Ogolnie zgadzam sie z teza, ze joga moze byc niebezpieczna. Tak samo jak bycie sprzedawca w Amwayu, co nie znaczy, ze bycie domokrazca jest zagrozeniem duchowym. Wszystko zalezy od tego kto czego szuka. Bylam kiedys na kursie jogi dla ciezarnych, ze dwa trzy razy i przerwalam, bo bylo rzeczywiscie w tym cos niepokojacego, kobieta prowadzaca wychodzila wlasnie poza czysta gimnastyke. Teraz robie nowy kurs, w innym miejscu - cos zupelnie innego, czysta gimnastyka i walka z cialem W ogole jak sie czowiek przygladnie co sie robi w jodze, jakie to pozycje, to sa one prawie w 100% we wszystkich gimnastykach Chodakowskopodobnych. Roznica tylko taka, ze w jodze zastyga sie w pozycji tak dlugo, az cie np. rece zaczna bolec, w zwyklej gimnastyce machasz tymi rekami, zeby bolaly.
Św. Jakub chyba mówi, że nie wolno wchodzić w to, co jest bodaj pozorem zła. Myślę więc, że skoro wiadomo tyle złego o jodze, to nie wolno w to wchodzić nawet po dorobieniu szlachetnej ideologii. Albo jesteś z Bogiem, albo przeciwko Niemu. Pan Jezus określił to jednoznacznie. Mowa nasza ma być tak tak nie nie, a wszystko, co nadto od złego pochodzi. Komu wierzymy? Pan Bóg dał każdemu wolną wolę, więc każdy wybierze zgodnie z własnym sumieniem albo swoim widzimisię.
Mam wrażenie, że taka joga to dla niektórych wygodne tłumaczenie. Prawda jest taka, że zaniedbania w życiu duchowym, pracy nad sobą, współpracy z łaską owocują w określony sposób.
Ale używanie do wszystkiego kategorii opętania to nadużycie.
Wiesz, można powiedzieć,że modlitwa na różańcu to recytowanie wierszyków podczas zabawy koralikami.A jednak powtarzanie tych "wierszyków" w odpowiedni sposób, działa.Pomimo że nie robisz niczego niezwykłego. To czemu tak trudno przyjąć ,że "zwykłe ćwiczenia" stworzone na potrzeby religii, w której oddaje się cześć demonom, powtarzane w konkretnych sekwencjach,też działają w konkretny sposób?
Mam wrażenie, że taka joga to dla niektórych wygodne tłumaczenie. Prawda jest taka, że zaniedbania w życiu duchowym, pracy nad sobą, współpracy z łaską owocują w określony sposób.
Ale używanie do wszystkiego kategorii opętania to nadużycie.
Wiesz, można powiedzieć,że modlitwa na różańcu to recytowanie wierszyków podczas zabawy koralikami.A jednak powtarzanie tych "wierszyków" w odpowiedni sposób, działa.Pomimo że nie robisz niczego niezwykłego. To czemu tak trudno przyjąć ,że "zwykłe ćwiczenia" stworzone na potrzeby religii, w której oddaje się cześć demonom, powtarzane w konkretnych sekwencjach,też działają w konkretny sposób?
Dlatego, że demonom przypisuję zdecydowanie mniej mocy niż Bogu.
Dlatego, że demonom przypisuję zdecydowanie mniej mocy niż Bogu.
Ty chyba nie wiesz o czym mówisz. Życzę ci z całego serca,żebyś nigdy nie przekonała się o ich mocy i bezwzględności. W porównaniu z ludzką, moc demona jest niewyobrażalna. I nie wolno tego bagatelizować.Na Boga możesz się zamknąć ,nawet odwrócić tyłkiem i tak możesz sobie żyć. A demon jak raz znajdzie drogę do człowieka to o niego zaciekle walczy.Nie zrezygnujesz z niego, bo tak chcesz. Nawet najgorszy horror nie jest w stanie oddać grozy jaka przeżywa człowiek zniewolony czy opętany.
Pan Bóg szanuje wolna wolę którą dał. Diabeł z tego kpi i brak wyrzeczenia przyjmuje z radościa za zgodę. Dlatego tak ważne jest byśmy pamiętali, że wyrzekamy się szatana i sztuczek jego.
Ktoś mówił, że każda pozycja w jodze to oddanie czci jakiemuś demonowi. Także, czy chcemy, czy nie, świadomie, czy nieświadomie - ćwicząc oddajemy komuś część. To było jakieś świadectwo w Radiu Józef kilka lat temu.
Zachowujecie się jak dzieci kręcące się z fascynacją wokół ognia. Dorośli mówią :nie podchodźcie blisko,bo się oparzycie.Ale wy dalej krążycie czekając na sposobność,żeby jednak dotknąć. Nie będę rozwijała tematu,powiem tylko: przestrzegam Was. Zrobicie jak uważacie.
Wpisy od początku głoszą, że istnieją demony - prawda.
Że demonom oddaje cześć w jodze, nawet ten, który o tym nie wie - nie znam jogi, więc nie wiem.
Że demony te działają na człowieka, który o tym nie wie i biorą go w posiadanie, nawet jeśli ów człowiek wierzy w Boga, modli się, oddaje mu cześć świadomie, korzysta z sakramentów, czyli żyje w stanie Łaski - to wydaje mi się bzdurne, a nawet bluźniercze, bo zakłada, że moc demonów jest większa od Bożej.
Zgadzam się, że nie jest rozsądne tańczyć wokół ognia.
Natomiast różne świadectwa mało mnie przekonują. Ludzie, którzy je głoszą, zwykle przyznają się do większego bałaganu w swoim życiu niż tylko joga, tylko manga, tylko czytanie sowy.
Nie znam tematu osobiście, ale wtedy, kiedy słuchałam tego programu, kiedy słyszałam świadectwa, nie miałam powodu im nie wierzyć. I choć mnie czasem kusiło, żeby jakieś ćwiczenie wykonywać, nie robię tego, bo nie chcę służyć demonom ani świadomie, ani nie. Przeczytaj sobie z Dzienniczka św. Faustyny 1728. Nie chodzi o innowierców, chodzi o konkretne przesłanie tych ćwiczeń. Działanie złego ducha zwykle jest subtelne i nie od razu się ujawnia. Dlatego nie wchodzę w to. Każdy robi to, co uważa. Jednak nie można porównywać jogi ani z kredytami, ani z piłką nożną, bo tu się mówi o zagrożeniach duchowych, a nie tylko o zwykłych pomyłkach życiowych.
Wpisy od początku głoszą, że istnieją demony - prawda.
Że demonom oddaje cześć w jodze, nawet ten, który o tym nie wie - nie znam jogi, więc nie wiem.
Że demony te działają na człowieka, który o tym nie wie i biorą go w posiadanie, nawet jeśli ów człowiek wierzy w Boga, modli się, oddaje mu cześć świadomie, korzysta z sakramentów, czyli żyje w stanie Łaski - to wydaje mi się bzdurne, a nawet bluźniercze, bo zakłada, że moc demonów jest większa od Bożej.
Komus, kto swiadomie korzysta z sakramentow i zyje w stanie łaski a oprocz tego angazuje sie w joge sumienie powinno krzyczeć!!!! To sie wzajemnie wyklucza. Albo oddajesz sie calym sercem Panu Bogu albo zdradzasz go na boku, cyklicznie...
I jeszcze jedno: bardzo mnie dziwia i oburzaja takie slowa z ust kobiety, ktora deklaruje, ze nalezy do DK - przeczytalam watek sąsiedni, @Berenika. Dajesz antyswiadectwo. Opamietaj sie. Jestesmy na stronir ogolnej, czytają to tez osoby niezalogowane. Czy Ty sobie zdajesz sprawe z tego, ze swoimi nieprzemyslanymi slowami mozesz zgorszyc kogos slabego w wierze, dac przyzwolenie na zlo, poddac w wątpliwośc?!
Komentarz
Bylam kiedys na kursie jogi dla ciezarnych, ze dwa trzy razy i przerwalam, bo bylo rzeczywiscie w tym cos niepokojacego, kobieta prowadzaca wychodzila wlasnie poza czysta gimnastyke. Teraz robie nowy kurs, w innym miejscu - cos zupelnie innego, czysta gimnastyka i walka z cialem
W ogole jak sie czowiek przygladnie co sie robi w jodze, jakie to pozycje, to sa one prawie w 100% we wszystkich gimnastykach Chodakowskopodobnych. Roznica tylko taka, ze w jodze zastyga sie w pozycji tak dlugo, az cie np. rece zaczna bolec, w zwyklej gimnastyce machasz tymi rekami, zeby bolaly.
Albo jesteś z Bogiem, albo przeciwko Niemu. Pan Jezus określił to jednoznacznie.
Mowa nasza ma być tak tak nie nie, a wszystko, co nadto od złego pochodzi.
Komu wierzymy?
Pan Bóg dał każdemu wolną wolę, więc każdy wybierze zgodnie z własnym sumieniem albo swoim widzimisię.
To czemu tak trudno przyjąć ,że "zwykłe ćwiczenia" stworzone na potrzeby religii,
w której oddaje się cześć demonom,
powtarzane w konkretnych sekwencjach,też działają w konkretny sposób?
Życzę ci z całego serca,żebyś nigdy nie przekonała się o ich mocy i bezwzględności.
W porównaniu z ludzką, moc demona jest niewyobrażalna.
I nie wolno tego bagatelizować.Na Boga możesz się zamknąć ,nawet odwrócić tyłkiem i tak możesz sobie żyć.
A demon jak raz znajdzie drogę do człowieka to o niego zaciekle walczy.Nie zrezygnujesz z niego, bo tak chcesz.
Nawet najgorszy horror nie jest w stanie oddać grozy jaka przeżywa człowiek zniewolony czy opętany.
Pan Bóg szanuje wolna wolę którą dał.
Diabeł z tego kpi i brak wyrzeczenia przyjmuje z radościa za zgodę. Dlatego tak ważne jest byśmy pamiętali, że wyrzekamy się szatana i sztuczek jego.
To było jakieś świadectwo w Radiu Józef kilka lat temu.
Dorośli mówią :nie podchodźcie blisko,bo się oparzycie.Ale wy dalej krążycie czekając na sposobność,żeby jednak dotknąć.
Nie będę rozwijała tematu,powiem tylko: przestrzegam Was.
Zrobicie jak uważacie.
Że demonom oddaje cześć w jodze, nawet ten, który o tym nie wie - nie znam jogi, więc nie wiem.
Że demony te działają na człowieka, który o tym nie wie i biorą go w posiadanie, nawet jeśli ów człowiek wierzy w Boga, modli się, oddaje mu cześć świadomie, korzysta z sakramentów, czyli żyje w stanie Łaski - to wydaje mi się bzdurne, a nawet bluźniercze, bo zakłada, że moc demonów jest większa od Bożej.
Natomiast różne świadectwa mało mnie przekonują. Ludzie, którzy je głoszą, zwykle przyznają się do większego bałaganu w swoim życiu niż tylko joga, tylko manga, tylko czytanie sowy.
Przeczytaj sobie z Dzienniczka św. Faustyny 1728.
Nie chodzi o innowierców, chodzi o konkretne przesłanie tych ćwiczeń. Działanie złego ducha zwykle jest subtelne i nie od razu się ujawnia. Dlatego nie wchodzę w to. Każdy robi to, co uważa. Jednak nie można porównywać jogi ani z kredytami, ani z piłką nożną, bo tu się mówi o zagrożeniach duchowych, a nie tylko o zwykłych pomyłkach życiowych.
Czy Ty sobie zdajesz sprawe z tego, ze swoimi nieprzemyslanymi slowami mozesz zgorszyc kogos slabego w wierze, dac przyzwolenie na zlo, poddac w wątpliwośc?!
nie złoszczę się, tylko nie ma odpowiedniej emotki na komentarz tego co napisała Rejczel.
Ja rozumiem dyskusja ma swoje prawa itp ale pisanie o antyświadectwie i łajanie co najmniej nie na miejscu.
W ktoryms z listow mamy, ze nalezy unikac wszystkiego, co ma chocby tylko POZORY zla. Mnie to wystarczy, nie mam zamiaru testowac na sobie.
Moj tata mial w swoim zyciu chyba 2 tyg, kiedy cwiczyl jogę. Egzorcysta, z ktorym rozmawial, uznal to za istotną informacje.