Jezu, case kobiety pilota myśliwca tak samo wpływa na dzietność pozostałych jak case zakonnicy. To są wybory wymagające silnego pragnienia celu - dotyczy tylko wybranych.
To tak, jakby stwierdzić, że case Małgorzaty zwiększa dzietność pozostałych. No nie zwiększa, co najwyżej jest zachętą dla małej grupki wybranych kobiet do wyjścia w Himalaje. Ale to są jednostkowe przypadki.
Jezu, case kobiety pilota myśliwca tak samo wpływa na dzietność pozostałych jak case zakonnicy. To są wybory wymagające silnego pragnienia celu - dotyczy tylko wybranych.
jako przykłąd działa, zwiększ ilość wyborów "spełniaj się!" zamiast "weź odpowiedzialność"
Jezu, case kobiety pilota myśliwca tak samo wpływa na dzietność pozostałych jak case zakonnicy. To są wybory wymagające silnego pragnienia celu - dotyczy tylko wybranych.
jako przykłąd działa, zwiększ ilość wyborów "spełniaj się!" zamiast "weź odpowiedzialność"
Infantylna alternatywa imputująca, że kobiety wielodzietne się nie spełniają, a pilot myśliwca nie bierze odpowiedzialności.
Czyli zasadniczo w dzisiejszych czasach, wszystkie kobiety które wybierają inną drogę niż multi macierzyństwo postępują źle. Tylko co z zakonnicami w związku z tym?
Czyli zasadniczo w dzisiejszych czasach, wszystkie kobiety które wybierają inną drogę niż multi macierzyństwo postępują źle. Tylko co z zakonnicami w związku z tym?
to, co wyżej, wstępując w młodym wieku do zakonu działają wbrew "idźcie i rozmnażajcie się"
a co do innych kobiet, to trudno, taki świat sobie zafundowaliśmy
Wbrew komu? Wbrew Bogu? Ale głupoty pisał ten sw. Paweł.
Św. Paweł pisze: „Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (1 Kor 7,32-35).
Odnoszę się do wpisu o wstępowaniu do zakonu nie do żony Hołowni.
Ja miałam pragnienie w sercu dużej rodziny, spełniam się w tym . Myślę, że niektórym Bóg daje inne pragnienia, gorzej jeśli ktoś przejmuje pęd dzisiejszych czasów wbrew swojemu sercu. To też jest prawda, że dużo kobiet nie słyszy swojego serca.
Żona Hołowni, gdyby nie była jego żoną byłaby żoną Kowalskiego.Miałaby jedno dziecko, może dwoje, chodziła do "normalnej"roboty i jak większość ludzi pracowała w 8 godzinnym systemie pracy. Licząc dojazd i powrót z pracy w korkach, byłoby pewnie z 10 godzin poza domem. Czyli nic specjalnego. To chyba lepiej już sobie polatać jak się umie? ;-)
Chyba chodzi o to że gdyby miała jakikolwiek inny zawód to nikt by nie analizował czy to dobrze że ma jedno dziecko i pracuje 10godzin czy nie. Z racji tego że robi coś nietypowego to skłania to łatwego oceniania jej decyzji życiowych. Wg. mnie fajnie że sobie lata.
no ale wierzysz? i potrafisz połąćzyć tę wiarę z powszechnością antykoncepcji ?
A co ma wiara Małgorzaty wspólnego z powszechnością antykoncepcji????
już objaśniam:
jeśli wierzymy w Słowo Boże "idźcie i rozmnażajcie się" a jednocześnie wiemy, że, ze względu na powszechną antykoncepcję, nikt nie spełni tego obowiązku za nas (statystycznie), to mamy obowiązek osobiście zadbać o "rozmnażajcie się"
A tak na marginesie. Znam kogoś kto do dziecka , czuł powołanie do życia zakonnego , ale chęć posiadania dzieci , skłoniła tę osobę wstąpienia w związek małżeński. Smutno mi jest jak myślę jak trudne ta osoba ma życie. Ponosi konsekwencje swojej decyzji wbrew woli Bożej, bliscy też .
Z tego co doczytałam, mogę się mylić, oni poznali sie w 2014 roku, dziecko ma dwa lata, program tvn o niej jest z 2015, mamy 2019... nigdzie nie widziałam informacji, że urodziła i poleciała latać, może wciąż jest na wychowawczym i wcale nie spędza 10 godzin poza domem...
noi co z tego, jesli nawet przykry, chociaż tak naprawdę w to nie wierzę, to chyba jakieś odosobnione przypadki, przykry jest może codzienny kołowrót, szczególnie z małą ilością dzieci
Komentarz
czyli tak, jak myślałem, zachwycasz się realizacją dziecięcego marzenia
To są wybory wymagające silnego pragnienia celu - dotyczy tylko wybranych.
zamiast "weź odpowiedzialność"
a chciałeś mi dokopać,
w sumie przykre
dopisek:
naprawdę nie zauwżyłeś cudzysłowu
Może jest tak że Bóg jej dał taki talent i go wykorzystała.
sprzed antykoncepcji.
Obecnie obowiązek utrzymania gatunku leży na każdym z nas, osobiście.
Tylko co z zakonnicami w związku z tym?
to, co wyżej, wstępując w młodym wieku do zakonu działają wbrew "idźcie i rozmnażajcie się"
a co do innych kobiet, to trudno, taki świat sobie zafundowaliśmy
Ale głupoty pisał ten sw. Paweł.
Św. Paweł pisze: „Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (1 Kor 7,32-35).
Odnoszę się do wpisu o wstępowaniu do zakonu nie do żony Hołowni.
wierzymy, że to Słowo Boże, czy nie ?
czy, starając się budować Królestwo Boże na ziemi, nie troszczymy się o sprawy Pana ?
dopisek
po pierwsze to watek nie o Tobie
a po drugie masz trudności z łączeniem faktów
Ekskomunikować wszystkich którzy nie mają minimum 3 dzieci.
Niepłodnych napiętnować , jako skażonych karą Bożą.
i potrafisz połąćzyć tę wiarę z powszechnością antykoncepcji ?
Każdy z nas jest powołany w inny sposób do pełnienia woli Bożej, i nie tobie oceniać czy ktoś ją wypełnia czy nie.
Wg. mnie fajnie że sobie lata.
jeśli wierzymy w Słowo Boże "idźcie i rozmnażajcie się" a jednocześnie wiemy, że, ze względu na powszechną antykoncepcję, nikt nie spełni tego obowiązku za nas (statystycznie), to mamy obowiązek osobiście zadbać o "rozmnażajcie się"
Znam kogoś kto do dziecka , czuł powołanie do życia zakonnego , ale chęć posiadania dzieci , skłoniła tę osobę wstąpienia w związek małżeński.
Smutno mi jest jak myślę jak trudne ta osoba ma życie. Ponosi konsekwencje swojej decyzji wbrew woli Bożej, bliscy też .
przykry jest może codzienny kołowrót, szczególnie z małą ilością dzieci
i cały czas, mam nadzieje, rozmawiamy nie o tej konkretnej osobie,
a o przykładzie, jaki daje zamieszczony filmik oraz tutejszej reakcji na