@mamasara kurs rolniczy kosztuje ok 1500 zł i według mnie to lepsze rozwiązanie niż współwłasnośc
Nie zamierzam się rozwodzić więc lepsza współwłasność . Jak przedwcześnie umrę to będzie miał ziemię swoją, bo w innym przypadku nie będzie mógł jej uprawiać bez zgody dzieci. Poza tym teraz mąż musi mieć w każdym urzędzie moje pełnomocnictwo, żeby cokolwiek załatwić, a i tak nie zawsze się da. Do dzierżawy pola musiałam być osobiście. Więc pojechaliśmy- z wielkim brzuchem i trójką małych dzieci...3 godz. w urzędzie . Współwłasność odciąży mnie z takich wycieczek.
Z jednej strony jest głupie obowiązkowe ubezpieczenie ale z drugiej jeśli jest 5 lat składki opłacane i np zachoruje się można starać się o rentę chorobowa , daje to jakieś zabezpieczenie, a zresztą jak żona pracuje a maz jest w domu i ma ubezpieczonie zdrowotne przy ubezpieczeniu ZUS żony to tak samo
No to się wzbogacę:). Ciekawe kto zastąpi go za 10 zł. żeby zwierzęta nie pozdychały. Jeśli chodzi o rente chorobową to na nią nie liczę. Mój ojciec miał wypadek po którym pół roku nie mógł normalnie pracować i nie dostał renty. Musiał pożyczyć pieniądze, by gospodarstwo dalej funkcjonowało.
@mamasara bo u nas renta tylko dla patologii i to niezaleznie czy krus czy zus. U mnie jest wspolwlasnosc i czasem jeszce jezdze z pelnomocnictwem notarialnym bo mus (tyle ze pelnomocnictwo otwiera wszystkie drzwi)
@mamasara to ja jako jeszcze malodzietna (dopiero trzecie i na pewno ostatnie w drodze) mam widac inne poglady bo dla mnie wielodzietnosc to jest wlasnie cos calkiem przeciwnego patologii i naprawde zazdroszcze ludziom z 5-7 dzieci (gdyby moj organizm inaczej radzil sobie z ciaza sama bym o taka gromadke sie zatroszczyla) a ze renty nie chca dac to tylko utwierdza ze to nie patologia
Jesteśmy świeżo po papierkologii - sprzedaż udziału w ziemi rolnej nierolnikowi. Z tego, co działo się w naszym przypadku i innych osób spotkanych w AMR, kluczowe jest dobre ogłoszenie, z udokumentowaną datą wystawienia na sprzedaż (najlepiej wywieszone w jakimś ośrodku doradztwa rolniczego, tam nawet potwierdzają wywieszenie ogłoszenia)). Jeżeli nie zgłasza się żaden chętny rolnik (nie wiem ile trzeba czekać, dwa do czterech tygodni, różnie nam mówili), agencja rozpatruje wniosek o pozwolenie na sprzedaż nierolnikowi.
Komentarz
edit: literówka