A to oferta jest kierowana tylko do tych ktorzy piszą tutaj, matek wielodzietnych? Myślałam ze także do ich znajomych, osób z rodziny itd. Wtedy informacja o zarobku to już jakis konkret który może takiego potencjalnego chętnego zniechęcić albo zachęcić.
Katarzyna, zadzwoń do znajomego, zawracaj mu (i sobie) głowę, wypytaj o szczegóły, bo masz taką Paprotkę, która co prawda nie pojedzie, nikt z jej rodziny też nie, znajomi też nie, ale jest bardzo ciekawa.
@Paprotka - AUTORKA WĄTKU NIE ZNA INFORMACJI O PROPONOWANYCH ZAROBKACH. Napisałam drukowanymi, bo jak dotychczas podawałam tę informację normalnie, to chyba do Ciebie nie dotarło. Napisałam tyle, ile się dowiedziałam. Informacji o wysokości zarobków nie podałam nie ze złośliwości, czy z powodu, że to tajne, tylko dlatego, że jej nie znam. Może jestem niedzisiejsza albo niefrasobliwa, ale nie dopytywałam o zarobki, bo niezależnie od ich wysokości mi się ta oferta wydała ciekawa. Wakacje w Grecji (nawet jeśli uznamy, że to tylko tydzień, bo drugi tydzień będzie przeznaczony na pracę - 40 godzin, to jak tydzień pracy etatowej) kosztują chyba na tyle sporo, że wydało mi się, że może komuś wydać się atrakcyjnym mieć za tydzień pracy tydzień wakacji. Nie przyszło mi do głowy, że ktoś poczuje się tą ofertą urażony, bo nie podałam proponowanej pensji. Jak już pisałam wyżej, nie było moim celem kogokolwiek tym dotknąć.
Gdyby ktoś był zainteresowany ofertą (bo pobyt w Grecji jawi mu się jako coś atrakcyjnego, a nie brud i smród), to mogę przekazać kontakt do organizatora. Nie widzę powodu, bym miała teraz ja do człowieka wydzwaniać i dopytywać o warunku finansowe tylko po to, żeby zaspokoić niezdrową ciekawość Twoją, czy innych oburzonych brakiem finansowych konkretów, a nie zainteresowanych samą ofertą. Czemu miałoby to służyć?
Pytanie o zarobki przy ofercie pracy jest zawracaniem głowy?
Gratulacje jesli wiesz już czy ktoś z moich znajomych byłby zainteresowany czy nie. Jesli bawisz się we wróżkę to chyba zapomniałaś ze to grzech. Ale baw się dobrze
O matulu, matulu, matulu, już gdzieś wspomniałam, że odnoszę wrażenie że zostały tu (piszą) NIEMAL wyłącznie krytykantki i malkontentki. Z jednej strony miło, że piszecie (krytykantki i malkontentki), bo wątek podskakuje w górę, ale z drugiej... Jenyyyy... Litości...
@Katarzyna, oferta na oko - super. Niestety, nie mam nic wspólnego z informatyką. Gdybym miała kogoś na oku do takiego zajęcia - chętnie bym mu poleciła kontakt z organizatorem. Przypuszczam, że umiałby dopytać o szczegóły - w tym o przewidywaną wysokość zarobków. :-)
To teraz tak teoretycznie - po pierwsze - ktoś musi mieć pojęcie o informatyce, po drugie musi mu odpowiadac termin, po trzecie - musi miec ochotę pracowac z młodzieżą, po czwarte - Grecja musi mu się wydawać warta grzechu. Jeśli wszystko powyższe jest ok, to jaki problem wziąć juz konkretny namiar i zadzwonić, zeby dowiedzieć sie szczegółów? Poza tym - Katarzyna nie ma tu dla nas oferty pracy (przy których zreszta tez często wysokość zarobków nie jest np. elementem ogłoszenia o pracę), tylko informację, ze ktoś szuka kogoś do takiego i takiego zajęcia. Albo ktoś jest zainteresowany i wydanie kilku groszy na telefon nie bedzie miało dla niego decydującego znaczenia, albo tak naprawdę nie bardzo, wiec po co zawracać głowę Katarzynie?
Powtarzam, że nie odnioslem się do oferty, tylko do zdziwienia, że ktoś nie był zainteresowany i że nie ma kolejki chętnych. A z powodów o których napisała wyżej ula, chętnych raczej ciężko będzie znaleźć. No i tyle. Nie wiem skąd odebranie wpisu jako jakiś emocjonalny atak i teksty o urazaniu.
@Elunia Albania to nie Grecja W Albanii nie ma brudu i smrodu, jest mało roślinności i mało zabytków, miasta nie są wypicowane, sporo niedokończonych inwestycji itp. ale nie brudno. Mnie w Polsce bardziej denerwuje pooblepianie wszystkich domów reklamami, ale rozumiem, że to jest z powodów ekonomicznych, wzbogacimy się to i gust się nam poprawi.
Mnie się oferta wydaje interesującą i też rozumiem to Tak, że niekoniecznie dla wieloojca czy wielomatki. Ale ci wielorodzice mają duże dzieci, dzieci mają znajomych, znajomi mają braci/siostry itp. Popytam byłych uczniów
ja w Grecji nigdy nie byłam i marzę, żeby tam pojechać … nawet jak będzie brud i smród to nie szkodzi w końcu to Hellada, tyle wszystkiego ( w kulturze idt) mamy stamtąd ten duch Sokratesa na pewno jeszcze się tam unosi
To już nie pierwszy wątek w którym rozpoczynający ma dobre intencje (tak też było np. w wątku o promocjach w biedronce) i spadają na niego żale i marudzenia..... Czy na tym forum jest obowiązek wypowiadania się w każdym wątku?! Tak...wiem zakazu też nie ma Ale czy ktoś z Was czerpie radość z dołowania innych forumek?
Nie interesuje mnie oferta @Katarzyny? głupkowata jest? To się nie interesuję bo i po co? No chyba że ktoś się baaaardzo nudzi.....A pomyślałabym że wśród wielodzielnych to niemalże niemożliwe......
O matko, dobrze, że doczytałam, bo marzymy , żeby z dziećmi jeszcze raz do Grecji na wakacje pojechać...kurde, a to taki fatalny pomysł... W Albanii tez byliśmy, o matko...
A,i na studiach z mężem przyszłym zjeździliśmy kawał Europy bez grosza przy duszy..teraz to już przerażona jestem...i to kilka wakacji z rzędu...i opuszczaliśmy wykłady w październiku...
No tak, ale ja chyba zdolna byłam, bo mimo, że opuszczałam to i tak byłam najlepsza:) Dobrze, że w życiu wszystkiego sie nie da zaplanować, bo byłoby nudno jak w Ikei:)
Serio studenci myślą głównie o zarobku? To świat oszalał. Utrzymuję się sama od 19 roku życia ale jeżdziło się na jakieś OHAPY, wolontariaty, pomoce itp za łóżko i miskę i dobre towarzystwo. Echhh teraz jest co wspominać. Student absolutnie nie powinien brać co leci, ale ja nieopatrznie pomyślałam, że 2 tyg. w Grecji za 40 godzin to bardziej fajny wyjazd niż praca. Nie ma dla mnie ratunku, nigdy już nie dojdę do prawdziwej kasy.
Ty to zawsze odpowiedz sobie tak, żeby było po Twojemu. A jak nie po Twojemu to nie może być, koniec świata, sodomia i gomoria bo kiedyś było inaczej.
swego czasu była dyskusja czy utrzymywać studenta/ucznia- dorosłe, uczące się dziecko czy nie. Przewaaly głosy ze taki student to nie powinien ręki wyciągać po kasę, bo zarobić może sam. Zas rodzice którzy chcą wspomóc to jak nic powodują, ze potem taki roszczeniowiec chce miliony w pierwszej pracy... moze trochę spójności tym bardziej ze piszesz ze utrzymujesz się sama od 19 rż, zatem pracować musiałaś, wiec co taka zdziwiona jesteś ze „serio studenci myślą głównie o zarobku” no jak rodzice nie maja jak pomoc to tak, myślą jak zarobić na siebie
Jakby @Katarzyna napisała jaka kwota - zaraz by się polały żale i skargi, że "wyzysk", że "mało" etc. (Jakby było dużo, też by się powód do jęków znalazł - "ze w dzisiejszych czasach to za "nicrobienie" tyyyle płacą, a ludzie cieżko pracuję i nawet połowy nie maja" :P ).
Ludzie Drodzy, jak słyszycie, ze ktoś szuka sprzedawcy/niani/sprzataczki/nauczyciela na etat, to PYTACIE ZNAJOMYCH i jak ktoś jest WSTĘPNIE zainteresowany (czyli ma potrzebne umiejetności, wiedzę i chęci. i czas), to SIĘ DOWIADUJE U ZRÓDŁA o kasę. I ewentualnie finalizuje lub dziękuje.
Polowe zycia zawodowego pracowałam dla idei, gdzie idea była taka, zeby jakis papier zdobyć, czyli cos, czym mozna sobie tyłek podetrzeć W tej pracy to przynajmniej na plazy poleżeć mozna, wiec oferta jak najbardziej kusząca!
Odniosłam się do braku informacji o pensji. PawelK wcześniej napisał ze fragment "jakis zarobek" nie brzmi dobrze, uważam podobnie. Jesli ktoś widzi w tym atak na siebie, urażanie uczuć i deptanie szlachetnych intencji założycielki wątku to współczuje przeczulenia. Czy napisałam ze oferta jest do bani, dla frajerów, cokolwiek obraźliwego? Napisałam tyle, ze warto podać zarobki, bo to będzie konkret dla potencjalnych chętnych. W sumie trochę to śmieszne, dorośli a na krytykę reagują foszkami (w tym miejscu obowiązkowy suchar o niskim poziomie forum)
Ludzie Drodzy, jak słyszycie, ze ktoś szuka sprzedawcy/niani/sprzataczki/nauczyciela na etat, to PYTACIE ZNAJOMYCH i jak ktoś jest WSTĘPNIE zainteresowany (czyli ma potrzebne umiejetności, wiedzę i chęci. i czas), to SIĘ DOWIADUJE U ZRÓDŁA o kasę. I ewentualnie finalizuje lub dziękuje.
Na etat owszem. Ale to jest jednorazowy wyjazd za granice, wiec jakby co innego. a zreszta, komu tu tłumaczyć. teraz tez pewnie zinterpretujesz coś po swojemu
Komentarz
Nic na sile, poradziłam co wg mnie mogłoby kogoś zachęcić, a autorka wątku zrobi jak uważa.
Gratulacje jesli wiesz już czy ktoś z moich znajomych byłby zainteresowany czy nie. Jesli bawisz się we wróżkę to chyba zapomniałaś ze to grzech. Ale baw się dobrze
Z jednej strony miło, że piszecie (krytykantki i malkontentki), bo wątek podskakuje w górę, ale z drugiej... Jenyyyy... Litości...
@Katarzyna, oferta na oko - super. Niestety, nie mam nic wspólnego z informatyką. Gdybym miała kogoś na oku do takiego zajęcia - chętnie bym mu poleciła kontakt z organizatorem. Przypuszczam, że umiałby dopytać o szczegóły - w tym o przewidywaną wysokość zarobków.
:-)
A z powodów o których napisała wyżej ula, chętnych raczej ciężko będzie znaleźć. No i tyle.
Nie wiem skąd odebranie wpisu jako jakiś emocjonalny atak i teksty o urazaniu.
Popytam byłych uczniów
))))
nawet jak będzie brud i smród to nie szkodzi
w końcu to Hellada, tyle wszystkiego ( w kulturze idt) mamy stamtąd
ten duch Sokratesa na pewno jeszcze się tam unosi
W Albanii tez byliśmy, o matko...
A,i na studiach z mężem przyszłym zjeździliśmy kawał Europy bez grosza przy duszy..teraz to już przerażona jestem...i to kilka wakacji z rzędu...i opuszczaliśmy wykłady w październiku...
Teraz wiadomo, skąd te dziecka- patole:)
Dobrze, że w życiu wszystkiego sie nie da zaplanować, bo byłoby nudno jak w Ikei:)
swego czasu była dyskusja czy utrzymywać studenta/ucznia- dorosłe, uczące się dziecko czy nie.
Przewaaly głosy ze taki student to nie powinien ręki wyciągać po kasę, bo zarobić może sam.
Zas rodzice którzy chcą wspomóc to jak nic powodują, ze potem taki roszczeniowiec chce miliony w pierwszej pracy...
moze trochę spójności
tym bardziej ze piszesz ze utrzymujesz się sama od 19 rż, zatem pracować musiałaś,
wiec co taka zdziwiona jesteś ze „serio studenci myślą głównie o zarobku”
no jak rodzice nie maja jak pomoc to tak, myślą jak zarobić na siebie
co za ludzie tu SOM i piszOM obecnie.
Jakby @Katarzyna napisała jaka kwota - zaraz by się polały żale i skargi, że "wyzysk", że "mało" etc. (Jakby było dużo, też by się powód do jęków znalazł - "ze w dzisiejszych czasach to za "nicrobienie" tyyyle płacą, a ludzie cieżko pracuję i nawet połowy nie maja" :P ).
Ludzie Drodzy, jak słyszycie, ze ktoś szuka sprzedawcy/niani/sprzataczki/nauczyciela na etat, to PYTACIE ZNAJOMYCH i jak ktoś jest WSTĘPNIE zainteresowany (czyli ma potrzebne umiejetności, wiedzę i chęci. i czas), to SIĘ DOWIADUJE U ZRÓDŁA o kasę. I ewentualnie finalizuje lub dziękuje.