Przymierzamy się do zakupu siedliska (domu z polem), ale nie jesteśmy rolnikami, wiem, że musimy uzyskać zgodę szefa ANR ale słyszałam już od osób które miały z tym styczność, że to droga przez mękę i ciężko jest jednak o tą zgodę. Ktoś może już próbował? Może powiedzieć na co zwrócić uwagę czy kłaść nacisk?
Komentarz
http://www.wir.org.pl/archiwum/aktualne/definicja_rolnik.htm
No cóż, będę pierwsza, może mnie ta machina nie pogryzie i wypluje ...a zmiana wybitnie dobra - podobno skierowana ustawa do trybunału bo jakby nie było ogranicza prawo własności - rolnik musi udowodnić że nie mógł sprzedać swojej ziemi innemu rolnikowi (tzn ze inny rolnik nie chciał od niego kupić) i dlatego musi sprzedać nierolnikowi...
chyba że ten hektar masz pod szkłem to wtedy żadna tam dooopa
@kuria domowa nam notariuszka całkiem nieźle to ogarnęła, zrobiliśmy to tak - wniosek zbywcy (sami w anr polecają wniosek zbywcy a nie nabywcy), wypis z rejestru gruntów, infrmacje o przeznaczeniu w planie zagospodarowania, rękojmie od izby rolnej (my jako kupcy wystąpiliśmy), oświadczenie sołtysa że sprzedarz działek o tych numerach była podana do publicznej wiadomości od (jakaś tam stara data) i samej tej baby co sprzedaje takie oświadczenie ze nie mogła sprzedać - to już kompletny wniosek - ma być dobrze
@Elunia Przy kupnie ziemi przez nierolnika jest furtka ze jesli jest wyksztalcenie wyzsze lub nizsze inne niz rolnicze ale udowodnilo sie staz w rolnictwie 3 lub 5 lat (np poprzez placenie krus) to jest sie rolnikiem
Czemu pisałam że zdobycie wykształcenia rolniczego jest lepszym rozwiązaniem niż współwłasnośc bo za jakiś czas i tak zmienia znowu przepisy i będzie wymóg żeby coś uzyskać obowiązkowe wykształcenie