Może już było ale jestem nowa i nie wiem gdzie szukać Czy są wśród Was uczestnicy EDK? Co sądzicie o przygotowanych do niej rozważaniach Drogi Krzyżowej i czy z nich korzystacie?
Byłam 3 razy. Nie wiem, jak w tym roku, bo się nie wybieram, ale ogólnie rozważania do mnie kompletnie nie trafiały. Ostatnim razem szłam sama i chyba z nich nie korzystałam nawet.
Nie ponieważ większym wyzwaniem jest wychowywać dzieci niż chodzić w nocy po lesie. Niczym nie różni się to od fitness lub siłowni. Chyba że ktoś nie ma dzuecu ani innych okazji do umartwienia wtedy szerokiej drogi
kiedyś dawno byl taki temat... miałam podobne zdanie co @Prayboy bo w domu tylko małe dzieci i z nimi każda DK była EDK Ze starszymi bym poszła bo lubię wysiłek fizyczny, podparty jakimś przesłaniem
Różni się owszem i to znacznie, jeżeli robisz to w duchu pokuty rozważając przy tym stacje Drogi Krzyżowej. Nie znam nikogo kto by dla zdrowia i urody szedł 40 km w nocy. Ale trzeba jednak przełamać się i chcieć a nie każdy lubi takie rozrywki i to rozumiem. Ja szłam 4 razy, 3 razy z dziećmi. A pytam o rozważania proponowane przez EDK bo z rozwazaniami męki Pana Jezusa nie mają nic wspólnego. Jest to raczej pseudochrześcijański coaching w którym stawia się raczej na hart ciała i motywację do działania społecznego niż na przemianę serca. Zawsze brałam ze sobą modlitewnik z katolickimi rozwazaniami
Ja - chociaż te kilka razy byłam - nie jestem jakąś wielką fanką EDK, ale jeśli komuś to akurat pomoże przeżyć Drogę Krzyżową, wejść głębiej w jej tajemnice, to czemu nie? Wiadomo, że ogólnie życie samo w sobie jest większym wyzwaniem, ale przecież jedno drugiemu nie przeszkadza
I naprawdę, zalamuja mnie komentarze o wychowywaniu dzieci, czy byciu z żoną, które zawsze pojawiają się jako argument przeciw EDK. Przecież to tylko jedna noc. W nocy małe dzieci zazwyczaj śpią. Mam drobnice tetaz - troje do 3,5 roku i naprawdę cieszę sie, gdy starsze mogą z tatą zrobić coś razem.
Uważam, że każdy - a już ojciec wielodzietny na pewno! - potrzebuje czasu i wysiłku, żeby pobyć samotnie przed Bogiem. I taka EDK może być bardzo pomocna. W sytuacji o jakiej pisze Monira- wyjście ze starszym dzieckiem/ dziećmi to jest idealna sytuacja wychowawcza! Mój mąż od prawie roku co miesiąc idzie w góry z ojcami z tato.net, bierze dwie starsze córki i nie widzę minusów tej sytuacji.
A EDK obowiązkowa nie jest, i do zbawienia koniecznie potrzebna też nie. A jak komuś pomaga ku pobożności, to wspaniale.
Chodzi o to że denerwuje mnie gradacja. Że ekstremalna DK jest lepsza niż np noc na modlitwie. Z palcem w nosie poszedłby m na nocną EKD za to nie wytrwam kwadransa na modlitwie .
Chodzi o to że denerwuje mnie gradacja. Że ekstremalna DK jest lepsza niż np noc na modlitwie. Z palcem w nosie poszedłby m na nocną EKD za to nie wytrwam kwadransa na modlitwie .
Ja tylko zapytałam o rozważania i nie twierdzę że coś jest lepsze.
Byłam 4 razy i mam zamiar iść kolejny raz. Rozważania miałam inne, nie te z EDK, bo zupełnie mi one nie pasowały. W tym roku także poszukam innych rozważań.
Różni się owszem i to znacznie, jeżeli robisz to w duchu pokuty rozważając przy tym stacje Drogi Krzyżowej. Nie znam nikogo kto by dla zdrowia i urody szedł 40 km w nocy. Ale trzeba jednak przełamać się i chcieć a nie każdy lubi takie rozrywki i to rozumiem. Ja szłam 4 razy, 3 razy z dziećmi. A pytam o rozważania proponowane przez EDK bo z rozwazaniami męki Pana Jezusa nie mają nic wspólnego. Jest to raczej pseudochrześcijański coaching w którym stawia się raczej na hart ciała i motywację do działania społecznego niż na przemianę serca. Zawsze brałam ze sobą modlitewnik z katolickimi rozwazaniami
To masz wąskie grono znajomych. Pogadaj z różnymi harcerzami, sportowacami, surviwalowcami itp. Oni spaceru 40 km nie uważaja nawet za szczególnie ekstremalny.
Nigdy jeszcze nie byłam, ale chętnie bym poszła. Muszę poszukać możliwości w moich okolicach. Dziękuję za inspiracje A na adoracje, także wieczorne, też chodzę.
Różni się owszem i to znacznie, jeżeli robisz to w duchu pokuty rozważając przy tym stacje Drogi Krzyżowej. Nie znam nikogo kto by dla zdrowia i urody szedł 40 km w nocy. Ale trzeba jednak przełamać się i chcieć a nie każdy lubi takie rozrywki i to rozumiem. Ja szłam 4 razy, 3 razy z dziećmi. A pytam o rozważania proponowane przez EDK bo z rozwazaniami męki Pana Jezusa nie mają nic wspólnego. Jest to raczej pseudochrześcijański coaching w którym stawia się raczej na hart ciała i motywację do działania społecznego niż na przemianę serca. Zawsze brałam ze sobą modlitewnik z katolickimi rozwazaniami
To masz wąskie grono znajomych. Pogadaj z różnymi harcerzami, sportowacami, surviwalowcami itp. Oni spaceru 40 km nie uważaja nawet za szczególnie ekstremalny.
hehe, akurat @kami79 ma w rodzinie mega turbo długodystansowaca, dla którego 40 km to dopiero lekka rozgrzewka ;-)
Dla mnie zerwana noc to zaraz choroba, chyba tak spada odporność z racji wieku.. Kiedyś mogłam nie spać i nic... Szczególnie jak w dzień nie da rady odespać.
Nigdy jeszcze nie byłam, ale chętnie bym poszła. Muszę poszukać możliwości w moich okolicach. Dziękuję za inspiracje A na adoracje, także wieczorne, też chodzę.
Byłam dwa razy. Z racji tego, że nie miałam świadomości ekstremum, po raz pierwszy wybrałam się sama. Pan Bóg się jednak zlitował i zesłał mi podczas drogi jakąś młoda dziewczynę, która się trochę bała i chciała iść ze mną. Dobrze się stało, bo dla mnie to było bardzo trudne. Noc, lasy,, łąki, rozlewiska,46 km. Gdzieniegdzie miejsca znacznie oddalone od głównych dróg i siedzib ludzkich. Do końca głównie daja radę mężczyźni i młode chlopaki. Jeżeli ktoś ma ochotę to warto iść. Nie nastawiałam się na duchowy efekt "wow", bo nie mam takich potrzeb. W tym roku pójdę z najstarszymi, ale pewnie nie do końca, bo potem mam dzień wyjęty z życia i tydzień dochodzę do siebie, bo pięty i stawy bolą.
Komentarz
Ze starszymi bym poszła bo lubię wysiłek fizyczny, podparty jakimś przesłaniem
Mąż w tym roku zabiera już drugiego chłopaka. Z najstarszym już kilka razy był. I nie, to nie jest fitness. Warto podarować tę noc Bogu.
A EDK obowiązkowa nie jest, i do zbawienia koniecznie potrzebna też nie. A jak komuś pomaga ku pobożności, to wspaniale.
Rozważania miałam inne, nie te z EDK, bo zupełnie mi one nie pasowały. W tym roku także poszukam innych rozważań.
hehe, akurat @kami79 ma w rodzinie mega turbo długodystansowaca, dla którego 40 km to dopiero lekka rozgrzewka ;-)