Dawnymi czasy syn miał kolegę, mieli po 8-9 lat. Jeść widelcem nie będzie (makaron z sosem), pasów w samochodzie nie zapnie... Ciężko. Ale uwagę zwróciłam, rodzicom (surowym i nie poblazajcym) mówiłam. Ale może oni akurat tak wymagajacy w tej kwestii nie byli, w sumie co tam - można posprzątac. Ale to byli fajni ludzie, można było wszystko powiedzieć. Mam doświadczenia, że jeśli się nie zaperzymy, obrazimy, to idzie się z ludźmi dogadać. Jak się nie da, to trudno, wtedy pewnie trzeba skończyć wizyty. Ale o takie rzeczy ludzie się raczej nie obrażają, może w domu pozwalają i nie widza problemu.
Ech... wiem. Aż tak źle to nie jest. Moje syf robią wokół stołu i sprzątają jak potrafią. Chłopcy skakał po kanapie to ustawiłam. Tamten wafelek zrównał mnie z ziemią. Buty Goście ściągali (prócz kolędy), bo J. raczkował... A my niewydolni w myciu podłóg wielomiesiecznie. Tera mamy tego mopa Kerchera Podobno prosić o zdjęcie butów to faux pass... No trudno. Nie będą nas wszyscy lubić. Oboje z mężem mamy takie podejscie/przewrzliwienie.
lubię gotować i karmić (ale nie piersią ) mam stanowczo za małą rodzinę na to, co chciałabym ugotować!
O to to... Jestem nieszczęsliwa jak nie mam komu gotować. Albo wkurzam się, ze za mało jedzą. Ledwie skonczymy obiad juz o kolacji myslę i juz bym chciała ją przyrządzać. No zdecydowanie nie wykorzystuję w pełni swojego potencjału kulinarnego. Normalne to?
@Małgorzata32 moja tesciowa ma tak samo jak Ty. Gotuje mniamuśnie! Konczymy drugie danie - mama pyta: a co na kolacje Wam robić, co byscie zjedli? Tesciu juz ponad sto kilo wazy i jest tendencja wzrostowa
Ja nie wiem czy gotuje mniamniuśnie. Pewnie daleko mi do mistrzów kuchni. Ale wkładam w to serce. Lubię to robić. Lubie wymyslac, eksperymentowac, wypróbowywac nowe przepisy.
O to to... Jestem nieszczęsliwa jak nie mam komu gotować. Albo wkurzam się, ze za mało jedzą. Ledwie skonczymy obiad juz o kolacji myslę i juz bym chciała ją przyrządzać. No zdecydowanie nie wykorzystuję w pełni swojego potencjału kulinarnego. Normalne to?
Małgosiu, ja chętnie skorzystam z Twoich umiejętności i jak będziesz u mnie z wielką radością oddam kuchnię w Twoje ręce:))
Ja lubię czasem podkreślam czasem wstać w sobotę raniutko skoczyć na ryneczek przygotować pyszne zdrowe kolorowe śniadanko podszykować obiad stawić pranie, ba nawet rozwiesić. Lubię też czasem CZASEM przygotować coś pysznego dla gości albo na jakieś składkowe wyjście. Natomiast nie cierpię szykować kolacji, ciągle te kolacje i kolacje już człowiek taki padnięty i nic mu się nie chce. I usypiać dzieci też lubię, pod warunkiem że już padnięte tak jak i ja.
Lubię gotować i karmić i zapraszać gości i jak im smakuje, my mamy podział- dół otwarty , dla gości i nie przeszkadza mi jak nasyfia, kanapa skórzana wystarczy przetrzeć szmatką, schodzi i czekolada, specjalnie taką mamy żeby nie gonić nikogo z jedzeniem, ani dzieci, ani gosci, bo my tez czasem jadamy na kanapie - w koncu Dom jest do zycia
Komentarz
Ciężko.
Ale uwagę zwróciłam, rodzicom (surowym i nie poblazajcym) mówiłam. Ale może oni akurat tak wymagajacy w tej kwestii nie byli, w sumie co tam - można posprzątac. Ale to byli fajni ludzie, można było wszystko powiedzieć.
Mam doświadczenia, że jeśli się nie zaperzymy, obrazimy, to idzie się z ludźmi dogadać. Jak się nie da, to trudno, wtedy pewnie trzeba skończyć wizyty. Ale o takie rzeczy ludzie się raczej nie obrażają, może w domu pozwalają i nie widza problemu.
Buty Goście ściągali (prócz kolędy), bo J. raczkował... A my niewydolni w myciu podłóg wielomiesiecznie. Tera mamy tego mopa Kerchera
Podobno prosić o zdjęcie butów to faux pass... No trudno. Nie będą nas wszyscy lubić.
Oboje z mężem mamy takie podejscie/przewrzliwienie.
Jestem nieszczęsliwa jak nie mam komu gotować. Albo wkurzam się, ze za mało jedzą. Ledwie skonczymy obiad juz o kolacji myslę i juz bym chciała ją przyrządzać.
No zdecydowanie nie wykorzystuję w pełni swojego potencjału kulinarnego.
Normalne to?
Przyjecia bym mogła wydawać.
sama źle się czuje, jak mi ktoś u progu domu buty zabierze,
no tak mam
do porządku, który lubię brakuje mi szaf i przestrzeni
Ale wciąż nieustannie zapraszam do mnie @Elżunia
A tak serio...chyba nie odnalazłabym się w cudzej kuchni.
my mamy podział- dół otwarty , dla gości i nie przeszkadza mi jak nasyfia, kanapa skórzana wystarczy przetrzeć szmatką, schodzi i czekolada, specjalnie taką mamy żeby nie gonić nikogo z jedzeniem, ani dzieci, ani gosci, bo my tez czasem jadamy na kanapie - w koncu Dom jest do zycia
Tez muszę
mam takie dzieciece 2... pralka & suszarka chyba się zmowily