Ja już nigdy nie zamieszkam bez windy. A mieszkałam tak jeszcze bez dzieci! To nie chodzi o zakupy, o maluchy owszem, ale w ogóle - czy to tylko w Polsce takie zwyczaje, że się nowe buduje bez wind? To powinien być standard. Przy maluchach jedna łazienka może być, potem już trudniej i to warto, aby był priorytet (dodatkowe WC). @J2017 - matka i żona unieszczęśliwia rodzinę? No heloł...
to mieszkanie z lat 90 tych, bez windy. Wspaniały panoramiczny widok na 3 strony świata, na zieleń, daleko od ulic. Ok, tyle że wiesz że to mieszkanie z windą kosztowałoby dwa razy tyle i nigdy bym nawet nie rozważał kupna.
A tu w tym wątku, nie chodzi o windę czy jej brak. Chodzi o pat sytuacyjny.
5:1 i się nie da wyprowadzić.
A wg mnie trzeba.
My mamy 46 m2 na 5 osób, najstarszy ma dopiero 7 lat, a juz 4 dzieci sobie tutaj nie wyobrazam. Za duzo nas będzie. Za ciasno. Chlopaki rosną. To zmian trzeba
Tojeszcze dodam że to mieszkanie ma dwa osobne wejścia z klatki schodowej, na jeden poziom z 4 i drugie z piątego. Więc może sobie potem duże dziecko wracać niezależnie i wychodzić. Oprócz tego oczywiście schody wewnętrzne. Łazienka z sedesem na górze i druga łazienka z sedesem na dole. Także naprawdę nie rozumiem. Rok temu się podobało a teraz już nie. Bo się nie sprzeda. To się obniży cenę i się sprzeda. Idiotów nie brakuje.
@Prayboy - jak nikt nie będzie chciał w przyszłości kupić, to zawsze można wynająć studentom
taż tak argumentuję ale zero reakcji. No niestety tak to jest kiedy żona zarabia więcej od męża. Nie mam żadnej siły oddziaływania. Stoi bo kto kupi 130 metrów dwupoziomowe. Ludzie unikają ostatnich pięter i bez wind. Ludzie zeszli z ceny bo kupili sobie już nowe, mają nowonarodzone dziecko a czynsz płacić trzeba. Czynsz jest oczywiście większy niż na 60 metrów ale to oczywiste. Poza tym za rok, dwa znowu ma się zacząć galopada cen mieszkań i wzrost oprocentowania kredytów. Ostatni moment żeby coś kupić.
Mieszkanie rzeczywiście nieco podejrzane, skoro stoi puste tyle czasu. Poza tym nie uważam, żeby nastolatki potrzebowały więcej miejsca. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, jak masz dzieci w szkole. Suszarki nie da się na pralce postawić?
Cisnęłabym żonę Zwłaszcza z tą argumentacją z wynajmem w przyszłości. Z tego co piszesz, warunki wydają się super. Dzieci już niemałe i same deklarują pomoc przy wnoszeniu zakupów itd. Przebolałabym ten brak windy, ciasnota i brak przestrzeni dla siebie naprawdę potrafią dobijać.
Mieszkanie rzeczywiście nieco podejrzane, skoro stoi puste tyle czasu. Poza tym nie uważam, żeby nastolatki potrzebowały więcej miejsca. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, jak masz dzieci w szkole. Suszarki nie da się na pralce postawić?
1 ) nastolatki są większe więc zajmują więcej miejsca i więcej czasu spędzają w łazience . Spędzają tez więcej czasu na nauce i potrzebują ciszy i skupienia. I biurka. Obecnie są przeganiane z pokoju do pokoju, z pokoju do kuchni. Poza tym jedno dziecko gra na instrumencie muzycznym. Nie ma go gdzie postawić.
2 ) to że mieszkanie 130 m na ostatnich piętrach bez windy w budynku z lat 90 tych stoi ponad rok to w Warszawie norma.
3 )nie da się postawiś suszarki na pralce bo jest kaloryfer poza tym łazienka jest ciasna
A teraz na którym piętrze mieszkacie? Żona nosi zakupy czy młodzież? Bo wiesz, jak teraz nie ma pomocy, to nie uwierzy, że po przeprowadzce to się zmieni.
żona w 90% robi i nosi zakupy bo uważa że nikt tak zakupów nie zrobi jak ona. Ale to jest do zmiany. Mieszkamy na 1 piętrze z windą z poziomu parteru i mamy parking pod nosem. Także wygodnie. W tamtym mieszkaniu parkowanie jest na zasadzie "seek and destroy"
@Prayboy W przypadku pralkosuszarki nie ma problemu braku miejsca na dodatkową suszarkę. Ale wsad musi być mniejszy niż pranie, tzn. nie wysuszysz całości tego, co wypierzesz, na raz. Ja bym poszukała jeszcze w bliskich dzielnicach, można i przez agencję, czasem mają oferty, których właściciele nie mają czasu wystawiać.
myślisz że co robimy od pięciu lat? właśnie to. I nic. Aha. Nie wchodzi w grę zmiana dzielnicy :-) Ani przeprowadzka gdziekolwiek dalej niż 1 km w okręgu. Także jeszcze takie utrudnienie. Pralka chodzi na okrągło, więc nie ma mowy - nawet obecna jest za mała.
Mnie by było przykro gdyby mąż o mnie pisał w podobnym tonie jak autor wątku pisze o swojej żonie. Mam wrażenie, że problemem nie jest mieszkanie a brak dobrej komunikacji.
hahahaha a myślisz że co właśnie zrobiłem??? też znalazłem takie mieszkanie, z windą. Ale okna od północy! 111 tys dofinansowania właśnie poszło w trąbę.
@Prayboy, serio, to rozumiem problem, kochałam nasze 46metrowe mieszkanie bezgranicznie i z bólem zniosłam przeprowadzkę, można chyba nawet rzec, że się poświęciłam dla rodziny, ot życie.
No to ja piszę da się mieszkać tak bez windy, wspaniała profilaktyka antyżylakowa, i te dwie łazienki, i tak jak pisałam ja już prawie wszystko co ciężkie kupuję wysyłkowo i się da, nawet można lepsze i tańsze znaleźć rzeczy niż w dostępnym sklepie. Tylko jak sam nie dałeś rady przekonać, no nie wiem na co ten wątek, pewnie już wszystkie argumenty padły. Aż nie chce się wierzyć, że nawet błagania dzieci nie działają. Może za duży nacisk? Ze sprzedażą bym się nie martwiła, jak pieniądze bardzo potrzebne, to można zawsze tak spuścić cenę, że się znajdzie nabywca, a wiele lat mieszkania w wygodzie jest warte nawet sporej straty, nie można patrzeć tylko na pieniądz, gdyby się okazało, że już nie wyrabiacie i trzeba coś wynająć, bo brak szans na kupno, to jeszcze więcej kasy i nerwów by poszło.
Ale powiem ,że samo wywalwenie gratów nic nie da. Bo jak jesteśmy np.2-3dni sami z mniejszymi i wychodzi tak 10 na osob. To serio da się odczuć ten spokój.
No to ja piszę da się mieszkać tak bez windy, wspaniała profilaktyka antyżylakowa, i te dwie łazienki, i tak jak pisałam ja już prawie wszystko co ciężkie kupuję wysyłkowo i się da, nawet można lepsze i tańsze znaleźć rzeczy niż w dostępnym sklepie. Tylko jak sam nie dałeś rady przekonać, no nie wiem na co ten wątek, pewnie już wszystkie argumenty padły. Aż nie chce się wierzyć, że nawet błagania dzieci nie działają. Może za duży nacisk? Ze sprzedażą bym się nie martwiła, jak pieniądze bardzo potrzebne, to można zawsze tak spuścić cenę, że się znajdzie nabywca, a wiele lat mieszkania w wygodzie jest warte nawet sporej straty, nie można patrzeć tylko na pieniądz, gdyby się okazało, że już nie wyrabiacie i trzeba coś wynająć, bo brak szans na kupno, to jeszcze więcej kasy i nerwów by poszło.
a właśnie nie. Bo nie argumentowałem o zakupach wysyłkowych, właśnie teraz mam argument, dzięki. Głównie ciężkie rzeczy, woda, soki, mleko.
@Prayboy Oczywiście, że się da mieszkać na 4 piętrze bez windy, miliony ludzi tak mieszka mając dzieci. Jesteście w patowym punkcie i zaraz kogoś z Was nerwy poniosą, proponuję Wam wspólną dyskusję i koniecznie razem z dziećmi! To Wasza wspólna sprawa rodzinna. Albo we dwoje konkretnie się pokłóćcie, no czasem trzeba.
będę próbował, ale małżonka w ogóle nie chce już o tym mówić. Nie wiem jak to zrobić. Powinno się usiąć razem, pomodlić, napisać na kartce za i przeciw, porozmawiać.
Komentarz
to mieszkanie z lat 90 tych, bez windy. Wspaniały panoramiczny widok na 3 strony świata, na zieleń, daleko od ulic. Ok, tyle że wiesz że to mieszkanie z windą kosztowałoby dwa razy tyle i nigdy bym nawet nie rozważał kupna.
5:1 i się nie da wyprowadzić.
A wg mnie trzeba.
My mamy 46 m2 na 5 osób, najstarszy ma dopiero 7 lat, a juz 4 dzieci sobie tutaj nie wyobrazam. Za duzo nas będzie. Za ciasno. Chlopaki rosną. To zmian trzeba
Suszarki nie da się na pralce postawić?
Z tego co piszesz, warunki wydają się super. Dzieci już niemałe i same deklarują pomoc przy wnoszeniu zakupów itd. Przebolałabym ten brak windy, ciasnota i brak przestrzeni dla siebie naprawdę potrafią dobijać.
1 ) nastolatki są większe więc zajmują więcej miejsca i więcej czasu spędzają w łazience . Spędzają tez więcej czasu na nauce i potrzebują ciszy i skupienia. I biurka. Obecnie są przeganiane z pokoju do pokoju, z pokoju do kuchni. Poza tym jedno dziecko gra na instrumencie muzycznym. Nie ma go gdzie postawić.
2 ) to że mieszkanie 130 m na ostatnich piętrach bez windy w budynku z lat 90 tych stoi ponad rok to w Warszawie norma.
3 )nie da się postawiś suszarki na pralce bo jest kaloryfer poza tym łazienka jest ciasna
myślisz że co robimy od pięciu lat? właśnie to. I nic. Aha. Nie wchodzi w grę zmiana dzielnicy :-) Ani przeprowadzka gdziekolwiek dalej niż 1 km w okręgu. Także jeszcze takie utrudnienie. Pralka chodzi na okrągło, więc nie ma mowy - nawet obecna jest za mała.
to nie krytyka, tylko fakty. Oczekuję że mi napiszecie że można mieszkać na czwartym piętrze bez windy.
Pozdrów żonę!
Mam wrażenie, że problemem nie jest mieszkanie a brak dobrej komunikacji.
też znalazłem takie mieszkanie, z windą. Ale okna od północy!
111 tys dofinansowania właśnie poszło w trąbę.
Bo jak jesteśmy np.2-3dni sami z mniejszymi i wychodzi tak 10 na osob.
To serio da się odczuć ten spokój.
a właśnie nie. Bo nie argumentowałem o zakupach wysyłkowych, właśnie teraz mam argument, dzięki. Głównie ciężkie rzeczy, woda, soki, mleko.
będę próbował, ale małżonka w ogóle nie chce już o tym mówić. Nie wiem jak to zrobić. Powinno się usiąć razem, pomodlić, napisać na kartce za i przeciw, porozmawiać.