U nas od kilku lat coroczne kontrolę. Ponoć przykaz dostali sprawdzać powyżej 6 tys. Najgłupsze jest coroczne przedstawianie aktów urodzenia tych samych dzieci. Pomijam, że mają dostęp do bazy PESEL i dane mogą sobie sami sprawdzić. Ja już nawet jak wysyłam pit to w teczkę z wydrukiem pitu i 11 wkładam wszystkie dokumenty, akty its by po telefonie już nie szukać.
Nie , wyraźnie napisałem , że niezależnie od wszystkiego w moim lokalnym urzędzie brali wtedy każdego kto miał zwrotu więcej niż 10 tyś, każdy lokalny urząd skarbowy ma swoje kryteria.
Niech mąż sprawdzi czy na pasku nie ma pozycji w rodzaju "odroczony podatek", to kwota którą i tak później dopłaci...
Dlatego z oceną wpływu PŁ na nasze finanse czekamy do rozliczenia rocznego. Wolę teraz mieć odroczony podatek i dopłacić za rok w kwietniu niż potem dostać zwrot.
Nie , wyraźnie napisałem , że niezależnie od wszystkiego w moim lokalnym urzędzie brali wtedy każdego kto miał zwrotu więcej niż 10 tyś, każdy lokalny urząd skarbowy ma swoje kryteria.
Wtedy nie było tak dużej kwoty wolnej od podatku.
Nie trzeba żadnej kwoty wolnej od podatku aby mieć duży zwrot, wystarczy zapłacic kilka razy 32% podatku, a potem przy wspólnym rozliczeniu z żoną zażądać ich zwrotu ..., i nadziewaja Cie na widelec... a to czy pokroją zależy czy masz np. rachunki za internet za ostatnie 5 lat
Ale tylko kwota wolna od podatku nie powoduje niejasności, bo wszystko widać w zeznaniu. Inne zwroty tak jak ze wspólnego rozliczania się czy ulg mieszkaniowych itp. mogą prowokować pytania o faktyczny stan podatnika.
Niech mąż sprawdzi czy na pasku nie ma pozycji w rodzaju "odroczony podatek", to kwota którą i tak później dopłaci...
Dlatego z oceną wpływu PŁ na nasze finanse czekamy do rozliczenia rocznego. Wolę teraz mieć odroczony podatek i dopłacić za rok w kwietniu niż potem dostać zwrot.
Chodzi o to że dostając pensje w takiej samej wysokości jak w zeszłym roku, myslisz sobie że polski ład nie spowodował dla Ciebie straty, a za rok przy rozliczaniu PIT-a może sie okazać kilka tysięcy do dopłaty, dlatego sugeruję przeczytac sobie pasek z wypłaty i poszukać takiej pozycji.
Jestem w plecy na paliwie - kupiłem 3 dni temu za 5,96 pełen bak
Dzisiaj kosztuje 5,31zł
obok mnie jest po 5,25 więc straciłes więcej. No proszę jeden raz PIS zrobiło coś co postuluje Konfederacja od lat, czyli obniżyło podatki i jest efekt. Ciekawe po której stronie krzywej Laffera jesteśmy i czy wzrosną wpływy do budżetu z tych podatków.
Nie, pytanie jest dobre, ponieważ przy obniżeniu podatków dochody obywateli zawsze wzrosną. A szczególnie towaru, który kupują prawie wszyscy. Natomiast teoretycznie oznacza to że dochody budżetu państwa spadną, ale okazuje się że niekoniecznie bo to zależy z której strony krzywej Laffera jesteśmy dla poziomu opodatkowania tego towaru. Ponieważ obniżenie podatku na ten towar oznacza że jego cena będzie bardziej atrakcyjna, więc ludzie będa więcej tego towaru kupowac co może zrekompensować budżetowi państwa obniżkę podatku i wpływy do budżetu mogą być nawet większe niż przed obniżką. Przykład - już Niemcy się rzucili kupować polskie paliwo.
Trzeba było kupić cysternę paliwa i lpg na początku 2020
cysternę trzeba kupić teraz bo obniżka podatków niestety jest tylko do końca czerwca, więc w lipcu akurat na wakacje sprzedasz to paliwo z ogromnym zyskiem.
Pomyłka, obniżony vat ma być do 31 lipca, a więc w samym środku wakacji należy sie spodziewać braku paliwa na stacjach benzynowych bo wszyscy 31.07 rzucą się tankowac do pełna baki i wszystkie kanistry, a do tego wykupią żarcie z obniżonym vatem z marketów aby zapełnić lodówki i zamrażarki na maksa ...
Pomyłka, obniżony vat ma być do 31 lipca, a więc w samym środku wakacji należy sie spodziewać braku paliwa na stacjach benzynowych bo wszyscy 31.07 rzucą się tankowac do pełna baki i wszystkie kanistry, a do tego wykupią żarcie z obniżonym vatem z marketów aby zapełnić lodówki i zamrażarki na maksa ...
Jest jeszcze taka możliwość, że jeśli się okaże że rząd był po niewłaściwej stronie krzywej Laffera, i pomimo obniżki vat wpływy do budżetu wzrosły, to może przedłużyć okres obniżki vat (tak jak Tusk z PO go podwyższyli tymczasowo na wieczność).
Swoja drogą pan Laffer to dla mnie gość kompletnie skompromitowany i niehonorowy i ręki bym mu nie podał, ale perfekcyjnie wymyślił tą krzywą której nie da się narysować, taki paradoks.
Przede wszystkim dlatego że nie wiemy dokładnie jak ludzie będą reagować w zależności od ceny danego towaru. Do tego ta krzywa będzie inna dla każdego towaru. Do tego krzywa ta będzie się zmieniać w czasie w zależności od masy różnych czynników zewnętrznych, nie tylko od podatku. Oczywiście domyślamy się kształtu tej krzywej , ale nigdy dokładnie jej nie umieścimy na wykresie, bo może być przesunięta trochę w poziomie, albo w pionie. W sumie wyznaczyc ja możnaby metodą prób zmieniając wysokość podatku i badając wpływy, ale nawet wtedy po jakimś czasie będzie ona nieaktualna ze względu na inne czynniki. Do tego dochodzi kwestia towarów zamiennych, np. jeśli ustalisz za wysoki podatek na papier toaletowy to wpływy do budżetu z tego podatku mogą spaśc do zera, bo ludzie zaczną się podcierać chusteczkami higienicznymi itp
Np. jeśli wprowadzisz podatek dochodowy 0% to wpływy do budżetu państwa z tego podatku będą wynosić 0. Jeśli wprowadzisz podatek dochodowy w wysokości 100% to wpływy do budżetu państwa również będą konkretnie wynosić 0, bo nikt nie będzie pracował jeśli mu wszystko odbiorą, albo wszyscy będa pracowac na czarno. Ale pomiędzy nimi na różnych poziomach opodatkowania różne wpływy będą, więc jakiś wykres będzie, ale nikt nie wie dokładnie jak bedzie wyglądał.
Wiem mniej więcej, czym jest ta krzywa, zainteresowało mnie, dlaczego nie da sie jej narysować. Rozumiem, że w jakimś sensie jej przebieg trudno przewidzieć - zgadzam sie z tym. Ale Kornik pisał coś o różniczkowaniu i myślałam, ze może tam sie dzieją jeszcze jakieś magiczne rzeczy.
W sumie myśle, ze znaleźliby sie tacy, którzy przy zerowym obciążeniu fiskalnym wpłacaliby coś w rodzaju podatku. I jedyny punkt, który znamy, to obecne wpływy, przy obecnych podatkach. Ale to takie teoretyczne rozwazania
Dokładnie tak, wartość przy 0% jest oczywista, wartość przy 100% już pewna nie jest, może jednak ktoś będzie pracował dla idei,
wartość 0 przy dochodowym na 100% też jest pewna. Chciałbym zobaczyć takiego co pracuje i sie stara a na koniec do wypłaty 0. Idze do kierownika po podwyżkę, dostaje 500 złotych podwyżki a na koniec miesiąca znowu do wypłaty bierze 0. następnie kolejnego miesiąca za dobrą pracę doliczają mu premię 1000 zł, cieszy się, ale do wypłaty dostaje 0. i co, dalej bedzie pracował ? do następnego miesiąca już nie dożyje bo umrze z głodu. Ja wiem że wariaci istnieją, ale na tej podstawie nie prognozuje się dochodów budżetu państwa.
To o czym piszesz czyli praca dla idei to się nazywa wolontariat i funkcjonuje także dzisiaj.
No mam nadzieję, że również się nie prognozuje na podstawie krzywej, której przebiegu nie zna nikt. To co wyżej, to przecież są teoretyczne rozważania bez praktycznego zastosowania, można bezpiecznie założyć brak wpływów przy 100%, tylko po co?
Bo jest praktyczne zastosowanie i właśnie mamy to teraz, obniżono vat na paliwa, teraz rząd powinien sprawdzić czy zużycie paliwa wzrosło czy spadło i czy wpływy podatkowe się zwiększyły czy zmniejszyły, jest to już praktyczne zastosowanie krzywej Laffera
Komentarz
Ja już nawet jak wysyłam pit to w teczkę z wydrukiem pitu i 11 wkładam wszystkie dokumenty, akty its by po telefonie już nie szukać.
Dlatego z oceną wpływu PŁ na nasze finanse czekamy do rozliczenia rocznego. Wolę teraz mieć odroczony podatek i dopłacić za rok w kwietniu niż potem dostać zwrot.
Natomiast teoretycznie oznacza to że dochody budżetu państwa spadną, ale okazuje się że niekoniecznie bo to zależy z której strony krzywej Laffera jesteśmy dla poziomu opodatkowania tego towaru. Ponieważ obniżenie podatku na ten towar oznacza że jego cena będzie bardziej atrakcyjna, więc ludzie będa więcej tego towaru kupowac co może zrekompensować budżetowi państwa obniżkę podatku i wpływy do budżetu mogą być nawet większe niż przed obniżką. Przykład - już Niemcy się rzucili kupować polskie paliwo.
Swoja drogą pan Laffer to dla mnie gość kompletnie skompromitowany i niehonorowy i ręki bym mu nie podał, ale perfekcyjnie wymyślił tą krzywą której nie da się narysować, taki paradoks.
Oczywiście domyślamy się kształtu tej krzywej , ale nigdy dokładnie jej nie umieścimy na wykresie, bo może być przesunięta trochę w poziomie, albo w pionie. W sumie wyznaczyc ja możnaby metodą prób zmieniając wysokość podatku i badając wpływy, ale nawet wtedy po jakimś czasie będzie ona nieaktualna ze względu na inne czynniki.
Do tego dochodzi kwestia towarów zamiennych, np. jeśli ustalisz za wysoki podatek na papier toaletowy to wpływy do budżetu z tego podatku mogą spaśc do zera, bo ludzie zaczną się podcierać chusteczkami higienicznymi itp
Ale pomiędzy nimi na różnych poziomach opodatkowania różne wpływy będą, więc jakiś wykres będzie, ale nikt nie wie dokładnie jak bedzie wyglądał.
Rozumiem, że w jakimś sensie jej przebieg trudno przewidzieć - zgadzam sie z tym. Ale Kornik pisał coś o różniczkowaniu i myślałam, ze może tam sie dzieją jeszcze jakieś magiczne rzeczy.
To o czym piszesz czyli praca dla idei to się nazywa wolontariat i funkcjonuje także dzisiaj.