odniosłem wrażenie, że Malgorzata, jak i wielu innych ludzi/dyskutantów, nie potrafi połączyć przywołanego Słowa Bożego z faktem zaistnienie powszechnej antykoncepcji i wyciągnąc wniosków
A tak na marginesie. Znam kogoś kto do dziecka , czuł powołanie do życia zakonnego , ale chęć posiadania dzieci , skłoniła tę osobę wstąpienia w związek małżeński. Smutno mi jest jak myślę jak trudne ta osoba ma życie. Ponosi konsekwencje swojej decyzji wbrew woli Bożej, bliscy też .
No to czuła powołanie w 2 kierunkach. Coś musiała wybrać. Skąd wiadomo, że byłaby szczęśliwa bez dzieci w zakonie? Może byłaby zgnuśniałą zakonnicą?
Może by była/był. Ale to nie moja refleksja tylko tej osoby.
Pioszo54 masz wyidealizowany obraz świata. Zero-jedynkowy. Może żyjesz w dobrym otoczeniu, ale mimo to uwierz, że są kobiety, które nie są stworzone do bycia matkami. A jezelj chodzi o panią Hołownię, to jej dziecko na pewno korzysta z profitów płynacych z jej życia zawodowego.
@Pioszo54 Kościół nie zakazuje kobietom pracy zawodowej. Tak samo jak nie nakazuje mieć więcej niż 1 dziecko. W Biblii też takiego nakazu nie ma.
a "idźcie i rozmnażajcie się" ?
przy jednym dziecku mamy oczywiste wymieranie
To też jeszcze nie jest proces skończony , jest młoda. Co tak wyrokujesz z buta. Zrozumialabym gdyby była już przy menopauzie i jawnie mówiła, że dziecko to nigdy itp. A tu ma wymagający zawód i rodzinę .
peem. Ja już wyrosłam z oceniania każdego a szczególnie każdej mężatki pod katem ile ma dzieci i dlaczego. Sama czuje się oceniana często ze za bardzo zaszalelismy z dziećmi itp itd i nienchce oceniać innych. Pioszo wierzysz w słowo : "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni "? jeszcze jeśli mowa być była o grzechu ewidentnym to jestem gotowa to potępienie zrozumieć , ale tak? Gotowam Cię posadzić o frustracje.. :-) i o ile dalekie mi są argumentacje J2017 o tyle dla nas samych uważam ze zdrowiej się zachwycić pasja takiej babki , niż wnikać ile taka osoba była na macierzyńskim, ile czasu spędza z dzieckiem , czy brała antykoncepcję , a może jest bezpłodna a jeśli tak to może dziecko z in vitro? !, i po weryfikacji dopiero się zachwycić czymś co moralnie złe na pewno nie jest, ale my musimy sprawdzić czy można przecież.. No dajmy żyć sobie i innym..
@Pioszo54 wezwanie bądźcie płodni i rozmnażajcie zostało spisane mniej więcej wtedy, gdy populacja Ziemi wynosiła 50-100 mln ludzi. W okresie największej prosperity Christianitas dobiliśmy do 500 mln.
Doprawdy można przyjąć, że i się rozmnożyliśmy i Ziemia jest nam poddana. Jeśli dzietność spadnie do 1, to będzie trzeba poczekać kilka pokoleń by wrócić do okresu prosperity i kolejne kilka pokoleń, by wrócić do punktu wyjścia.
W międzyczasie skutki zmniejszającej się populacji mogą skłonić do ponownej zmiany paradygmatu. Coś jak wyż powojenny.
peem. Ja już wyrosłam z oceniania każdego a szczególnie każdej mężatki pod katem ile ma dzieci i dlaczego. Sama czuje się oceniana często ze za bardzo zaszalelismy z dziećmi itp itd i nienchce oceniać innych. Pioszo wierzysz w słowo : "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni "? jeszcze jeśli mowa być była o grzechu ewidentnym to jestem gotowa to potępienie zrozumieć , ale tak? Gotowam Cię posadzić o frustracje.. :-) i o ile dalekie mi są argumentacje J2017 o tyle dla nas samych uważam ze zdrowiej się zachwycić pasja takiej babki , niż wnikać ile taka osoba była na macierzyńskim, ile czasu spędza z dzieckiem , czy brała antykoncepcję , a może jest bezpłodna a jeśli tak to może dziecko z in vitro? !, i po weryfikacji dopiero się zachwycić czymś co moralnie złe na pewno nie jest, ale my musimy sprawdzić czy można przecież.. No dajmy żyć sobie i innym..
jeszcze raz, nikogo nie oceniam a zwracam uwagę na przykład jaki daje ten filmik ("spełniaj się!"), oraz na zaskakującą reakcję na niego. Zwracam także uwagę, że powszechna antykoncepcja uczyniła troskę o zastępowalność pokoleń indywidualnym zadaniem każdego z nas - decydujące jest staranie, a nie czy komuś wyjdzie czy nie, jednak trzeba różne nieudane próby brać pod uwagę i dlatego myślę, że w staraniach trzeba celować w 3-4 dzieci.
A dyskusja raczej , że strony mężczyzny powinna być w stronę zmiany systemu wykorzystywania kobiet w godzinach jakie mają czasowo w etacie, bardzo dużo kobiet pracuje po 10 godzin. System należałoby krytykować, że nie widzi matki z małymi dziećmi , jeśli Ona chce / musi pracować . A tu atak na pilotkę bo zdobyła ( w męskim świecie) wyjątkowy zawód i jest w nim świetna.
Takiej dyskusji ze strony mężczyzny nie widziałam jeszcze nigdy w żadnym medium, zarówno prawicowym, jak i lewicowym. Ciekawe dlaczego?
z mojej strony, jest to gorsze rozwiązanie, niż matka z dziećmi w domu, więc jeśli w ogóle miałbym się takie coś angażować, to walczył bym o wyższe płace dla mężów
z mojej strony, jest to gorsze rozwiązanie, niż matka z dziećmi w domu, więc jeśli w ogóle miałbym się takie coś angażować, to walczył bym o wyższe płace dla mężów
Akurat. Mało który lepiej zarabiający pan daje żonie nieograniczony dostęp do konta, większość raczej wydziela pieniądze. Piszę na podstawie przykładów z własnej rodziny i znajomych. Sądziłam, że takie rzeczy są w dzisiejszym świecie niemożliwe, a jednak... To się nazywa przemoc ekonomiczna.
Z Szymonem jest taki problem, że nie ma charakteru na fightera i polityka, zwłaszcza teraz, gdy w polityce polskiej jest taki gnój. Dwa razy w klasztorze, żona wojskowa i to jeszcze pilot (wyjątkowo silny charakter musi mieć) świadczą o tym, że facet poszukuje podporządkowania i narzuconego autorytetu. A to nie jest dobry materiał na polityka, prezydenta zwłaszcza. Dla mnie jest on bez wyrazu, mdły do zarzygania. Wygląda na to że ktoś postanowił poruszyć sznurkami swojej kukiełeczki. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi. Dla niedoszłego księdza katechety bycie kandydatem na prezydenta to maksymalne wyróżnienie. Absolutny brak doświadczenia w realnej polityce, brak zaplecza w działalności publicznej (propagandowe zdjęcia w otoczeniu biedy z Afryki może sobie zrobić byle celebryta) oznacza tylko jedno — że jest MARIONETKĄ wystawioną jak Zełeński po to, by konkretne grupy interesu (od Amerykanów po milionerów i innych Kulczyków) tak jak na Ukrainie także w Polsce miały swoją wtyczkę tam, gdzie im się to opłaca. Kandydat ewidentnie krojony pod elektorat kobiecy.
i ewidentnie przygotowany aby odebrać max głosów Dudzie aby była druga tura. W drugiej turze Duda może przegrać. Wystarczy jeszcze kilka afer typu Banaś i koniec. A wtedy już będzie pozamiatane z senatem i prezydentem przeciw - nie da się rządzić. Ma już sztab, doradców wolontariuszy... plus promocja jego książki o tytule Teraz albo Nigdy w dniu 16 grudnia. No i plus taki że pojawi się jako pierwszy kontrkandydat Dudy. Opozycja wie że ich kandydaci nie mają żadnych szans stąd taki plan. Jeśli dostanie więcej niż 5 procent oznacza że jesteśmy społeczeństwem idiotów i zasługujemy na kolejny rozbiór. Wyobrażacie sobie że taki mydłek np. podejmuje decyzję o użyciu wojska przeciwko szturmującym nasze granice imigrantom? Jaja jakieś.
Akurat. Mało który lepiej zarabiający pan daje żonie nieograniczony dostęp do konta, większość raczej wydziela pieniądze. Piszę na podstawie przykładów z własnej rodziny i znajomych. Sądziłam, że takie rzeczy są w dzisiejszym świecie niemożliwe, a jednak... To się nazywa przemoc ekonomiczna.
Naprawdę tak jest? U nas dość długo było tak, że wypłata męża wpływała, ja rozdzielałam cały wspólny budżet, jak chciał sobie coś ekstra dla siebie kupić, to pytał mnie czy wystarczy. jakiś rok temu poprosiłam (bo wcale się nie palił) o wspólne planowanie, bo finansowo zaczęły się schody i od tej pory kasę dzielimy razem. Nigdy w życiu nie usłyszałam, że wydałam na siebie zbyt dużo pieniędzy i nigdy nie czułam się zobowiązana zapytać czy mi wolno.
Zachowała, jak wiele kobiet, które pod swoim panieńskim nazwiskiem osiągnęły jakiś sukces. Poza tym, być może nie chciała medialnego szumu wokół siebie, z racji znanego męża.
Dopiero obejrzałam. Fajna, spełniona dziewczyna z pasją i ambicją. Widać ten błysk w oczach.
Jakie to piękne, że dla każdego Pan Bóg ma inną drogę i na tej właśnie jego drodze powołania, obficie mu błogosławi. Taką mam refleksję, z kubkiem kawy w ręce, kątem oka pilnując czy najstarszy nie przewróci się przy sikaniu i nasłuchując kiedy zawyje najmłodszy. Nie poszłabym latać
@Pioszo54 Ale ludzie nigdy nie mieli dzieci z troski o zastępowalność pokoleń! To jest dość zabawna hipoteza - każda para przed amorami liczy, jaka jest populacja i jaka jest piramida wieku
nigdy nie było skutecznej i powszechnej antykoncepcji. Czas sobie uświadomić, jakie są tego faktu konsekwencje. A konsekwencje są takie, że jeśli sobie, indywidualnie, nie uświadomimy, że inni nie zrobią tego za nas, czeka nas zagłada.
z mojej strony, jest to gorsze rozwiązanie, niż matka z dziećmi w domu, więc jeśli w ogóle miałbym się takie coś angażować, to walczył bym o wyższe płace dla mężów
Bo jesteś zazdrosny, pewnie sam chciałeś latać odrzutowcem i się nie spełniło. Kto o tym nie marzył??? Też marzyłam często w liceum ale świat wojska to świat mężczyzn i nie czułabym się tam komfortowo.
never, zawsze byłem ostrożny i dzieci chyba nauczyłem tego samego. Miałem swoje marzenia i nawet dość długo się ich trzymałem, ale zawsze byłem w domu, przy dzieciach
Nigdy też nie było tak dużej przezywalnosci urodzonych już dzieci oraz tak niskiej śmiertelności kobiet przy porodach więc pewnie się to jakoś wyrównuje.
Akurat. Mało który lepiej zarabiający pan daje żonie nieograniczony dostęp do konta, większość raczej wydziela pieniądze. Piszę na podstawie przykładów z własnej rodziny i znajomych. Sądziłam, że takie rzeczy są w dzisiejszym świecie niemożliwe, a jednak... To się nazywa przemoc ekonomiczna.
Naprawdę tak jest? U nas dość długo było tak, że wypłata męża wpływała, ja rozdzielałam cały wspólny budżet, jak chciał sobie coś ekstra dla siebie kupić, to pytał mnie czy wystarczy. jakiś rok temu poprosiłam (bo wcale się nie palił) o wspólne planowanie, bo finansowo zaczęły się schody i od tej pory kasę dzielimy razem. Nigdy w życiu nie usłyszałam, że wydałam na siebie zbyt dużo pieniędzy i nigdy nie czułam się zobowiązana zapytać czy mi wolno.
Tak, wyobraź sobie, że naprawdę tak jest. Co dla mnie tez było zaskoczeniem. Moja siostra tak ma. I siostra mojego męża. I wiele innych znanych mi kobiet. Długo się do tego nie przyznawały.
Komentarz
przy jednym dziecku mamy oczywiste wymieranie
Ale to nie moja refleksja tylko tej osoby.
A jezelj chodzi o panią Hołownię, to jej dziecko na pewno korzysta z profitów płynacych z jej życia zawodowego.
wezwanie bądźcie płodni i rozmnażajcie zostało spisane mniej więcej wtedy, gdy populacja Ziemi wynosiła 50-100 mln ludzi.
W okresie największej prosperity Christianitas dobiliśmy do 500 mln.
Doprawdy można przyjąć, że i się rozmnożyliśmy i Ziemia jest nam poddana. Jeśli dzietność spadnie do 1, to będzie trzeba poczekać kilka pokoleń by wrócić do okresu prosperity i kolejne kilka pokoleń, by wrócić do punktu wyjścia.
W międzyczasie skutki zmniejszającej się populacji mogą skłonić do ponownej zmiany paradygmatu. Coś jak wyż powojenny.
Zwracam także uwagę, że powszechna antykoncepcja uczyniła troskę o zastępowalność pokoleń indywidualnym zadaniem każdego z nas - decydujące jest staranie, a nie czy komuś wyjdzie czy nie, jednak trzeba różne nieudane próby brać pod uwagę i dlatego myślę, że w staraniach trzeba celować w 3-4 dzieci.
więc jeśli w ogóle miałbym się takie coś angażować, to walczył bym o wyższe płace dla mężów
Mało który lepiej zarabiający pan daje żonie nieograniczony dostęp do konta, większość raczej wydziela pieniądze. Piszę na podstawie przykładów z własnej rodziny i znajomych. Sądziłam, że takie rzeczy są w dzisiejszym świecie niemożliwe, a jednak... To się nazywa przemoc ekonomiczna.
u nas zawsze była wspólna,
najgorsz wydaje mi się sytuacja oddzielnych portfeli
Poza tym, być może nie chciała medialnego szumu wokół siebie, z racji znanego męża.
Czas sobie uświadomić, jakie są tego faktu konsekwencje.
A konsekwencje są takie, że jeśli sobie, indywidualnie, nie uświadomimy, że inni nie zrobią tego za nas, czeka nas zagłada.
Miałem swoje marzenia i nawet dość długo się ich trzymałem, ale zawsze byłem w domu, przy dzieciach