Ja jak sie wscieknę to rekwiruję. Ale u nas własnie sytuacja troche sie rozwiązała, bo ostatnio stlukł szybkę i na razie nie ma nowego Rekwiruję w weekendy, jesli widze, ze znowu robi się problem. Mozna tez wymienić na cegłe catepillara https://www.euro.com.pl/telefony-komorkowe/cat-b30.bhtml - nie stłucze się, gwóźdz mozna przybić
nie nie, nie ma możliwości rekwirowania, wtedy jest złość albo stupor kompletny poza tym to jest doraźne rozwiązanie, zabierzesz alkoholikowi butelkę to kupi sobie w sklepie, zabierać to można 10, 13 latkowi
zauważyłem że uzależnienie od elektroniki jest tak samo silne jak od substancji psychoaktywnych, tym gorsze że nie wywołuje widocznych spustoszeń w organizmie, bezradność kompletna. Rekwirowanie nic nie daje.
@Prayboy - uwierz mi - jest obraza itp. ale mozna zarekwirowac i 17-sto latkowi. GOrzej, jak ma już 18-scie, choc i wtedy - kto płaci rachunki za telefon?? poza tym - kupa zajeć dodatkowych , to nie ma czasu na głupoty z telefonu. Moi maja codziennie trening, młodsi nie maja komórek , ale maja zajęcia w Pałacu Młodziezy.
no i jakie to rozwiązanie. Doraźne czyli żadne. Poza tym to jest nie takie proste bo np. potrafi pojechać na 3 dni bez telefonu na rekolekcje, albo na 2 tyg. bez telefonu i nie ma problemu. Ale na co dzień - 24/h telefon. Nie rozumiem tego.
Poza tym - ja mam np. raporty tygodniowe aktywnosći ich komórek, wiec wiem , czy to jest np. tylko godzina dziennie, co jeszcze ujdzie, jesli np. jada wtedy samochodem, czy na cos czekaja, czy robi sie np. 4 godziny i wtedy koniecznie trzeba zainterweniować. Wiadomo wtedy mniej wiecej jeszcze na jakie strony wchodzą. Jak w wynikach pojawiły sie cycki.pl, to potem cała rodzina miała używanie na delikwencie i więcej takich kwiatków u nikogo nie było.
ale tu jest telefon 24/h najdalej 10 cm od dłoni, nie ma tylko podczas posiłków. Zabieranie kończyło się przemocą i szarpaniną. Chowanie powodowało zapadanie w stupor.
A co w związku z tym zaniedbuje? Co ze stratami fizycznymi - bo albo troche przesadzasz, albo powinien miec juz początki kłopotów ze wzrokiem, kondycją itp. Zreszta jeśli problem jest bardzo poważny, to nikt tu ci nie doradzi - ja mam nastolatków + wiem, ze czasem nadużywaja komórek i wiem, co wtedy robię, ale aż takiego problemu u nas nie ma. W przypadku rekwirowania jest foch i złośc, ale nie ma czegoś takiego jak stupor, tylko sobie znajduja inne zajęcie. Komputery też im ograniczyłam, czyli w tej chwili maja na 5 chętnych jeden + jeden mały laptopik. Tutaj najwięcej przesiadywał najstarszy, już student, bo grał (gra) w sieciówki, ale teraz postanowił dorobic, zatrudnił sie dodatkowo na pół etatu w MDonaldzie i już nie ma tyle czasu i siły na rozrywki. E - widze, ze dopisałeś, ze są straty - moze jednak psycholog?
akurat on też sobie dorabia, handluje odzieżą, i do tego też służy mu telefon, także sytuacja jest patowa. No i właśnie nie znajduje sobie innych zajęć po zarekwirowaniu. Co zaniedbuje? Relacje. Nie ma żadnych relacji z rodzeństwem ani z rówieśnikami. Z nikim się nie spotyka, nie wychodzi, nie utrzymuje żadnych kontaktów. Czasem - za pośrednictwem telefonu uda mu się nawiązać kontakt z jakąś koleżanką i nawet się z nią spotykać lub rozmawiać. Odbierając mu telefon nie ma już nawet tego więc sytuacja nie do rozwiązania.
właśnie mój kupił sobie za swoje pieniądze, i to jest problem. Raz utopił go w zlewie ale po pół roku mu wysechł i znowu jazda. Druga nastolatka ma smartfona po mnie ale u niej nie ma żadnego problemu. Nie ma nawet maila nie mówiąc o fejsie czy innych. Pozostali mają telefonu emeryta bez internetu.
Zabierając mu telefon po pierwsze: likwiduję mu możliwość dorabiania sobie - a to jest akurat pozytywne. Po drugie: całkowicie likwiduję mu resztki szans na relacje z innymi. Pat kompletny.
moje dzieci tez mają problem z telefonem upominam, ale to niewiele zmienia
modlę się więc usilnie, aby delikiwent znalazł sobie coś innego do roboty coś co odwróci uwagę, pozytywnie zmęczy... nakieruje na real
syn pracuje na 1/8 etatu w Decathlonie (wcześniej trochę w Amazonie) próbuje hodować podłoża dla grzybów ( i jakieś grzyby w perspektywie), gromadzi "sprzęt", jeździ do specjalistycznych sklepów średnia nastolatka- konie i wire craft gromadzi koraliki, druciki, dopasowuje kolory, skręca drzewka, wisiorki i potem obdarowuje wszystkich to bardzo czasochłonne i wciągające ( czasem kosztem nauki), ale ja się cieszę
bez komórki nie ma mowy, już się z tym pogodziłam ale patrząc na najstarszą już wiem, ze to mija studia, praktyki w szpitalu, konieczność przygotowania posiłków, zadbania o wszystkie codzienne sprawy czyli witamy w realnym życiu i komórka schodzi na dalszy plan
U nas nie mają komórek. Tzn. Babcia dała biednym wnukom swoją starą, ale gdy zauważyłam że wszystko inne przestaje się liczyć to zabrałam na zawsze. Muszą z tym żyć. Najstarszy ma 15 lat. Nie da się wygrać z komórką. Bez sensu uzerac się.
Moje dzieci mają dużo zajęć. A pracują fizycznie, na początek. To moim zdaniem ważne, by chłopcy fizycznie pracowali, a nie z telefonem w ręku.
W ciągu roku dorabiaja w warsztacie szwagierki przy organach - mają taką możliwość i z niej z radością korzystamy. Ignacy w wakacje, po obozie harcerskim pracuje ( mam nadzieję) też u mamysary i Przemka w gospodarstwie. W tym roku już Antka chcemy wysłać. I ma dodatkowo dwa tygodnie z orkiestrą we Włoszech. Trudno, widzę, że oni muszą być stałe zajęci. Dlatego szukam im zajęć. Biegają też wieczorem z tatą po 7 km, muszą się ruszać. Wiadomo, zawsze wybiorą to co łatwiejsze. Trzeba ich zahartowac .
Ja właśnie kupiłem żonie tableta typu Amazon/Fire 10.1'' bo za dużo korzystała z telefonu. Mniej intuicyjny od Androida ale nie zawirusowuje się. I taniej.
Okulista mówił 40minut w małym ekranie to maks, potem się ślepnie, to jak ograniczy do tych kwadransów to się przyzwyczai że trzeba streszczać sprawy bo jest limit i nie będzie ślęczał.
Uwazam, ze w przypadku uzaleznionego nastolatka, te ostatnie 15 minut godziny nie rozwiaze problemu, bo zamiast się skupic na czyms pozytecznym, bedzie "polowal" i czekal na te kazde 15 minut. To za bardzo rozkojarzy. Chyba lepiej wyznaczyc jakas konkretna porę dnia ii wtedy korzysta kto chętny, potem koniec i powrot do obowiazkow czy innych zajęć.
Komentarz
ma to wpływ na pogorszenie wyników w nauce, sposób spędzania wolnego czasu, brak zainteresowań czymkolwiek innym, problem jest duży.
Rekwiruję w weekendy, jesli widze, ze znowu robi się problem.
Mozna tez wymienić na cegłe catepillara
https://www.euro.com.pl/telefony-komorkowe/cat-b30.bhtml
- nie stłucze się, gwóźdz mozna przybić
E - widze, ze dopisałeś, ze są straty - moze jednak psycholog?
upominam, ale to niewiele zmienia
modlę się więc usilnie, aby delikiwent znalazł sobie coś innego do roboty
coś co odwróci uwagę, pozytywnie zmęczy...
nakieruje na real
syn pracuje na 1/8 etatu w Decathlonie (wcześniej trochę w Amazonie)
próbuje hodować podłoża dla grzybów ( i jakieś grzyby w perspektywie), gromadzi "sprzęt", jeździ do specjalistycznych sklepów
średnia nastolatka- konie i wire craft
gromadzi koraliki, druciki, dopasowuje kolory, skręca drzewka, wisiorki i potem obdarowuje wszystkich
to bardzo czasochłonne i wciągające ( czasem kosztem nauki), ale ja się cieszę
ale patrząc na najstarszą już wiem, ze to mija
studia, praktyki w szpitalu, konieczność przygotowania posiłków, zadbania o wszystkie codzienne sprawy
czyli witamy w realnym życiu i komórka schodzi na dalszy plan
Nie da się wygrać z komórką. Bez sensu uzerac się.
Moje dzieci mają dużo zajęć. A pracują fizycznie, na początek. To moim zdaniem ważne, by chłopcy fizycznie pracowali, a nie z telefonem w ręku.
mamy 2 laptopy, on nie chce laptopa tableta bo nie wsadzi go do kieszeni i nie ucieknie, tablet łatwiej odebrać
Monira - praca fizyczna czyli? Bo nie chodzi chyba o sprzątanie zresztą sprząta. Chodził na boks ale przestał. Biega
Biegają też wieczorem z tatą po 7 km, muszą się ruszać. Wiadomo, zawsze wybiorą to co łatwiejsze. Trzeba ich zahartowac .
no to właśnie go czeka niedługo
jak nie zda matury (chociaż pewnie zda) to wyniki nie pozwolą mu na studia to właśnie go czeka.