"Kiedy słucha się przekazu polskich biskupów z wizyty ad limina, można odnieść wrażenie, że to wszystko było niewinną wizytą grupy starszych panów w Wiecznym Mieście. Plan napięty, odwiedziny w różnych ważnych miejscach, msze święte, a na koniec sympatyczne i ciepłe spotkanie z papieżem."
"Kiedy słucha się przekazu polskich biskupów z wizyty ad limina, można odnieść wrażenie, że to wszystko było niewinną wizytą grupy starszych panów w Wiecznym Mieście. Plan napięty, odwiedziny w różnych ważnych miejscach, msze święte, a na koniec sympatyczne i ciepłe spotkanie z papieżem."
Nie mam dostępu do całości artykułu, ale gdyby było tak, jak Terlik podaje, to by znaczyło, że papież odpuścił uwolnienie Kościoła od lawendowej mafii.
Raz miałem możliwość zamienić dwa zdania z Papieżem Franciszkiem. Powiedział po prostu: módlcie się za mnie, bo to nie jest łatwa praca. I tego się trzymam.
Natomiast Tomek słusznie wskazuje, że rzekoma śmierć cywilna biskupa jest pochodną jego odpowiedzialności.
Tekst Terlikowskiego jest bezczelny i impertynencki. I niestety wpisuje w ogólny ton tego publicysty, który prezentuje w mediach społecznościowych i innych publicznych wypowiedziach. Terlikowski uważa siebie za jednoosobowy trybunał, który nieomylnie osądza każdego i w każdej sprawie. Można się śmiać z tego urojenia wielkości, ale przez to realnie szkodzi Kościołowi.
Tekst Terlikowskiego jest bezczelny i impertynencki. I niestety wpisuje w ogólny ton tego publicysty, który prezentuje w mediach społecznościowych i innych publicznych wypowiedziach. Terlikowski uważa siebie za jednoosobowy trybunał, który nieomylnie osądza każdego i w każdej sprawie. Można się śmiać z tego urojenia wielkości, ale przez to realnie szkodzi Kościołowi.
Nikt nie szkodzi Kościołowi tak bardzo, jak sam Kościół.
861 "Aby powierzona im misja była kontynuowana po ich śmierci, bezpośrednim swoim współpracownikom przekazali, jak w testamencie, zadanie prowadzenia dalej i umacniania rozpoczętego przez siebie dzieła, zalecając im czuwanie nad całą trzodą, w której Duch Święty ich umieścił, aby byli pasterzami Kościoła Bożego. Ustanowili więc takich mężów, a następnie zarządzili, aby gdy tamci umrą, posługiwanie ich przejęli inni doświadczeni mężowie".
862 "Jak więc trwa misja (munus) powierzona przez Pana indywidualnie Piotrowi, pierwszemu z Apostołów, i ma być przekazywana jego następcom, tak trwa apostolska misja pasterzowania w Kościele, aby była nieprzerwanie sprawowana przez święty stan biskupów". Dlatego Kościół naucza, że "biskupi z ustanowienia Bożego stali się następcami Apostołów jako pasterze Kościoła; kto więc ich słucha, słucha Chrystusa, a kto nimi gardzi, gardzi Chrystusem i Tym, który posłał Chrystusa".
Tomek nie pogardza biskupami. Owszem wskazuje krytycznie szereg słabości. I zarzuca szereg zaniedbań, w szczególności wobec ofiar pedofilii, a także niekiedy mało pasterskie, a bardziej partyjne wypowiedzi.
Oczywiście że zdarza mu się mylić w ocenach. Natomiast taka publicystyka tez jest potrzebna.
I dlatego publikuje zjadliwy artykuł z gazecie związanej z Platformą Obywatelską? To jest sposób, aby w synowskiej pokorze zasygnalizować swoje wątpliwości? Przeciwnie, to jest sposób, aby trwale związać potencjalnie słuszne postulaty z lewicową nagonką na Kościół.
I dlatego publikuje zjadliwy artykuł z gazecie związanej z Platformą Obywatelską? To jest sposób, aby w synowskiej pokorze zasygnalizować swoje wątpliwości? Przeciwnie, to jest sposób, aby trwale związać potencjalnie słuszne postulaty z lewicową nagonką na Kościół.
Przecież artykuł niemal nie zawiera żadnych faktów, które by mogły być prawdziwe lub nie. Cały tekst to zapis stanu emocjonalnego autora, jego złości na biskupów, którzy nie robią tego, co on, Terlikowski, uważa za słuszne. Nie powiedzieli papieżowi tego, co Terlikowski by powiedział, nie relacjonują wyjazdu tak, jak Terlikowski by zrelacjonował. Na koniec autor nie waha się oznajmić diagnozy, która rozbija Kościół i pcha ludzi w kierunku środowisk, które zerwały z nim jedność. I dlatego właśnie sam mam wątpliwość, czy Terlikowski tę jedność nadal zachowuje.
Jestem pewien, że Terlikowski może spotkać się z każdym biskupem i w cztery oczy przekazać mu swoje uwagi. Ale tego nie robi, zamiast tego na swoją trybunę wybiera środowisko ludzi, którzy wzywają do ścinania przydrożnych krzyży. A więc z kim on jest? Z nimi, czy z nami?
"Ta wypowiedź pokazuje, że przynajmniej część polskiej hierarchii nie jest w stanie słuchać i nie rozumie, co obecnie dzieje się w Kościele."
Czy przedstawianie biskupów jako nierozumnych buców jest zachętą do posłuszeństwa?
Może już wszyscy zapomnieli, jak w 2011 roku związany z PO biznesmen Grzegorz Hajdarowicz kupił na niezwykle korzystnych zasadach udziały w wydawnictwie Presspublica i dokonał czystek w redakcji, wyrzucając dziennikarzy, którzy nie popierali ekipy Donalda Tuska.
Myślę, że kluczowe jest zdanie: "dlaczego akurat biskupi mieliby być wyjęci spod medialnej i społecznej krytyki".
To stwierdzenie jest prawdziwe, jeżeli traktujemy biskupów jako działaczy politycznych lub społecznych. Ale dla katolika ich rola jest inna - są Następcami Apostołów namaszczonymi przez Ducha Świętego i wspartymi autorytetem Papieża. Każde uderzenie w biskupów uderza w Kościół. Dlatego naszym celem powinno być chronienie biskupów przed krytyką, a nie dokładanie się do niej.
Myślę, że kluczowe jest zdanie: "dlaczego akurat biskupi mieliby być wyjęci spod medialnej i społecznej krytyki".
To stwierdzenie jest prawdziwe, jeżeli traktujemy biskupów jako działaczy politycznych lub społecznych. Ale dla katolika ich rola jest inna - są Następcami Apostołów namaszczonymi przez Ducha Świętego i wspartymi autorytetem Papieża. Każde uderzenie w biskupów uderza w Kościół. Dlatego naszym celem powinno być chronienie biskupów przed krytyką, a nie dokładanie się do niej.
Ciężko się zgodzić z ostatnim zdaniem To ludzie. Robienie z nich nietykalnych nikomu nie służy
Doskonale pamiętam dramat upadku Rzepy. Od tamtej pory czytam rzadko. Niemniej także po 2011 roku pisali tam np. Tomek Krzyżak, Michał Szułdrzyński i inni sensowni autorzy.
Tak - powinniśmy chronić biskupów przed krytyką, najczęściej niezasłużoną i głupim paplaniem na nich, jak w omawianym artykule.
Nie - jeżeli biskup jest sprawcą przestępstwa, to powinien ponieść odpowiednią karę i zniknąć z pola widzenia, w żadnym wypadku nie jest kimś nietykalnym.
Jesteś pewna, że Pan Jezus po to jadał z grzesznikami, aby ich buntować przeciwko Apostołom?
Pan Jezus zawsze wskazywał na siebie. Nie bał się wytknąć błędów w myśleniu ani faryzeuszom, ani Apostołom. Często robił rzeczy, które tym ostatnim się nie podobały, szedł w miejsca, w które oni by nie poszli i rozmawiał z ludźmi, których oni zbywali.
Komentarz
Cały tekst czytałeś? Jest w jakimś miejscu, gdzie nie trzeba płacić za dostęp?
Przecież to, do czego pcha ten artykuł ludzi, to to też Twoja interpretacja
Ja go "bronię", bo znam relacje, że osoby dalej od Kościoła patrzą bardziej przychylnym okiem. Ze to nie sam beton.
Czy przedstawianie biskupów jako nierozumnych buców jest zachętą do posłuszeństwa?
Może już wszyscy zapomnieli, jak w 2011 roku związany z PO biznesmen Grzegorz Hajdarowicz kupił na niezwykle korzystnych zasadach udziały w wydawnictwie Presspublica i dokonał czystek w redakcji, wyrzucając dziennikarzy, którzy nie popierali ekipy Donalda Tuska.
https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/zona-naczelnego-rzeczpospolitej-na-listach-nowoczesnej-aa-A3FZ-cLLZ-zLka.html
To stwierdzenie jest prawdziwe, jeżeli traktujemy biskupów jako działaczy politycznych lub społecznych. Ale dla katolika ich rola jest inna - są Następcami Apostołów namaszczonymi przez Ducha Świętego i wspartymi autorytetem Papieża. Każde uderzenie w biskupów uderza w Kościół. Dlatego naszym celem powinno być chronienie biskupów przed krytyką, a nie dokładanie się do niej.
To ludzie. Robienie z nich nietykalnych nikomu nie służy
Tak - powinniśmy chronić biskupów przed krytyką, najczęściej niezasłużoną i głupim paplaniem na nich, jak w omawianym artykule.
Nie - jeżeli biskup jest sprawcą przestępstwa, to powinien ponieść odpowiednią karę i zniknąć z pola widzenia, w żadnym wypadku nie jest kimś nietykalnym.