Daje nowy wątek bo zasmieca inny a dla mnie jest arcyciekawy. Jak wy to ogarniacie. My mamy jakos ponad 50m na 3 osoby i 10 metrowa, super piwnice. Prawie jak pokoj. I co. Do piwnicy nie da sie wejść i to dosłownie a w domu wieczny bajzel. Wszędzie pełno rzeczy a wszystkie wydają sie potrzebne. No masakra. Macie jakieś koncepcje jak soe z tematem uporać?
Komentarz
Nieużywane.
Nienoszone.
Szafy w przedpokoju dają niesamowite możliwości, duzo się daje tam schowac.
3/4 książki o tym co @Bridget pisze, i sposób jak to zrobić.
Wg autorki sprzątanie składa się z 2 etapów: selekcji i odkładania na miejsce.
Jedynie zabawki podzielic na 2 lub 3 czesci i zostawic 1.
Reszta do piwnicy
.
Po jakims czasie te z piwnicy to dopiero będą zabawki.
Na takie co jakby sprane jakieś.
I na takie co juz nie pamietam kiedy nosilismy.
I te 2 ostatnie zamykam oczy i wyrzucam.
Choć już wyleczam się z trzymania butów codziennych dla młodszych dzieci. Są tak zniszczone.
Chyba trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co kosztuje więcej czasu i $: skompletowanie wyprawki dla kolejnego dziecka (to też przyjemność!) czy zmagazynowanie i zarządzanie starymi rzeczami.
Matko uwielbiam ten stan porządku w domu Wywalanie niepotrzebnych rzeczy! Wariatka
Trzymam tylko to co nadal mi się podoba. Po Kajtku wydałam, ale spora częćś wróciła, nie lubię kupować nowych rzeczy, gdy nie muszę.
A z szambem nie rozumiem? Też mamy, pierzemy tyle ile trzeba, jak nas było mniej wystarczało, że wóz przyjeżdżał raz na miesiąc, teraz co 3 tyg.
Mamy jedną plec u dzieci, co daje duzy sens magazynowania. Dzidziusiowe pożyczam koleżankom, więc co i rusz są w ruchu.
A i finalnie muszę każdemu dziecku dokupowac ubrania: buty, t shirty, spodnie, bo to się szybko zuzywa. A zimą rękawiczki, bo tych jest zawsze za mało.
PS u nas 46 m2 i 5 ludzi.
Jak mieliśmy uklad 3 osób na tym metrażu, to w dziecięcym bylo pustawo .
Mnie osobiście bardziej irytuje, ze mam swoje ciążowe odlozone, w tym kurtkę.
Dorosle ubrania zajmują więcej miejsca. Muszę z mężem obgadac te worki próżniowe .
Nas jest 4 (zaraz będzie 5) na 50 metrach - fakt, że domu, ale bez strychu i sensownej piwnicy póki co. I garażu też nie mamy.
Kupujesz tanie kosze i koszyki i ustawiasz w takich miejscach,żeby się jak najmniej rzucały w oczy.Potem wszystko co zawadza/wprowadza nieład w danym pomieszczeniu, ,wrzucasz systematycznie do koszyka (w zależności od gabarytów większego lub mniejszego).
Po tygodniu/dwóch/miesiącu uczciwie segregujesz na to co jest
NIEZBĘDNE ( to wraca na wyznaczone i stałe miejsce) oraz to czego ani razu nie użyliście i raczej nie użyjecie czyli wcale potrzebne nie jest.
I to won
Tak sam z piwnicą: skoro x czasu nie używaliście rzeczy z piwnicy ,są Wam niepotrzebne.Kneblujemy sentyment i wyrzucamy jak leci.
Gorzej że początkowo WSZYSTKO było niezbędne.
Po kilku próbach sentymenty przestały rządzić
Smieje się, bo to nie dla mojej rodziny.
U nas na bieżąco + raz w roku steryliada totalna.
I oczywiście sezonowe mycie okien, wymiana ubrań.
U mnie to było jak olśnienie : miejsca coraz mniej,ciągle coś przybywa ,a nic nie ubywa.
A od razu wywalić pól chałupy, nie umiałam.
50% w carry powiadasz?
Idę pooglądać, może mi nic w oko nie wpadnie...
Jest sporo fajnych rzeczy. Ładne sukienki i tuniki. Tuniki po 40-30 zl. W zasadzie to nawet przy zgrabnych nogach mogą być sukienki.