? Tak się nie stanie. Byłby to typowy przykład faryzejskiego legalizmu, ciągle przez Franciszka potępianego. Nie, stanie się coś innego: porozumienie dotyczące spowiedzi będzie wprowadzone na stałe. Każde inne wyjście będzie zbyt absurdalne nawet jak na standardy stale degenerującej się farsy, jaką jest zarządzanie Kościołem po II Soborze Watykańskim."
No cóż, pozwolę się nie zgodzić, bowiem kard. Bergoglio już wielokrotnie wykazał jak potrafi sam sobie przeczyć
Jak coś, to ks. Józef z OD spowiada w czwartki i piątki rano w kościele MB Częstochowskiej w Józefowie. Nie wiem dokładnie w jakich godzinach, ale mniej więcej od 8:15 do 8:45, czasem do 9:00 - w konfesjonale po prawej stronie.
Franciszek: "W Roku Jubileuszu zgodziłem się, aby wierni z różnych powodów uczęszczający do kościołów, w których odprawiają kapłani Bractwa Świętego Piusa X, mogli ważnie i zgodnie z prawem otrzymać sakramentalne odpuszczenie grzechów (por. tamże). Dla duszpasterskiego dobra tych wiernych i ufając w dobrą wolę ich kapłanów, aby można było odzyskać, z Bożą pomocą, pełną jedność w Kościele katolickim, mocą mojej własnej decyzji postanawiam przedłużyć tę możliwość poza okres jubileuszowy, aż do wydania nowych postanowień w tej sprawie, aby nikomu nigdy nie zabrakło sakramentalnego znaku pojednania poprzez przebaczenie Kościoła."
Komentarz
---
Otóż właśnie tutaj grabki pogrzebane w piaskownicy (daj Bóg, żeby wszystkie te indywidualne piaskownice okazały się poodgradzane na Jednej Plaży).
Z analizy językowej może wynikać jednoznaczna sprzeczność, a jedność jest zachowana. Bo jedność jest przecież między osobami, a nie członami koniunkcji zdań, na miłość Boską!
Jedność polega na upodobnieniu (np. zjednoczenie z Bogiem na przebóstwieniu). Jedność kościelna polega na upodobnieniu się członków Kościoła do siebie w wyznawanej wierze, sprawowanych sakramentach i podleganiu urzędowi. Zatem peem tak: im większe upodobnienie, tym większa jedność; nie sądzę, by maksymalne upodobnienie było tutaj ideałem. Wręcz pewne napięcie jest gwarantem rozwoju; rzekłbym: Kościół to układ dynamiczny w stanie dalekim od równowagi; układ otwarty.
Sam widzisz, że to się nie trzyma kupy. "Jedność" w przypadku lefebrystów nie dotyczy ich przynależności do Kościoła katolickiego, bo to zostało już wielokrotnie potwierdzone. Nawet ostatnio, w Argentynie, Bractwo otrzymało takie zaświadczenie od biskupa, aby mogło korzystać z ulg podatkowych należnych instytucjom kościelnym. Dotyczy ich wpuszczenia na salony, z których zostali usunięci w latach 70. za trzymanie się zasad przedsoborowych.
W tym ujęciu kwestia "jedności" przestaje być problematyczna. Bractwo mówi, że im się te salony należą, a Watykan, że chwileczkę, bo muszą najpierw zaakceptować nowe zwyczaje, które tam zapanowały.
Te wielkie podziały na forum sprzed wielu lat. Zmiana frontu i okazuje się, że da się jakoś koegzystować.
Im bardziej naciska się na tę jedność, tym większe ryzyko, że owszem, "pełniejsza jedność" zostanie osiągnięta, ale w ramach izolowanych grup, które od rana do wieczora będą strzepywać proch z butów na świadectwo dla "tamtych".
Z drugiej strony, jeśli naciska się zbyt mało na jedność, to wtedy niby wszystko z zewnątrz wygląda ok, ale każdy żyje swoim życiem i ma w dupie "tamtych".
x.Wojciech będzie mógł trochę odpocząć od konfesjonału
Sprawa jest bardziej złożona. Od początku pomysł był taki, aby forum łączyło wyspy "archipelagu ortodoksji radykalnej" (copyright by Paweł Milcarek), a nie było branżowe - tradsowskie / neońskie / opusowe / etc. Natomiast trochę potrwało, zanim osiągnęliśmy masę krytyczną, która pozwala w pełni odizolować się od środowisk liberalnych.
"Franciszek właśnie uregulował działalność Bractwa św. Piusa X za pomocą jednostronnego dekretu. Właśnie tak: uregulował. Ponieważ przyznał jego duchownym uniwersalną władzę administrowania sakramentu spowiedzi, bez potrzeby udzielenia upoważnienia ze strony jakiegokolwiek lokalnego ordynariusza. Czy ktokolwiek naprawdę myśli, że dzień przed końcem Roku Miłosierdzia Franciszek albo jakiś watykański urzędnik nakaże księżom FSSPX zaprzestać spowiadania o godzinie 0:01 następnego dnia? Tak się nie stanie. Byłby to typowy przykład faryzejskiego legalizmu, ciągle przez Franciszka potępianego. Nie, stanie się coś innego: porozumienie dotyczące spowiedzi będzie wprowadzone na stałe. Każde inne wyjście będzie zbyt absurdalne nawet jak na standardy stale degenerującej się farsy, jaką jest zarządzanie Kościołem po II Soborze Watykańskim."
No cóż, pozwolę się nie zgodzić, bowiem kard. Bergoglio już wielokrotnie wykazał jak potrafi sam sobie przeczyć
--------------------
Ja pierdziu, Greg bredzisz...
nie będę udawała, że nie wiem :-)
czekam z niecierpliwością jutra
Nie wiem dokładnie w jakich godzinach, ale mniej więcej od 8:15 do 8:45, czasem do 9:00 - w konfesjonale po prawej stronie.