Witajcie po latach moi dawni znajomi i nowi :-)
Czy istnieje jakaś masa krytyczna zagęszczenia człowieka na metr kwadratowy powyżej której w mieszkaniu robi się po prostu niebezpiecznie - dla zdrowia i psychiki? Chodzi o wpadanie na siebie, różnego typu przypadkowe urazy fizyczne, tłukące się przedmioty, niszczenie sobie nawzajem rzeczy, pretensje, niekończące się kolejki do jednego kibla itd... problemy z miejscem do nauki, przechowywania ton ubrań i butów, wzajemne przeszkadzanie sobie w położeniu się spać... Mówię tu o tradycyjnym mieszkaniu w bloku czy kamienicy. My tą masę chyba właśnie osiągnęliśmy z racji tego że dzieci to już nastolatki. I teraz pytanie - czekać do osiemnastki i wypychać je z mieszkania niech sobie radzą czy powiększać metraż, co jest w Warszawie dość beznadziejne? Macie jakieś doświadczenia w tej materii - to pytanie do "starszych" wielodzietnych... Na statystycznego Polaka przypada 25 m - u nas jest to 10 metrów. Powiedzenie "ciasne ale własne" jest tu wcale niepocieszające... alternatywą jest wyprowadzka do mieszkania w tej samej cenie co nasze dwupoziomowego, dwukrotnie większego za to bez windy na 4 i 5 piętrze no ale tu jest skuteczny opór małżonki, że zakupy, wysoko, że na sratość nie wejdziemy itd...
Komentarz
Cześć Pray
Teraz starsi mają dziewczyny i one też wkoło u nas przesiadują.
Wychodzi 5.1 często i gęsto.
Czasem to bym chciała choć w kibelku posiedzieć ale albo zajęty albo ktoś zaraz po mnie chce tam być.
Może też trochę takie zawracanie dupy, pardon maj frencz, ale możecie na 10 lat się wyprowadzić na dwupoziomowke, a za 10 lat do 15 lat szukać czegoś mniejszego i nizej, to tez jest jakaś opcja.
Ciekawe są te mieszkania tylko ogrodka brak, to wielka szkoda.
Jeśli ciuchy składujecie u teściów, to może da się wynieść wszystkie przedmioty nieużywane od 2 lat? Ograniczyć naczynia? Niby nic, a jednak półka po półce odzyskacie miejsce. książki to też, niestety, "zawaliściany". Planszówki można sprzedać lub w karton i do teściów lub do piwnicy (jeśli macie i jest sucha). O minimalizmie ciuchowym napisze Ci @Malgorzata. Ona jest mistrzem i nie mówię tego złośliwie.
A jeśli chodzi o zamianę na większe, to pompejanka w tej intencji i jeśli żona zdania nie zmieni, to znaczy, że może mieć rację. To też możliwe.
Pościel zwija się razem z futonem.
Fakt, jest to rozwiązanie na dzień. U nas sprawdza się, dzieci mają podłogę do zabawy. Łóżka nie ruszysz, stoi.
Pozbyć się ciuchów - mieć 3 zmiany na osobę. Suszyć w suszarce. Ale prac na bieżąco.