Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ojciec wielodzietny pierwszym skazanym za klapsy

edytowano listopada 2007 w Polityka
Dziewięć miesięcy nadzoru za trzy klapsy

Na dziewięć miesięcy sądowego nadzoru skazany został w Nowej Zelandii mężczyzna, który wymierzył ośmioletniemu synowi trzy klapsy.

W ramach nadzoru ojciec będzie uczęszczał do szkoły dla rodziców oraz na kurs panowania nad emocjami.

Od lipca br. w Nowej Zelandii obowiązuje przyjęte jeszcze w maju prawo, zakazujące stosowania przemocy wobec dzieci, w tym także dawania klapsów.

Ojciec zirytował się niegrzecznym zachowaniem chłopca w szkole, schwycił go za ramię, przełożył przez kolano i gołą ręką wymierzył mu karę w pośladki. Mężczyzna w sądzie przyznał się do winy.

Sprawę sądową - jak pisze w czwartek na internetowej stronie nowozelandzki "Dominion Post" - zainicjowała zresztą matka chłopca, która sfotografowała ślad, jaki ręka ojca zostawiła na ramieniu dziecka i następnie pokazała zdjęcie krewnemu, który zawiadomił policję.

33-letni ojciec trojga dzieci - i czwartego, które ma się urodzić w najbliższym czasie - jest pierwszym Nowozelandczykiem, skazanym na mocy wywołującego wiele kontrowersji prawa za wymierzanie dziecku kar cielesnych.

Komentarz

  • jezeli zona zainicjowała upublicznienie sprawy, to niewykluczone, ze mężczyzna miał duzo poważniejszy problem z agresywnymi zachowaniami, a kurs dla rodziców mu tylko dobrze zrobi...
  • Notatka prasowa niczego takiego nie sugeruje.
  • ja mysle ze zły i okrutny ojciec wielodzietny byl duzo bardziej wielodzietny niz napisano w artykule ale z inna kobietą i zona jego w szoku gdy sie o tym dowiedziala zrobila mu zika awanture a wtedy on wyżyl sie na dziecku na co kobieta zrozpaczona doniosla na plicje.

    chyba powinnismy pisac telenowele
  • z tego co mi wiadomo kobiety w ciazy bywaja rozchwiane emocjonalnie - to odnosnie koncówki wypowiedzi

    co do poczatku. jesli bylo czemu robic zdjecie (ramie dziecka) i stanowilo to zdjecie podstawe wszczecia sprawy, to ja bym tego nie nazwala 'trzema klapsami'
  • > Jakoś dziwnie większość kobiet w ciąży mimo swojego rozchwiania emocjonalnego nie donosi na swoich mężów

    a moze weźmiemy pod uwage ze po prostu miała podstawy aby tak zareagowac? przeciez mimo swego nieprawdopodobieństwa i taka sytuacja jest możliwa :)
  • [cite] Maciek:[/cite]W Szwecji tzw. socjal odbiera prawa rodzicielskie w błyskawicznym tempie i przenosi dzieci do innych domów. Nikt nie może być pewny dnia ani godziny i o to właśnie chodzi.
    Zdarzało się np. odbieranie dziecka matce z błahego powodu i oddawanie rodzinie zastępczej w postaci np. bezrobotnego sodomity czy alkoholika na odwyku. bezrobotny czy alkoholik dostawali od socjalu pensję, więc przestawali być bezrobotni, a więc urząd sobie dwie statystyki za jednym razem poprawiał.
  • Straszne to życie w Szwecji... O Nowej Zelandii nie wspomnę. Nie to co u nas, sąsiedzi słyszą że dzieciaka za ścianą katują i nikt nie donosi, tacy lojalni:devil:
  • To powiedzcie mi gdzie jest granica, od którego miejsca państwo ma chronic dzieci? Gdybym ja dostała trzy klapsy od męża, jako dorosła osoba mogłabym wnieśc prywatny akt oskarżenia przeciwko niemu o naruszenie nietykalności cielesnej. Dlaczego zatem klapsy wymierzane dzieciom traktuje sie u nas jako tzw kontryp, tzn pomimo to, że dany czyn jest przestępstwem to w pewnych okolicznościach wyłączona jest jego bezprawnosc.
  • Granicą jest zdrowy rozsądek
  • A co to znaczy?
  • Już podobna dyskusja sie toczyła na forum więc poco wracać do tematu kar fizycznych. Jest mocny "obóz" zwolenników jak i przeciwników. Każdy dysponuje argumentami które drugiej strony nie przekonują. Jedynym sposobem na wskazanie skuteczniejszej metody wychowania byłoby sprawdzenie osiąganych efektów. Więc do dzieła psychologowie, socjologowie .....logowie
  • Tu sie zgadzam z Rafałem, trochę to juz nudne. Poza tym mam wrażenie, że niektóre gazety lubują sie w znajdowaniu jakis kuriozalnych przypadków, które podejrzewam można znależc wszedzie. Nie znając dokładnie sprawy, trudno się wypowiedziec.
    A co do kar fizycznych, to wszyscy sie juz wypowiedzieli.
  • Donald w przemówieniu sprytnie sugeruje, że na jego ugrupowanie głosowało 16 mln Polaków bez komentarza
  • [cite] Rafał:[/cite]Donald w przemówieniu sprytnie sugeruje, że na jego ugrupowanie głosowało 16 mln Polaków bez komentarza
    [cite] Maciek:[/cite]
    [cite] Donald Tusk by powiedział: - Zabrały głos miliony Polaków.

    ROTFL!

    ziew....

    A co do ingerencji państwa, to naprawde nie wiemy jak jest w rzeczywistości... Poza tym ojcec z NZ został skierowany na kurs dla rodziców, myślę, że wyjdzie mu to na zdrowie, szczególnie, że spodziewają się czwartego dziecka. Moze matka chwyciła się tej możliwości jako ostatniej deski ratunku? no ale. to tylko niczym nie poparte dywagacje...
  • No to pozostaje Ruda Anko o deserach, pomidorach,rowerach........ziew zieeew
  • to nie ja zaczęłam komentowac wypowiedzi innych ziewaniem, chciałam wtopic się w grupę :tongue:

    @Ewo,
    gdybym ja to wiedziała, to chyba sama sobie bym pomnik wystawiła... Wiem jedynie, ze klaps nie działa, a wręcz wzmaga takie zachowanie. Co do lania to nie wiem bo nie stosowałam, ani nie przyjmowałam.

    Jak moj Ludek miewa sporadyczne napady histerii, to działa na niego bardzo silne przytulenie. Dopiero jak się uspokoi, można porozmawiac i wiele rzeczy wytłumaczyc. Jeżeli starasz się byc co do zasady konsekwentna, nie ulegasz płaczom dziecka, dajesz mu dużo miłości (czego jestem oczywiście pewna), a ono w wieku 4 lat ma nadal częste napady histerii może warto wybrac sie np do specjalisty od integracji sensorycznej. Często dzieci które maja problem z odczytywaniem bodzców zewnętrznych tak reagują. Specjalnie dobrane ćwiczenia fizyczne dają znakomite efekty. Ja juz widze je u Ludka. Oczywiście mam teraz spaczenie, ze względu na syna, ale lepiej czasami sprawdzic, bo im wcześniej zacznie się ćwiczenia tym lepiej.
  • Do idealnej matki mi daleko. może przydałoby mi się, żeby ktoś skierował mnie na warsztaty dla rodziców? A tak poważnie, to nie wiesz jak było naprawdę, więc na jakiej podstawie twierdzisz, że to stalinizm. Chętnie przeczytałabym nowozelandzką ustawę zakazująca fizycznego (?) karania dzieci.
  • Nie uważam ich za wyssanych z palca, ale często ważny jest kontekst, nie wiemy, może juz wczesniej ojciec miał problemy z agresją. Je wyrażałam żadnych stanowczych opinii, wszystko co pisałam i pisze to spekulację, do czego się przyznaję... W celu jednak liberalnego straszaka niektóre gazety wyłuskują co bardziej kuriozalne (patrz Włochy) przypadki. A ustawę i tak bym przeczytała.

    Wypowiadam się zas bo forum jak na razie jest otwarte....
  • moze się i czepiam ale czego nauczył swojego ośmioletniego-czyli rozumiejącego znaczenie wielu słów -syna ojciec, uzywając wobec dziecka przemocy fizycznej?że ma rację silniejszy fizycznie?że jeśli ci się nie podoba czyjeś zachowanie to możesz go uderzyć?:shocked:
    Ewo!na moich chłopaków zawsze najlepiej działa odizolowanie furiata od publiczności.u najstarszego uprzytomnienie sobie bezsensownośći swojego zachowania trwa czasem dość długo,trzylatek po kilku minutach przychodzi pełen dobrych chęci do kompromisu.ale i tu polecam konsekwencję jak i wytłumaczenie,ze jak się wyzłościsz to możesz wrócić.nie wolno nam rodzicom zapominać ,ze dziecko to mały człowiek,który też zasługuje na szacunek.bo skokro nam dorosłym(teoretycznie a mam nadzieję i praktycznie- mądrzejszym i cierpliwszym) >>puszaczją nerwy<<to czemu odmawiamy tego samego naszym małym >>klonkom<<?:wink:
  • Maćku.metody które stosuję to NIE KARA.to nauka tego jak się zachować gdy się traci panowanie nad własnymi emocjami. wyzłoszczę się,wykrzyczę,uspokoję i na spokojnie spróbuję roziązać problem.nie tłumię złości w sobie,nie biję nikogo ,bo mi się nie podoba jego NIE,nikt mnie nie karze za moje emocje.oczywistym dla mnie jest ,ze po takiej >>akcji<<rozmawiamy o zastniałej sytuacji.
    przeciez rodzic to przewodnik,nauczyciel -nie wszechwładny władca który relializuje swoje wizje wszelkimi możliwymi sposobami(bez względu na to jak wysokie będą staty- efekt ma być)a dziecko to nie plastelina z której mogę sobie dowolnie lepić jak MI sie podoba.
    a klaps na pewno jest latwiejszy-dla rodzica.tylko powiedz mi proszę ,czego uczy się dziecko wychowywane klapsami.
  • Maciek>>Nie można nauczyć się postępowania w sytuacji, kiedy się traci panowanie nad własnym postępowaniem Na zwykłą logikę jest to niewykonalne..<<pewnie,jesli ktoś traci panowanie nad swoim postepowaniem powinien udać się do specjalisty..ja pisze o emocjach ,o tym że można nauczyć dziecko jak reagować w sytuacji, kiedy jest ono bardzo pobudzone emocjonalnie ale cały czas zachowuje świadomość tego co robi.
    Maciek>>Dziecko przecież właśnie dlatego jest dzieckiem, że jest niedojrzałe i nie potrafi rozumować jak dorosły.<<
    dlatego tez ma rodzica .który pomaga mu nauczyć się,jak postępować w różnych sytacjach.
    Maciek>>W efekcie wysublimowana interwencja kryzysowa w oczach dziecka staje zwyczajną karą, prawdopodobnie znacznie bardziej uciążliwą, niż klaps.<<
    pewnie tak bywa jeśli z dzieckiem nie rozmawiam i nie tłumacze mu dlaczego postapiłam z nim tak a nie inaczej.ja moim tłumacze.:bigsmile:
    Maciek>>To nie jest przypadek, że sukcesom w zwalczaniu tradycyjnej pedagogiki towarzyszy totalny upadek wychowania młodych pokoleń. <<
    ano pewnie nie przypadek,ale chodzenie na skróty.ktoś coś tam usłyszał, zrobił tak żeby MU było wygodnie i wyszła bzdura pt:wychowanie bezstresowe.inaczej mówiąc wychowanie bez ŻADNYCH reguł czy zasad.wychowanie bez klapsów nie jest wychowaniem BEZ ZASAD.wprost przeciwnie.
    Maciek>>Klapsy są techniką warunkowania awersyjnego. Prostą, szybką i skuteczną. Pozwalają krótką drogą osiągnąć to, do czego przepsychologizowane koncepcje dążą zakosami i co rzadko kiedy osiągają. :wink:<<
    a tak konkretnie to co pozwaleją osiągnąć czego nie osiągnę nie bijąc dziecka?jak wytłumaczysz dziecku,>>klapiąc <<je ,ze bicie słabszych jest złe?
  • jak? na przykładzie oczywiście! :)
  • Maćku.po pierwsze mylisz się cały czas co do mojego podejścia do moich dzieci.ani ja, ani mój mąż nie traktujemy naszych dzieci jak władcy, ale jak nuczyciele.nie po to je mamy by nimi rządzić ale by je uczyć.
    po drugie może dzisiejsze czasy stały się jak to nazywasz >>kobiece<< dlatego,ze wielu mężczyzn nie chce powielać modelu swojego ojca,który wychowywał biciem i którego sie bali, ale nie kochali.postępuja więc jak matka ,która nauczyła ich miłości nie strachu,po to by ich dzieci ,też ich kochały zamiast się bać.
  • Zusko owszem mężczyźni zniewieścieli a kobiety zmężniały pełna zamiana ról jaki będzie efekt? Ukazujemy zło jako dobro a dobro jako zło pełna zamiana jaki efekt. Tradycyjne wychowanie jako zacofanie itd.....
  • Rafale! kobiety od zawsze postępowały zależnie od okoliczności.raz były mężne,raz delikatne i omdlewające.taka nasza kobieca natura ,ze potrafimy się przystosować,bez uszczerbku na honorze.nie wiem co rozumiesz przez określenie>> tradycyjne wychowanie<<.wg.mnie cos takiego nie istnieje,gdyż model wychowania dzieci był rożny chociażby w zależności od pozycji społecznej i zawirowań politycznych. :bigsmile:
  • rzeczywiście Maćku absurd, że niekaralne jest zabijanie nienarodzonych, podczas, gdy mogą Cię zamknąć za klapśnięcie humorzastego kilkulatka :shocked:
  • Alice Miller
    Moje życie i praca od lat
    skupia się na problemie wykorzystywania dzieci i pytaniu, w jaki sposób to,
    czego się nauczyłam, mogę przekazać inny profesjonalistom, rodzicom i ludziom
    odpowiadającym za prawo i przepisy. Nie jest to łatwe, gdyż większość ludzi
    nauczyła się od początku życia, że dziecko należy karać i bić, aby stało się
    dobre, ludzkie, uczciwe i tolerancyjne â?? czyli takie, jakimi myślą, że są, jego
    znęcający się wychowawcy.
    W Anglii, gdzie brałam udział w kliku audycjach radiowych, prowadzący często
    mówili: "Piszesz o poważnych formach przemocy, brutalności i nadużyć w
    rodzinach, ale są przecież inne, łagodne metody â?? klapsy, zamykanie lub krzyki."
    Zarzekali się, że te formy sprawowania władzy nie są szkodliwe, argumentując
    tym, że sami byli bici w dzieciństwie, a nie stali się hitlerowcami.
    Uważam to za moje zadanie powtarzać bez końca, że każdy rodzaj bicia, zamykania,
    klapsów i krzyku jest poniżaniem dziecka i powoduje w nim poważne szkody na całe
    życie. Dziecko może uniknąć stania się przestępcą, jeśli uda mu się spotkać choć
    jedną osobę, która nie będzie dla niego okrutna i która może okazać mu, że go
    lubi i rozumie. Doświadczenie miłości, współczucia czy sympatii pomoże mu
    zobaczyć okrucieństwo takim, jakie jest.
    Dzieci, którym brak takich doświadczeń, gdyż nie spotkały w swoim otoczeniu
    żadnego współczującego świadka, będą postrzegać znęcanie się jako normalny
    sposób traktowania innych, a więc przekazywać dalej to traumatyczne brzemię.
    Będą stawać się nowymi Hitlerami, Eichmanami, Pol-Potami czy dołączać do
    milionowych rzesz ich naśladowców, którzy w dzieciństwie nie zaznali niczego
    poza okrucieństwem.
    DC: Więc jak to właściwie jest z tymi łagodniejszymi metodami, jak klapsy,
    krzyki i poniżanie słowne?
    Miller: Tragedia polega na tym, że ludzie traktowani w ten sposób â?? nawet jeśli
    daleko im do Hitlera â?? udają, że taki rodzaj wychowywania był konieczny.
    Zastrzegają sobie w ten sposób prawo robienia tego samego swoim dzieciom i
    stawiają opór inicjatywom wprowadzenia prawa zakazującego bicia dzieci. W
    Wielkiej Brytanii udało się takie prawo wprowadzić dopiero w 1986 roku i uważam
    to opóźnienie za jedną z konsekwencji tego procederu.
    Ignorancja naszego społeczeństwa jest wynikiem nadużyć. Byliśmy karani klapsami
    i staliśmy się ślepi jak Edyp. Musimy jednak przejrzeć, aby dać własnym dzieciom
    szansę wzrastania w większej odpowiedzialności i świadomości niż ten, jaki był
    dostępny naszemu pokoleniu â?? pokoleniu, które zajmuje się produkcją bomb jądrowych.
  • Pani Alicja Miller doświadczyła wielu krzywd w dzieciństwie, co oczywiście jest godne współczucia. Gorzej, że w reakcji na te wydarzenia zanegowała w ogóle tradycyjną rodzinę i wychowanie. Mimo doskonałego wykształcenia trudno ją traktować jako naukowca, jest raczej rewolucjonistką, która nie mogąc odwrócić biegu czasu mści się na współczesnych rodzicach za postępowanie jej własnych. Jej świat jest czarno-biały, a oceny cudzego postępowania - przejaskrawione.

    Warto też wspomnieć, że jej prace legły u podstaw idei, aby uznać prawo do aborcji za prawo człowieka. Jakkolwiek sama wypowiadała się na ten temat wieloznacznie, to uznawanie za wartościowe wyłącznie dzieciństwa w domu perfekcyjnych rodziców było punktem wyjścia do przekreślenia sensu życia dzieci nie chcianych i nie planowanych.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.