kto mi wytłumaczy łopatologicznie jak kupić plecak przez internet? chodzi o to że pojemność podana jest w litrach , i nie wiem jaki wybrać żeby się pomieściły podręczniki i duże i małe
kto mi wytłumaczy łopatologicznie jak kupić plecak przez internet? chodzi o to że pojemność podana jest w litrach , i nie wiem jaki wybrać żeby się pomieściły podręczniki i duże i małe
W opisie są rozmiary w centymetrach. I czy mieści format A4
Zauważyłam, że w Rossmannie praktycznie jest mało polskich produktów, nie ma ani farb Joanna ani past do zębów Ziaja (kupuję bezfluorowe, mają 2 rodzaje).
pasty rzeczywiście nie widziałam, ale farby Joanny są (na ich stronie też)
W naszym nie ma, nawet kiedyś mąż pytał ekspedientki bo szukał dla mnie. W naszej galerii jest Laboo obok , tam jest więcej polskich produktów. BTW, czy jest na forum wątek o polskich produktach, dobrych i w dobrej cenie? Nie jestem w stanie zapamiętać jaka cena na za domestos jest słuszna, jak napiszą, że promocja to wierzę, a jak się skończy to i bez promocji kupię. Mogłabym nawet kilka procent drożej zapłacić za to, że to polskie, chociaż Sidolux tańszy od Ajaxu . I tak wychodzi, że jedzenie jest najdroższe, a kupuję w 90% polskie. Ubrania za to tylko od projektanta (tani Armani).
Ja nie kupuję w Rossmannie, w naszym nie ma tych rzeczy o potrzebuję, obok jest Laboo, tam kupuję. Chemię koło domu, nie robię zapasów bo na piechotę robię zakupy.
U mnie nie ma już drogerii innych niż sieciowki. Dlatego bardzo byłam zaskoczona cenami w Andrychowie na południu Polski. Ceny jak marketowe. W ogóle ceny tam mają bardzo przyjemne. Za warzywa, czy owoce połowa tego co u nas
Ja tez Sidoluxem pucuje a toalete traktuje polskim WC Sansetem od Libelli( nie mylic z Lubellą ). Az sprawdzilam i dowiedzialam sie, ze Libella dziala na polskim rynku od roku 1957. Acha! I draże z wadowickiej Skawy bardzo popieramy...az nawet za bardzo. W ogole wszystko ze Skawy jest godne poparcia, prawda moj brzuszkuuu?
W ogóle jak zaczęliśmy zwracać uwagę na kupowanie polskich produktów, to się okazało, że to mit z tą niemiecką chemią. Można znaleźć równie dobrą polską. A zupełnym kuriozum jest dla mnie jeden produkt - proszek do prania w żelu - produkowany przez polską firmę w na terenie Polski ale z niemieckimi etykietami. Etykiety mają niemieckie bo eksportują do Niemiec, ale na potrzeby rynku polskiego nie zmienili ich, bo przecież u nas lepiej sprzedaje się niemiecka chemia
@Hope kiedys na youtubie ogladalam filmik jakiejs babeczki co kosmetyki recenzuje i ona polecala sporo kosmetykow Inglota właśnie. Do tego opowiadala ze kiedys tam pracowała jako ekspedientka i bardzo chwalila warunki.
ja w tym roku postanowiłam część tych pieniędzy wydać na drugie podręczniki. Jedne daje szkoła , a drugie zakupię do domu, by zmniejszyć ciężar w tornistrach choć tym najmłodszym. Nie będą musieli ich nosić, Jedne będą na stałe w szkole, drugie w domu. Przetestuję jak mi się to sprawdzi. Myślałam głównie o siedmiolatce i dziewięciolatku...bo jak w jeden dzień maja i angielski i religię i jeszcze zwykłe zajęcia to tornister waży bardzo dużo...
Mamy Henkla w naszym Wygwizdowie. Kilku znajomych pracowało. Każdy jeden (nie wszyscy się znali między sobą) mówił ze to co produkowane jrst na PL jest gorszej jakości- więcej wypełniaczy niż środka piorącego/mającego. I jestem skłonna w to uwierzyć. Na ten przykład można podać soki Tymbark i porównać skład tych które stoją na naszych półkach i np na tych które idą na turecki rynek. U nas koncentratu kropla, w Tr już nie może być mniej niż (nie pamietam procentowej zawartości, ale całkiem sporo w porównaniu z naszymi) Algida pistacjowa ma w sobie „kapkę” pistacji, natomiast turecka (choć produkowana na miejscu w TR) jest pełna pistacji. Olejek do opalania Hawaiian (czy jakoś tak się toto pisze) ten dostępny w naszych drogeriach ma w składzie substancje (zabijcie nie pamietam nazwy) która.... może uszkadzać gospodarkę hormonalna. Ja mam ten olejek kupiony w Egipcie i w Tunezji - ichniejsze nie maja w składzie tej substancji.
Głośno było swego czasu o gramaturze produktu. Ze są spore różnice pomiędzy produktem X kupionym w DE a tym samym kupionym w PL.
@hipolit zgadzam się, że zagraniczne koncerny obniżają jakość tego, co robią na rynek polski. Chodziło mi o to, że są polskie firmy, które potrafią zrobić dobrą chemię, tylko że polska chemia na przyprawioną gębę i dlatego mało kto to kupuje.
@Aneczka08 ten proszek w żelu z niemieckimi etykietami jest bardzo dobry - używam go od jakiegoś czasu. Świetne są płyny do płukania Perlux. Teraz sprawdzam kapsułki do prania Perluxa. Zosia z Markiem przetestowali jeszcze żel do prania Spiro - wg nich ok. Ja nie używałam go jeszcze.
@Aneczka08 ten proszek w żelu z niemieckimi etykietami jest bardzo dobry - używam go od jakiegoś czasu. Świetne są płyny do płukania Perlux. Teraz sprawdzam kapsułki do prania Perluxa. Zosia z Markiem przetestowali jeszcze żel do prania Spiro - wg nich ok. Ja nie używałam go jeszcze.
ja nie używam płynów do płukania, zamiast daję zwykły ocet. Proszek w żelu wyprobuje o ile gdzieś go stacjonarnie dostanę.
Moje ostatnie przypadkowe odkrycie to plyn pod prysznic bialy jelen. Umylam nim wlosy i sa glsdkie i swietnie sie ukladaja. Nie potrzebyja odżywki. Uzywam go tez do prania recznego i jest baardzo wydajny.
Komentarz
dziś w nocy oglądając odcinki zglodnialam i z lenistwa pochłonęłam pół tabliczki czekolady
rownie dobrze mogly by sie sprzedawac rzeczy np. "nie od zyda "
Taki mamy. Pojemny, mieści a4, kilka kieszeni na różności.
Starszak ma już półtora roku, ten konkretny po jednym semestrze jest prawie bez sladów użytkowania. Trzeci kupiliśmy dla pierwszoklasistki (ciut mniejszy, niż ten linkowany).
Inglota
By insomnia
Ludwika
Cisowiankę
Astrę
I żurek od Sadzikowej z sąsiedniej wsi.
Tyle narazie pamiętam
Acha! I draże z wadowickiej Skawy bardzo popieramy...az nawet za bardzo. W ogole wszystko ze Skawy jest godne poparcia, prawda moj brzuszkuuu?
Jedne daje szkoła , a drugie zakupię do domu, by zmniejszyć ciężar w tornistrach choć tym najmłodszym. Nie będą musieli ich nosić, Jedne będą na stałe w szkole, drugie w domu. Przetestuję jak mi się to sprawdzi. Myślałam głównie o siedmiolatce i dziewięciolatku...bo jak w jeden dzień maja i angielski i religię i jeszcze zwykłe zajęcia to tornister waży bardzo dużo...
I jestem skłonna w to uwierzyć.
Na ten przykład można podać soki Tymbark i porównać skład tych które stoją na naszych półkach i np na tych które idą na turecki rynek. U nas koncentratu kropla, w Tr już nie może być mniej niż (nie pamietam procentowej zawartości, ale całkiem sporo w porównaniu z naszymi)
Algida pistacjowa ma w sobie „kapkę” pistacji, natomiast turecka (choć produkowana na miejscu w TR) jest pełna pistacji.
Olejek do opalania Hawaiian (czy jakoś tak się toto pisze) ten dostępny w naszych drogeriach ma w składzie substancje (zabijcie nie pamietam nazwy) która.... może uszkadzać gospodarkę hormonalna.
Ja mam ten olejek kupiony w Egipcie i w Tunezji - ichniejsze nie maja w składzie tej substancji.
Głośno było swego czasu o gramaturze produktu. Ze są spore różnice pomiędzy produktem X kupionym w DE a tym samym kupionym w PL.