Bo warto mieć obok siebie kogoś, kto: - w razie potrzeby fachowo pomoże, - umie adekwatnie ocenić sytuację, - wesprze, gdy trzeba, - wystawi potrzebne dokumenty, - fachowo obejrzy mamę i dziecko po porodzie, - służy pomocą i radą w połogu.
co do fachowej oceny położnej to się nie spotkałam...:), wolę przy porodzie słuchać swojego ciała niż położnej, która karze przeć jak nie ma skurczy, bo się jej zmiana kończy i chce iść do domu. Ale na pewno są gdzieś dobre położne- u nas deficyt. Boję się tylko jakiś komplikacji, ale u mnie wszystko idzie super dopóki nie powiem mężowi, że jedziemy do szpitala...:).
nie znam położnej domowej więc piszę o położnych z którymi miałam doświadczenie w szpitalu. U nas w woj. jest 1 położna domowa(niby), bo skontaktować to mi się z nią nie udało
ja rodzilam w domu 3 razy z poloznymi z Poznania i musze napisac ze sa WSPANIALE, rodzilam tez 3 razy w szpitalu i poloze tez byly przemile chociaz mialy nieco inny punkt widzenia ale to chyba specyfika szpitali. DOM TO DOM :-)
@mamasara - poród domowy z kimś, komu nie ufasz, byłby bez sensu. W porodzie domowym podstawą jest zaufanie: rodzącej do położnej, położnej do rodzącej i ich obu do fizjologii. W szpitalu podstawą jest św. procedura. To wyznacza zasadnicze różnice w porodzie szpitalnym i domowym. A poród bez asysty może być niebezpieczny, gdy coś się potoczy nie tak, jak powinno. Choćby banalne owinięcie szyi dziecka pępowiną - przy właściwym postępowaniu nie jest dużym problemem, ale gdy nierozpoznane właściwie i w porę może przyczynić się do niedotlenienia dziecka. Oczywiście, większość porodów może się odbyć bez szkody dla matki i dziecka zupełnie bez żadnej pomocy - anie fachowej, ani nawet niefachowej. Problem jedynie z tą mniejszością... Skoro sama piszesz, że boisz się komplikacji jakiś, to chyba poród w domu bez asysty, to nie jest dobry pomysł. W porodzie bardzo ważne, by rodząca czuła się bezpiecznie. Tak, wiem, że wiele kobiet w czasie szpitalnych porodów bezpiecznie się nie czuje. Jednak zupełnie nie podejmuję się bronić naszej szpitalno-położniczej rzeczywistości, bo, moim zdaniem, to jest patologia pod bardzo wieloma względami.
Ja się urodziłam w domu bez pomocy położnej i moja mama do dzisiaj opowiada, że był to najlepszy z 8 porodów. A na szpital mam alergię:). Może kiedyś znajdę dobrą położną w okolicy:)
Od strony prawnej urodzić bez fachowej pomocy jest trudno. Zaświadczenie o urodzeniu dziecka musi podpisać lekarz bądź położna bez tego dziecka nie zarejestrujesz w urzędzie. Jakoś sądownie trzeba wtedy działać, sprawdzałam to kiedyś, ale teraz juz nie pamiętam.
Mam dwie koleżanki, które urodziły w domu "przez przypadek", potem lub w trakcie wezwano pogotowie. Były te chyba dni w szpitalu i były traktowane fatalnie za swoje "fanaberie". Procedura medyczna była jak zwykle, sądowe regulowanie niepotrzebne. Jednak obie mówią, że to co przeżywały od momentu pojawienia się "opieki medycznej" oraz potem w szpitalu było okropne. Zakładam jednak, że w pytaniu chodzi o to, by nie dzwonić po porodzie po pogotowie.
Ja trzy razy rodziłam w domu jedynie z mężem, bo położnym nie udało się przyjechać na czas. Był to zwykły przypadek a nie celowe działanie. Także to może być furtka rodzenia bez położnej
Ostatnio byłam zdecydowana, żeby ewentualnie wziąć nawet kredyt na poród z położną w domu. Różnica między rodzeniem w domu a w szpitalu - niebo a ziemia! Dla mnie to bardzo dobrze wydane pieniądze.
Są kobiety, które są zadowolone z opieki szpitalnej, i jak przypuszczam, nie jest to kłamane zadowolenie.
Zgadza się! Na przykład ja. Nigdy w życiu nie rozważałam porodu domowego. Z porodów szpitalnych byłam zawsze bardzo zadowolona. Żeby mnie przekonać do porodu domowego, musieliby mi chyba dopłacić. I to nie 4 tysiące a 40 .
Po 3 porodzie (1 domowym) miałam wizję, że po co w ogóle te położne przy porodzie, skoro tylko były, w ogóle ledwo zdążyły. I rozważałam poród bez asysty. Ale 4 poród (też domowy) już był trudniejszy, chyba najtrudniejszy, najdłuższy po prostu. Nic się złego nie działo, ale jakby tak mąż był sam i zobaczył nie główkę dziecka ale rączkę najpierw, to nie wiem, czy by się nie wystraszył. Ale słowa położnej wtedy, jest ok, sprawiły, że było poczucie bezpieczeństwa.
Ja to też mam węża w kieszeni. Gdyby była refundacja, to bym się zdecydowała, a tak płacić 2 tys dla kilku chwil to jakoś mi się nie widzi. Wolę jechać z dziećmi na wakacje... Choć uważam, że cena uczciwa, bo praca ogromna włożona, tylko że ja, kiedy pracowałam, to nawet w miesiąc nie zarobiłabym tej kwoty Po prostu porody domowe są dla desperatów lub/i bogaczy.
ja bym zaplacila za taki w szpitalu zeby wszyscy sie odwalili i pozwolili rodzic w wodzie hak chce.. i to wogole nie jest niemozliwe z tego co slysze duzo dziewczyn zadowolonych w toruniu tylko ja jakos pecha dwa razy mialam..
nie wiem jak teraz ale z Zofii też kiedyś trzeba było płacić np. za osobną salę, albo za asystę męża przy cc albo za wybraną położną więc wcale się nie dziwię, że poród domowy kosztuje - przecież wiąże się to z dużą odpowiedzialnością oraz dyspozycyjnością
Zalezy na czym nam zalezy i jakie mamy przekonania. Osobiście zalezalo mi na psn po 2 cc i zaplacilam tez sporą kwotę na wybrana położna, nie musialam, moglam.
Nie wszystkie dziewczyny rodzace po cc wykupują usługę Poloznej. Przymusu nie ma.
@Lulu, we wrocku są polozne przyjmujace porody domowe, z ktorych jedna prowadzi zajecia w szkole rodzenia przy fundacji evangelium vitae. Jak chcesz to mogę dac Ci namiar, dzialają we trzy. Nie wiem, czy są zrzeszone czy nie. Bardzo fajne i sympatyczne. Cena - 2800 zl.
@mamasara poród w domu bez asysty położnej jest bardzo kiepskim, żeby nie powiedzieć głupim pomysłem.
nie pisałam nigdzie, że planuję taki poród tylko z ciekawości się pytałam czy ktoś taki miał. A jakbym planowała to mam w rodzinie kilku lekarzy, ale nie są położnymi więc papierów i tak nie mogą wypisać. Ostatni synek tak mnie zaskoczył, że urodziłam prawie w aucie, choć tego nie planowałam( a do szpitala mam 10 min.). Więc jakby się urodził przez przypadek w domu to raczej już szpital nie potrzebny skoro wszystko byłoby dobrze.
2 tysiące w Warszawie to zresztą cena niska, pewna grupa położnych od września 2016 zmieniła cennik i teraz wołają 3500. Na szczęście miętę porodową mam z inną brygadą, a one nie podniosły ceny.
Komentarz
- w razie potrzeby fachowo pomoże,
- umie adekwatnie ocenić sytuację,
- wesprze, gdy trzeba,
- wystawi potrzebne dokumenty,
- fachowo obejrzy mamę i dziecko po porodzie,
- służy pomocą i radą w połogu.
Tak, wiem, że wiele kobiet w czasie szpitalnych porodów bezpiecznie się nie czuje. Jednak zupełnie nie podejmuję się bronić naszej szpitalno-położniczej rzeczywistości, bo, moim zdaniem, to jest patologia pod bardzo wieloma względami.
Za to na ciuch, czy buty, to mi i 100 zł szkoda
Kwestia indywidualnych potrzeb...
Za to na ciuch, czy buty, to mi i 100 zł szkoda
Kwestia indywidualnych potrzeb...
więc wcale się nie dziwię, że poród domowy kosztuje - przecież wiąże się to z dużą odpowiedzialnością oraz dyspozycyjnością
Osobiście zalezalo mi na psn po 2 cc i zaplacilam tez sporą kwotę na wybrana położna, nie musialam, moglam.
Nie wszystkie dziewczyny rodzace po cc wykupują usługę Poloznej. Przymusu nie ma.
Edit. O te: https://m.facebook.com/Femmed-Praktyka-Położnicza-2103531653206300/
Jak mi się uda, to za pare tygodni dam znac jak sie z nimi rodzi.
nie pisałam nigdzie, że planuję taki poród tylko z ciekawości się pytałam czy ktoś taki miał. A jakbym planowała to mam w rodzinie kilku lekarzy, ale nie są położnymi więc papierów i tak nie mogą wypisać. Ostatni synek tak mnie zaskoczył, że urodziłam prawie w aucie, choć tego nie planowałam( a do szpitala mam 10 min.). Więc jakby się urodził przez przypadek w domu to raczej już szpital nie potrzebny skoro wszystko byłoby dobrze.